obejrzałam pierwszy sezon i szczerze, gorzej być chyba już nie mogło...
Nie zgodzę się z Tobą, ale przyznam że ciekawa jestem co masz na myśli, bo bardzo krótko ująłeś swoją myśl, i zastanawia mnie dlaczego obejrzałeś cały pierwszy sezon, skoro wg Ciebie to aż taka porażka.. ;>
Ano ciekawe, taka porażka a jednak Cie coś korciło żeby zobaczyć cały sezon hehe. jakby nie patrzeć też się nie zgadzam. Serial daje radę niemal na każdym polu, zarówno jeżeli chodzi o grę aktorską jak i ciekawą fabułę i trzymanie widza w napięciu. Do drugiego sezonu jeszcze tyle czasu....
Niektóre motywy bez sensu (ćpanie wampirzej krwi) ewentualnie źle rozpisane, ale w sumie jako całość serial nienajgorszy. Niektóre postacie wyraziste i charakterystyczne (Jessica), niektóre mdłe (Sam). Generalnie nie cudo, ale i nie maksymalna wtopa. Niska strefa stanów górnych.
Nie wspominając już o spartoleniu kłów wampirzych - zamiast prawdziwych kłów (trójek) są dwójki (siekacze) wyskakujące w dodatku jak nóż sprężynowy z głośnym PING!!!!!!!!!! Nagroda Darwina przyjdzie kurierem.
Nie wiem czy w książce były opisane kły, ale wydaje mi się, że autorka nie wdawała się w takie szczegóły. Pewnie je zrobili na potrzeby serialu. Z pewnością wampiry wyglądają przez to inaczej niż jesteśmy przyzwyczajenie, ale nie było nigdzie powiedziane, że nie można odejść od schematu, a True Blood właśnie to robi. Niektórych te kły mogą bawić, ale mi to nie przeszkadza. Za bardzo podoba mi się klimat TB.
Kły to kły - czyli trójki. Dwójki to siekacze, więc nie kły. I żaden schemat tego nie zmieni. Nie te im wyłażą, co powinny i już.