Powiem tak - myślałam, że będzie gorzej. To nie było dobre, ale i tak nie było aż takie złe jak mogło być. Ale mimo to nie mogę się powstrzymać przed wypisaniem siedmiu rzeczy (jako, że to siódmy sezon), które najbardziej mnie kłuły w oczy:
1. Czołówka. - Czy tylko ja zauważyłam tą wielką dziurę po Alexandrze? I taki jakby komputerowy przeskok, jakby ktoś chciał to jeszcze dodatkowo podkreślić... Jako wielka fanka Erica byłam tym faktem szczerze przerażona. Ale wierzę w Pam, ona musi mi wrócić najlepszego bohatera.
2. Śmierć(?) Tary. - Szanse na to, że ona ostatecznie umarła są według mnie naprawdę nikłe (niestety). Jest wiele elementów wskazujących na to, że znienawidzona przeze mnie postać jednak ciągle żyje. Po pierwsze - nikt ciała nie widział z wyjątkiem pierciutniętej mamuśki, która jest podatna na hipnozę (a właśnie hipnoza może wyjaśniać nagłe powiększenie jej obłędu). Po drugie - Pam nic nie poczuła, a przecież (nawet jeśli ją uwolniła, co nie wiem czy zrobiła, bo nie pamiętam) to jako stwórca coś musiałaby poczuć. Po trzecie - Rutina cały czas jest w czołówce. Po czwarte - czy tylko ja uważam to za dziwne, że nikt za Tarą nie płakał? A podobno wszyscy ją tak kochali... No i po piąte - Tara to była jedną z najważniejszych postaci. Nie wierzę, żeby nie pokazano nam, widzom, jej śmierci.
3. Kosmiczna i kosmicznie nieudana podmiana aktora grającego postać Jamesa. Nawet nie będę się nad tym rozwodzić, nie warto. Kłoda, kłoda i jeszcze raz kłoda. Amen.
4. Jason, Jason, ach ten Jason. Jego dialogi zawsze były beznadziejne, no ale w tym odcinku to już przeszedł samego siebie. A to "Jestem mężczyzną" to już mnie totalnie zwaliło z nóg. ;)
5. Czy seks w tym serialu był zawsze taki sztuczny i totalnie nie na miejscu? Czy ja dopiero teraz to zauważyłam czy to po prostu nowość?
6. Limit użycia słowa "fu*k" w jednym epizodzie został przekroczony jakieś 100x, nawet jak na standardy TB. Chyba pierwszy raz w życiu mnie to trochę irytowało.
7. Czy ludzie z amerykańskiego zadupia mają słownictwo ograniczone do 10 słów? Bo tylko tyle udało mi się wywnioskować po ich myślach na temat Sookie :/
A teraz (jako, że to pierwszy odcinek) to wymienię jedyną rzecz która w moich oczach go ratowała, czyli oczywiście moją najukochańszą, jedyną i niepowtarzalną Pam. Ja ją po prostu uwielbiam. Mimo smutku z powodu "zagięcia" stwórcy zachowała swój ostry charakterek, cudowne teksty i wielką odwagę. Jest silna, walczy o swoje, nie poddaje się, a przy tym jest czasami wrażliwa i dobra. Drugiej takiej bohaterki chyba w żadnym serialu nie znajdę. <3
Ja się zaczęłam zastanawiać po tym odcinku, czy ten serial zawsze był taki lipny czy już im się totalnie odechciało i pchają byle tylko to jakoś skończyć.
Dopiero startuję z 7 sezonem, ale już 6 był taki byle jaki? Są jakieś wiadomości, czy ten sezon będzie ostatnim? Mogliby już zakończyć tą produkcję.
Ma być ostatni.
Z Tarą mogło być tak, że nikt jej nie opłakuje, bo po zamienieniu jej w wampira wiele osób przeżyło to jak jej śmierć, więc teraz odreagowują to inaczej. I ciągle coś się dzieje, muszą myśleć o żywych. Ja to tak odbieram, nie wiem czy słusznie.
Kogoś w ogóle ktoś kiedyś opłakiwał w tym serialu? Poważnie pytam.
A ogólnie przecież Sookie przeżyła śmierć Tary i Ruda, też wyglądała na przejętą. Czego wy się ludzie spodziewacie? Że będą robić łzawe sceny, przecież nie chcecie tego oglądać, chcecie akcji.
słusznie prawisz, ale był/ jest już wątek o tym odcinku - zapraszamy do dyskusji
po co dublować tematy? :)
Po to, że od tego jest forum, a nie każdy będzie wśród 1000 dyskusji doszukiwał się tej konkretnej, bo by mu życia zabrakło...
KevinRudolf, nie przesadzaj z tym marnowaniem życia, akurat dyskusje na temat aktualnych odcinków są widoczne od razu, bo co chwila ktoś dodaje wpis, więc irlandia28 miała rację, że wątek ten już był założony i nie ma sensu powielać
Ja akurat weszłam, i bach! pierwszy temat i nie muszę się zagłębiać w inne. Nie rozumiem ludzi, którzy włażą i narzekają, skoro widzą o czym jest rozmowa i skoro uczestniczyli w podobnej, to jaki jest sens gadać znów o tym samym? Nudzi im się chyba... Dla niektórych jest to pierwszy temat. No i co? No i sobie rozmawiają. A jeśli ktoś jest bardziej dociekliwy, to sam poszuka.
Autorka widocznie chciała wrzucić tu swoje przemyślenia i całkiem możliwe, że widziała inne podobne rozmowy, ale chciała upłynnić swoje myśli.
a ja tak nie na temat:
W 10 odcinku 6 sezonu Steve wyznaje w chwili śmierci kogo tak naprawdę kocha.... to było mega.
Co do tego odcinka nie był zły, ale .....
1. Irytujaca Tara została zamieniona jeszcze bardziej irytująca matką Tary. Tara na 100 żyje, bo gdyby umarla pewnie dostała by sceny podobne jak Terry.
2. Sooki irytuje jak nigdy.
3. Nowy chłopak Jess - ot taki Alcide mniejszy.
4. Burmistrz Siwowłosy Lis - dziwne, ale ok.
5. To całe człowiek+wampir....troche jak huba i drzewo. Nie podoba mi sie.
6. Eric..niech nie wraca jak nie musi. Pewnie wroci.
7. Pam...jakas taka irytujaca.
8. Alcide...raz dobry, raz zły, teraz dobry...zdecydujcie sie.
9. Tyle miejsc do sprawdzenia, a nikt nie wpadnie na pomysł by sprawdzic wpijalnie? Chodzi mi o szukanie tych zarazonych wampirów.
10. Samozwancza grupa łowców wampirów - zenada. Zawsze sa przeganiani.
Też się właśnie zastanawiałam, czemu nikt nie zajrzał do tej knajpy dla wampirów? Przecież teraz tam się muszą dziać cuda (i dzieją). No i z tego co widziałam szybko uwijali się z tymi ludźmi i (o wow!) zostały same główne bohaterki i założę się, że przetrwały cudownie całą noc... Co jest dla mnie nielogiczne.
Ogólnie jak czytam te twoje narzekania, to proponuję zaprzestać oglądania tego serialu. Po co masz sobie dalej psuć nerwy i się niepotrzebnie irytować?
Wiem, wiem, spoko, nie musisz mi dziękować za radę :)
Zaczne to i skończe tym bardziej, że to ostatni sezon i mimo wszystkich głupot dalej ogląda się ok ;P
Dokładnie, na 100 wszystkie przeżyją.
Mnie w 3 odcinku zaczęła irytować Sookie, choć przez wszystkie sezony jako tako ją lubiłam. Ale te jej wary, ta górna, jakaś makabra. Botoks? kiedyś wyglądała tak fajnie, młodzieńczo, uśmiechała się, a teraz taka stara zgorzkniała baba, a ten jej Moyer też już stary pierdziel :-D Dobrali się idealnie!
Oh crap...a juz sie cieszylam, ze w koncu ta kretynka zginela raz na dobre. Juz po odstrzeleniu jej lba powinna byc martwa.
po obejrzeniu tych dwóch odcinków zastanawiam się czy wytrwam w oglądaniu następnych.
James to kochaś tej rudej? Zmienili go... Wow :-) Nawet nie zauważyłam, bo on raczej mnie mało interesował;p Ale dzięki, że zwróciłaś uwagę. Ale zmiana tego aktora tak się nie rzuciła w oczy jak zmiana Daaria z GoT. Ze świetnego szelmowskiego aktora, zamienili na szaraka bez polotu, to dopiero boli, ale że Danka jest beznadziejna to jej się należało ^^ (sorki za wzmianki o GoT)
nie no ten poprzedni Daario był obleśny na maksa, wyglądał jak plastikowy Ken :D a podmianki Jamesa też nie skumałam