Odcinek naprawdę świetny. Świetne sceny batalistyczne.
1.Pierwsze ofiary
-zginie kurier z Londynu
-zostanie zastrzelony ten typ grany przez Ireneusza Czopa
2. Apacz niczym Rambo będzie chciał zarzynać szwabów nożem
3. Michał wydostaje się ze szpitala, dociera do sztabu AK w Hotelu Wiktora
Świetne sceny batalistyczne.. ten serial śłynie z świetnych ale scen komediowych a nie batalistycznych
od pierwszego skoku z Janem Englertem ogladam... najwiekszy śmiech wywołała u mnie walka przy wyrzutniach V2 no po prostu amatorka pełna gebą.
Oczekiwałem dlatego dyskusji o odcniku a nie wielkiego osiągnięcia w postaci opisu trailera poprzedniego odcinka :).
"Świetne sceny batalistyczne."
Pewnie, genialne wręcz xD
Mnie jakoś ten odcinek nie powalił:
- Wygląda na to, że w tej serii tradycji stanie się zadość i nasi nadal będą kosić Niemców granatami, o których Ci chyba nigdy nie słyszeli.
- Scenarzyści chyba chcieli dać złudną nadzieję hejterom Musiała, bo na samym początku dostaje w rączkę, a później biegnie z nożem na Niemców, ale na śmierć Apacza jeszcze się nie zanosi. Zakładając, że spotka się z tą łączniczką w 4 lub nawet 5 odcinku, to ten wątek pewnie trochę potrwa, więc jeszcze przez parę odcinków będziemy go oglądać.
- Ta akcja ze zdobyciem tego RKM'u... Niemcy obsługujący go widzieli, że Apacz i Adam do nich biegną, nawet strzelali do Apacza, ale jednocześnie nie pomyśli, żeby się bronić przed nimi? No cóż, w końcu już się przyzwyczailiśmy, że niemieccy żołnierze w Czasie Honoru nie wiedzą jak się zachować w walce.
- Jeszcze to zdjęcie snajpera przez Adama. Zdecydowanie za sprawnie mu to poszło, chociaż ten snajper nie był chyba najlepszy, przy pierwszym strzale spudłował, i w ogóle z tamtej pozycji chyba nie musiał się aż tak bardzo wychylać, że widać było jego całą sylwetkę. Ale to możemy usprawiedliwić faktem, że to przecież jest już sierpień 44, więc najlepsi snajperzy albo już nie żyją albo są na froncie:).
- Szkoda, że Knapika tak szybko uśmiercili, ale sama scena dość dobra, a takie sądy przecież się zdarzyły w pierwszych dniach powstania. Pewnie ci sami cywili będą potem psioczyć na powstańców, gdy szala zwycięstwa przechyli się na drugą stronę.
- Ten chłopak, który mówi, że zajmują Hotel Victoria, nie zajmuje się dubbingiem? Ten głos wydaje się jakiś znajomy.
- Jeszcze ta scena, gdy Helena widzi wycofujących się powstańców i zatrzymuje tego, hmm, może 10-letniego, maksymalnie 12-letniego, chłopczyka. Rozumiem, że chciano pokazać, że w powstaniu brały też udział dzieci, ale aż tak młode, i to w dodatku z karabinem w ręku? I to w czasie gdy powstańcom brakowało uzbrojenia? No chyba, że ten oddział wiedział, że nie natkną się na Niemców i dano temu chłopcu karabin żeby poczuł się żołnierzem, ale to już na siłę szukanie usprawiedliwienia dla szczegółu, który nie powinien mieć miejsca.
- W sumie, ten chłopak, który witał Bronka i resztę w kwaterze na Gęsiej też jakiś bardzo młody, ale chyba za bardzo się czepiam :D.
- Dobrze wypadli Wilk, Bambo i Mickiewicz, chociaż dużo ich nie było w tym odcinku. W ogóle oddział Władka wydaje się ciekawszy, bo u Bronka tylko Apacz ciągle pilnuje swojej siostry, jedynie Janek trochę nadrabia, Bronek jeszcze wypada nie najgorzej gdy nie gra scen z Wandą, no i Adam też może być. Musiał zdecydowanie nie pasuje do roli starszego brata opiekującego się młodszą siostrą (ktoś powie zaraz, że do żadnej się nie nadaje :D ), a jeśli już koniecznie musieli go umieścić w serialu, to mogli mu dać jakąś inną rolę.
- o von Hackelu jeszcze ciężko coś powiedzieć, ale z tonu jakimś się wypowiada w zapowiedzi następnego odcinka odnoszę wrażenie, że to nie będzie najlepsza rola Królikowskiego.
Dobra, to chyba na tyle :D.
Wątpliwe, biorąc pod uwagę że to pewnie udawanie że nie ma von den Bacha i zamiast niego ma być on. Do przewidzenia pamiętając że twórcy byli na tyle bezczelni że w 4 sezonie zrobili zamach na szefa Gestapo... 2 miesiące po śmierci Kutschery :).
Z opisu odcinka czwartego ("Kamień na kamieniu"):
"Do Warszawy przyjeżdża bezwzględny i sadystyczny generał Von Hackel. Ku przerażeniu Rainera, od razu zabiera się do pacyfikacji miasta."
Tak jest. Wygląda na to, że Von Hackel to lokalny odpowiednik Von den Bacha. Kompletnie nie widzę Królikowskiego w takiej roli, dużo lepszy byłby Mariusz Bonaszewski, który gra jednakże pozytywną postać majora Sowińskiego.
Przecież von dem Bach nie był ani okrutny, ani sadystyczny. Jako jedyny dowódca tłumiący powstanie otwarcie sprzeciwił się zabijaniu cywilów (skupiał się jedynie na "polskich bandytach"). W dodatku był polskiego pochodzenia (pełne nazwisko von dem Bach-Żelewski).
Już prędzej ten Hackel jest wzorowany na Dirlewangerze albo Kamińskim.
Polecam książkę Alexandry Richie "Warszawa 1944". Bardzo interesujących rzeczy można się dowiedzieć, nie tylko o Von Den Bachu.
Co do polskiego pochodzenia, tak dokładnie to jego matka była z pochodzenia Polką, ojciec był pruskim junkrem.
Dziękuję, sprawdzę sobie. ;)
Ale przyznasz że przy wykolejeńcach takich jak Dirlewanger, von dem Bach jawi się niemal jako aniołek.
Co nie zmienia faktu że von dem Bach to pół Polak z pomorskiej szlachty spod Lęborka. ;) Wiem, że kiedy protestował przeciwko masakrom cywili nie robił tego z dobroci serca czy z względu na pochodzenie, ale trzeba przyznać, że myślał logicznie (wiedział że to zwiększy opór) i był z nich wszystkich chyba najbardziej ludzki.
To że nie był sadystą na miarę Dirlewangera nie usprawiedliwia go. Przez więcej niż miesiąc akceptował burdy jakie SS i WH wyrabiały po zdobywaniu kolejnych dzielnic, na czele ze Starym Miastem. No i jakby nie było był dowódcą oddziałów niemieckich kiedy 5 sierpnia zarzynano Wolę, a zakazał tych akcji nie z powodu jakiegoś humanitaryzmu a raczej tego że wzmagało to opór zamiast go łamać.
A takie miał polskie pochodzenie że jeszcze u zarania III Rzeszy pozbył się z dowodu osobistego polskiego nazwiska :).
Wiesz - ja oczywiście w żadnym razie go nie bronię. Ponosi taką samą odpowiedzialność za tłumienie PW jak wszyscy inni zbrodniarze... Ale faktem jest, że nie był on takim degeneratem, zwierzęciem i sadystą jak Dirlewanger czy ukraińscy pomagierzy SS pod wodzą Własowa i Kamińskiego... Dlatego nie sądzę żeby Von Hackel był jego odpowiednikiem. Trzeba by poszperać kogo jeszcze mogli mieć twórcy na myśli.
O tym że wyparł się polskich korzeni to wiem - nawet sam Heinrich Himmler osobiście zatwierdził jego zmianę nazwiska. ;)
No z tym Własowem się zapędziłeś. Akurat był postacią tragiczną historii - wiedział jakim złem był bolszewizm, dodatkowo głupota Stalina doprowadziła do unicestwienia jego armii. Podczas wojny oddziały ROA nie popełniły chyba żadnej zauważalnej zbrodni wojennej, a pewnie popełniasz błąd w postaci nie odróżnienia rosyjskiego ROA od białoruskiej RONY. Kamiński nigdy nie podlegał Własowowi, a jak na irionię w toku działań antypartyzancko-pacyfikacyjnych na Białorusi podlegał raczej samemu Bachowi, a i Dirlewanger przebywał czasem blisko ze swoim pułkiem karnym
Na dłuższą metę to pewnie najwięcej ten Hackel będzie miał z Reinefarthem. Ważną wskazówką jest to że gość posiada krzyż rycerski którego nie mieli wtedy Bach i Dirlewanger, a nie zdziwię się jak wzorem Reinefartha będzie w serialu pacyfikował Wolę - pewnie pokażą masakrę tego szpitala w którym jest ta zakonnica z pierwszych serii.
A to że Himmler zatwierdził zmianę to akurat oczywiste z racji ich wzajemnych relacji i samego starszeństwa stopniem :).
RONA była formacją rosyjską utworzoną w Republice Łokockiej na terenie ówczesnej Rosji Sowieckiej w obwodzie briańskim więc nie wiem skąd pomysł że RONA była formacją białoruską.
Aż tak to bym nie przesadzał , chociażby dirlewangerowcy spokojnie im dorównywali pod względem okrucieństwa o ile nie byli bardziej "biegli" w tej sztuce.
Oddziały Dirlewangera, składały się głównie z kryminalistów, skazanych za najcięższe przestępstwa. Ale Dirlewanger, prawdopodobnie dostał za swoje w obozie jenieckim, są przesłanki że został zakatowany na śmierć przez Polaków i dobrze sk....synowi. Zdaje mi się po opisie następnych odcinków że von Hackel będzie wzorowany chyba na tym sk....synie
Z tego co można było wywnioskować ten cały von Hackel jest kimś wyżej postawionym od Dirlewangera który miał pod sobą stosunkowo nieduży oddział , bardziej w sposobie zachowanie postać grana przez Królikowskiego przypomina Reinefartha który dowodził całą grupą uderzeniową.
Cóż, powiedzmy że typowe dywizje SS były w większości bardziej zdyscyplinowane od tej bandy.
Dałem d..y patrząc na mapę. RONA nie zalicza się do moich "ulubionych" formacji wojksowch. a pamięciowo jakoś zawsze myślałem że to pogranicze białorusko rosyjskie jeśli idzie o wymieszanie etniczne.
Poza tym musiał być jakiś powód dla którego RONA w sierpniu 1944 nie podlegała Własowowi i tak to, błędnie postrzegałem.
Jak na ironię Bacha grał w "Przerwaniu działań wojennych" Stelmaszyk, co za pech że zginął w innej roli :P.
w roli takiego typa to bym widział P. Bluszcza ale on już grał w Czasie Honoru
von Hackel to postać bardziej wzorowana chyba na Oskarze Dirlewangerze czyli wyjątkowym sk.....synie
Nie sądzę, żeby von Hackel był wzorowany na von dem Bachu - pamiętaj, ze ten drugi nazywał się tak naprawdę von dem Bach-Żelewski i sprzeciwiał się zabijaniu ludności cywilnej.... Tymczasem Hackel w serialu ma dowodzić masakrą ludności cywilnej na Woli.
Może tak, może nie, tym nie mniej trza patrzeć na to że stopień oficerski Hackela to stopień równy Bachowi a wyższy od np. Reinefartha no i to von wskazuje nieco więcej na Bacha.
Reinfefarth pojawił się już epizodycznie w CzH, w dość nietypowej scenie - w 6 sezonie, kiedy Rainer otwiera w Warszawie gazetę, znajduje tam listy gończe za przestępcami wojennymi - obok niego jest Reinefarth. ;)
Nic nie mam przeciwko Musiałowi, ale nie doszukujmy się dobrej gry aktorskiej, tam gdzie zwyczajnie jej nie ma, bo nawet nie ma ona okazji sie pojawić. Nie grał żadnych scen, w których móglby się "wykazać. Biegnąc z granatem to nawet ja dobrze bym zagrała :P
Musiał może za parę lat coś będzie pokazywał,na razie nie ma tego drygu aktorskiego.zagra w kilku sensownych filmach,dojrzeje i może coś z niego będzie.Poza tym na razie gra raczej krótkie kwestię a Prym dalej wiodą gwiazdy poprzednich serii plus serialowi Adam i Wilk całkiem fajnie Bambo i może Mickiewicz,z tej piątki najsłabiej Musiał.Innych dialogi są dłuższe może poza Bambo ale ten bardziej zabawny jest.
Dokładnie. Nie wiem o jakiej grze aktorskiej w ogóle można tu mówić? Chłopak jest zupełnie plastikowy i niewiarygodny zarówno jako powstaniec, starszy brat opiekujący się siostrą i chłopak z proletariackiej rodziny (z dialogu z Ireną wynikało, że matka jest praczką i dozorczynią). Wygląd do bólu współczesny i wymuskany. Inna sprawa, że nie bardzo ma też kiedy i jak się wykazać, bo na każdego z młodych przypadają średnio 2-3 kwestie na odcinek (najczęściej "To kiedy zaczynamy?!").
Ogólnie obawiam się, że ekipa "warszawskich dzieci" uwali ten sezon. Poza "Wilkiem" twórcy nie mają pomysłu na chociażby zarysowanie ich postaci, ci od "Mickiewicza" i "Bambo" sprawiają wrażenie, że może nawet potrafią grać, ale nie bardzo mają okazję.
Strasznie plastikowi i miałcy są ich "Kolumbowie" i nie chodzi o to, że młodzi i ładni, bo w np "Mieście '44" są niemal same piękne twarze, ale za tamtymi kryje się również jakaś myśl i emocje. Tutaj tylko płytkość i nic, może to się zmieni, ale chyba jest ich po prostu za dużo na raz.
Ja odnosze wrażenie, ż Młlodzi są tu głównie po to, żeby wzbudzić u widza emocje współczucia itp z powodu ich śmierci. Wydaje mi się, że większość z nich jest do odstrzału. Widz już wie, ze nikt z dotychczasowych głównych bohaterów nie zginie, więc Młodzi są troszkę dla podtrzymania niepewności, stworzenia klimatu.
Postać Wilka bardzo mi się podoba, myślę, że sporo namiesza. Fajny, ciekawy nader silny charakter. A także uważam, ze Fidusiewicz nieźle gra i dobrze wpasował się w odgrywaną rolę. Mickiewicz pewnie szybko pójdzie do odstrzału, taki typ Baczyńskiego. Bardzo mi go przypomina. Bambo póki co jakiś nijaki, ale nadrabia głosem, który bardzo mi się podoba :)
Bambo dla mnie taka maskotka oddziału.Gość to totalny dzieciak,zabawny,skromny dość niezdarny można powiedzieć że najsłabszy z 5 młodych.Najlepsi są Adam i Wilk zresztą było mówione o tym w pierwszym odcinku,obstawiam że oni najdłużej przeżyją być może zginą dopiero pod koniec.Musiał może w środkowych odcinkach,Bambo i Mickiewicz pewnie podobnie.Najpierw mogą wystrzelać tych młodych co bardziej jako statyści występują.
co do rozwalenia Knapika owszem takie samosądy się zdarzały, ale trzeba zrozumieć tych ludzi, żyli 5 lat pod krwawą szwabską okupacją
Nie trzeba zrozumieć tych ludzi. Zwyczajnie wywlekli bezbronnego człowieka i zastrzelili jak psa. Helena jakoś tego nie rozumiała, a przecież żyła pięć lat pod krwawą szwabską okupacją.
Niemniej scena sama w sobie chyba najlepsza w odcinku i dobrze zagrana.
Ja chyba straciłam już entuzjazm do tego serialu, jakoś ta seria nawet po 3 odcinku mnie nie przekonuje, inaczej się to ogląda niż pierwsze serie. Oglądam z przyzwyczajenia, ale nie czekam na odcinki jakoś specjalnie...
Mocno zirytowała mnie niesubrodynacja młodych wobec swoich przełożonych, z tego co wiem rozkaz był niepodważalny, a oni robią co chcą, żeby wykazać się odwagą. Czas absurdów zacząć :/
Myślę, że jeszcze się rozkręci. Rzuciłam okiem na opisy dwóch kolejnych odcinków ("Kamień na kamieniu" i "Modlitwa o życie") i jestem zaintrygowana jak poradzą sobie np. z rzezią Woli i Ochoty, Dirlewangerowcami i RONA, zmieniającym się stosunkiem cywilów do powstańców , jak pokażą zrujnowaną Starówkę i Czerniaków w scenerii odziedziczonej po "Mieście 44" itp.
Jest lepiej niż w VI sezonie ale czegoś jednak brak. Widocznie nie da się już wrócić do klimatu starszych sezonów. Przypominają mi się sceny z udziałem Ryszkowskiego, Sajkowskich, Moslera, Sorokina, doktor Marii i Otto - niejednoznaczne, pełne emocji, czasami subtelne lub przewrotne, z niegłupim dialogiem - nie ma teraz już takich, może z wyjątkiem momentów z Rainerem. Jak pojawią się jakieś ciekawe, dobrze zagrane postaci (np. Knapikowie) to odgrywają marginalną rolę.
Dialogi wydają się mechaniczne (znowu poza tekstami Rainera), a większość postaci płaska. Wprowadzenie młodych powstańców było konieczne ale póki co, delikatnie mówiąc, nie powalają.
To, że są przeznaczeni do odstrzału, nie oznacza, że z automatu mamy im współczuć i twórcy nie muszą się już wysilać na jakąkolwiek osobowość dla nich.
ten odc też kiepska oglądalnośc zaledwie 1.33 mln ostatnie miejsce w zestawieniu
No ale jakby nie było, to jednak powtórka z 1 sierpnia. Zobaczymy jak będzie z kolejnymi odcinkami.
Trudno mi zrozumieć dlaczego nagle serial ma tak fatalną oglądalność, po tak zmasowanej promocji. Może trwa już za długo, może VI transza zniechęciła widzów, a może "Miasto 44" całkowicie go przyćmiło.
Gorzej, że TVP może w związku z tym zrezygnować z nakręcenia tego nowego serialu o II Wojnie. W CH - Powstanie włożono dużo (jak na możliwości TVP) pieniędzy, teraz ma mizerną oglądalność, mogą uznać że zwyczajnie nie warto i dalej "inwestować" w kolejnych "Rolników szukających żony" i im podobnych (podobno największy hit TVP tej jesieni).