Lubię ten serial ze względu na klimat lat 70 tych, pierwsze odcinki były dość nudne, później było lepiej.Ale tak ogólnie to ten serial troszkę ośmieszał ludzi "Inteligentnych", bo momentami główny bohater Karwowski jak i jego żona zachowują się jakby byli kompletnymi idiotami.Ale podobno w PRL inteligencja była wrogiem systemu więc trzeba było ją ośmieszyć:)
Tak nie do końca z tym ośmieszaniem tylko inteligencji. Maliniak - robotnik, czyli jedynie wtedy słuszna klasa pracująca - kombinator i prostak. ;) Irytujący i inżyniera Karwowskiego i widza. A Karwowski nie jest idiotą. To człowiek szlachetny, ale i naiwny do bólu, który w tym świecie wzajemnych zależności, kombinatorstwa i kunktatorstwa nie bardzo umie się odnaleźć. Przecież to pozytywna postać, wzruszająca naiwnością i bezradnością wobec otaczającej rzeczywistości.
Właśnie chodzi mi o to, że Maliniak był sobą i dobitnie to pokazywał , że jest prostym chłopem itp, a Karwowski przedstawiony jest jako uczciwy inteligentny człowiek, ale niedorajda życiowy:) Coś tam kiedyś Gruza wspomniał, że taki nacisk był z góry, żeby postać Karwowskiego ośmieszyć troszkę.
Czy to ośmieszenie Karwowskiego, czy może raczej otaczającej go przaśnej rzeczywistości? Zawsze odbierałam to właśnie tak :)
Ja również. W latach 70-tych nie było mnie jeszcze na świecie,ale analizując tamten czas i próbując go sobie wizualizować ,uważam,że serial doskonale oddał klimat tamtej epoki.A ciepłej satyrze zostali poddani wszyscy i wszystko
Ale czy tamta rzeczywistość była gorsza od obecnej? Spójrz na stosunki sąsiedzkie lub współpracownicze i porównaj do obecnych. Kiedyś cały blok, kilkadziesiąt rodzin żyło wspólnie, ludzie znali się wzajemnie, nieraz były zwady, ale na każdego można było liczyć. Dziś nie wiemy kto mieszka za ścianą, a relacje sąsiedzkie kończą się na powiedzeniu sobie dzień dobry.
Podobnie było w pracy. Koledzy w pracy nie byli współzawodnikami tylko partnerami, a w pracy zawiązywały się przyjaźnie do końca życia. Dziś już tego nie ma.
Pamiętam lata 70-te, klimat oddany wspaniale. Rzeczywistość szara i nijaka, ale przecież i wtedy też były i zależności i animozje. A sąsiedzi w bloku głównie sobie dogryzali i obgadywali za plecami... Czyli tak jak to zwykle bywało i bywa teraz ;) Tylko tak sobie myślę, że naiwny i uczciwy inżynier Karwowski daleko by we współczesnym świecie nie doszedł. Smutne. To takie epitafium po śmierci pana Kopiczyńskiego :(
Nie zgodzę się z Tobą w kwestii Maliniaka. Daleko mu było do prostaka. Wręcz przeciwnie, jego postać była bardzo inteligentna i błyskotliwa. Cięta riposta, poczucie humoru oraz brak spolegliwości. Dla mnie Maliniak jest najspójniejsza postacią w tym serialu.