Czarodziejki

Charmed
1998 - 2006
6,9 52 tys. ocen
6,9 10 1 51503
5,8 8 krytyków
Czarodziejki
powrót do forum serialu Czarodziejki

Szczerze to przyznam, że trochę pozazdrościłam Micwanowi, dlatego postanowiłam, że ja też napiszę 9 sezon, chociaż nie wiem czy mu dorównam. Ciekawi mnie, czy wam się spodoba;)
Jeśli tak bedę zamieszczać kojene odcinki;), więc komentujcie...

Oto zapowiedź 1 odcinka;)
[This imaginary hero - Ten wyimaginowany bohater]

Phoebe rozpoczyna karierę dziennikarki w lokalnej telewizji. Szybko optymizm młodej dziewczyny przyćmiewa złośliwa szefowa, która wysyła czarodziejkę w najmniej interesujące miejsca. Phoebe sama postanawia ?zrobić? jakąś sensację. Dzięki zaklęciu odwagi, chce by opetrator kamery, współpracujący z nią przestał być nieśmiały i bojaźliwy, który niespodziewanie ratuje z płonącego domu kobietę o imieniu Jennifer. Dzięki czarodziejce niepozorny Sam staje się bohaterem. Phoebe jednak przestaje panować nad nim. Mężczyzna sam wywołuje wypadki, narażając tym samym na niebezpieczeństwo wiele niewinnych. Tylko Phoebe może odwrócić czar. Nie jest to jedank łatwe...

ocenił(a) serial na 10
redsylwia

Prue nie tylko Ty czekasz my wszyscy tutaj wyczekujemy niecierpliwie następnych odcinków bo można powiedzieć że są lepsze niż te w telewizji

ocenił(a) serial na 10
My_lover___Holly

Ah dziękuję;) mam nadzieję, że następny mój odcinek również wzbudzi wiele emocji;) Oto jego zapowiedź:
Odc. 7 [Being not myself]
Cole wysyła demony – kameleony, by śledziły Paige. Gdy ta się o tym dowiaduje jest wściekła i mówi Phoebe o tym, że Cole jest znów zły. Czarodziejka chce pozbawić go demonicznych mocy przyrządzając miksturę. Cole zostaje na własne życzenie opętany przez Źródło. Podczas jego walki z Piper, Phoebe rzuca w niego przygotowany eliksir, ale nie działa on tak, jakby tego chciały czarodziejki. Cole wprawdzie staje się śmiertelnikiem, ale Źródło, które nie umarło opętuje Piper.

a, że mam ferie to odcinek ukaże się w środę...
A co do spotkania Prue z siostrami to napewno będzie, ale dopiero za parę odcinków.

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

Super z tym że źródło opętuje Piper tylko szkoda że Cole znowu
jest zły;(

ocenił(a) serial na 10
My_lover___Holly

aj już dziś w nocy rzucę nowy odcinek --> jestem singlem i w ten głupi dzień mam czas;) Cole jak straci moce stanie się zwykłym śmiertelnikiem będzie dobry, a na jak długo zobaczymy;)

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

Odc. 7 [Being not myself]
- Phoebe powinnyśmy porozmawiać. – mówi Paige przy śniadaniu.
- Przepraszam, ale szukam właśnie pracy – odpowiada Phoebe siedząca przed swoim laptopem.
- Nie macie wrażenia, że ktoś nas obserwuje? – pyta Paige.
- Każdemu się czasem tak wydaje. Spokojnie, kto niby miałby to robić. – mówi Piper
Do kuchni wchodzi Coop:
- Cześć wam. Witaj skarbie – nachyla się nad Phoebe i przytula ją.
Paige wzdycha z ulgą.
- Phoebe przez moment myślałam, że…
- Że wybiorę Cole’a? – dokańcza czarodziejka – Nie, wciąż pamiętam, co mi zrobił. Nigdy już nie byłabym w stanie mu zaufać.
- Muszę wyjść. Chcę coś załatwić.
- Dobrze Coop. Jak wrócisz możemy gdzieś wyskoczyć. Dawno nigdzie nie byliśmy. Zresztą znalazłam ciekawą ofertę pracy. Pójdę przyjrzeć się tej firmie. Pa dziewczyny.
- Pa pa. – odpowiadają chórem Piper i Phoebe
- Myślę, że już wszystko w porządku. – mówi Piper do Paige
- Tak…. ja też. Piper masz numer do Cole’a? Chciałabym z nim pogadać.
- Tak, znajdziesz go w moim notatniku.
Paige idzie na górę, ale nagle Piper słyszy jej głośne krzyki. Gdy wchodzi jej siostra nieprzytomna leży na podłodze, a w jej pokoju znajdują się dwa demony – kameleony.
[intro]
- Leo! Leo! – krzyczy Piper.
- Jestem o co chodzi!
- Kto nam to zrobił! – mówi Piper i obłędnie sprząta pokój zniszczony doszczętnie przez kameleony.
- Nie wiem, zapytam starszych – mówi duch światłości uleczając Paige.
- Co się stało? – pyta Piper gdy jej siostra przytomnieje
- Nie pamiętam – kłamie Paige – Dasz mi ten numer.
- Teraz? Teraz musimy zająć się sprawą śledzenia nas przez demony!
- To właśnie robię. – woła Paige z salonu przeglądając notatnik Piper. – Cole? Tu Paige. Chciałabym porozmawiać. Kiedy? Obojętnie. Dobrze będę za minutę. – czarodziejka kończy rozmowę. – Piper idę do Cole’a.
- Paige czy ty coś wiesz?
Ale najstarsza siostra nie dostaje odpowiedzi, bo czarodziejka orbuje do apartamentu demona.
- Cole! Co to do cholery było!
- Uspokój się Paige. Chciałem się upewnić, że nie powiesz nic Phoebe.
- Oczywiście, że powiem. Całą prawdę. Ona musi wiedzieć.
- Chcę ją odzyskać. Kocham twoją siostrę.
- Ale ona ciebie nie, wybrała Coopa!
- Ten drobny szczegół da się usnąć.
- Tylko spróbuj ją tknąć! – i Paige orbuje z apartamentu Cole’a do domu. Chce powiedzieć o wszystkim co wie Phoebe.
Tymczasem Turner jest bardzo spokojny. Wzywa do swego mieszkania demona
- Gdzie jest Wyrocznia?
- Czeka na ciebie!
- Jestem gotowy. Gotowy, żeby przejąć tron.
- Chodźmy.
I oboje znikają do Podziemia, gdzie do ciała Cole’a ma przeniknąć Źródło.
- Witaj Wyrocznio!
- Cole! Wszystkie demony złączyły się, by odrodzić słabe Źródło! Nie zaprzepaścisz drugiej szansy?
- Nie! Jeszcze tego wieczoru przyniosę ci czarodziejki.
- Phoebe Halliwell też?
- To skomplikowane. Nie, dam ci jej dwie pozostałe siostry.
- To ona cię zniszczyła!
- A teraz to ona mnie odbuduje! – krzyczy Cole i otwiera skrzynkę, w której znajduje się duch Źródła, po czym wnika on w demona. – Wreszcie po tylu latach! Wróciłem do najpotężniejszego z potężnych!
Tymczasem w domu czarodziejek Paige rozmawia z Phoebe
- Cole jest zły!
- Wolniej. Cole przybył tu, bo mi pomógł. Jest wprawdzie demonem, ale wspominał coś, o wyzbyciu się mocy, więc to mało prawdopodobne, żeby był zły!
- Phoebe mówiłaś przecież, że mu nie ufasz – wtrąca się Piper, która wierzy najmłodszej siostrze.
- Wiem. Ale Cole się bardzo zmienił. Miał narzeczoną.
- Karen nie żyje. A właśnie Paige Henry pytał o ciebie!
- Kiedy? – pyta zaciekawiona czarodziejka
- Wczoraj. Spytał jak się czujesz.
- I co powiedziałaś?
- Że jesteś na chwilkę troszkę demoniczna. – zaśmiała się Piper.
- Co?!
- To prawda. Nieźle rozrabiałaś siostro. – powiedziała Phoebe
- Nie zmieniajmy tematu. Phoebe czułabym się bezpieczniejsza, gdybyś przygotowała eliksir pozbawiający Cole’a mocy.
- Oczywiście. Możemy to zrobić nawet teraz. – uśmiechnęła się Phoebe – Ale użyjemy go tylko wtedy, kiedy będzie już naprawdę źle, dobrze?
- Więc użyjemy go szybko! – powiedziała z przekąsem Paige – Muszę do toalety!
- Co jej się stało? – spytała Phoebe
- Od pewnego czasu źle się czuje. Kręci jej się z głowie i tak dalej.
- Chyba nie myślisz, że…
- To bardzo możliwe.
- Henry nie powinien wiedzieć?
- To nic pewnego. A pewnie i to dziecko sprawi nam trochę problemów. – zaśmiała się Piper.
- Phoebe jesteś pewna swojego wyboru?
- Tak, myślę, że to dobra firma chcę tam pracować.
- Nie mówię o pracy…
- Pamiętasz jak Wyatt z przyszłości powiedział „Wujek Coop”? Nie mogę tego zapomnieć. To moje przeznaczenie.
- Obie wiemy, że wcale nie. – powiedziała z ironią Piper.
Do kuchni wchodzi Paige.
- Oh, nie czuję się zbyt dobrze. Głowa mnie boli.
- Kochanie powinnaś iść do lekarza – powiedziała z troską najstarsza siostra.
- Wiem, ale jutro. Pójdę na pewno. Macie jakieś tabletki?
Nagle w salonie podsłuchujący rozmowę sióstr Cole przemienia się w Leo i idzie do kuchni, gdzie czarodziejki przygotowują eliksir.
- Paige chcę ci coś powiedzieć, dowiedziałem się tego od starszych.
- Słucham cię Leo…
- Prawdopodobnie znów chce opętać cię jakiś demon…
- Cole… - mruczy pod nosem Paige
- Jeśli nie chcecie do tego dopuścić musicie pozbawić Paige mocy. – ciągnie Leo zwracając się do pozostałych czarodziejek
- Nie możemy. – sprzeciwia się Piper – mamy unicestwić Cole’a.
- Nie unicestwić tylko odebrać mu moce. Poradzimy sobie w dwójkę. Paige tak będzie lepiej. – mówi Phoebe.
Czarodziejki nie spodziewając się nawet, że to część planu Cole’a, na strychu odbierają zaklęciem moce Paige.
- Źle się czuję bez swoich darów. Nie mogę orbować do podopiecznych. Nie słyszę nawet ich wołania.
- Odpoczniesz – wtrąca się nieprawdziwy Leo.
- Masz rację – mówi Piper tuląc się do ducha światłości – Starsi nie wzywali cię?
- A po co? – mówi zmieszany
- Powiedziałeś przecież, że dają ci moce, byś mógł nas chronić, bo Źródło się odrodziło. Ale zostało przecież już dawno zabite.
- Wspominali mi coś o tym. Później się dowiem.
- Nie Leo. Idź teraz, a przy okazji zabierz dzieciaki.
- Przeszkadzają ci? – powiedziała z wyrzutem Paige – Ja kocham dzieci.
- Nie bardziej niż ja. – powiedziała Phoebe.
- Stop. Już! Koniec! – wtrąciła się najstarsza siostra – Więc Leo weźmiesz je?
W tym momencie Cole przeistacza się z Leo w samego siebie.
- Ty?! – woła Phoebe – Niemożliwe!
- Możliwe kochanie. – Cole uśmiecha się, a w jego oczach zaczyna płonąć ogień
- Źródło! – krzyczy Piper -Leo! Leo! Gdzie jesteś do cholery! Leo!
Cole rzuca w nią kulą energii. Nieprzytomna Piper ląduje na podłodze.
- Przestań! – krzyczy Paige i zbiega na dół po eliksir pozbawiający Cole’a mocy
- Może być za słaby! – woła Phoebe, a gdy Źródło chce rzucić kulą w nią, ona odbija ją jak lustro i kula energii wraca do Cole’a. Ten jednak jej unika. Gdy Paige jest w kuchni i bierze miksturę Cole zjawia się tuż za nią.
- Odejdź! – krzyczy czarodziejka i biegnie do salonu. – Phoebe!
Cole jednak nie czekając na średnią siostrę wyrzuca nie mogącą się bronić Paige przez okno salonu.
- Nie! - woła Phoebe, która właśnie schodzi ze schodów. – Dlaczego Cole?!
Cole już chce zranić średnią siostrę, gdy nagle eksploduje.
- To nie starczy na długo. – mówi cicho Piper, która ostatkiem sił zeszła po schodach do salonu.
- On by mnie zabił! – mówi bliska płaczu Phoebe.
- Leć po eliksir, jeszcze trochę go chyba zostało.
Phoebe biegnie po miksturę, a wtedy Cole znów złącza się w jedno. Chce uderzyć Piper jeszcze raz, ale wtedy Phoebe rzuca w niego płynem. Cole zaczyna krzyczeć i płonąć. W końcu nieprzytomny pada na podłogę, a z jego ciała ulatuje złota kula.
- To jest Źródło? – pyta Phoebe siostry.
- Jest inne! Silniejsze! – mówi Piper po czym kula zaczyna krążyć wokół czarodziejek.
- Pokonamy go! Teraz! Piper biegnij na strych.
Najstarsza siostra biegnie po schodach, ale widzi, że kula leci na wprost Phoebe. Piper, która nie chce stracić siostry sama rzuca się między nią a Phoebe, i kula wnika w jej ciało.
Piper pada na podłogę.
- Nie. – szepce Phoebe. – Nie!
Czarodziejka zaczyna płakać, ale nagle Piper odzyskuje przytomność, a w jej oczach… zaczyna płonąć ogień.
- Jeszcze się spotkamy – mówi do Phoebe i znika tak jak zazwyczaj robią to demony.
- Leo! Leo! Leo! – krzyczy w niebogłosy Phoebe. Jednak duch światłości wciąż się nie zjawia, a czarodzieja zostaje sama wraz z nieprzytomnym Cole’m i Paige oraz ze świadomością, że jej siostra opętana została przez Źródło…

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

Czytajcie i komentujcie kochani;)

<nieprawda, że za krótki>

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

Przeczytałam wszystko i...
...można się domyślić, że nie widziałaś wszystkich sezonów.
Najbardziej nasuwające mi się błędy merytoryczne:
Leo - nie jest już duchem światłości (ktoś juz chyba to napisał ale to jest pierwsze, najbardziej zauważalne) no i oczywiście wątek Andromedy jako byłej Leo. Wg mnie Piper że tak powiem nie "strzeliłaby focha" o to. No i Henry i Paige. Nie pojmuję jak mieliby się rozstać po mojej ulubionej ich rozmowie ("nigdy nie kochałam nikogo tak bardzo"). No i kwestia nieodpowiedzialności Phoebe w pierwszym odcinku (to też chyba ktoś komentował). Ale to hmm kwestia mojego/twojego widzenia świata Charmed więc nie powinnam się czepiać. Punkt, który nie zależy od tego, to: gdy Leo pytał o starszych o możliwość cofnięcia czasu - w "All Hell Breaks Loose" jest powiedziane, że starszyzna nie ma takiej mocy.
I nie wiem czy nie doczytałam czy nie wyjaśniłaś dlaczego Phoebe nie pracuje już w Bay Mirror?
To może teraz przejdźmy do tego co mi się podoba:
zamiana ciałami Cola i Phoebe - genialnie to opisałaś. No i: Coop i demoniczne moce :D -> dzięki tobie/przez ciebie nawet polubiłam Coopa. Wątek Andromedy - fajny chociaż krótki i znowu zastanawiałam się czy faktycznie Phoebe doszłaby do tego, żeby ją zabić. Kraina pomiędzy światem żywych a umarłych no i tekst: "Nic nie musisz, Phoebe. Ty nie żyjesz." - bezbłędny :) Pisz dalej bo bardzo fajnie się czyta.
Ale: w jednej zapowiedzi napisałaś, że babcia czarodziejek oznajmia im, że są gotowe na spotkanie z Prue i to się nie wydarzyło, przekłamanie ;P ;)

No i nie byłabym sobą gdybym nie odpowiedziała na pytania:
- Czy Phoebe ma być z Cole'm, czy może ma pozostać u boku męża - Coopa???
oczywiście, że ma być z Colem :D
- Czy Prue ma powrócić (oczywiście kosztem Paige)???
Wrócić - tak, kosztem Paige - nie.
- Czy Piper ma być do końca z Leo, czy może "namieszać" trochę w ich związku???
Po tym co Piper przeszła w ostatnim sezonie, bez mieszania.
- Czy Paige ma przejść na złą stronę?? (tylko na parę odcinków)
Jasne ;)
- Która z czarodziejek ma zajść w ciążę??
Phoebe :D z Colem oczywiście!

pozdrawiam =]

ocenił(a) serial na 10
Shadow_15

Dziękuję za recenzję;) Również pozdrawiam
To, jak Leo stał się znów duchem światłości to wyjaśnię w późniejszych odcinkach, bo fajktycznie mam małe zaległości, co w oglądaniu sezonów, a przecież trzeba jakoś jego sprawę w moim sezonie rozwiązać;)
A co do Prue to siostry spotkają się z nią, ale chyba jeszcze nie teraz... Za wcześnie napisała tą zapowiedź masz rację, ale cieszę się, że się podobał;)
Zapowiedź kolejnego odcinka;
Odcinek 8 [Something weird this way comes]
Piper jest wciąż opętana przez Źródło, a Leo nie odpowiada na wołania Phoebe. W końcu do czarodziejki zostaje wysłany nowy duch światłości, Greg. Cole tymczasem spotyka w swoim apartamencie tajemniczą Carys, która dysponuje potężną mocą i która proponuje mu ponowne objęcie tronu Podziemia.

Lovely_Paige

Poprostu nie mogę się oprzeć wrażeniu że ty w 'poprzednim życiu' byłaś pisarką!! Masz takie pomysły.. innymi słowy ZATKAŁO MNIE :D Podziwiam i mówię: PISZ DALEJ!!

ocenił(a) serial na 10
Piper25

Kiedy następny odcinek Paige? My tu czekamy z niecierpliwością aż coś naskrobiesz!!:)

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Addie

Z całym szacunkiem, ale ja tak samymi myślnikami w podstawówce pisałem.
Popracuj trochę nad lepszą opisowością, bo same dialogi mogą zrazić wytrawnego czytelnika.

Severin

Z całym szacunkiem.. Z całym szacunkiem.. Właśnie dla mnie ta duża ilość dilaogów nadaje temu sezonowi takiego.. Po prostu mi sie tak bardzo podoba, choć gdyby było odrobinkę (tylko odrobinkę :D) więcej opisów to by było JESZCZe lepiej niż jest xP Ale i tak mi się baaardzo podoba!

ocenił(a) serial na 10
Piper25

Ja to "z całym szacunkiem" piszę, żeby się nikt czasem nie obraził ;)

Piper25

świetne odcinki;) kiedy będzie następny?
a co do Severina to ma trochę racji... możesz umieszczeać więcej opisów

Pozdrawiam i pisz dalej;)

ocenił(a) serial na 10
phoebe_7

Te odcinki to po prostu aż sie czytać chce są 3x lepsze od tych emitowanych w telewizji;P

Pzdr;P

ocenił(a) serial na 10
My_lover___Holly

dzięks wielkie;)
następny odcinek będzie jutro, jego zapowiedź macie gdzieś powyżej;)

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

sezon 9 odcinek 8 [Something weird this way comes]

W poprzednim odcinku:
Piper zostaje opętana przez Źródło, a Leo gdzieś znika, Paige i Cole są nieprzytomni….

Poranek był dosyć słoneczny, Paige naprawiła uszkodzone okno w salonie i spoglądała od czasu do czasu w stronę ich nowego opiekuna. Po tym ile razy i Phoebe i ona mu dziękowały mógł być naprawdę zmęczony, ale duch światłości wciąż obmyślał plan odzyskania Piper.
- Eliksiry, zaklęcia?
- Było… - odzywała się znużona Phoebe
- Może babcia, albo mama dadzą wam jakąś radę? – spytał z nadzieją w głosie
- Nie, tego też próbowałyśmy, ale powiedziały, że jeśli w czymkolwiek będą mogły pomóc, to pomogą.
- Przykro mi – powiedział krótko Greg – nie wymyślę nic innego, podałem już większość możliwości. Jeśli czegoś się dowiem na pewno was o tym poinformuję – Greg wstał z fotela i miał zamiar wyobrować
- Poczekaj, powiesz nam wreszcie gdzie jest Leo? – spytała z niecierpliwością w głosie Phoebe – zwodzisz nas już dosyć długo
- Dowiecie się w swoim czasie.
- Czy on wie, co się dzieje z Piper?
- Prawdopodobnie tak. Szukajcie rozwiązania… - i wyborował.
Paige patrzyła kilka minut w miejsce, w którym Greg się rozmył. Phoebe również była zamyślona, ale i zmęczona po całej nieprzespanej nocy. Siostry nie mogły myśleć o niczym innym jak o tym, w jaki sposób dałoby się uratować Piper.
Tymczasem, gdy czarodziejki szukały wyjścia z kłopotów, uzdrowiony przez Grega Cole zjawił się w swoim apartamentowcu. Zdziwił się, że w jego mieszkaniu panuje jak nigdy porządek. Niepewnym krokiem przeszedł z windy do salonu i chciał położyć swój płaszcz na fotelu. Nagle z sypialni wyszła wysoka dziewczyna. Miała brązowe włosy i oczy, i szła ku niemu bardzo pewnym krokiem.
- Kim jesteś? – zapytał Cole, który wiedząc, że nie ma mocy nie mógł się narażać obcej.
- Twoją jedyną nadzieją.
[intro]
- Chris! Wyatt! – krzyczała w niebogłosy Paige
- Już idziemy! – odpowiedzieli jej równie głośno
- Co za dzieci! – szepnęła Paige do siostry.
- Aktualnie to już nie dzieci – uśmiechnęła się Phoebs
- O co chodzi? – spytał Chris
- W sumie to o to o co ostatnimi czasy, czyli o waszą matkę. Zdecydowałyśmy się odwiedzić ponownie nasze złe wersje. Może razem coś wymyślimy.
- Dlaczego? To niebezpieczne.
- Skoro wasza matka jest teraz zła, to w tamtym świecie jest ona dobra. Musimy je tylko zamienić – odpowiedziała Paige uśmiechając się szeroko. – To ja wpadałam na ten pomysł.
- Wy poczekajcie tutaj, gdyby coś się stało wezwijcie Grega, myślę, że można mu zaufać. – powiedziała średnia siostra i razem z Paige wyborowały do szkoły magii, a stamtąd przedostały się do „złego” świata.
W tym czasie Cole próbował się dowiedzieć czegoś więcej o swoim gościu. Dziewczyna jednak zbywała go krótkimi, niewiele mówiącymi odpowiedziami. Zaciekawiło go skąd tak dobrze znała czarodziejki, o nich mówiła bowiem bardzo dużo. Jednak i na to pytanie nie otrzymał zaspokajającej informacji. Dowiedział się jedynie, że przybyła ma na imię Carys.
Czarodziejki natomiast szukały swoich złych wersji. Gdy w końcu je znalazły obie strony znając się podeszły do siebie dość ugodowo.
- Nie boicie się, że spotka was to co tamtym razem? – spytała zła Paige
- Nie sądzę, żeby takie coś się powtórzyło. Czy w waszym świecie wszystko jest w porządku? – zapytała podchwytliwie Phoebe
- A dlaczego niby miało by nie być? – powiedziała jej zła wersja i wyraźnie się zdenerwowała- Leo i Chris zabili dziś chyba wystarczająco dużo niewinnych – w tym momencie znacząco spojrzała na złą Paige, by uzyskać potwierdzanie swoich słów. Alternatywna wersja Paige tylko pokiwała potakująco głową.
- To by było na tyle – powiedziała do czarodziejek, wskazując ręką na portal którym weszły.
- Chcemy porozmawiać – powiedziała łagodnie Paige, ale natychmiast została odepchnięta przez swoją złą wersję na ścianę ponurej szkoły magii.
- Dlaczego to zrobiłaś? – krzyknęła Phoebe, i gdyby nie jej empatia też pewnie znalazła by się koło swojej siostry.
- Pewnie zawsze tylko ja obrywam – uskarżała się Paige, próbując wstać.
- Mogłybyśmy zobaczyć waszą Piper? – krzyknęła Phoebe – i nie próbujcie sztuczek z telekinezą – tu popatrzyła się na złą Paige.
- Piper! Piper! – zaczęła wołać zła Phoebe.
Zerwał się potężny wiatr i Phoebe ledwo utrzymała się na podłodze, podczas gdy obie Paige upadły i straciły przytomność. Wiatr wiał coraz silniej, w końcu pośrodku dwóch Phoebe pojawiła się ubrana na czarno Piper.
- Po co mnie wołałaś?
- One chciały cię zobaczyć. – zła Phoebe wskazała na Paige, która znów usiłowała wstać i na jej dobrą siostrę.
- Więc nie mamy tu czego szukać, ona jest zła – powiedziała Paige.
- Możemy stąd iść. Nie otrzymamy od was pomocy? – zapytała na koniec średnia siostra.
- Nie. – odezwała się obojętnie Piper
Siostry znów znajdowały się w szkole magii. Straciły wszelką nadzieję, że uda im się uratować najstarsza czarodziejkę. Tymczasem Paige w głowie słyszała sygnał, że jeden z jej podopiecznych potrzebuje pomocy.
- Muszę lecieć, zaraz po ciebie wrócę – powiedziała szybko do Phoebe i zniknęła jej z oczu.
Tymczasem w apartamencie Cole’a Carys pokazywała mu jakie ma moce. Były demon był bardzo zaskoczony potęgą dziewczyny. Potrafiła ona lewitować, wstrzymywać czas, mogła rzucać kulami energii i miała dar telekinezy.
- Przeniesiesz mnie do domu czarodziejek? – spytał Cole, gdy Carys pokazała mu już wszystko co umie.
- Nie ma sprawy – po chwili byli w domu czarodziejek.
To co tam zastali było przerażające.
– Była tu! – krzyknął Cole, patrząc na martwe ciała dwóch Chrisów i dwóch Wyatt’ów.
Phoebe mająca dość czekania na Paige postanowiła wrócić do domu sama, jednak młodsza siostra szybko po nią wróciła.
- Idziemy? – spytała, a Phoebe skinęła potakująco.
Orbowały do domu, w którym znalazły Cole i Grega próbującego uzdrowić dzieci Piper.
- O nie!- krzyknęła Paige i rzuciła się w kierunku swoich małych siostrzeńców tuląc ich do siebie – to ty im to zrobiłeś? – krzyknęła z nienawiścią w kierunku Cole’a
- To nie on Paige! To Piper. – próbowała broni go Phoebe.
Paige zaczęła płakać i poszła na górę. Tymczasem Greg oznajmił Cole’owi i Phoebe, że nic nie da się zrobić, by ożywić dzieci Leo i Piper. Poruszona Phoebe pobiegła za siostrą i znalazła ją na strychu.
- Wymyślę coś – powtarzała w kółko Phoebe, by pocieszyć czarodziejkę.
- Nic nie możemy zrobić. – mówiła przez łzy Paige –straciliśmy ich i ją – wskazała na zdjęcie Piper, które trzymała w ręku.
- Niekoniecznie – w drzwiach strychu stanęła Carys. – Byłam w złym świecie i dowiedziałam się czegoś, co zapewne bardzo was zainteresuje…
- Kim jesteś? – spytała Phoebe
- Nie przerywaj jej – uciszała ją Paige – Ona coś wie – wskazała na Carys
- No więc byłam w złym świecie i was tam nie było! – czarodziejki nie od razu domyśliły się o co chodzi, ale nagle Phoebe zdała sobie sprawę, że ich złe wersje umarły. Powiedziała o tym zapłakanej Paige.
- Jak to możliwe, że my żyjemy? – pytanie najmłodszej siostry było wyraźnie skierowane do Carys.
- To anomalia – zaczął mówić Cole, który właśnie wszedł na strych – ale jednocześnie szansa dla was na uratowanie Piper.
- Jak to? – spytała powtórnie Paige
- Musimy przenieść się tam jeszcze raz. – powiedziała Phoebe
- I co zamierzacie dalej? – zapytała Carys
- Czy tamta Piper żyje?
- Tak, to ona zabiła wasze złe wersje.
- Ah, więc nasza Piper zabije nas! – krzyknęła Paige – i wreszcie zakończą się te udręki.
- Mamy szanse, ale nie możecie pójść do złego świata, bo zła Piper zabije i was. –ostrzegła czarodziejki Carys. – Musicie zwabić tamtą Piper tutaj i przelać zło z waszej siostry na jej złą wersję.
- Ona ma racje – po chwili zastanowienia powiedziała Phoebe
- Jeśli tak sądzicie to ja w to wchodzę – powiedziała zrezygnowana Paige, w której obudziło się iskra nadziei.
- Jak zmusimy obie Piper, żeby tu przyszły?
- Leo! – krzyknęła nagle Paige – Leo to może być nasza przynęta.
Czarodziejki zawołały Grega i wytłumaczyły mu całą sprawę. On niechętnie słuchał, gdy one po kolei wyjaśniały mu co chcą zrobić. Nie chciał też się zgodzić, żeby Leo zszedł na ziemię, ale wkrótce Phoebe przekonała go, że nie może im utrudniać planu, skoro chodzi o tak ważną sprawę. W końcu duch światłości zgodził się oddać im na chwilę Leo.
Gdy czarodziejki zobaczyły męża Piper przeraziły się, był on słaby i nie wyglądał najlepiej, ledwo stał na nogach. Phoebe szybko użyczyła mu swojego ramienia jako podparcia, a Paige zaczęła kłócić się z Gregiem dlaczego Leo wygląda jakby został cały poturbowany. Leo jednak nie chciał, by ten cokolwiek mówił i żądał, by siostry wytłumaczyły mu cały plan.
Zgodził się bez wahania.
Wszyscy przenieśli się do szkoły magii, a do złego świata wszedł Leo, który przeistoczył się mimowolnie w swoją złą wersję, a którego prawie od razu odnalazła Piper.
- Co tutaj robisz? – spytała się go
- Pomóż mi, pomóż nam. – powiedział spokojnie Leo, a po tych słowach Piper nie ruszając rękami sprawiła, że wazon stojący za jej mężem pękł
- To ze zdenerwowania – zaczęła się tłumaczyć.
- Piper pomóż mi – powiedział ze łzami w oczach – zabiłaś naszych synów.
- A ty mnie zostawiłeś! Jak mogłeś! Który już raz nas opuszczasz? – krzyczała z wyrzutem
- Będzie dobrze – Leo podszedł do Piper i przytulił ją
Tymczasem czekających na wieści od Leo siostry Cole’a i Carys atakuje Piper opętana przez Źródło. Ma tak ogromną siłę, że Phoebe i Carys bronią się przed jej atakami z ledwością, a Paige i Cole natychmiast upadają. Najmłodsza siostra niefortunnie wypada przez okno, a Cole uderzony zostaje o filar. Piper wciąż atakuje. Phoebe kumuluje w sobie emocje Piper i już chce wykorzystać swoją moc, kiedy to pomiędzy nią a jej siostrę stają Leo i zła Piper.
- Możemy zaczynać! – krzyczy Piper i w tym momencie upada na podłogę Phoebe.
- Nie! – krzyczy „zła” Piper do Carys, która chce pomóc Phoebs – tak ma być! Moje dwie siostry umarły to muszą umrzeć i one. – Carys posłusznie cofa się, a „zła” Piper wypowiada zaklęcie dzięki któremu zło, w postaci czarnego dymu ulatuje z dobrej Piper. Nie wchodzi jednak w ciało jej złej wersji, ale zostaje uwięzione przez nią w skrzyni, którą przyniosła ze sobą ze złego świata
- Teraz musicie ożywić czarodziejki i Wyatta i Chrisa. Już wszystko w porządku. – zła Piper zmienia się w chmurę dymu i przenosi do swojego świata.
Leo nachyla się nad Phoebe i uzdrawia ją, to samo robi z Paige i z dzieciakami.
W końcu są już w domu.
- Dziękuję. – mówi uradowana Piper i mocno przytula Wyatta i Chrisa. Wydaje się, że wszyscy są szczęśliwi.
Leo jednak zasmuca Piper wiadomością, że musi zniknąć, ale wszystko niebawem jej wyjaśni. Phoebe rozmawia z Cole’m na temat Carys i jest wyraźnie sympatyczniejsza w stosunku do niego, a Carys pokazuje dorosłemu Chrisowi swoje magiczne moce. Paige bawi się z małymi dziećmi jej najstarszej siostry, i po cichu marzy by również mieć dzieci…
Nagle w salonie sióstr zjawia się Anioł Przeznaczenia
- Piper, Phoebe – zwraca się do sióstr – za niedługo przyjdzie wam spotkać kogoś na kogo spotkanie czekałyście ponad 5 lat. Wasza cierpliwość zostanie wynagrodzona.
- Prue.. – szepta Piper.

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

w następnym odcinku:
sezon 9 odcinek 9
Chris zakochuje się w Carys, a Piper nie akceptuje nowej narzeczonej Wyatta. Leo zostaje sprowadzony do domu sióstr, jako zwykły śmiertelnik. Paige odnajduje dziwną księgę, i czyta jedno z zaklęć w niej. Przenosi ją to do czasów młodość. Paige spostrzega, że już w przeszłości spotkała Henry’ego, ale nigdy go nie zauważała. Nie może z nim być, bo to znacznie zmieni jej przyszłość, a tak nie można. Dla czarodziejki podróż w czasie będzie dość bolesnym doświadczeniem...

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

Widzę, że komentuje pierwsza;)) Boski odcinek Kochanie, cieszę sie bardzo, że znowu zaczelaś pisać;) W życiu bym nie wpadła na taki pomysł=D świetna fabuła, naprawdę! Teraz to ja Cie podziwiam:)

ocenił(a) serial na 8
Lovely_Addie

Świetny odcinek ja też się ciesze że powróciłaś do pisania w kiedy kolejny odcinek dodasz? Z niecierpliwością czekam!

ocenił(a) serial na 10
redsylwia

Wow ile się dzieje:P:P Czekam na następny :*:*:* (colephoebetogether!)

ocenił(a) serial na 10
Bellamy

świetny odcinek. czekam na następny.. :* :* :*

Izuu_

Świetne te odcinki ;D Już nie moge się doczekać następnego ;)

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

dziękuję za miłe komentarze
Sezon 9 Odcinek 9 „save The last kiss”
Dzień zaczął się deszczowo. Ponura atmosfera sprzyjała najmłodszej czarodziejce do rozmyślań nad jej życiem. Jak nigdy jeszcze przygnębiona zaczęła robić bilans zysków i strat okresu, w którym zajmuje się głównie magią. Do głowy przychodziły jej coraz smutniejsze myśli. Gdy sfingowała swoją śmierć, mało ludzi za nią płakało, przez czary straciła męża, którego bardzo kocha. Znowu i znowu miała przed oczami obrazy śmierci niewinnych i śmierci jej sióstr. Nic się jej nie chciało, nie płakała nawet. Była zmęczona, po prostu zmęczona.
- Paige! Zejdź proszę. Śniadanie gotowe. – krzyknęła z kuchnie Piper, co wybudziło nagle najmłodszą siostrę ze stanu odrętwienia, w którym się znajdowała. Zeszła na dół, a Piper zaczęła swoją przemowę – Kochanie, nie możesz się tak zachowywać, od pewnego czasu jesteś w jakimś letargu. Masz jakieś problem? Wiesz, że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć. – Paige potakująco kiwnęła głową- no więc o co chodzi? – naciskała Piper
- O nic. Już jest w porządku, po prostu przez chwilę miałam lekki kryzys.
Piper jednak wcale nie była usatysfakcjonowana taką odpowiedzią. Miała nadzieję, że nakłoni siostrę do zwierzeń. Humor tego ranka widocznie nie dopisywał nikomu, gdyż chwilę po wyjściu do Szkoły Magii Paige, do salonu przywlekła się Phoebe.
- Ty też! – powiedziała zirytowana Piper.
- Nie wiem o co ci chodzi. – odpowiedziała obojętnie Phoebs jednocześnie włączając telewizor.
- Nie idziesz dziś do pracy?
- Nie. – powiedziała czarodziejka kończąc rozmowę z Piper.
Najstarsza siostra odwróciła się na pięcie i poszła do kuchni, ale zaraz musiała biec do pokoju Chrisa, gdyż ten zaczął płakać.
- Phoebe chodź tu! – zawołała z góry
- O co chodzi? – wołała biegnąc po schodach
- O to. – Piper wskazała na róg pokoju. Oczom Phoebe ukazał się Anioł Śmierci.
[intro]
- Paige jest już późno. Wracaj do domu. – mówiła nowa znajoma czarodziejki za szkoły; czarownica Jennifer.
- Posiedzę jeszcze trochę nad papierami. Ostatnio zaniedbałam szkołę.
- Zaniedbujesz to ty chyba swoją rodzinę – odpowiedziała z przekąsem Jen.
Nagle dzwoni telefon.
- Paige szybko wracaj do domu!
- Phoebe jeszcze chwilkę
- Natychmiast! Dzieje się coś niepokojącego.
Czarodziejka orbowała do domu. Siostry podzieliły się z nią tym co widziały, lecz Paige niezbyt przejęła się co do niej mówią.
- Nie wiem jak do ciebie dotrzeć! – wołała Piper.
- Słucham was przecież! – odpowiedziała równie głośno Paige, która jednocześnie zauważyła na stole dziwną księgę. – co to jest?
- Co? – spytała Phoebe
- To! – Paige wskazała jej grubą starą książkę
- Nie wiem, ale chyba lepiej nie dotykać. Zawołam Grega i zapytam się co to jest. – powiedziała rozsądnie Piper, ale zleciła zawołanie ducha światłości Paige, a sama z Phoebe poszła do pokoju dziecinnego, gdyż Chris i Wyatt krzyczeli w niebogłosy, wyraźnie się kłócąc.
Paige jednak nie spełniła jej prośby. Sama otworzyła księgę i wypowiedziała pierwsze zaklęcie znajdujące się w niej.
Gdy Phoebe i Piper wróciły do salonu, ich młodszej siostry już tam nie było.Tymczasem Paige znalazła się w swoim starym pokoju. W domu, w którym mieszkała wcześniej z rodzicami. Przecierając oczy ze zdumienia usłyszała jak jej mama ją woła. Jeszcze tylko przejrzała się w lustrze i zobaczyła, że wygląda ja nastolatka. Przez myśl przeszło jej, że to dzień śmierci jej przybranych rodziców. Jednak data z kalendarza nie zgadzała się. Mieli jeszcze rok życia. W końcu nastoletnia czarodziejka zeszła ze schodów do salonu i uważnie wodziła wzrokiem po swoim starym domu. Jej rodzice stali przed drzwiami, najwyraźniej się gdzieś wybierając.
- Paige, pamiętaj tylko nie urządzaj żadnych imprez, dobrze?
- Tak. – do czarodziejki wreszcie dotarło, że jej rodzice jadą na urlop, a ona nie zastosowując się do ich próśb zorganizowała małą potańcówkę w wyniku czego o mały włos nie spłonął dom. – Żadnych imprez. – powtórzyła Paige sama przed sobą, gdy jej rodzice już wyszli, a ona zamknęła za nimi drzwi.
W domu Halliwell nie było jednak tak spokojnie.
- Gdzie ona jest? – pytała z rozpaczą w głosie Phoebe. – Pójdę do Carys, ona przybywa z przyszłości więc może będzie wiedzieć co to za księga.
- To wydaje się nie być głupim pomysłem. Zawołam Chrisa, on nas do niej orbuje.- ale wołania Piper nie dały oczekiwanego rezultatu, więc czarodziejki wezwały swojego ducha światłości i ten przeniósł je do apartamentu młodej czarownicy. Siostry doznały małego szoku widząc jak Chris namiętnie całuje się z Carys, a na ich widok oboje zastygają w bezruchu.
- Mhm… Wołałam cię synku. – mówi z ironią w głosie Piper.
- Tak wiem. – mówi wyraźnie zawstydzony Chris, a Carys obraca się tyłem do czarodziejek.
- Jak widzę dogadaliście się. – mówi Phoebe.
- Dajcie nam spokój, dobrze? Co się stało? – pyta Chris, a Carys siada już przodem do Piper.
- Wiesz coś o tej księdze? – pyta się Phoebe Carys.
- Skąd ją macie? – pyta wyraźnie zatroskana czarownica.
- Czy to coś niedobrego? – mówi zaskoczony Chris.
- Nie wiem. Mało wiadomo o tej księdze. Niewiele osób ma zaszczyt ją dostać. Ja na szczęście nigdy takiego zaszczytu nie miałam – mówi w ulgą w głosie Carys.
- Mów dalej…
- To księga Miłości. Nie dostaje jej jednak ten, który jest w szczęśliwym związku, ale ktoś bardzo zraniony uczuciem. Ktoś kto nie widzi w życiu sensu, a w swoim sercu odczuwa jedynie samotność. Z waszą siostrą nie może być dobrze, skoro ukazała się jej Księga Miłości.
- Biedna Paige. – westchnęła Phoebe.- Czy ta Księga może jej coś zrobić?
- Nie sądzę. Nie uleczy również bólu jej duszy, ale coś uświadomi, czegoś nauczy, tak przynajmniej słyszałam.
Nagle do drzwi mieszkania Carys rozległo się pukanie. Dziewczyna otworzyła je i zaraz po tym zgromadzonym ukazał się Cole.
- Chociaż on puka. – powiedział pod nosem Chris.
- Nie wiedziałem, że jest was tu tyle. – powiedział szczerze zaskoczony Cole.
- Dziękuj nam, że tu przyszliśmy. – powiedziała z ironią w głosie Piper, a Carys i Chris znacząco się na nią popatrzyli. Phoebe tymczasem twardo milczała, i usilnie prosiła Piper, by wróciły do domu.
- Zostańmy Phoebe, będzie miło. – powiedziała starsza czarodziejka.
Uległa namowom Piper młodsza siostra w końcu przystała na jej propozycję. Gdy inni rozmawiali ona siedziała w fotelu w kącie pokoju i milczała. W końcu zaniepokojony jej zachowaniem Cole podszedł i zaczął mówić:
- Jeśli to ja wywołuję o ciebie takie przygnębienie to chyba powinienem już iść.
- Nie, jeśli chcesz tu być to bądź, ja po prostu rozmyślam o Paige. Dziwię się jak mogłyśmy nie zauważyć jej zachowania. Musimy być okropnymi siostrami. – powiedziała ze łzami w oczach Phoebe.
- Nieprawda, jesteście świetnymi siostrami. – w tym momencie hałas wybitego okna w apartamencie Carys przerwał Cole’owi.
- Co to było? – powiedziała Carys biegnąc do kuchni. W jej mieszaniu hulał teraz przeraźliwie zimny wiatr. Nagle na środku salonu zjawił się nie kto inny jak… Barbas.
- Ty! – krzyknęła Phoebe.
- Oczywiście, że ja! – demon szybko telekinetycznie odrzucił na ścianę Cole’a i Grega i stał wpatrzony w Carys – przyszedłem po ciebie! – mierzył w nią kulą energii, ale przed atakiem obronił ją swoim ciałem Chris, który padł nieprzytomny na podłogę.
- Nie! – krzyknęła Carys i szybko się nad nim nachyliła.
W tym samym czasie, gdy siostry były w śmiertelnym niebezpieczeństwie, Paige próbowała obmyślić jakiś plan wrócenia do nich. Zobaczyła jednak, że nie ma swoich mocy i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Kto to może być. – mówiła sama do siebie czarodziejka. Za drzwiami stała jej koleżanka Audrey, która w jednej sekundzie była już w salonie. Paige nie za bardzo wiedziała co się dzieje. – Byłyśmy umówione? – spytała nieśmiało.
- Tak jakby. – zaczęła śmieć się Audrey – mamy dziś imprezę zapomniałaś?
- że co? Że tutaj? – spytała przerażona Paige
- Nie no coś ty.. idziemy do klubu… - czarodziejka na te słowa wyraźnie odetchnęła i zaraz po tym pomogła przygotować się przyjaciółce do dyskoteki. Sama jednak nie miała ochoty zbytnio się stroić.
W mieszkaniu Carys natomiast Barbas walczył już tylko z siostrami, gdyż młoda czarownica została uwięziona przez niego w magicznej klatce. Piper próbowała go wysadzać, ale to nie dawało oczekiwanych efektów.
- Jestem demonem lęków, i tak jak one zawsze wracam! – krzyczał w niebogłosy.
Phoebe, która nagromadziła w sobie jego złość i nienawiść wypchnęła go swą empatią przez okno co dało czarodziejkom chwilę na zastanowienie się nad planem działania.
- Trzeba tylko pokonać swój lęk. – uspokajała Phoebe swą siostrę.
Barbas szybko powrócił i nie zdawał się być słabszy niż przed upadkiem. Szybko odepchnął Piper na lustro, odłamki szkła bardzo poraniły czarodziejkę.
- Zostałaś jeszcze tylko ty! – syknął w kierunku Phoebe – niech zobaczę twój lęk – powiedział i popatrzył na swą rękę.
W chwilę później Phoebe znalazła się w ślicznym ogrodzie z gromadką dzieci i Cole’m u boku. Czarodziejka była świadoma, że to tylko złudzenie, a zaraz stanie się coś strasznego. Nagle Cole upada, a dzieci zaczynają płakać. Ich płacz jest potwornie głośny, Phoebe czuje jakby zaraz miała eksplodować jej głowa. Nie może zbierać w sobie emocji Barbasa. W końcu nieprzytomna pada na podłogę.
- To już koniec czarodziejek.
- Jest jeszcze Paige – krzyczy uwięziona Carys.
***
Młodsza siostra jednak nie była świadoma co się dzieje z Piper i Phoebe. Siedziała przy barze klubu i wciąż upierała się, że jest pełnoletnia, by móc kupić drinka. Audrey tańczyła w najlepsze ze wszystkimi chłopakami, którzy się jej nawinęli. Od czasu do czasu jedynie spoglądała na Paige i rzucała jej zachęcające spojrzenie. Czarodziejka jednak nie miała najmniejszej ochoty na zabawę. Nie zauważyła nawet jak jakiś chłopak przysiadł się do niej.
- Cześć. – powiedział nieznajomy
- Cześć –powiedziała niechętnie i podniosła głowę, by zobaczyć jego twarz; okazało się, że to młody Henry – Henry? – zawołała Paige
- Skąd znasz moje imię – zdziwił się nastolatek
Zmieszana Paige nie odpowiedziała i wciąż patrzyła mu w oczy.
- Może zatańczymy – powiedział, a dziewczyna chętnie na to przystała. Tańczyli tak bardzo długo, aż impreza powoli dobiegła końca.
- Co teraz? – spytała Paige
- Z czym? – powiedział Henry
- Z nami. Spotkamy się jeszcze?
- Nie sądzę. Wyprowadzam się z miasta, ale obiecuję, że się jeszcze kiedyś spotkamy.
- Nie wyjeżdżaj. Zostań ze mną – powiedziała z nadzieją w głosie Paige
- Nawet cię nie znam. Przykro mi, muszę. To był tylko taniec. Tylko zabawa. Nic nie znacząca zabawa. – na te słowa czarodziejce stanęły w oczach łzy.
- Ale ja ciebie kocham Henry. – powiedziała z ledwością
- Widocznie nie jesteśmy sobie przeznaczeni. – odpowiedział chłopak, odwrócił się na pięcie i odszedł. Paige została sama na środku parkietu. Zaczęła gorzko płakać.
- Wróć… - szeptała – tak nie miało być… - nagle osunęła się w dół i w jednej chwili znalazła się spowrotem w domu sióstr. Zaczęła głośno płakać. Przestała dopiero, gdy zobaczyła smutnego Grega. On powiedział jej o wszystkim co stało się pod jej nieobecność. Czarodziejka postanowiła stanąć do walki z potężnym demonem. Szybko napisała zaklęcie przywołujące go, i po chwili w salonie Halliwell’ów znalazł się Barbas.
- Jest i trzecia siostra – powiedział ironicznie – i do tego sama skazuje się na śmierć.
- Nie sądzę – powiedziała pewnym głosem Paige
- Zobaczymy twoje lęki.
- Nie boję się niczego! - krzyknęła czarodziejka i rzuciła w Barbasa eliksirem
- Co zrobi mi twoja marna miksturka – roześmiał się demon
- Pomoże mi zobaczyć twój lęk. – Paige otworzyła swą dłoń i zobaczyła na niej ożywające siostry. Wyciągnęła rękę przed siebie i pokazała ów obraz Barbasowi, z tym, że on odczuwał to podobnie jak swój lęk Phoebe, czyli o wiele mocniej niż mogła to sobie wyobrazić Paige.
Osunął się na podłogę i zaczął wrzeszczeć.
- Już po tobie! – Paige wypowiedziała zaklęcie i unicestwiła demona. Potem wyborowała do mieszkania Carys, gdzie Greg i Chris uzdrowili wszystkich.
-Oh jak to dobrze, że mamy ciebie. – powiedziała Piper przytulając Paige.
- Jak to możliwe, że nie bałaś się niczego? – spytała się Carys
- Straciłam was, miłość, rodzinę, szczęście i miałam świadomość przeznaczenia. Odrzuciłam swoje lęki.
- Kochamy cię – powiedziała Phoebe i zaczęła mocno tulić się do Paige.
Do apartamentu ktoś zapukał.
- Otworzę – oznajmił Chris
- Cześć wszystkim. – do mieszkania wszedł zadowolony jak nigdy Wyatt. – Poznajcie moją nową narzeczoną – oto Heidi. – Wyatt wskazał na dziewczynę, która weszła do apartamentu zaraz po nim. Piper otworzyła usta ze zdziwienia. Heidi cała była ubrana na różowo i miała blond włosy, a do tego dość głupi wyraz twarzy. Gdy przedstawiała się każdemu po kolei towarzyszył temu nader częsty, głośny śmiech, który bardzo irytował Piper. W ich domu zaraz po przybyciu Wyatta pojawił się Anioł Śmierci.
- Czego tu szukasz? – powiedziała zdenerwowana Piper
- Właściwie przeszedłem ci coś oddać. – powiedział z uśmiechem. W mieszkaniu zjawił się Leo. Piper natychmiast rzuciła mu się w ramiona. Paige przyglądała się uważnie Heidi, a Carys i Chris rozmawiali. Nigdzie natomiast nie było widać Phoebe i Cole’a. Ta para wyszła na taras, ponieważ czarodziejka poprosiła Cole’a o rozmowę.
- Kim jest Carys? – spytała prosto z mostu.
- Nie wiem. Nie okłamuję cię, naprawdę nie wiem.
- Cole już zdecydowałam. – powiedziała cicho Phoebe. – wiesz, że cię kocham, wiesz jak bardzo. Ale ja tak nie mogę. Nie mogę zranić Coopa drugi raz. Nie chcę… - czarodziejka była bliska płaczu. Cole przytulił ją i para zaczęła się całować. – To nasz ostatni pocałunek Cole, zachowaj go w pamięci. – powiedziała Phoebe i wróciła do pozostałych, zaczynając rozmowę z Paige.
- Nauczyłaś się czegoś? - spytała się młodszej siostry.
- Tak, teraz wiem, że o miłość trzeba bardzo dbać i nie ma nic ważniejszego w życiu niż to uczucie. – na te słowa Phoebe popatrzyła się na Cole’a, który smutnie stał oparty o balkon.

Lovely_Paige

Super że znowu piszesz odcinki :D Ten był świetny mam nadzieje że Phoebe będzie z Colem ;) Czekam na następny ;)

ocenił(a) serial na 10
Lovely_Paige

dziękuję;*

Zapowiedź następnego;)
sezon 9 odcinek 10 "Witch's Crime" [zbrodnia czarwnicy]
Do czarodziejek przychodzi Sara, która prosi siostry o pomoc. Twierdzi, że ściga ją duch jej zmarłego ukochanego. Paige tymczasem poznaje nowego chłopaka, a duch który prześladuje Sarę opętuje Phoebe i ta zabija dziewczynę, w związku z czym ma poważne kłopoty...

Lovely_Paige

Ciekawie się zapowiada już nie moge się doczekać ;)