Jak oceniacie ten odcinek? Jak dla mnie był dosyć... zaskakujący :)
No tak trochę już aktorów po odchodziło może miał kontrakt tylko na ten sezon a oni już nie mieli pomysłów na jego wątek wiec stracił cały pożytek.Nawet twórcy się ogarnęli z tymi Wilkołakami jak tylko na FB czy YT pisali o tym bardzo negatywnie.
Z tymi łańcuchami to tez dla mnie dziwnie bo ze srebra nie były , chyba że te kraty mogły być dlatego może osłab z sił i niemogący ich rozerwać?
Apropos pytania o Terry'ego - obejrzyjcie sobie "intro" 6 odcinka. Tam wymieniają tyle nazwisk, że prawie piosenki "Bad Things" nie starcza. Muszą powybijać trochę tych ludków, bo w Bon Temps robi się za tłoczno. Toć tam powinno z 25 osób mieszkać, w tym 30 wampirów, aktualnie już 50 wróżek, niezliczone stado wilkołaków, zmiennokształtnych i króliczków Duracel.
ja mam nadzieje, że w końcu uaktywnią Billa - przez 2 odcinki zastanawiał się nad sobą, później snuł teorie, ostatnio przeprowadzał badania ale pod koniec odcinka wziął się do roboty :)
Odcinek fajny:
Sookie i Warlow- rozmowa nudna, koniec był dość znajomy :) Tyle razy Sookie już się rozbierała, że to żadna nowość i żadne zaskoczenie.
Co do ugryzienia Warlowa, to może diastema ma swoje plusy? A światło, to jak rozumiem....wróżki dochodzą światłem?
No cóż, fajnie :) Lubię Sookie.
Laf- jak zwykle fajne teksty, szkoda tylko, że nie ma swojego, osobnego wątku.
Terry i Arlene- aż dziwne, że ta scena wcale mnie nie wzruszyła....dosłownie wcale. Powtarzałem tylko, żeby szybciej umierał. Dla mnie ten wątek był tak nudny, i mdły, że ta śmierć była najciekawszym zabiegiem.
Sam- więc co? Kolejna postać wypad?
Alcide- tutaj też wypad? Chociaż w tym przypadku to może nawet lepiej. Bo to już nie ten Alcide co kiedyś.
Jess, Jason, Sara- fajny pomysł Sary, nie jest głupia. Szkoda, że ten pomysł nie wypalił.
Nora- czyżby było po Niej? Super :)
Bill- w tym odcinku był mistrzem po prostu, i przebił aż to dziwne...Erica.
Mało Pam, mało Tary, jak zwykle.
Tak wróżki , dochodzą światłem było pokazane chyba w poprzedni sezonie było to pokazane ale fakt Nora mogla by w końcu zdechnąć :D
Ta scena seksu pomiędzy Sookie a Warlowem to hit True Blood. Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę jakie miny Warlow strzela, jak Sookie go ujeżdża. To będzie hit tumbira.
No będzie hit ;) Sookie się wyrobiła, z cichej dziewicy, stała się seksem w czystej postaci. Może to sprawka tego światła? Może to światło, które wychodzi z Niej...i jest w Niej, jest takie fajne, że każdy wampir, wróżko wampir do Niej leci.
No, ale mniejsza. W sezonie 7 pewnie pozna kogoś nowego. Poza tym jeszcze musi zaliczyć dwóch w tym sezonie: Alcide, i Sam.
Oni też czekają.
Warlow niech się cieszy, że po podpisaniu tego kontraktu w 1700którymś tam nie trafiła mu się fae princess z wyglądem Joli Rutowicz. To niebezpieczne kupować kota w worku:-)
Heh, a wiesz, że nawet o tym nie pomyślałem? :) A mogło tak być :) Mógł na takiego kogoś trafić.
Ale nie pomyślałem o tym, bo ja zawszę oglądam TB z procentami.
Więc jakby moje myślenie podczas odcinków jest wyłączone, co pomaga wczuć się w klimat serialu.
:)
"Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę jakie miny Warlow strzela, jak Sookie go ujeżdża. To będzie hit tumbira."
XDDDD Powalasz mnie dzisiaj kobieto:)
To przez to, że po 6 odcinku mam z powrotem nadzieję na porządne odcinki True Blood. Jak będą trzymać poziom tego odcinka, nic nie stoi na przeszkodzie, aby faktycznie zrobić 7 sezon.
Wiem wiem, chodzi tylko o to, że wszyscy psioczyli, że ten sezon jest już porażką, więc po co 7 (ja oczywiście wśród tych śmiałków), ale teraz zmieniłam zdanie. Byle tylko w 7 sezonie nie było kolejnej organizacji jako bid bad, a jakaś konkretna osoba jak Russell czy Maryann.
Buu, przypomniałaś mi Russelka, był lodzio miodzio postacią:) A tak go załatwili, jak ciołka jakiegoś, pff.
Wciąż jestem za to obrażona.
No tak, tyle że za to zmarnotrawienie tak perspektywicznej postaci również ich obwiniam. To nie tak miało być:/
To się zgadza. Russell był obok Nialla (którego potencjał też spartolili, bo liczyłam na to, że to on jest Warlow) najciekawsza postać w historii True Blood.
Nie ma aktualnie w tym serialu postaci, której by nie spieprzyli.
No więc właśnie ja tego nie rozumiem. Warlow jest przeciez najstarszym wampirem, starszym od Russella. A zachowuje się jak bohater telenoweli, do cool Russella to mu naprawdę daleko.
I nic nie umie, przykład - to Sookie musi mu pokazać, że mogą się teleportować do krainy, gdzie Bill go nie sięgnie. On nie ma nawet gadki 100letniego wampira, nie mówiąc o 5000 tysiącach (ciekawe skąd wie, że tak długo żyje. Miał wtedy kalendarz?).
To najbardziej kulejąca scenariuszowo postać w True Blood. Jest całkowicie nieautentyczny.
Dokładnie, jakby go tak porównać do Godrica albo Russella to wypada bardzo blado ale wina leży moim zdaniem głównie po stronie scenarzystów i reżysera bo to oni stworzyli taką postać, a zapowiadało się naprawdę ciekawie
No to zazdroszczę Im :) No, ale pewnie jeszcze pożyje sobie trochę :) Dla mnie ta postać jest zrobiona tak na odwal. Jest bo jest.
Do tego ta aktorka jest okropna. Widziałem Ją w innym serialu, Jej gra to dramat.
Tak samo jest potraktowana teraz Tara, Pam, Laf coraz mniej tych postaci. A były to postacie naprawdę świetne. Szkoda, że nie ma dla Nich czasu...
Jest lepiej niż w zeszłym tygodniu.
Sam w końcu oddał dzieciaka - wątek do zapomnienia nareszcie zakończony hip hip hura!
Dużo i ciekawie powinno się dziać w związku z ucieczką z obozu. Reszta tego co się dzieje: wilki, wróżki, Billith do przewinięcia (czego i tak nie robię no jakoś nie mogę)
Sookie - jaka szkoda że Warlow ją uratował :/ Dobrze że nie rozwija się wątek miłosny między nią a Erikiem bo szkoda go dla takiej szkapy :D
Dopiero niedawno się dopatrzyłam że T-1000 został ojcem Alcida :)
W każdym razie po powrocie z urlopu będę miała co oglądać.
Największym zaskoczeniem było dla mnie że Lilith wreszcie się ubrała :D Ale tak na serio rzeczywiście odcinek był zaskakujący. Mam nadzieję że Sookie odpuści sobie Warlowa (chociaż sie na to nie zanosi).
Ja obstawiam;) to mimo wszystko nie do końca do niej pasowało, zbyt szybko to wszystko przebiegło...No i jakieś takie rozmazano- omamowy klimat temu towarzyszył;)
Ale z drugiej strony jak tylko Benek polecił żeby go związała, pomyślałam:Oho. Chyba się szykują grubsze igraszkiXD
Przede wszystkim dziwne było to, że najpierw dała mu się napić, po czym napiła się jego krwi. No i nagle go kocha, bo dowiedziała się, że jednak jej rodzice chcieli ją utopić. Nie uwierzę w to, ze Sookie jest tak głupiutka.
Wolałabym, aby go nie wiązała, bo wyglądał jak niedorozwinięty pajac. Pierwsze skojarzenie, ja zaczęła mu ściągać portki miałam takie - Sookie, bierz te galoty i spierdzielaj z fae landu. Będą mieli niezły ubaw, jak znajdą Warlowa przywiązanego do drzewa z gołym ptaszkiem:-PP
"- Sookie, bierz te galoty i spierdzielaj z fae landu. Będą mieli niezły ubaw, jak znajdą Warlowa przywiązanego do drzewa z gołym ptaszkiem:-PP'
XDDDDD Wiesz co, no wiesz co?! Przez Ciebie muszę iść po pampersaXD
Czytałam gdzieś wywiad z Kazinsky'm, że poszedł do Stephena Moyera się spytać o pozwolenie na bzykanie jego żony w serialu, na co ten mu, że ona jest profesjonalistką i dla niego to żaden problem.
Tak przynajmniej Rob miał problem z głowy. Przywiązali go do drzewa, robotę musiała odwalać Sookie, a on stroił tylko głupie miny.
Co Ty gadasz, spytał o pozwolenie??? Niezłe jaja, haha:)))
Że sie Meyer nie boi, iż będzie powtórka z rozrywki, ino tą razą ze szkodą dla niego...
Wywalili go z każdej szkoły i uczelni, do której uczęszczał.
Wyleciał z serialu EastEnders, bo napastował jakąś modelkę i zrobiła się z tego afera. On stwierdził po tym, że wraz z zakończeniem zatrudnienia w tym serialu, on kończy karierę aktora i zostaje mechanikiem (więc musiał nieźle nabroić).
Wydaje mi się, że po śmierci Burrella, Sara będzie jeszcze bardziej przebiegła i zła niż jest bo w końcu to ona bardziej nienawidziła wampiry niż on.
odcinek mi się podobał, choć jak widzę umazane krwią pomocnice Lilith, które znikając zmieniają się w czerwone obłoki to mi ciśnienie podskakuje.
Ja lubię taką zdecydowaną i pewną Sookie, wątek z wróżko-wampirem ciekawy i mi się podoba , ale jestem niemal pewna, że to było jakieś złudzenie/sen/omamy czy coś w tym rodzaju.
Warlow jest w połowie wampirem więc być może zmęczenie, brak odpoczynku i krew Sookie tak na niego zadziałały.
Ogólnie lubię połączenie Sookie z Ericiem ;)
Mnie już nie rusza z kim będzie, na początku też kibicowałam jej związkowi z Ericiem. No cóż teraz z biegiem akcji i ona się zmieniła i on, i osobiście twierdzę że już teraz by nie pasowali za bardzo jako para.
No w końcu ktoś też obstawia, że to był jakiś sen czy coś. Ja myślę, że Sookie się tak naprawdę nie obudziła po podtapianiu w bajorze. Albo faktycznie Warlow miał omamy, przy czym to prędzej ona powinna mieć, bo to on ma wampirzą krew.
Ja wolałabym, aby nie łączyli już Sookie i Erica. Ich love story w 4 sezonie było tak masakrycznie nudne, że wolę, aby była z Billem. Oni mają chemię.
A słyszeliście z kim Sookie skończy w książce?
(SPOJLER)
Z Samem
"A słyszeliście z kim Sookie skończy w książce?
(SPOJLER)
Z Samem"
PRZESTAŃ!!! XD Od momentu kiedy się dowiedziałam co Harris w książce od*ebała robi mi się słabo na samo wspomnienie... W przeciwieństwie do serialu w książkach i Erica i Sookie nadal bardzo lubię a że ona wybrała Sama to jakieś poronione.
A wiesz, że ja nie dalej jak wczoraj, po obejrzeniu serialu, pomyślałam o tym samym (o tym info przeczytałam dopiero dzisiaj). Wróciłam wtedy myślami do pierwszego sezonu i pomyślałam, że tak właściwie to Sookie powinna skończyć z Samem.
Ale czemu??! Jakby serial skończył się na 2 sezonach, to jeszcze jeszcze. Ale na ten moment? To by była dzikość;)
Bo ta cała reszta jest popieprzona na maksa i tak naprawdę żaden z nich nie jest dobry dla Sookie. Każdy z nich ma jakiś swój urkyty cel w tym, że z nią będzie, a Sam był jako jedyny bezinteresowny. No i ewentualnie Alcide, ale Stephen chyba i jego postać przepędził od Anny. Chyba stwierdził, że Rob jako jedyny ze swoim "czereśniackim" wyglądem mu nie zagraża. I też jest trochę niskopodwoziowy.
Przez pierwsze dwa sezony Sam była taki fajniusi, no lubiłam go bardzo. Gorzej potem jak mu się rodzinka objawiła - równia pochyła.
To że się wszyscy przystojniacy odsunęli od Sookie to sprawka zazdrosnego męża??? O nie mogę a to szelma :D
Fajny odcinek :) Scena z wybieraniem imion dla 4 pół-wróżek była mega :D ABCD :D Bardzo podobała mi się też scena, gdzie Bill rozmawia z gubernatorem i rozprawia się z nim i jego ochroną. Nareszcie trochę akcji z udziałem Bill'a. Za to bardzo szkoda mi Terry'ego :( Jakoś go polubiłam. Z Norą natomiast chętnie się pożegnam. Dobrze też, że Sam oddał córkę Luny jej babci i tym samym koniec pościgu Alcide'a za Sam'em. Podobała mi się też scena, gdzie oczy Alcide'a zmieniają się na wściekle pomarańczowy :) Bardzo ładnie to wyglądało :]
To co mi się nie podobało to moim zdaniem bardzo naciągana scena próby ucieczki Erica z Norą. Siedzą tyle w tym vamp camp, nikt się nie buntuje, a tu nagle dopiero co przemieniona wampirzyca bez trudu obezwładnia strażników i uwalnia swojego maker'a. No nie wiem, jakoś mi to nie pasuje. A o Sookie nawet się nie wypowiadam ;)
odcinek bardzo fajny, podobał mi się, dużo się działo, zaostrza się mój apetyt :)
Wilki,psy i inne zwierzęta mnie nie kręcą więc te wątki jak dla mnie mogą zostać zamknięte - mała strata. Pam i Eric znowu punktują ( czy Pam potrafiła wcześniej latać? pierwszy raz to zauważyłam), zastanawia mnie jak taka masa wampirów może nie poradzić sobie ze strażnikami...to lekki bezsens.
Gubernator :)
tak się traci głowę dla roli ;)
Jason - dotąd idiota ale podobał mi się, był przekonujący bo błysnął myśleniem.
Sookie i jej nowy kochaś to kompletnie nieporozumienie, scena bzykania drętwa jak kilo kitu; i niestety ale Anka P. powinna mieć dublerkę do piersi bo własne ma nie piękne ( wszystko rozumiem, dzieci, karmienie itp ale na litość boską, ta kobieta gra ciałem...). I po jaką cholerę ona go wiązała do jakiegoś nagrobka? Przecież koleś ma mega siłę, powinien wyrwać go z posad. I jeszcze to picie krwi, mało przekonujące.
Czekam na odc. 7 :)