Na amerykańskim HBO o 21 czasu amerykańskiego czyli o 3 w nocy czasu polskiego, przy czym nie ma szans, abyś dotarła w porę do USA, więc nie pozostaje Ci nic oprócz oczekiwania na odcinek, który zapewne jutro pojawi się w sieci :)

No trudno, to poczekam. Czekałam tyle czasu to jeszcze jeden dzień nie robi mi różnicy :)

dziwna sprawa o tej porze zawsze już odcinki były na torrentach, a dzisiaj ani widu ani słychu...wie ktoś skąd można pobrac najnowszy?

A słyszałaś o czymś takim jak: Skoordynowany nalot policyjny przeprowadzony w kilkunastu krajach Europy na największy serwer torrentów?
To wszystko tłumaczy

nie,nie słyszałam...

właśnie obejrzełam na iitv. info


ERIC <3

I teraz mam niby czekać na 4 sezon?! Umrę, jak nie obejrzę... ;)
Odcinek bardzo dobry, zostawia pewne rzeczy niewyjaśnione, choć spodziewałam sie większych emocji.

jest na peb.pl
Ogólnie, odcinek mnie rozczarował. W ubiegłym sezonie finałowy odcinek dla mnie był najsłabszym i tu zdarzyło się to samo. Czuję ogromny niedosyt.. :(

kiedy ma się pojawić 4 sezon?

Najprawdopodobniej czerwiec 2011.

Nie wytrzymam do czerwca :(

Cześć :) Moglibyście powiedzieć o co chodziło kiedy Sookie wyrzuciła z domu Billa?

Mimo iż cały trzeci sezon bardzo mi się podobał, a momentami nawet zachwycał, finał uważam za BEZNADZIEJNY. Najgorszy odcinek w trzeciej serii i być może w całym serialu. Po prostu festiwal głupoty, miałem wrażenie, że to jakiś konkurs, pt: "kto zachowa się debilniej". Praktycznie każda postać zrobiła coś absurdalnego. Wątek Sookie-Bill przejadł się już w pierwszym sezonie a twórcy wciąż na siłę robią z tego wielkie dramatyczne love story. Jesus wiedźmą. Super, szkoda tylko, że w tym filmie "każdy jest czymś". Niedługo okaże się, że w mitologii TB ludzkość stanowi 20% populacji globu, a wampiry, zmiennokształtni, wilkołaki, wróżki, wiedźmy i cholera wie co jeszcze resztę. W ogóle motyw z halucynacjami Laffayete'a był ograny do bólu i nudny. To samo wątek Jasona i jego mega głupiej laski. Niewiarygodnie wręcz słabe. Sam strzelający do brata - dramatyzm na siłę w dodatku, jak praktycznie wszystkie motywy, ucięty w najważniejszym momencie. Cliffhangery są fajne, ale tak się nie kończy sezonów. W dodatku brak jakiegokolwiek twistu, puenty czy czegokolwiek. Zero pomysłu.

Niestety to był chyba najsłabszy sezon jak do tej pory. Pierwsze 3 odcinki całkiem przyzwoite, potem już gorzej. 10 i 11 chyba najlepsze, finał raptem średni. Do tego potwornie nudne wątki poboczne. Cała ekipa z Merlotte's mogłaby dla mnie nie istnieć w tym sezonie. Dobrze, że chociaż nieco ożywli postać z leksza nudnego Sama.

Sezon nie był najgorszy, jednak strasznie irytuje mnie postać Billa, który jak się wydało, nie był takim aniołkiem za jakiego uchodził. Po za tym za mało emocji, mogliby bardziej rozwinąć wątek Sookie i Erica. Po za tym o co chodziło z Crystal?! Oglądam i takie WTF?!. I niby Jason ma być "przywódcą" tych z Hotshot? -.-"
W każdym razie, za mało ciętych ripiost Laffayett'a, nudna przeszłość Sama i żałosne życie Tary. Mogli chociaż nie uśmiercać Franklina, bo był zaje*isty. I potem akcja, że Sookie jest wróżką... To już w ogóle. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Ale, i tak nie mogę się doczekać 4 sezonu, bo jak dobrze słyszałam to, w czwartej części książki Sookie ma romans z Erickiem.