/Spoilery/
To co się wydarzyło w 1 odcinku nowego 4 sezonu przekroczyło już wszelkie granice haha :]
Na początku sefrwowana jest jakaś apokaliptyczna wizja wróżkowego świata kompletnie pozbawiona sensu, dziadek sookie który przeniósł się do realnego świata od razu zdycha ale zapodał jakis fajny zegarek dla jasona. Tara została lesbijką i tak przy okazji walczy też w MMA. Sam Merlote w pewnym zacnym gronie jednego gostka i dwóch fajnych dupć odgrywają fajną orgie i zamieniają się w... konie hahah. Lafayette i jego boyfriend uczestniczą w jakiejś sekciarsko wiedzminskiej mszy na której...uwaga...ożywiają papuge hahah. Bill Compton został politykiem :). Jasona zamykają w lodówce jakieś dzieci. Eric kupił dom sookie i ma teraz i dom i Sookie na własność i będzie ostra jazda i tak kończy się tez zacny odcinek nowego 4 sezonu.
Naprawdę już poziom wymysłów w true blood przekroczył granice,
Przyznaje są pewne elementy, które były dobre na przykład zachowanie tego małego dzieciaka tej kelnerki, ktróy jest też dzieckiem Rene'go mordercy z 1 sezonu
Albo nawiązanie rozmowy ze świata zmarłych przez wiedzme z Lafayettem.
Niestety reszta to jakiś gruby absurd wyssany z palca. Lubiłem ten serial ,1 i 2 sezon był najlepszy ale teraz już chyba sobie podaruje :D
Jakie są wasze odczucia co do nowego sezonu ?
Oczywiście chciałeś napisać: faerie. Domyślam się, że to tylko literówka. Bardziej piszę pod kątem innych użytkowników, którzy nie znają tego słowa, a może są początkującymi maniakami fantasy. ;)
Woooow. Lubisz "Na ostrzu" i jesteś facetem? 10/10? Z serduszkiem?
Człowieku burzysz mi światopogląd...
(Sama uwielbiam ten film, ale myślałam że tylko kobitki go zdzierżą ;D)
Można powiedzieć że w pewnym sensie od tego filmu zaczęła się moja miłość do sportu :P (ale nie łyżwiarstwa)
http://www.youtube.com/watch?v=eou5PCnFn3Y
To w dużej części klasyczny film sportowy.
Poza tym lubię ogólnie komedie, mogą być też romantyczne, byleby przede wszystkim były komediami ;)
Widziałem z 15 razy :P
:D
http://www.youtube.com/watch?v=VKTbf5MXZxU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=keBSNn_ofSM&feature=related
Po obejrzeniu dwóch odcinków czuję, że to może byc najlepszy sezon jak dotąd. Wątek Erica i wiedźm - po prostu super. Marnie jest genialna. Małe sprostowanie - tam nie było żadnej orgii wśród zmiennoksztaltnych. A Jasona nie zamknęły w lodówce jakieś dzieci, tylko Felton.
Dokładnie, ja po obejrzeniu 2 odcinków też miałem takie wrażenie - pierwszy był fakt nieco słabszy, ale chodziło chyba o to by się oswoić, i otworzyć drogę do nowych wątków. Wydaje mi się, że powinni byli zrobić 2 godzinną premierę sezonu. I crystal gryząca pewnego osobnika! Superowe ;d
Moim zdaniem trochę przesadzili ! Myślałam że będzie miał więcej wspólnego z książką ale poczekamy zobaczymy co im z tego wyjdzie, mam tylko nadzieję że go nie zepsują :)
haha, u mnie tak samo, po prostu totalne dziwactwo, ale chodziło przeciez o ukazanie jak zmieniło się życie podczas nieobecności Sookie, w sumie za duzo natłoku jak na raz, ale tez źle nie jest.
Według mnie też szału nie ma , dziwactwa dziwactwami ,ale się po prostu wynudziłam :/ Jak na True Blood to poziom bardzo niski , może z czasem się rozkręci. Dam szansę , bo to w końcu jeden z najlepszych seriali. Powinni go skrócić , nie wiem ile jest planowanych sezonów ,ale jeśli 5-6 to nie będzie już co oglądać. Mam nadzieje ,że się mylę..
Odcinek nie był zły, ale nie bardzo trzymał się książki... Eric podwładnym Billa... to śmieszne, przecież Bill to jakaś płotka... zgaduje ze skoro został królem to zabił Sophie-Ann, ciekawe jakim cudem... żal... poza tym wkurza mnie wątek Sama... w ksiązce jest spoko, a tu jakiś psychol...a co do tych wróżek i całego ich świata... no cóż, po prostu przesadzili.
Nigdy nie trzymają się książki od A do Z. Wiecznie zły Sam też mi sie średnio podoba, ale codo innch watkównaprawdę proponuję obejrzeć 2 odc, wszystko się wyjaśnia. I to prawda, świat wrózek był taki "tani" i śmieszny, ale to był jak najbardziej celowy zabieg twórców!
Całkowicie się zgadzam! Zazwyczaj właśnie starsze wampiry mają władzę, a tu takie coś. :/ Za bardzo zmieniają fabułę, w książce jakoś bardziej się to wszystko trzyma kupy.
Starsze wampiry mają władzę? Nawet w książkach nie zawsze tak było. Książkowa Sophie-Anne była dużo młodsza od szeryfa Erica.
Poza tym nie zgadzam się, z tym że książki Harris są bardziej poukładane. Błędy logiczne są chyba w każdym tomie. Miałam czasem wrażenie, że kobieta pisze te książki na kolanie, byle szybko wydać i sprzedać. Natomiast twórcy serialu przekształcili pomysły Harris tworząc bardzo spójną i przemyślaną historię.
Ja tam się ciesze, że Bill jest królem :D Do twarzy mu z nową maską :D
Książkowa Sophie-Anne była starożytnym wampirem chyba.. wiec nie była młodsza od Erica (ok. 1000-letniego)
szczegolnie dziwne jest to ze Sophie-Ann miała ok 400 lat a 1000-letni Eric poszedł do niej po porade w sprawie starożytnej Menady
Książki to czysta grafomania Najpierw widziałam serial potem kupiłam 3 części i to były pieniądze wyrzucone w błoto Chylę czoło przed twórcami serialu, że z takiego dna zrobili fajną opowieść Nowy sezon też zapowiada się nieźle
Też popełniłam ten błąd i kupiłam książki hurtem po obejrzeniu serialu. Z trudem przebrnęłam przez 10 stron pierwszej części i rzuciłam nią o ścianę ;p Styl gorszy niż u Doroty Masłowskiej ...
"Zazwyczaj właśnie starsze wampiry mają władzę, a tu takie coś. :/ "
Podoba mi się, że serial nie przekracza klasycznych konwencji.
Wampiry są wrażliwe na słońce, srebro, drewno (ideałem byłaby wyłącznie osina, ale ok - nie czepiajmy się szczegółów), nie przekroczą ludzkiego progu bez zaproszenia, itd.
Jest jeszcze inna reguła - wiek ma znaczenie, ale nie najistotniejsze, najważniejsze jest pochodzenie.
Czyli nawet gdy krwiopijca jest noworodkiem może być potężniejszy od np. 100-letniego, o ile stworzył go potężny wampir (np. 1000-letni, szlachetnego rodu <- czyli też powstały dzięki starszym "gigantom").
Zauważyłam w serialu, że Sophie-Anne miała większe kły od innych pijawek (nawet Erica). Może to był akcent, że jest "true blood"? ;)
Wytłumacz mi proszę, jako znawca tematu, jak to się dzieje, że wampiry potrafią poruszać się z niesamowicie wysoką prędkością, a nawet nie próbują unikać drewnianych pocisków? Dlaczego kilku ludzi z karabinami ma przewagę nad starożytnym, potężnym wampirem, a Tara z rewolwerem może z powodzeniem grozić Pam?
Sama idea drewnianych kul trochę mnie nie przekonuje, ale cóż, trochę inna to rzeczywistość, więc nie można się czepiać wszystkich wynalazków, jakie wprowadza do powieści autorka.
Jako "znawca tematu" tłumaczę.:
Błędy logiczne w scenariuszu. :P
W końcu - mimo wszystko - to tylko serial.
Taka konwencja tego serialu, z jednej strony masa głupot zapodana w tak kiczowatej formie (ale bardzo świadomej, i tym to się różni od tego co parodiuje), ze czasem aż trzeba odpocząć od tego przerysowania, z drugiej świetna realizacja i naprawdę dobry scenariusz a całość ogląda się bardzo przyjemnie. Po prostu zamknij tę część świadomości, która nie za bardzo lubi absurd i groteskę i się nimi delektuj:)
4 sezon bardzo na plus - pomijam wiecznie obecny i nudny już temat "Eric vs Bill" bo mnie tam nie entuzjazmują takie akcje - ale były już 2 odcinki i Sookie nie epatuje AŻ TAK swoim wrodzonym kretynizmem:D Motyw z wiedźmami jest super (tymi nowoorelańskimi) bo wątek z fearie jakoś mnie nie za bardzo zafascynował. Było mocno, oby tak dalej.
Zgadzam się . Pierwsze dwa sezony najlepsze. A tu, Sookie Stackhouse coraz głupsza , Bill bardziej irytujący. Sam i Lafayette nudy. W ogóle wszystko za bardzo naciągane i wymyślone.Gdyby nie seks można by było to puścić jako bajkę dla dzieci. Tyle czekałem i się zawiodłem. Poważnie zastanawiam się nad obejrzeniem drugiego odcinka bo pierwszy głównie" przewijałem".
No właśnie... Problem w tym, że drugi odcinek "daje radę", a ja myślałam, że nowy sezon powali mnie na kolana... Ale w sumie może to przez to, ze między 3 a 4 sezonem zdążyłam przeczytać wszystkie wydane po polsku ksiażki... Jak dla mnie to się rzeczywiście nie trzyma kupy... Mogli rozpocząć cały sezon od Erica biegnącego pół nago po drodze i potem próbować dojść do tego co się stało, tak przynajmniej było w książce i dużo bardziej to rozwiązanie mi się podobało... Arlene wypada idiotycznie w tym sezonie, boi się tego dziecka jakby było jakims demonem... Że już nie wspomnę o świecie wróżek, który w ogóle wygladał jak jakiś żart. Mogli sobie odpuścić to sprzedawanie domu przecież i tak teraz Eric nic nie pamięta i... no nie ważne, ci co czytali książkę to wiedza co będzie dalej...
Podsumowując... Bardzo słaby 1 odcinek i nieco mniej słaby 2, ale do poprzedniej świetności jeszcze sporo brakuje.
''A jaka wizja świata fearie jest niepozbawiona sensu? "Władca Pierścieni"?''
To we Władcy są wróżki!??.
"Wróżki" w j. angielskim są bardzo często traktowane jako zamienna forma "elfów".
I to na długo przed erą "tolkienowską".
Niektóre pojęcia aby się zagnieździć na stałe muszą z czegoś wyewoluować.
Przykładowo - jesteśmy przyzwyczajeni, że elfiki jak te z "Calineczki" powinny mieć motyle/owadzie skrzydełka, anioły - ptasie, a demony - nietoperze.
Ale jakoś ten schemat musiał powstać. Początkowo nie było to tak oczywiste.
Dlatego na obrazach starych mistrzów nie każdy aniołek (putto/amorek) z piórkami jest stricte Aniołem. Czasem to elf. I na odwrót. Że nie wspomnę o naszym ojczystym języku - pierwsze tłumaczenia "Władcy" z krzatami, orkami... czasem się trafi takie z "Łazikiem" zamiast "Obieżyświatem" (dlatego to Skibniewskiej jest uznawane za "tru"), reszty grzechów nie pamiętam...
Ergo - we "Władcy" są wróżki. :)
''Ergo - we "Władcy" są wróżki. :)''
Jako elfy czy oddzielne istoty?,a jak tak to podasz gdzie jest o nich mowa,czytałem dawno już ''Władcę'',''Hobbita'' czy ''Silmarilion'' także nie przypominam sobie występowania tych istotek :).
Rzuć okiem ;) Bo to dośc złożona kwestia :P
http://en.wikipedia.org/wiki/Fairy
Faerie to w sumie, z grubsza biorąc, elfy, krasnoludy, enty, orki i trolle...
Tak mniej więcej.
Jak już pisałam wyżej - określenie "wróżka" po angielsku jest często używane zamiennie z "elfem".
"fairy" (ciekawostka - potocznie też "pedał"), "pixie", "elf", "faerie" i może jeszcze kilka innych określeń, których nie znam/nie pamiętam.
(Tak jak po polsku "krasnolud" to to samo co "krzat", "skrzat", "krasnal", "liliput")
A teraz mam ćwieka i nie daje mi to spokoju - jak zamiennie w tym tłumaczeniu były nazywane orki?
Poszperaj tutaj, ja już nie pamiętam (ale możliwe że pozostały orkami :P )
http://www.lodz.tpsa.pl/iso/Tolkien/agnieszka.html
http://www.wladcapierscieni.com/forum/odzinski-czy-skiniewska-vt366.htm
mi się bardzo podoba : ) co prawda od zawsze kiedy jest pokazywany Lafayette ze swoim koleżką w jego domu, albo Sam to po prostu dają dalej :D
Mnie okropnie zanudza wątek w wiedźmami i ogóle cały Lafayett. Na początku w ogóle nie mogłam przeboleć, że Eric stracił pamięć, no bo lubiłam go za jego charakter, a teraz nic nie pamięta :<
Za to porządnie wkurzyła mnie ta laska Jasona Crystal, serio nie wiem co on w niej widzi...