W True Blood w pewnym momencie pada pocieszne stwierdzenie, zrównujące rasizm z impotencją seksualną. Ta kuriozalna treść skłoniła mnie do znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy jest może serial bardziej nacechowany ideologią tzw. "postępowego" liberalizmu obyczajowego i bardziej przesiąknięty polityczną poprawnością, niż True Blood? Dodatkowe punkty zyskuje się za indoktrynację widza wyżej wymienionym światopoglądem.
Ze swojej strony znajduję tylko jednego potencjalnego rywala - American Horror Story Coven, które też miało liczne momenty absurdu i głupoty w tym polu ("dwa razy głosowałam na Obamę, więc nie jestem rasistką"). Walking Dead zdecydowanie odpada już w przedbiegach, bo choć bardzo poprawne politycznie, to z dwoma takimi tuzami nie może się nawet mierzyć..
"Promują"? Tzn. że co? Oglądasz, ulegasz wrażeniu i stajesz się gejem? :P
Jeśli już to "pokazują", nie "promują" - i o żadnej "nachalności" nie ma oczywiście mowy. :)
Oczywiście, że nachalnie. Większość takich scen jest wciskanych na siłę, chociażby w "Grze o tron", gdzie czytając wszystkie tomy możemy się natknąć na jedną jedyną wzmiankę o tym, że Renly Baratheon lubi chłopców. Natomiast w serialu takich scen mamy od cholery. No i dokładnie na tym to polega, na pokazywaniu. Nie chodzi mi oczywiście o to, że ktoś stanie się gejem od takich scen, chodzi o przyzwyczajanie ludzi. Ludzie stają się w końcu obojętni , jak widzą to na co dzień to uznają to za normalne. Od razu zaznaczam, że nie zamierzam się kłócić o to czy homoseksualizm jest normalną rzeczą czy chorobą.
Nachalnie promują homoseksualizm? Czyli wg Ciebie na HBO jest więcej gejowskich/lesbijskich filmów i seriali niż hetero? I pierwszy raz słyszę, aby "Gra o tron" była gejowskim serialem (bo przecież nachalna promocja polega na przewadze jednej treści nad drugą, to oczywiste)! Sporo oglądam na HBO i chyba tylko raz trafiłem na jakiś film z wątkiem homo i do głowy mi nie przyszło, że to może być promocja homo! A skoro Ty wszędzie ją widzisz, to widocznie Ty masz jakiś problem ze sobą, a nie HBO (na szczęście homofobię da się leczyć)...
@LoveRiggs zanim coś chlapniesz, to najpierw to sprawdź, a przynajmniej chwilę się zastanów! Już dość długo pracuję w służbie zdrowia i mam też do czynienia z tego typu przypadkami, więc jestem trochę lepiej w tym zorientowany, niż Ty, i traktuję poważnie ten problem! Bo łatwiej jest rzucać oskarżeniami i obrażać innych, gdy samemu nie bierze się odpowiedzialności za czyjeś zdrowie i życie, niż komuś pomóc! Homofobia, w przeciwieństwie do homoseksualizmu, jak każda inna fobia jest zaklasyfikowana przez WHO do chorób i zaburzeń ICD-10 (F.40), dlatego można i powinno się ją leczyć! Natomiast orientacja seksualna (także homoseksualna) nie jest chorobą, ani zaburzeniem, więc nie można leczyć czegoś, co nie jest chorobą! Już próbowali to robić naziści podczas II wojny światowej, łącznie z najbardziej drastycznymi i śmiertelnymi eksperymentami medycznymi w obozach koncentracyjnych (np. lobotomia) i nawet oni się poddali i zrezygnowali z "leczenia". Widocznie jeszcze tego nie zauważyłaś, ale nauka (w tym medycyna) w ostatnim stuleciu bardzo się rozwinęła, a w ostatnich dekadach wręcz nabrała kosmicznego tempa! I już od 45 lat amerykańska klasyfikacja zaburzeń psychicznych DSM (obowiązująca również u nas) i od 30 lat światowa klasyfikacja chorób ICD nie traktują żadnej orientacji seksualnej jako choroby lub zaburzenia! A obecnie wszystkie naukowe organizacje zdrowia (Światowa Organizacja Zdrowia, Światowe Towarzystwo Psychiatryczne, Panamerykańska Organizacja Zdrowia, Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne, Amerykańskie Towarzystwo Medyczne itd.) zajmują zgodne i jednoznaczne stanowisko w tym temacie. Oczywiście można być opornym na wiedzę i naukę (podobnie jak w przypadku tzw. antyszczepionkowców), bo na to jeszcze nie ma lekarstwa, i zamiast wiedzy wybierać wiarę, choćby w Latającego Potwora Spaghetti, ale pod warunkiem, że nie krzywdzi się innych, a jeśli już, to ponosi się odpowiedzialność, szczególnie za ofiary śmiertelne! A póki co, to jeszcze nie spotkałem się z przypadkiem, aby jakakolwiek osoba cierpiąca na homofobię dobrowolnie poddała się terapii, choć te osoby stanowią zagrożenie dla innych i najczęściej dopiero sąd musi ich do tego zmusić, gdy już znajdują się w zakładach penitencjarnych i gdy już doszło do tragedii, lub przy okazji leczenia innych zaburzeń (często łatwiej jest nakłonić alkoholika do podjęcia terapii, niż osoby homofobicznej). Zaś znaczna część osób homoseksualnych sama zgłasza się do PZP i prosi o pomoc, mimo że nie stanowią żadnego zagrożenia dla innych z powodu swojej orientacji, lecz sami padają ofiarą homofobii, dyskryminacji i nietolerancji, dlatego często oni sami nie akceptują swojej orientacji, bo z jej powodu katolicy/chrześcijanie zamieniają ich życie w piekło, często doprowadzając ich do samobójstw (wśród młodzieży szkolnej z inną orientacją, niż hetero aż 75% z nich próbuje lub myśli o samobójstwie), czasami padają ofiarą zabójstw, a w "najlepszym" wypadku zostają pobici lub mają problemy emocjonalne i psychiczne (depresje, zaburzenia lękowe, nerwice, zaburzenia własnej wartości itd.). Dlatego żadne z nich nie chciałoby z własnej woli być gejem, lesbijką, trans itd., lecz chcieliby mieć święty spokój i żyć spokojnie, zakładać rodziny i cieszyć się życiem jak większość ich rówieśników. Zadziwiającym paradoksem jest to, że tacy katolicy jak Ty chcą "leczyć" innych z powodu ich odmiennej orientacji, ale nie widzą potrzeby i chęci leczenia siebie z nienawiści i braku ludzkich odruchów (choćby empatii); sami pretendują do nieba po śmierci, a innym już tu na ziemi zamieniają życie w piekło! A największym paradoksem jest to, że katolicy/chrześcijanie (nie mówiąc już o samych duchownych, choć znaczna część też jest gejami i nieformalnie utrzymuje relacje homoseksualne) zacięcie walczą o życie nienarodzone, a mają najwięcej krwi na rękach i żadnych skrupułów (wyrzutów sumienia) z tego powodu, że tylu ludzi zaszczuwają i doprowadzają do samobójstw lub potrafią osobiście ich pobić (statystyki pokazują, że blisko 90% sprawców deklaruje się jako wierzący, a ponad połowa z nich jako bezpośredni motyw podaje motywy religijne, ale poza statystykami, chyba każdy psycholog i terapeuta spotyka się z tym bezpośrednio, zwłaszcza pracując np. w Interwencyjnym Centrum Kryzysowym), a rodzice potrafią wyrzucić własne dziecko z domu. I to wszystko tylko dlatego, że nie mają takiej samej orientacji seksualnej jak oni lub jasno określonej tożsamości płciowej (w przypadku osób trans), tak jakby nic innego dla katolików się nie liczyło w drugim człowieku! Zastanawiałem się czy warto aż tyle się rozpisywać, odpowiadając na jedno bezmyślne zdanie o "leczeniu homoseksualizmu". I pewnie nie byłoby warto nawet się nad tym zastanawiać, bo mam wiele ciekawszych zajęć i mądrzejszych rozmówców do dyskusji, gdyby nie to, że właśnie rozpoczął się sezon na grilowanie wszystkich i wszystkiego co tęczowe i takie twierdzenia będą pojawiać się jeszcze częściej. I co gorsza już zaczęła rosnąć liczba przypadków przemocy - słownej i fizycznej - wobec osób LGBT. A niestety przypadki śmiertelnych ofiar tej nagonki przez ludzi Twojego pokroju (choćby przez sposób myślenia i bezmyślne powtarzanie stereotypów) dla mediów są już "przerobione", bo już kiedyś wszędzie medialnie "wałkowano" przykład samobójczej śmierci homoseksualnego ucznia "z prowincji", który był gnębiony i zaszczuty z powodu swojej orientacji. Ja natomiast nie opieram się jedynie na doniesieniach medialnych i statystykach, lecz wszystko co opisuję czerpię przede wszystkim z własnego doświadczenia zawodowego, dlatego czasami trudno pominąć milczeniem niektóre wpisy i komentarze, choć nie da się na wszystko reagować, a w większości przypadków nie ma to sensu, zwłaszcza gdy ktoś jest niereformowalny w swojej ciasnocie intelektualnej i pozbawiony choćby cienia ludzkiej empatii. Poza tym czasami lepiej trzymać się biblijnej maksymy, że "nie warto rzucać pereł przed wieprze" (czyli podejmować merytorycznej dyskusji z kimś, kto jest niezdolny do samodzielnego myślenia i już przesiąkł fanatyzmem do szpiku kości). Wydawało się, że mordowanie w imię Boga i ideologii chrześcijańskiej - krucjaty i wojny krzyżowe, inkwizycja, czy z najnowszej historii nazistowska okupacja z przejętym przez Niemców "Gott mit uns" (Bóg z nami) w likwidowaniu Żydów, homoseksualistów, ateistów i Polaków, to już tylko historia. Ale widocznie katolicy/chrześcijanie znęcanie się i przelewanie krwi mają już w genach (podobnie jak fundamentaliści islamscy, wszyscy swoje mordercze instynkty i ludzką podłość usprawiedliwiają względami religijnymi i zasłaniają się wiarą). Jak bardzo trzeba nienawidzić drugiego człowieka, aby życzyć nawet własnemu dziecku, że lepiej by było, gdyby w ogóle się nie narodziło i by zmarło przy porodzie, by miało raka, by było mordercą lub innym kryminalistą itd., wszystko byle nie gejem lub lesbijką! Bo co proboszcz i ludzie powiedzą? Bo to wstyd na całą parafię! A często homoseksualne dzieci słyszą to od własnych "bogobojnych" rodziców, gdy już zaryzykują zaufać i powiedzą im o swojej orientacji! A gdy już znajdą się inni ludzie - te "wstrętne i znienawidzone lewaki", którzy chcą pomóc tym ofiarom przemocy lub wyrzucanym z domu przez własnych katolickich rodziców, dając im schronienie w hostelu (m.in. to ma zapewnić im Warszawska Deklaracja LGBT+), to teraz katolicy i ich hierarchowie wytaczają najcięższe działa i próbują za wszelką cenę pozbawić ich jakiejkolwiek pomocy i zniszczyć ich, wymyślając absurdalne bzdury, bo przecież "ciemny lud to kupi" i nikomu nie przyjdzie do głowy, by samemu wczytać się w tę deklarację i poszukać rzetelnych informacji u źródła, bo wystarczy im "interpretacja" samego "naczelnika państwa" JK i propagandowej TVPiS (na własne uszy słyszałem wypowiedź Z. Kuźmiuka z PiS, który wyrobił sobie opinię "na podstawie pobieżnych opracowań tej Deklaracji" i nawet nie miał pojęcia ile stron choćby w przybliżeniu zawiera ta Deklaracja, bo on nie musi znać jej treści, by mieć własną opinię na jej temat, i podobnie "edukują" swój elektorat jego pozostali koledzy z partii, bo "ciemny lud katolicki" nie musi myśleć, bo myśli za nich partia i hierarchowie KK).
Nurtuje mnie jeszcze kilka pytań... Ty naprawdę uważasz, że sobie zawdzięczasz to, że urodziłaś się heteroseksualna i przez to tylko Ty masz prawo np. założyć rodzinę i być szczęśliwą? A może powinniśmy leczyć wszystkie mniejszości, np. łysych, i odebrać im prawa, które ma owłosiona większość i skazać ich na życie w samotności? Przywróćmy też niewolnictwo na świecie i odbierzmy prawa czarnoskórym, które kiedyś sobie wywalczyli, bo przecież rasa czarnoskórych nie ma duszy (tak, tak, biali kiedyś uważali, że czarnoskórzy, podobnie jak zwierzęta, nie mają duszy nieśmiertelnej, więc należeli do "podludzi")! Zdaje się, że jesteś kobietą, więc przykro mi, ale bądźmy konsekwentni i Wam, kobietom, też odbierzmy wywalczone prawa! Skoro chcecie narzucić poglądy swojego Kościoła na całe społeczeństwo i jednocześnie godzicie się na to, aby Wasz Kościół ograniczał Wasze prawa (np. w święceniach i w hierarchii), to dlaczego macie mieć równe prawa w społeczeństwie? W Kościele mężczyźni uznali, że taka jest wola Boga, a w państwie możemy uznać, że taka jest wola Konstytucji i taką uchwalić (choć to nie najlepszy przykład, bo jak pokazał katolicki rząd, akurat Konstytucja nie ma dla niego większego znaczenia)! Bezpieczniej jednak będzie porzucić tę absurdalną logikę, bo jeszcze "Dobra Zmiana" przechwyci te pomysły i zechce je wprowadzić w życie. Chociaż właściwie ultrakatolicki PiS już znalazł sobie nową ofiarę na tę kampanię, czyli wszystko co się rusza tęczowego i już rozpoczął igrzyska. Oczywiście na ogół politycy dobrze wiedzą jaka jest prawda, znają fakty i dane naukowe, prywatnie mają zupełnie inne poglądy i kierują się zdrowym rozsądkiem, a niektórzy sami są gejami lub lesbijkami, lecz ukrywają swoją orientację, a głoszone publicznie skrajnie prawicowe i ultrakatolickie poglądy nie przeszkadzają im, by prywatnie korzystać np. z gejowskich agencji towarzyskich (podobnie jak w przypadku heteroseksualistów z agencji dla hetero, choć oficjalnie są wyznawcami wartości rodzinnych i świętości małżeńskiej). Oficjalnie swoich wyborców traktuje jako "Vox populi, vox Dei", a nieoficjalnie jako "ciemny lud, który wszystko kupi". Lecz jedyne, z czym naprawdę się liczą i czemu podporządkowują wszystkie poglądy w danej chwili, to są słupki sondażowe i wynik wyborczy. A ich najwierniejszymi i najbardziej ulubionymi wyborcami (tzw. twardy elektorat) są najtwardsi fanatycy (religijni i światopoglądowi), najlepiej niewykształceni i mentalnie prymitywni, bo nimi po prostu najłatwiej manipulować (dlatego poziom manipulacji tv publicznej też jest bardzo prymitywny, bo jej odbiorcy są najbardziej podatni na bezkrytyczne przyjmowanie wszystkiego, co im się powie, choć średnio inteligentny człowiek nie jest w stanie słuchać tego dłużej niż 5 min. i ciężko mu uwierzyć, że istnieją ludzie, którzy z taką łatwością dają się omamić). Dlatego domyślam się, że dla Ciebie i dla nich, wymienione na początku światowe instytucje naukowe nie są żadnym autorytetem, bo oczywiście w Waszym przekonaniu lobby homoseksualne przejęło już wszystkie te instytucje i uknuło światowy spisek przeciwko większości heteroseksualnej, omamiło naukowców, lekarzy i psychologów, a ostatnio to straszne lobby omamiło nawet papieża Franciszka, by przeciągnąć go na ciemną stronę mocy. A to wszystko po to, by ukryć, że orientacja homoseksualna jest straszną chorobą, którą powinno się leczyć, a ci omamieni naukowcy nie chcą wynaleźć na nią żadnego lekarstwa lub są zastraszeni bądź przekupieni przez to tajne homo-lobby, które chce zawładnąć światem, zdeprawować nasze dzieci i przerobić nas wszystkich na swoje szatańskie kopyto, czyli zrobić z nas wszystkich homoseksualistów! Na szczęście znaleźli się tacy, którzy rozpracowali ich spisek i dzięki wcześniejszym komentarzom już wiemy, że homo-lobby przejęło HBO i teraz nachalnie promuje homoseksualizm. A właściwie to w ich produkcjach grają sami homoseksualiści, tylko udają heteroseksualistów! xD Jedyna nadzieja jest w Polsce, by przynajmniej tu uchronić się przed tą homo-inwazją. Skoro podczas ostatnich wyborów "dobra zmiana" i KK zamknęła granicę przed uchodźcami z insektami i ich chorobami, i nawet nie daliśmy się złamać papieżowi Franciszkowi, który okazał się zatajonym uchodźcą (i na pewno jest też kryptogejem, skoro tak jak Jezus każe nam kochać wszystkich ludzi), tak teraz "dobra zmiana" rozłożyła już nad nami swój parasol+ i uchroni nas przed tęczowym deszczem i przed "Miłością, która nie wyklucza" (współtwórca wspomnianej deklaracji lgbt). A mówiąc poważnie, zanim na nowo w imię Boże rozpalicie piece krematoryjne (bo domyślam się, że dla Was to jedyna opcja skutecznego "leczenia" orientacji homoseksualnej, czyli wszystkich inaczej myślących i czujących puścić z dymem, skoro nauka i medycyna nie chcą tego przyjąć jako choroby), i skoro żadne światowe ośrodki medyczno-naukowe i psychologiczne nie są dla Was jakimkolwiek autorytetem (o WHO nawet nie wspominam, skoro - jak twierdzi PiS i KK - już nawet 0-latki chce deprawować i uczyć je masturbacji!), to może warto wysłuchać głosu naszego krajowego, polskiego naukowca, autorytetu w dziedzinie psychiatrii i seksuologii prof. L. Starowicza, który publicznie przeprosił wszystkich swoich homoseksualnych pacjentów, którym przed laty próbował zmienić orientację seksualną metodą konwersyjną, mimo że ta drastyczna metoda pseudoterapii nie tylko nie dawała żadnych pozytywnych efektów, to siała jeszcze większe spustoszenie w psychice jego pacjentów i zadawała dodatkowe cierpienie (stosował przecież elektrowstrząsy)! Jedynym jego usprawiedliwieniem było to, że nigdy nie spotkał się z "wyleczeniem" orientacji homoseksualnej, ale zaufał pionierowi tej terapii, amerykańskiemu profesorowi R. Spitzerowi, który był światowej sławy autorytetem w psychiatrii i który był przekonany o skuteczności tej metody. Jednak po kilku latach badań i bezskuteczności tej metody napisał list otwarty, w którym przyznał się do błędu i do tego, że jego badania dawały zafałszowane wyniki, więc przeprosił swoich kolegów, którzy mu zaufali i zostali wprowadzeni w błąd, oraz pacjentów, którym dał nadzieję. Dlatego również prof. Starowicz wycofał się z tych metod i również przeprosił swoich pacjentów, przyznając, że orientacja seksualna jest stałą, niezmienną i indywidualną cechą każdego człowieka, również orientacja bi- i homoseksualna, więc nie jest żadną chorobą, zaburzeniem, czy dewiacją. Niestety, mimo że ta metoda od dawna została już wycofana z medycyny i uważana jest przez naukowców za szkodliwą, nieetyczną i niehumanitarną, a w niektórych krajach jest wręcz zakazana, to wciąż chętnie wykorzystywana jest przez różnego rodzaju pseudoterapeutów, zwłaszcza w obszarze KK (ale akurat w przypadku KK nie jest to dziwne, bo od zawsze w swojej historii był bezwzględny i nieludzki wobec człowieka, chętnie przelewał ludzką krew, z wielkim oporem i tylko pod przymusem przyznawał się do popełnianych zbrodni, byle za wszelką cenę utrzymać władzę i dominację, co zostało mu do dziś, jak widać na przykładzie ofiar pedofilii i prędzej zwali winę na skrzywdzone dzieci, że to niby one uwodziły zwyrodnialców, niż przyzna się do winy i zadośćuczyni wyrządzone im krzywdy - owszem, ostatecznie "modlitwą i pokutą", byle nie zapłacić ani złotówki!)...
Przy odrobinie dobrej woli taką wiedzę bez trudu można zdobyć, bo nie jesteśmy odizolowani (jeszcze) od świata, mediów i rzetelnych informacji. I każdy ma możliwość zadbać o swoje wykształcenie, zwłaszcza że mamy już XXI w. i żyjemy w środku Europy, a nie np. w dyktatorskiej Rosji, choć poziom mentalny niektórych (z takimi poglądami na homoseksualizm) może sprawiać wrażenie, że jeszcze nie wyszli z mentalnych jaskiń!
nie doczytam wiecej niz pare linijek, nie dyskutuję z nawiedzonymi milosnikami lgtb. Moje slowa byly ironiczne, ale i tak nie uznaję wyników badań lekarzy, którzy nimi manipuluja aby wyniki wyszly zgodne z poglądami. Znam lekarzy, ktorzy są za lgtb, ale uznają homoseksualizm za zaburzenie i im wierzę bardziej.
Tak myślałem, że Ty raczej nie z tych czytających i oczytanych, więc się nie dziwię, że masz tylko sieczkę w głowie. To była wypowiedź raczej dla tych myślących dyskutantów. A jak już wspomniałem z pustakami nie da się dyskutować (tym bardziej merytorycznie), więc współczuję! Może jednak kiedyś spróbujesz i przekonasz się, że myślenie naprawdę nie boli! Ja jednak zostanę przy nauce, a Ty wierz dalej w latającego potwora spaghetti, skoro to jest Twoją pasją. Pozdrawiam!
U mnie bylo tylko pare linijek a i tak nie dotarlo do Twojej nawiedzonej lepetynki, ze nauki sa dwie i jak dla mnie to Twoja zakrawa o potworka spaghetti. Ty jestes anonimem, mnie uczyli psychiatrzy z krwi i kosci. pozdro
To nie jest kwestia produkcji HBO. Podobnie jest w większości amerykańskich seriali. Przyczyną jest mentalna przepaść między zachodnią cywilizacją a polskim ciemnogrodem :)
Ta wspaniała liberalna Zachodnia cywilizacja doprowadzi do tego, że ją wyrżną islamiści w imię poprawności politycznej.
O tak najlepiej jak staniemy się niewolnikami homofobicznych religiofilów, bo zapewne tylko oni nas uchronią przed islamskim pogromem... Nie lękaj się, Europa poradziła sobie z katotalibanami to i z islamistami sobie poradzi :)
Mi to odpowiada, nie mam z tym problemu. Homoseksualizm był i będzie, to nie jest fanaberia człowieka jest wiele gatunków, które wdają się w homoseksualne relacje.
Dla mnie to nie jest promowanie, to przedstawienie rzeczywistości. Tak samo jak miłość/związki hetero istnieje miłośc/ związki homo. Pokazywanie tej pierwszej nie gorszy więc dlaczego ludzie mają z tą drugą problem?
W ogóle rasizm, homofobia i inne obrzydlistwa dla mnie to ograniczenie umysłowe. Póki gdzieś nie cierpi człowiek ja nie mam nic przeciw temu, że ktoś żyje jak chce. Wolność i tolerancja kończy się tam gdzie zaczyna się czyjaś krzywda.
Ludzie mają problem z liberalnością w USA, przywołują katastroficzne wizje, głupkowatość i zepsucie Amerykanów. Nie wszystko podoba mi się w stanach, ale prawda jest taka, że to właśnie tam możesz być kim chcesz, sobą. Czarny, biały, skośnooki, Katolik, ateista, Buddysta, gruby, chudy, niski, wysoko, homo, hetero, trans. W Europie niczego nie nauczyła nas wojna, kilkadziesiąt lat później do głosu dochodzą niebezpieczne ideologicznie twory jak grecki złoty świt, francuski front narodowy, węgierski jobbik, z naszego podwórka ruch narodowy, onr.
Akurat promocja homoseksualizmu to tylko jeden z przykładów tego, gdzie True Blood zupełnie odchodzi od neutralności światopoglądowej. Choć muszę przyznać, że to bardzo dobry przykład, bo do początku 4 sezonu naliczyłem 5 istotnych fabularnie wątków homoseksualnych. Masz rację, że istnieją związki homo - niech sobie istnieją w spokoju, niech filmowcy je sobie przedstawiają, jeśli mają ochotę. Jednak tak natarczywe i uporczywe prezentowanie wątków homoseksualnych jak w True Blood (przypominam, serialu o wampirach a nie o homo), albo w Spartacusie, zasadniczo serialu o gladiatorach i niewolnikach, ale przez półtora sezonu ciągnącego zupełnie zbędny fabularnie wątek gejowski z powracającymi scenami seksu...
Bardzo łatwo jest zidentyfikować cel takich zabiegów. Jak pisał user powyżej, chodzi o oswajanie homoseksualizmu, o prezentowanie go jako zjawiska powszechnego i normalnego. Taka indoktrynacja zdecydowanie przynosi efekty - liczbę osób homoseksualnych szacuje się na 0,5%-1,5%, natomiast Amerykanie zapytani w sondażu o to, ile ich zdaniem jest takich osób, podawali średnią ilość 25%. Co ciekawe, osoby słabiej wykształcone i o najniższych zarobkach - czyli najłatwiejsze cele medialnej indoktrynacji, a także najmłodsza grupa wiekowa - czyli ci, którzy znają tylko taki przekaz medialny, podawały najwyżej - nawet 30%-36% [ 1 ]. Nadal sądzisz, że sposób przedstawiania homoseksualizmu w mediach ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością?
To nie jest jedyny przykład indoktrynacji widza poprzez określony sposób prezentowania wrażliwych treści:
&& Wiara i religia przedstawione są, na 4 sezon bez żadnego wyjątku, w sposób jednoznacznie negatywny jako źródło fundamentalizmu i pożywka fanatyków. Duchownym jest zdradzający żonę pastor-oszołom, bądź cyniczny manipulant Steve. Wierzącą jest pijana wariatka, matka Tary. Jedyny związek wyznaniowy czyli Kościół Steve'a, to pralnia mózgów o charakterze sekty. Urywki z debat telewizyjnych pokazują zaplutych fanatyków bredzących i piekle i grzechu, w kontraście do przyjaznych "oświeconych, liberalnych, z otwartym umysłem" wampirów. Symbole i obrzędy religijne ukazane są w sposób nieodmiennie lekceważący lub szyderczy.
&& W skrajnie ateistyczny sposób przedstawiony jest Bóg, jako plastikowe figurki i obrazki ustawione dla ozdoby na "ołtarzyku" Lafayette'a albo jedno z bóstw, które wzywa na pomoc latający po lesie Jason.
&& Za każdym razem gdy pyskata Tara bezpodstawnie oskarży kogoś o rasizm, lub rzuci jakąś uwagę o tle rasowym - to inna postać ogranicza się do zażenowanego i potulnego opuszczenia oczu, bojąc się odpowiedzieć i o mało nie wyrywając się z przepraszaniem za zakończone póltora wieku wcześniej niewolnictwo... Mniejszość czarnoskóra, choć z pewnością przyznasz, że równa białym, w serialu przedstawiona jest jako uprzywilejowana, bo o statusie "świętej krowy" której nie wolno urazić.
Można mówić, że to tylko serial, że wolność artystyczna, że jak się nie podoba to nie oglądaj. Ale po pierwsze, większość współczesnych seriali i mediów utrzymana jest właśnie w takiej właśnie tonacji światopoglądowej, mniej lub bardziej intensywnej. A po drugie, już całkiem niedobrze jest gdy indoktrynacja przestaje być subtelna i zaczyna przybierać tak nachalne i koślawe formy, jak podane przeze mnie w pierwszym poście zrównanie rasizmu z impotencją seksualną. Biorąc pod uwagę, jak obecnie wyświechtane i nadużywane jest to słowo, to na równi z impotentami może się znaleźć zaskakująco wiele osób.
[ 1 ] http://www.gallup.com/poll/147824/Adults-Estimate-Americans-Gay-Lesbian.aspx
Tak z ciekawości zapytam, bo przeczytałam, że "do początku 4 sezonu naliczyłem 5 istotnych fabularnie wątków homoseksualnych".
A ile wątków heteroseksualnych Pan naliczył?
Bo wg mnie jest ich zdecydowanie więcej niż tych homoseksualnych (które wiążą się chyba z dwoma tylko postaciami - Tara i Lafayettem; heteroseksualne konfiguracje to cała reszta, aż trudno zliczyć).
"Wiara i religia przedstawione są, na 4 sezon bez żadnego wyjątku, w sposób jednoznacznie negatywny jako źródło fundamentalizmu i pożywka fanatyków."
Jestem przy 7 sezonie i widzę bardzo pozytywną postać męża matki Tary - pastora właśnie. Na dokładkę zupełnie inaczej przedstawiono matkę Tary. Ocena więc przedwczesna i nie do końca prawdziwa.
Przykłady, o których Pan pisze, to postacie z sekt, grup związanych z kultami religijnymi dziwnej treści i formy (zresztą w USA ich pełno).
"W skrajnie ateistyczny sposób przedstawiony jest Bóg, jako plastikowe figurki i obrazki ustawione dla ozdoby na "ołtarzyku" Lafayette'a albo jedno z bóstw, które wzywa na pomoc latający po lesie Jason."
Akurat wątków zahaczających o większe związki wyznaniowe w serialu praktycznie nie ma. Boga też brak, to nie ten serial, nie ta bajka.
Przecież to serial ocierającego się świadomie o groteskę i pastisz, z założenia nie uznający świętości i oczekiwanie, że twórcy mają koniecznie być "poprawni politycznie" jest zupełnym niezrozumieniem jego idei. Czemu poza tym twórcy mają przedstawiać religię tak, jak wierzący chcą, by ją przedstawiono?
Ciekawe, że jeśli mowa o rasizmie i związkach homoseksualnych to zawsze pojawia się hasło, iż to "poprawność polityczna" i indoktrynacja.
Dlaczego taką poprawnością nie jest przedstawienie religii tak, jakby chcieli to jej wyznawcy? Dlaczego taką poprawnością nie jest nadmiar związków heteroseksualnych w serialu (a seksu ci tam pod dostatkiem)? Dlaczego nie jest nią "nachalne promowanie związków heteroseksualnych" w całej masie komedii romantycznych, dramatów i seriali (nie da się ich nawet zliczyć; ot widzą co niektórzy "True Blood" a już nie widzą "Pozostawionych", w których nie ma żadnego wątku homoseksualnego, a przecież leci ten serial również w HBO)?
Skąd ta wybiórczość wyłapywania motywów?
Dlaczego w końcu, przepraszam za takie odbiegnięcie od tematu głównego, nie jest ową "poprawnością polityczną" w naszym kraju faworyzowanie na każdym kroku kościoła katolickiego, które kosztuje nas ok. 2 miliardy złotych rocznie (spełnienie żądań rodziców dzieci niepełnosprawnych protestujących w kwietniu w sejmie kosztowałoby nas 300 milionów rocznie, co ciekawe), bo takie są obciążenia państwa na rzecz kościoła katolickiego i bez względu na to, czy wyznajemy tę religię czy nie musimy ponosić jej koszty.
Dla mnie to indoktrynacja osób wierzących (choć na szczęście nie wszystkich) jest mało subtelna i nachalna, przynajmniej w naszym kraju.
Oceniam serial z perspektywy 4 i pół sezonu, a z uwagi na słabnącą stronę fabularną, mam coraz mniejszą motywację do dalszego oglądania. Skoro taką perspektywę uważa Pani za przedwczesną do komentowania i oceniania serialu, to kiedy będzie na to odpowiedni moment? Czy po definitywnym zakończeniu produkcji 7 lat od premiery, gdy mamy pewność, że żadne wątki już się nie zmienią? W takim razie popełnia Pani ten sam błąd, bo 7 sezon jeszcze trwa.
Słusznie Pani zauważa, że w głównym nurcie opinii publicznej i mediów tylko określone grupy: kobiety, niepełnosprawni, mniejszości rasowe, etniczne czy seksualne korzystają z ochrony poprawności politycznej. Krytyka lub krytyczne spojrzenie na działalność tych grup w przestrzeni publicznej z łatwością budzą oskarżenia o seksizm, rasizm, homofobię i ogólne upośledzenie umysłowe oraz zacofanie. Podobne mechanizmy ochronne nie funkcjonują w stosunku do chociażby białych, heteroseksualnych mężczyzn. Wręcz przeciwnie, kultywowana przez liberalne media i część opinii publicznej koncepcja tzw. White Privilege ("przywileju białych") wręcz potępia określona grupę ludzi za to, że urodzili się białymi i z tego tytułu czerpią te ogromne przywileje. Pamięta Pani dowcip, w którym biały mężczyzna siedzi w jacuzzi i właśnie miał wychodzić, ale ponieważ przed chwilą weszła do niego czarnoskóra rodzina, to postanowił zostać jeszcze przez godzinę żeby nie wyjść na rasistę?
Kwestia promocji heteroseksualizmu - oczywiście nawet w TB wątki hetero stanowią większość. Jednak co najmniej 96-98% ludzi jest heteroseksualna. W związku z tym więcej wspólnego z rzeczywistością ma obecność wątków i historii heteroseksualnych w dowolnej ilości, niż nadreprezentacja wątków homoseksualnych. Tym bardziej, gdy wątki homo są wprowadzane na siłę - po to tylko, żeby były, nawet jeśli dla fabuły tego serialu, tego sezonu czy tego odcinka są zbędne. Jakie są tego efekty proszę sprawdzić w moim poprzednim poście w podanych wskazaniach sondażowych.
Kwota 2 mld złotych rocznie z budżetu państwa na KK to niewątpliwie bardzo chwytliwe i kontrowersyjne sformułowanie. Artykuły na portalu money.pl (niżej) przyznają się do zastosowania zaokrąglenia, bo faktyczną kwotę ok. 1,7 mld zaokrąglają do lepszej propagandowo wartości 2 mld. Proszę pamiętać, że te 1,7 mld to nie są przelewane na konto środki z dopiskiem "kupujcie sobie za to maybachy i zakładajcie klimę w kościele":
&& Przede wszystkim są to wynagrodzenia za pracę w szkołach - 1,132 mld - ale nie wszyscy katecheci są osobami duchownymi; oprócz tego często prowadzą oni etykę lub inne zajęcia szkolne,
&& Dotowanie uczelni wyższych - 180-220 mln dla uczelni katolickich, które prowadzą też kierunki świeckie i na których studiują osoby świeckie, pewnie również ateiści,
&& Finansowanie przedszkoli i szkół - 300 mln, z których przecież korzystają dzieci,
&& Kapelani wojskowi, szpitalni... - 26 mln - za wykonywanie pracy wobec potrzebujących posługi i wsparcia duchowego,
&& Caritas - 5 mln na organizację, która działa charytatywnie na rzecz obywateli. No cóż, organizowanie Owsiakowi przelotów F-16 nad Warszawą i inne jego atrakcje też kosztują, ale to już co innego, prawda?
To nie jest finansowanie KK (tym jest za to Fundusz Kościelny), ale finansowanie edukacji, opieki nad dziećmi czy organizacji charytatywnej, czyli rzeczy, z których mogą korzystać wszyscy obywatele niezależnie od ich stosunku do wiary i religii.
[1] http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/policzylismy;ile;zarabia;kosciol; z;budzetu;1;6;miliarda;taca;1;2;miliarda;,6,0,936710.html
[2] http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/fundusz;koscielny;to;nic;zobacz;i le;kosztuje;nas;konkordat,17,0,1046545.html
"Oceniam serial z perspektywy 4 i pół sezonu, a z uwagi na słabnącą stronę fabularną, mam coraz mniejszą motywację do dalszego oglądania. Skoro taką perspektywę uważa Pani za przedwczesną do komentowania i oceniania serialu, to kiedy będzie na to odpowiedni moment? Czy po definitywnym zakończeniu produkcji 7 lat od premiery, gdy mamy pewność, że żadne wątki już się nie zmienią? W takim razie popełnia Pani ten sam błąd, bo 7 sezon jeszcze trwa."
Z oceny dotyczącej nie całego serialu wysnuwa Pan jednak wnioski dotyczące całego serialu oraz ogólnie kultury i tendencji w niej panujących. Dla mnie to błąd logiczny i tyle. Tego, że to błąd, dowodzą choćby dalsze wątki pojawiające się w tym samym serialu.
Mamy tam dwie postacie wiodące o orientacji homoseksualnej (i ich partnerów). Policzył Pan główne postacie o orientacji heteroseksualnej? Jest ich cała gromadka. Ot zerknęłam na stronkę z obsadą. Sami główni bohaterowie to ok. 13 postaci.
Liczenie procentów pozostawiam Panu. :)
Nadprezentacją to może być jedynie dla osoby dość przeczulonej na tym punkcie.
Dla Pana wątki homoseksualne są wprowadzane na siłę i zbędne, dla mnie postać Lafayetta jest barwna, zabawna i urozmaica spektrum postaci. A ocena ta nie jest potraktowana koniecznością "poprawności politycznej". Nie mówiąc już o tym, że serial o wampirach posługujący się pastiszem nie musi mieć wiele wspólnego z rzeczywistością.
Dlaczego więc uważa Pan, że to, co Pan proponuje, to musi być normą artystyczną?
Dla mnie bez wątku Lafayetta serial by wiele stracił.
Nic do tego nie mają wyniki różnorodnych ankiet. Ciekawe, ile procent pytanych by wskazało poprawne odpowiedzi w pytaniach o inne dane statystyczne. I czego dowodzą te dane? Że Amerykanie myślą, że jest większy procent homoseksualistów niż może jest? Proszę przeanalizować ich odpowiedzi na pytanie o to, gdzie leży Polska.
Na dodatek dane statystyczne tez nie są wcale tak pewne, bo ilu mamy homoseksualistów nieujawnionych?
Zapewniam, że sporo. W naszym kraju na pewno.
"Słusznie Pani zauważa, że w głównym nurcie opinii publicznej i mediów tylko określone grupy: kobiety, niepełnosprawni, mniejszości rasowe, etniczne czy seksualne korzystają z ochrony poprawności politycznej. Krytyka lub krytyczne spojrzenie na działalność tych grup w przestrzeni publicznej z łatwością budzą oskarżenia o seksizm, rasizm, homofobię i ogólne upośledzenie umysłowe oraz zacofanie. "
Nie proszę Pana, to nadinterpretacja mojej wypowiedzi. Zauważam, że prawdziwą ochronę w głównym nurcie społecznym mają w naszym kraju np. grupy związane z jednym, faworyzowanym wyznaniem. Co do kobiet, niepełnosprawnych, mniejszości rasowych, etnicznych czy seksualnych ich ochrona ma się nijak do sytuacji społecznej tej grup. Niepełnosprawni są często w polskiej rzeczywistości skazani na brak pracy, środków do życia i utrudniony dostęp do służby zdrowia. Kobiety wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni, a te, które decydują się na życie samotne są przez nasze społeczeństwo uznawane za dziwne i takie, których "nikt nie chciał". Jaki jest stosunek do mniejszości seksualnych dowodzi Pana post. Przywilejów prawnych czy jakichkolwiek innych ta grupa nie ma, nie może np. wejść w legalny prawnie związek małżeński.
Dowcipów tego typu nie znam. Nigdy mnie wielce nie interesowało, kto ma jaki kolor skóry, ani to, z kim chodzi do łóżka.
I nie ma to nic wspólnego z "poprawnością polityczną". Nie boję się odmienności, inności, a większość w mej ocenie nie zawsze ma racje. Może dlatego dla mnie wątek Lafayetta jest po prostu barwny i zabawny, a dla Pana jest zbędny i Panu przeszkadza.
Ale ja nie nakazuję Panu oglądania True Blood. Nie oglądaj jest tu jedyną słuszną radą. Wbrew temu, co Pan pisze, nie brak seriali i filmów, w których brak choćby cienia wątków homoseksualnych. "Przebudzeni", "The Knick" (a sorry, tam jest jest Murzyn jako lekarz, tez poprawność, mimo że prawda historyczna jest takowa, iż tacy lekarze byli :) - ot to tylko z tygodnia ze stacjami HBO, Ciemax. Innych nie oglądam, ale zapewne znajdzie się ich sporo. Ergo - proszę oglądać te pozycje, które nie urażają Pana uczuć czy poczucia estetyki.
Pan zaś uważa, że nie powinno być w serialu postaci Lafayetta, bo to nadprezentacja wątków homoseksualnych... Ale dlaczego mam być pozbawiona przyjemności oglądania tej postaci, bo ktoś inny wyznaje taki a nie inny światopogląd?
Nie rozumiem.
Co do kwoty 2 mld zł. Szkoły prowadzące kierunki świeckie powinny być dotowane tak, jak każda inna placówka tego typu. To normalne. Nie mam danych, by porównywać, czy uczelnie katolickie korzystają z pomocy państwa w większym stopniu niż świeckie. Mam nadzieję, że nie.
Natomiast finansowanie katechezy to promowanie określonego światopoglądu i danej religii. Proszę tu nie pisać o nauce etyki, bo wystarczy zerknąć w dane, by wiedzieć, że jest to procent marginalny.
Dane z 2010 r.:
"Jak informuje MEN, w ubiegłym roku lekcje religii prowadzone były w ponad 27 tysiącach szkół. To 72 procent wszystkich placówek. Lekcje etyki natomiast odbywały się w 887 szkołach. Zajęć religii ani etyki nie prowadzono w 10 tysiącach szkół.
Minister edukacji Katarzyma Hall przypomina, że szkoła ma obowiązek organizowania zajęć z etyki, jeżeli uczniowie lub ich rodzice tego żądają. Apeluje przy tym o zgłaszanie wszelkich przypadków niewywiązywania się placówek z tego obowiązku. Minister edukacji narodowej dodaje, że podobny obowiązek dotyczy lekcji religii dla dzieci innych wyznań. W Polsce jest 31625 nauczycieli religii oraz 828 nauczycieli etyki."
Ciekawa dysproporcja, prawda? Bardzo ciekawy też był sondaż z tegoż roku:
"46 proc. Polaków posłałoby dziecko na lekcje religii w szkole - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Homo Homini.
15 procent respondentów wybrałoby etykę, 32 procent badanych dałoby dziecku wolny wybór. Według Marcina Dumy z Homo Homini, może to być pewnego rodzaju wybieg, żeby nie przyznać, że dziecka na religię się nie pośle."
W praktyce więc nie ma po prostu wyboru. Rodzic nie będzie się czepiał, bo w przecież nacisk otoczenia, a na dokładkę ma ważniejsze problemy na głowie niż brak nauczyciela etyki w szkole swojego dziecka. O innych wyznaniach już nie wspominam nawet. Muszą sobie radzić same.
Zdrowym posunięciem byłoby by również kościół katolicki radził sobie sam, np. prowadząc lekcje w salach katechetycznych za własne fundusze. A już bardzo zdrowym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie podatku od tych, którzy deklarują dane wyznanie wiary, który w całości finansowałby daną instytucje religijną.
Bo ja, proszę Pana, nie chcę płacić za lekcje religii i myślę, że mam do tego prawo. To nie jest dla mnie żadna edukacja.
Chcą rodzice religii w ramach szkoły, niech poślą dziecię do szkoły o profilu katolickim. Szkoły państwowe powinny być świeckie, być może z nauką etyki właśnie.
Ale przecież "poprawność polityczna" (i to w sensie niemal dosłownym) zakazuje w ogóle myślenia o tym, by można było obyć się bez religii w szkole.
I to jest dla mnie prawdziwa "poprawność polityczna", to, iż pisze Pan, że nie jest to finansowanie kościoła katolickiego.
Ależ jest, a na pewno jest to promowanie nachalne danego światopoglądu, wbrew deklaracji, iż mamy państwo świeckie.
Proponuję jednak nie kontynuowanie wątku kościoła katolickiego, wykracza on bowiem bardzo poza tematykę portalu i tego wątku.
A do porozumienia zapewne nie dojdziemy w tym temacie. :)
Po napisaniu wypowiedzi zamknąłem niechcący kartę w przeglądarce i nie mogę odzyskać tekstu. Póki co nie chce mi się pisać ponownie.
Dlatego zapytam tylko, czy skoro jest Pani przekonana, że kobiety zarabiają mniej, to dlaczego przedsiębiorcy dokładają do interesów i zatrudniają też mężczyzn zamiast same kobiety, którym można by mniej płacić? Ciekawy jestem odpowiedzi.
To nie moje przekonanie, to fakt. Dane z 2013 roku:
"Różnice w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w 2013 roku
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie mężczyzn w 2013 roku ukształtowało się na poziomie 4 500 PLN. Kobiety zarabiały o 900 PLN mniej. Co czwarta z nich, otrzymywała wynagrodzenie niższe od 2 500 PLN. Wynagrodzenia 25% mężczyzn wynosiły powyżej 7 500 PLN.
[...]
Zarówno kobiety jak i mężczyźni otrzymywali najwyższe wynagrodzenia w dziale marketingu oraz dziale HR i personalnym. Jednak kobiety zarabiały znacznie mniej od mężczyzn. W dziale HR/personalnym otrzymywały pensję niższą o 1 200 PLN. Warto zwrócić uwagę, że w dziale administracyjnym oraz w dziale finansowym, księgowości i audycie pracowało zdecydowanie więcej kobiet. Odwrotna sytuacja miała miejsce w dziale produkcyjnym.
[...]
Największe różnice między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn zaobserwowano na szczeblu dyrektora/zarządu. Kobiety zarabiały przeciętnie o 3 200 PLN mniej. Połowa mężczyzn zatrudnionych na stanowisku kierownika zarabiała od 4 400 PLN do 10 000 PLN. Kobiety otrzymywały pensję na poziomie 5 800 PLN. "
http://www.wynagrodzenia.pl/payroll/artykul.php/typ.1/kategoria_glowna.503/wpis. 2867
Ergo, zatrudnia się więcej kobiet tam, gdzie da się je zatrudnić (bo np. tam, gdzie potrzeba siły fizycznej, praca mężczyzn jest koniecznością), płacąc im mniej. Nie popadajmy w paranoję i nie wyciągajmy wniosku typu: skoro przedsiębiorcy zatrudniają w ogóle mężczyzn, to znaczy, że praca kobiet jest tak samo płatna. Nie wszędzie da się zatrudnić kobietę, pojawia się też problem wymaganej obecnie maksymalnej dyspozycyjności (często pewnie jest on uzasadnieniem dla mniejszych pensji; zawsze można powiedzieć, że pracownica pewnie niedługo zajdzie w ciążę), poza tym mężczyźni chcą dawać dobrze płatną pracę również mężczyznom i sami pracować - nieprawdaż? (to zdanie już samo w sobie jest przejaskrawieniem, bo przecież zatrudniają również kobiety, ale chodziło mi o przedstawienie problemu).
Zabawne, że w tym serialu jak podkreśliłeś o wampirach nie zwróciłeś uwagi na nachalną promocję heteroseksualizmu? Przecież to serial o wampirach, więc dlaczego cię nie zadziwiają wątki hetero? Twój paszkwil śmierdzi mi hipokryzją :) W serialach są i będą wątki homo pokazywane, bo taka jest otaczające nas rzeczywistość w społeczeństwach. Homofobia i mentalny ciemnogród bloku wschodniego to naprawdę nie jest problem amerykańskich producentów. Jak nie pasi przełącz kanał, zmień serial.
Tak w zasadzie to "Czysta krew" jest serialem o grupie, która nie miała praw, ale pewnego dnia postanowiła "wyjść" z szafy i walczyć o równouprawnienie. Czyli niby o wampirach, ale na poziomie metaforycznym o wszelkich grupach "podporządkowanych", czyli np. o Afroamerykanach i gejach. :) Co zresztą jest widoczne w "Czystej..." także na poziomie dosłowności, bo są tutaj i wątki "rasowe" i wątki gejowskie lub lesbijskie.
Poza tym to serial HBO, którego kreatorem (i producentem wykonawczym, a do piątego sezonu także "showrunnerem") jest homoseksualny Alan Ball . Gość zrobił serial taki, jaki chciał. Jeśli kogoś szokują wątki homo - to przecież nie musi tego serialu oglądać. :P
O żadnej "promocji" nie ma mowy. Po prostu HBO pokazuje co chce i kiedy chce. :) (Zresztą - gdyby nawet była to "promocja" to i promować mogą sobie co im się podoba :P )
a coż tak niebezpiecznego jest w RN?? ominęło mnie jakieś nawoływanie do przemocy??? Zdaje się, ze nie, bo media już dawno odtrąbiłyby temat we wszystkich przypadkach.
Jak to co? Wszystko. Ideologia, nienawiść, pogarda, przemoc. Każdy ruch narodowy (zarówno ten z dużych liter, jak i jakieś Młodzieże Wszechpolskie itp.) to zakała każdego społeczeństwa, nie tylko polskiego. Dzielą, podjudzają, podkopują demokrację, propagują rasizm, homofobię, antysemityzm itp. A od tego do mordowania w imię idei narodowych droga niedaleka.
Z twojego postu wynika, że sam uważasz ich za gorszych od siebie, pogardzasz nimi. Podjudzasz też tym samym innych przeciwko nim, nie ma co moralność Kalego.
Ja nie propaguję nienawiści, przemocy, nie dzielę, podjudzam, nie propaguję rasizmu, homofobii i antysemityzmu. Ja tylko piszę, że oni tak robią, czyli opisuję rzeczywistość. Opisywanie rzeczywistości nie jest "podjudzaniem". :) Krytyczne zacięcie takiego opisu jest koniecznością, jeśli chce się walczyć o demokrację, prawa człowieka i równość obywateli. Proste. :)
Myślę, że mocno generalizujesz nazywając każdego narodowca rasistą, homofobem i antysemitą. Jak już opisujesz rzeczywistość to przydałyby się fakty. Ja nie śledzę zbytnio Ruchu Narodowego, aczkolwiek z wypowiedzi pana Bosaka np. nie czuć mowy nienawiści, homofobii, antysemityzmu i czego tam jeszcze się im nie zarzuca. To działa w obie strony i bycie skrajnym lewicowcem czy skrajnym narodowcem zbytnio się nie różni.
Różni się diametralnie, ale ja nie jestem skrajnym lewicowcem - jestem rozsądnym i światłym lewicowcem, czyli ideałem. :P
A Bosak homofobicznych głupot gada sporo.
Jeśli ktoś jest narodowcem tzn. że nie ma nic przeciwko temu, by utożsamiać się z ideologią, która - na przykład - wydała Hitlera, a to już samo w sobie czegoś dowodzi.
A, i nie mylmy nacjonalizmu z patriotyzmem. Narodowcy nie są patriotami. Gdyby nimi byli nie niszczyliby swojego kraju, a to przecież robią. :P
w dalszym ciągu nie wiem gdzie w narodowej ideologii jest judzenie, nawoływanie do przemocy, czy też homofobia - śledzę sobie czasem RN w sieci i nic z tego co im zarzuciłes, nie mogę dopatrzyć się w ich wypowiedziach - stąd prosty wniosek, że to Ty podjudasz i dzielisz, a nie Oni. Zupełnie też nie mogę sobie wyobrazić w jaki to wg. Ciebie sposob podkopują tę demokrację??? Być może jestem tylko ciemną katofashystką z podkarpacia, ale to co napisałes jest ewidentnym szkalowaniem drugiego człowieka, bez podania przykładu, który by te zarzuty potwierdził. Za takich postępowych i świtałych lewicowców, to ja dziękuje, wolę ludzi, którzy używają mózgu, a nie powtarzają bezmyślnie, to co usłyszą w reżymowej tv.
Jeśli ktoś nie widzi, że narodowcy są homofobami i rasistami to znaczy, że jest ślepy. :) Oczywistości nie potrzebują dowodów. :) Pośledź sobie na przykład dyskusje wokół parad równości, tęczy na Placu Zbawiciela, traktowania imigrantów w Polsce itp., żeby mieć aż za dużo dowodów, że to, co mówię jest prawdą.
Na marginesie: też jestem z Podkarpacia.
A co do tej "reżymowej tv", cokolwiek to jest - to zapewniam cię, że lewacy nie powtarzają bezmyślnie, bo lewacy myślą. To prawica słynie z powtarzania tego, co zasłyszy w kościele i prawicowych mediach. Prawica nie myśli. :)
no to cieniutko z tym mysleniem po lewej stronie - gdyby choć minimalnie się skupił na ich argumentach, to wiedziałbyś, że:
- zwisa im i powiewa, kto co robi w domu, sprzeciwiaja się jedynie nachalnej propagandzie gejowskiej min. na paradach
- protestują przeciwko tęczy, bo Plac Zbawiciela jest dla nich ważny ze względów wyznaniowych - to lewica plątała się w różnych wersjach - raz miał być to symbol równości, innym razem przymierza, raz miała być to tymczasowa instalacja, teraz jest ekspozycją stałą. Jeżeli nie odpowiada Ci, że mogą mieć obiekcje ze względdów wyznaniowych - postawcie taką tęczę pod meczetem - od razu będzie inna dyskusja.
- owszem - sprzeciwiają się również sprowadzania imigrantów, bo Rząd zakłada plany na sprowadzenie takowych, a w dupie ma 2mln Polaków, ktorzy już za chlebem wyemigrowali i utrudnia jak może proces sprowadzania do Polski naszych Rodaków z Kresów.
- Gdybyś choć troszkę skupił się na samym RN, a nie na powielaniu stereotypow na ich temat, wiedziałbys równiez, ze w człowieku nie tyle cenią narodowosc, co dobro i interes Kraju - dlatego mimo, ze zarzucaja im niechcec wobec innych nacji, zyja dobrze z polskim Tatarami.
Jeśli chcą ukryć gejów "w domach" tzn. że są homofobami. Jeśli protestują przeciwko paradom równości, tzn. że promują nienawiść i przemoc w stosunku do mniejszości seksualnych. Protestując przeciwko tęczy jedynie udają, że chodzi o kwestie religijne, w końcu Bosak gadał niejednokrotnie, że jest przeciwny, bo to symbol LGBT (o religijnym aspekcie tęczy widocznie zapomniał). Jeśli sprzeciwiają się imigracji to są rasistami. Jeśli popierają na przykład eksmitowanie Romów - tzn. że wspierają akcje przemocy i nienawiści wobec mniejszości etnicznych. Generalnie promują nienawiść i przemoc, podziały i zło. Jeśli ktoś ich popiera - widocznie nie rażą go takie kwestie, jak Holocaust, czy generalnie wszelkiego rodzaju czystki etniczne, zbrodnie nienawiści, bicie gejów itp. itd. Innymi słowy: jeśli ktoś popiera narodowców, w III Rzeszy pewnie chętnie zapisałby się do NSDAP. Proste i oczywiste.
Ogromnie Ci współczuje, że żyjesz w tak prościutkim i czarno-białym świecie, bez głębszych refleksji, bo:
protest to forma wyrazu w Państwie demokratycznym, gdyby propagowali nienawiść, toby ich regularnie tłukli. Poza tym jaka to przemoc wg. Ciebie jest w protestujących ludziach? Lewackie bojówki protestowały na Marszu Niepodległości bijąc młodzież, bodajże harcerzy - to dopiero jest tolerancyjne i postępowe, nie?
Bosak nie zapomniał o religijnym aspekcie, tylko, ta pożal się boże artystka od tej instalacji, nie wiedziała w jakiej intencji ją stawia - jest to do wglądu w sieci, te jej kilka wersji przesłania tego plastikowego potworka.
- Sprzeciwiają się emigracji ze względów gospodarczych, a nie rasistowskich, co wyjaśniłam w poprzednim poście
- Popierają eksmitowanie Romów, bo jest to grupa społeczna, która nie chce zasymilować się z gospodarzami i znana jest głównie z kradzieży, dewastacji lokali, w których mieszkają, oraz postaw roszczeniowych. Nie dlatego, że są innej narodowości
- Daj mi choc jeden link do wypowiedzi Bosaka, badz innego z przedstawicieli RN, ktory, jak piszesz, pokazuje, ze wspiera akcje przemocy i nienawisci wobec mniejszosci etnicznych. Zdaje się, ze jedyna ich akcja, to bylo udzielenie wsparcia mieszkancom Andrychowa, ktorych spolecznosc cyganska przesladuje, a policja boi sie działać, ze wzgędu na poprawnośc polityczną.
I ostatnie - włącz Chłopie logike - jak możesz zakładać, ze ruch, ktorego sztandarowym hasłem jest miłość do własnego kraju i historii moze utożsamiac się z ideologią okupanta???
Gdybyś był tak uprzejmy i znów odpisał w tonie podobnym, ze RN propaguje nienawiść i coś tam jeszcze, to podeprzyj się, z łaski swojej dowodami w postaci wypowiedzi ich członków, bądź kierownictwa.
acha - homofobia - fobia, to zdaje się lęk, a głęboko wątpie, żeby narodowcy, bądź prawicowcy odczuwali lęk przed gejami. Myślę, że raczej sobie nimi głowy nie zaprzątają, natomiat to lewica musi mieć zawsze wrogów, więc atakuje narodowców, nazywając ich faszystami. Jaka jest różnica między obydwoma pojęciami nie muszę chyba tłumaczyć
Różnica między "narodowcami" i "faszystami" jest niestety znikoma. :) Każdy nacjonalizm wywodzi się w ten czy inny sposób z ideologii bliskiej nazizmowi, a to, że Niemcy to nie Polacy to w gruncie rzeczy szczegół: sama idea narodu wywodzi się z oświeceniowych teorii i przemyśleń, a nacjonalizm wyrasta z niej bezpośrednio - i wszystkie nacjonalizmy mają jeden wspólny korzeń.
Gadanie o aspektach gospodarczych to dobra "przykrywka". W polskiej konstytucji jest taki mniej więcej zapis: "Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową", więc gdyby RN mówił wprost, że jest przeciwko Romom ze względu na ich rasę byłby to powód do jego rozwiązania. Niemniej ich rzekoma "troska", która każe im zrównywać Romów ze "złodziejami" jest oczywiście rasistowska, ale w taki sposób, że niestety w sądzie mogliby się wywinąć.
Co do protestów przeciwko gejom - to dochodziło do aktów agresji w trakcie parad równości, miała miejsce mowa nienawiści, pojawiają się transparenty typu: "Zakaz pedałowania" itp. itd. To wszystko jest propagowanie nienawiści, a nie wyraz "demokratycznego protestu".
I tak, prawicowcy boją się gejów, boją się, że homoseksualizm nie daje się łatwo wpisać w heronormatyw, że niesie ze sobą możliwość innych układów rodzinnych i społecznych. Więc słowo "homofobia" jest jak najbardziej zasadne.
Więc nie bądźmy śmieszni i nie brońmy narodowców, bo na to nie zasługują. :)
P.S. Nieważne, co oznacza tęcza i nieważne, czy jest piękna, czy brzydka - palono ją, a to jest akt wandalizmu i nic go nie może usprawiedliwić. :)
P.S. I to prawica słynie z tego, że postrzega świat w kategoriach "czerni" i "bieli". Jej zdaniem są "katolicy" i "wrogowie kościoła", "mężczyźni" i "kobiety", "heteroseksualni prawi obywatele" i "wykolejeńcy [czyli "pedały", "babochłopy" i feministki]". Więc proszę, nie pisz mi tutaj o tym, że lewica żyje w czarno-białym świecie, bo nasz świat jest znacznie bardziej skomplikowany. Nie ma pewników, ludzie są różni i nie da się ich zamknąć w binarnych ramach. Jasne, narodowcy też bywają różni, ale ich oddanie dla ideologii nienawiści mówi o nich bardzo wiele. I jest wyznacznikiem ich wszystkich. A że poza tym bywają lepszymi lub gorszymi synami, wnukami, braćmi, czy mężami to fakt, ale dla naszej dyskusji to kwestia drugorzędna. :P
Za wikipedią - Nacjonalizm (z łac. natio, „naród”) – postawa społeczno-polityczna uznająca naród za najwyższe dobro w sferze polityki. Przejawia się głoszeniem pamięci o bohaterach danego narodu, głosi solidarność wszystkich grup i klas społecznych danego narodu. Jak się to ma do:
cyt: "Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową". Mówimy o zupełnie różnych rzeczach, tyle, że ja się posiłkuje odnośnikami do pewnej wiedzy encyklopedycznej, Ty zaś utartymi schematami myślowymi. Idąc dalej piszesz : Każdy nacjonalizm wywodzi się w ten czy inny sposób z ideologii bliskiej nazizmowi, co jest ewidentną bzdurą, najpierw był nacjonalizm, na jego podwalinach powstał szowinizm, czy nazizm. Polski nacjonalizm od wieków opierał się na zasadach swiata chrzescijanskiego, a to oznacza, Polacy nie dążyli do eksterminacji innych ras, bądź narodowości. RN w ogole w swoim programie wyborczym do PE nie miało nic wspólnego z tym o czym piszesz, tylko pisało o odkłamaniu prawdy o historii (vide polskie obozy śmierci, bądź przemilczany Wołyń), polityka energetyczna, sprawa Polaków na Kresch, czy wsparcie polskiej gospodarki w kontekscie bzdurnych wytycznych z UE. Zastanawia mnie jeszcze Twój pogląd na sprawę Romów - Wy z tej lewej strony macie zakodowane już, że na homoseksualistów, bądź obcokrajowców nie można mówić źle, nawet jak któryś z nich jest złodziejem, pedofilem, badź mordercą? Jak gej, bądź Rom, to już z góry wiadomo, że cudowny człowiek? Pytam, bo ja kategoriuje ludzi na podstawie ich czynów, a nie narodowości, bądź seksualnych preferencji. Na takiej samej zasadzie zresztą wybraliśie do sejmu faceta w kiecce, który w życiu nic nie osiągnął, ale ponieważ twierdzi, że jest Anną, dostał się do koryta :-) no plissss Wasz świat nie jest brdziej skomplikowany, tylko, no... ciut żałosny, bo dla mnie autorytetem w życiu nie byłby facet znany z tego, ze ubiera sukienki.
Akurat Grodzka działa na rzecz osób transpłciowych (takich, jak ona), nie jest facetem, nie jest "żałosna", a pisząc o niej w ten sposób potwierdzasz jedynie, że to, co napisałem o prawicowcach to prawda.
Nie chodzi o to, że nie można krytykować gejów, czy Romów. Chodzi o to, że gejów prawica ocenia wyłącznie przez pryzmat ich orientacji seksualnej, Grodzką - jak ty - przez pryzmat tego, jaką miała płeć biologiczną w chwili urodzenia, jak gdyby to miało jakiekolwiek znaczenie, a Romowie to dla was złodzieje, niezależnie od tego, czy kradną, czy nie.
Wikipedia to akurat nie jest dobre źródło informacji. :) Wiadomo, że tam każdy może wpisać wszystko. Poza tym wiedza "encyklopedyczna" to powinien być punkt wyjścia do dyskusji, a nie punkt dojścia. Wiadomo, że hasło w encyklopedii nie wyjaśni ci wszystkich niuansów historyczno-filozoficznych, bo jest krótkie. :P
"Polski nacjonalizm od wieków opierał się na zasadach swiata chrzescijanskiego" - "od wieków" -> brzmi to tak, jak gdyby nacjonalizm był zjawiskiem istniejącym już co najmniej dwa tysiące lat, a tymczasem samo pojęcie "narodu" w takiej formie, w jakiej funkcjonuje dzisiaj to wytwór przełomu XVIII i XIX wieku, więc rzecz bardzo nowa. Poza tym "świat chrześcijański" zawsze był nietolerancyjny, kościoły utwierdzały przez stulecia antysemityzm, homofobię i rasizm. To w końcu chrześcijanie podbijali inne części świata, a tam wycinali ludność miejscową albo zaganiali ją do rezerwatów. W katedrach umieszczano rzeźby, które miały podkreślać (w sposób symboliczny) ślepotę judaizmu. No i oczywiście kościoły do dzisiaj straszą homoseksualizmem (feminizmem, gender, in vitro, w ogóle - odmienną obyczajowością od tej najlepszej - uświęconego przez kościół spółkowania małżonków, owocującego często niechcianymi dziećmi, mordowanymi następnie przez jakąś "matkę Madzi", bo to - wiadomo - ideał).
Możesz sobie bronić ruch narodowy, nazywać szambo perfumerią, ale szambem pozostanie, czy tego chcesz, czy nie. :P
Musisz się jednak wczytać dokładniej, bo przymiotnik żałosny użyłam w kontekście świata, a nie Krzysia. Krzysiu by mnie nawet w zasadzie nie interesował, a tym bardziej niee interesowało by mnie czym dokładnie posługuje się w sytuacjach intymnych, gdyby nie to, że sam epatował tym zarówno w mediach, jak i publicystyce. My z prawej strony kierujemy się jednak w kontaktach międzyludzkich raczej wspólnymi zainteresowaniami, a nie kto, kogo i czym za przeproszeniem posuwa. Poza tym średnio wysoko mogę cenić człowieka, który działał w partii komunistycznej, czyli pewnej komórce systemu totalitarnego, o który oskarżasz ruch narodowy właśnie. Że już nie wspomnę jego twardym kręgosłupie moralnym i trwałych poglądach, kiedy to skakał od partii do partii, w zależności co mogło mu przynieść większą korzyść.
Co do wikipedii, zgadzam si z Tobą jak najbardziej, choć akurat w definicji nacjonalizmu nie pomylili się wcale. Podobnie zgadzam się, że pojęcie naród powstało stosunkowo niedawno, bynajmniej przed sformułowaniem tej definicji nie żyliśmy w próżni, tylko byliśmy narodem - połaczeni wspólną przeszłością, kulturą, religią i granicami, to, że ktoś nazwał to, co było wczesniej nie nazwane, wcale nie umniejsza przeszłości. I wreszcie co do Kościoła - nie generalizujmy - nie założenia Kościoła są złe, tylko ludzi, którzy w Nim działali. Są Księża z misją, są również karierowicze, którzy wybrali ten zawód w konkretnym, nie koniecznie słusznym celu. Jeżeli jakiś nauczyciel zgwałci uczennice, nikt nie neguje całego zawodu, więc nie wiem, czemu tych samych kryteriów nie stosujemy mówiąc o Kościele. A co do tego, że Kościól w obecnych czasach straszy gender, czy czymkolwiek innym, bo nie bywam. Podejrzewam, że Ty również nie, więc skąd ta wiedza???
Akurat czasem zdarza mi się bywać, poza tym istnieją media. :)
Nie "Krzyś" tylko Anna. Widzisz, sęk w tym, że prawicę nie interesuje nic poza tym "kto, kogo i czym za przeproszeniem posuwa" - stąd wasze dogłębne zainteresowanie płcią Anny Grodzkiej, oburzenie, że ktoś, kto miał kiedyś penisa może chcieć się go pozbyć, jak i histeryczne wręcz lubowanie się w dyskusjach o seksie analnym, widoczne choćby w trakcie protestów narodowców w trakcie parad równości. Zauważ, że to nie homoseksualiści mówią w trakcie tych parad o swoim życiu seksualnym - tylko ich przeciwnicy, niosąc dumnie rysunki (niby przekreślone, ale to detal) dwóch mężczyzn w trakcie analnego zbliżenia. Prawica ma obsesję na punkcie seksu, a seksu analnego w szczególności.
Szczerze - to mało mnie interesuje, kto należał do PZPR-u. Ustrój był, jaki był, a PRL to była sielanka na tle większości ustrojów totalitarnych, więc i za bardzo nie ma się co ekscytować tym, że ktoś miał kiedyś jakieś poglądy. Kto wie, czy sama nie zapisałabyś się do PZPR-u, gdyby PRL trwał wciąż w najlepsze. Porównywanie PRL-u do III Rzeszy to strzelanie kulą w płot.
A co do całej reszty - przed powstaniem idei "narodu" tym, co zespalało lud bywała religia, jasne, bywał język, jasne, ale przede wszystkim istotny był system monarchiczny, poddaństwo szlachcie bądź królowi. Idea narodu powstała, kiedy monarchie zaczęły upadać i było potrzebne coś, co zastąpiłoby osobę króla.
Jasne, że założenia kościoła są dobre, chrześcijaństwo ze swoją "miłością bliźniego" to całkiem spoko religia, bardzo - w gruncie rzeczy - liberalna i lewicowa. Ale kościół wykorzystywał ją często w niecnych celach - i nie da się zaprzeczyć, że często współpracował z władzą w wielu reżimach, choćby w Hiszpanii Franco, a i wspierał krucjaty, czy podboje w Amerykach. Poza tym nauczanie kościoła miewa czasem bardzo mało wspólnego z nauczaniem Chrystusa, ale to wiadomo. :)
Nie zgadzam się z tym, że prawice interesuje co Krzyś ma między szkutkami. Być może ktoś z prawej strony miałby ochote porozmawiać z Krzysztofem o moralności, sensie bytu i niebytu, czy tez o gospodarce średniowiecznych Chin, ale z Krzysiem się nie da, gdyż jedyny interesujący go temat dotyczy spraw związanych z płcią. Podobnież z paradami. To nie narodowcy naginają po ulicy chwaląc się kogo lubią posuwać i jakie są ich preferencje seksualne. Robią to osoby o określonej oientacji seksualnej Prawica protestuje przeciwko epatowaniu tym, bo ich to brzydzi, bądź nie chcą o tym wiedzieć. Acha muszę to zacytować:
Zauważ, że to nie homoseksualiści mówią w trakcie tych parad o swoim życiu seksualnym - tylko ich przeciwnicy, - poważnie??? to ta parada równości właściwie po co, w jakim celu i z jakimi treściami???