Serial się skończył (Hurra!), można go trochę przemaglować :-)
Wszyscy zawsze skupiają się raczej na najlepszych aktorach.
Tutaj oczywiście wygrywa Kristin Bauer van Straten jako Pam oraz bezkonkurencyjnie Sam Trammel jako Sam. Sceny gdy Tommy i Luna się w niego przemieniają zagrał wybitnie wyłapując niuansiki jak sposób chodzenia czy nawet ułożenie brwi jak brat.
Ale kto był najsłabszy?
Ja obstawiam Valentina Cervi jako Salome. Aktorsko był to tak tragicznie słaby występ, że aż żal było oglądać. Sztuczna, pozbawiona emocji, dosłownie jakby przedszkolak recytował kwestię podczas występu na Dzień Matki.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Kristin wymiata :)
Alexander też pokazał się z dobrej strony jako Ericzek.
Deborah Ann Woll podobała mi się bardzo, ale możliwe, że jej uroda przesłania mi ocenę.
Oczywiście również oklaski dla:
- Nelsan Ellis - Lafayette
- Denis O'Hare - Russell
- Michelle Forbes - Maryann
- Mariana Klaveno - Lorena (jako jedna z nielicznych bardzo lubiłam tą postać)
Jedni z gorszych to również:
- Anna Paquin - Sookie (nie rozumiem fenomenu tej aktorki, jak dla mnie jest mierna)
- Anna Camp - Sarah (te permanentnie otwarte usta... jak dla mnie wybitnie sztuczna)
Zgadzam się z opinią w 100%!
Co do Sookie - również nie rozumiem! Te jej dziwaczne miny i naiwne (czasem wręcz idiotyczne) spojrzenie doprowadzały mnie do szewskiej pasji!!
Uważam, że to ona była najsłabsza, bo od niej - z wiadomych powodów - wymagałam też najwięcej.
Nelsan - Lafayette pokłony!! ;)
Alexander - Eric też bardzo wporzo. Razem z Kristin - Pam tworzyli świetny duet od początku do końca ;)
Co do Sookie to PODOBNO właśnie taka powinna być ta postać wg autorki książki czy czegoś tam. Powtarzam bo gdzieś zasłyszałam. Jeśli Sookie miała być głupawą wieśniareczką (co jest dosyć prawdopodobne) to się udało :P Osobiście nie przepadam za Paquin ale jakby się zastanowić to i tak w True Blood zrobiła lepsze wrażenie niż np w X-menach.
Najgorszą aktorką moim zdaniem była ta laska co grała Salome.
Oprócz Lafayette'a, Eric'a i Pam uwielbiam Ginger. Boska :D
to prawda, Sookie z książki jest wybitnie idiotyczna. Zwłaszcza te wstawki o wierze :D
Najgorsza była Tara, słaba postać i słaba aktorka. Najgorsza postać męska to Sam, oprócz pierwszego sezonu jego wątki były żenująco słabe. Poza tym wszystko związane z wilkołakami również kaszana totalna. Ich jedyną zdolnością była przemiana w nieco groźniejsze wilki, serio - żadnej regeneracji, długowieczności?! Jakby wilkołaki bytły takie jak np. w "Underworld" to by się dopiero działo.