Witam...
...nie sądzicie że w True Blood jest coraz więcej homoseksualizmu? Nie mam tam nic do gejów, ale teraz w każdym odcinku jest po kilka gejowskich scenek co zaczyna mnie powoli irytować i zniechęcać do tego niegdyś(1, 2 sezon) serialu... Co o tym sądzicie?
Stwierdziłeś... "Nie mam tam nic do gejów"... Myślę, że jednak masz. Gdybyś nie miał, nie irytowałyby Cię homoseksualne wątki.
Poza tym, tych "gejowskich scenek" jest... baaardzo mało, a erotycznych nie zauważyłam jak na razie ani jednej, więc skoro już same rozmowy między parą gejów Cię irytują, to co będzie, gdy faktycznie pokażą seks? :D Chyba w ogóle przestaniesz oglądać serial ;p
Zdaje się, że nie czytałeś książki, bo tam do dopiero geje szaleją :D Ba! Są nawet wątki... pedofilskie ;p To jest dopiero coś! :D
To serial produkcji HBO, więc czego się spodziewałeś? Jak Ci nie odpowiadają wątki gejowskie (których w serialu wcale tak dużo nie ma), to zapraszam do oglądania produkcji TVP (tam geja nawet nie uświadczysz!). A zresztą, nie oglądaj "Czystej krwi", jeśli nie chcesz ;)
Dokładnie! Jakbyś nie miał nic do gejów to by Cię to nie irytowało...
Tak jak już powiedział kolega/koleżanka zapraszam do oglądania seriali TVP Plebania czy Klan?
Jakoś nie zaobserwowałam, aby owych scenek było coraz więcej. Tak czy inaczej, zupełnie mi one nie przeszkadzają.... no może homozaloty Erika troszeczke działają mi na nerwy, bo jest w nich średnio przekonywujący.
Właśnie cały komizm sytuacji polega na tym jak niezdarnie Erikowi wychodzą zaloty do Russella. Dla mnie te sceny są przezabawne, na pewno nie irytujące.
A sceny z Laffayetem i Hesusem, jestem pełna uznania dla aktorów, są tak świetni, że te sceny są po prostu pełne uroku i romantyzmu.
Wole już te scenki homoseksualne niż nieuzasadnione ''dymanko'' Jasona w 1 sezonie. Jak mnie to irytowało, co odcinek Jason nawalony V bzyka jakaś babę. LaFayette jest typowym queer'em, czyli bardzo przerysowanym stereotypem geja zakrawającego o transwestytę. Uwielbiam jego stroje i pomalowane oczy. xD
Acha i Jesus pisze się przez J, to imię po synu bożym, pan jest latynosem a tam dzieciom nadaje się takie imiona. Czyta się tylko ''Hesus''.
W Rzymie też było kilka wątków homoseksualnych, ba nawet kazidordztwo było, nawet w konkurencyjnym Showtime w The Tudors.
Postać Lafayeta jest bardzo ciekawa i świetnie odegrana, ale też nie lubię gejów i mnie to wkurza:}