Obejrzałam całe trzy sezony tego serialu i mam dość mieszane odczucia. Od razu zastrzegam, że nie jestem jakąś przesadną katoliczką itd. Rzadko, kiedy rażą mnie sceny seksu i nie mam problemu z przeklinaniem, ale tu to popada już w przesadę. Czasami wydaję mi się nawet, że to jakaś parodia, a nie serial o wampirach. Sceny seksu da się jakoś tam jeszcze zrozumieć, wytłumaczyć, czy znieść. Wampiry od zawsze były kojarzone z seksem i tylko Edzio ze Zmierzchu czeka z tym do ślubu, jednak nie rozumiem przeklinania. Co drugie słowo to "fuck" itd. (zwłaszcza w trzecim sezonie) i strasznie to razi. Rozumiem, że ludzie przeklinają, ale tu jest to tak nagminne, że aż nienaturalne. Postacie wydają się przez to strasznie sztuczne.
mi się podobają tłumaczenia przekleństw np. "skocz mi na chu*a" alb "ch*j z tobą" naprawadę potrafi rozśmieszyć:P
Ja lubię jak je wykorzystują w odpowiednich momentach np. ostatnio jak Tara dowiedziała się kim jest Sam, raczej czym jest Sam :)
Chyba nie oglądałeś/aś "Skins". Tam nastoletnia młodzież rzuca częściej mięsem niż Bill Sookie o podłogę.