Sezon numer 1, z Connorem Doylem i Curtisem Rollinsem, był świetny. Potem scenarzyści poszli w jakąś paranoję związaną ze światowym spiskiem, a odcinki były coraz nudniejsze, nawet zespoły prowadzące ograniczono wtedy właściwie do głównych bohaterów (w pierwszym sezonie przy sprawach pracował zawsze cały sztab ludzi) i tajemniczych/tragicznych śmierci.
Pierwszy sezon - miód i malina
Drugi - z trudem ujdzie
Trzeci i czwarty - dno i kilometr mułu