Niektóre wątki potrafią być naprawdę interesujące, jednak gdy co pięć minut wplatana jest jakaś niesamowicie interesująca rozmowa łóżkowa, to po prostu powoli zaczyna mnie trafiać szlag, nie wspominając już o ciężkiej irytacji.
Szkoda, że scenarzyści wolą wprowadzać do serialu miłość, nienawiść i zdradę rodem z meksykańskich tasiemców, aniżeli dopieszczać pozostały aspekty.
Dla przykładu główny bohater Bill od pewnego czasu przeistoczył się w bezmózgiego fanatyka, i jedyne co można usłyszeć z jego ust to - "I must protect her".
Moim zdaniem ograniczenie tych idiotycznych romansów, wyszłoby na dobre dla całej serii, ale wywołałoby zapewne gromki płacz wśród zwolenniczek całej tej aktualnej mody na Twilight i pochodne.
zapomniałaś jeszcze o ciągłym "soooooooookieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee" :D i "she is mine." hahahaha, ja już mam dośc Billa, w tym sezonie jest rozklapciały jak flak. dlatego teraz wszyscy (a raczej wszystkie) przerzucają się na Erica, który jest kompletnym przeciwieństwem Billa. a to że robi się drugi tłajlajt, to tylko i wyłącznie wina p. Balla, bo gdyby raczył opierać się na książce, to serial by nie wyglądał tak jak wygląda teraz.
amen.
Popieram, to slynne "Sooooooooooookie" sprawia, ze mam ochote wyskoczyc przez okno. I ten jego glos, gdy to mowi. :/ Mam nadzieje, ze cos z nim wkrotce zrobia, bo krzywdza te postac. Romanse nie sa zle, ale zeby nie robili z tego meksykańskiej telenoweli.
Jesli watek Eric - Sookie zamierzaja przedstawic w podobny sposob (czyli facet traci mozg) to juz lepiej zeby sobie darowali.
Tego sie nie robi wampirom, w ten sposob moga zachowywac sie sie nastolatki, ale nie istoty długowieczne. Zwlaszcza takie 100 lat +. ;D
Fakt. Idiotyczne gdy tak długowieczne istoty zachowują się jak dzieciaki.
W Twilight to mnie niesamowicie drażniło. Edward jest już po setce a zachowuje się jk nastolatak. I ta ich cała zabawa w rodzinę. Bezsens.
Profnacja mitu wampira.
Boshhhhh..... jak sie wam nie podoba to nie ogladajcie! mnie
drażni kilka rzeczy- ale one nijak sie mają w stosunku do tego co
mnie kręęci w True Blood:)
pf. to, że pałam miłością do tego serialu nie znaczy, ze nie mogę wytknąć jego minusów. to chyba lepiej, że potrafię patrzeć również na złe strony, które się pojawiają ostatnio i rozmawiać o tym a nie ślepo patrzeć i zachwycać się wszystkim co widzę na ekranie. teksty w stylu "Boshhhhhh.... (w ogóle co to jest za słowo, sorry, ale źle mi się kojarzy jak je czytam/słyszę ;))jak sie wam nie podoba to nie oglądajcie!" są całkowicie niepotrzebne, ponieważ po to jest forum aby rozmawiać o wszystkim, również o minusach. przeciez wcale tego wątku czytać nie musisz. :)
nie potrafię czytać w myslach tak jak sookie, wiec nie moglam
wiedziec ze 'palasz miloscia' do tego serialu. w wypowiedzi nie
bylo sladu uwielbienia. tyle, i bez urazy.
nie ma 100% idealu
hm, mnie irytuje troche wątek Maryann, za długo się ciągnie i z naprawde fajnego motywu tworzy się tasiemiec i jedynie tło dla romansu. Romansy są spoko, Eric ma fajny tyłek, ale co za dużo to nie zdrowo.
A ja się cieszę że serial jest inny, książka jest... no właśnie oparta na trochę tanich motywach, które są w stanie porwać chyba jedynie piękniejszą część populacji. Ale czytam :p, podoba mi się, owszem, ale do serialu niektóre motywy się nie nadają (do taniej powieści dla znudzonych i zakompleksionych kobiet, tak:P ), a niektóre koniecznie trzeba rozbudować.
Jak pisałem o profanacji to miałem na myśli Twilight. Wyszło trochę nieczytelnie:)
Też uwielbiam True Blood
Obejrzałam Twilight, przeczytalam ksiazke... potem znow obejrzalam film.
I nasunal mi sie jednen wniosek... Ksiazka jest przemyslana, latwiej bylo zrobic interesujacy scenariusz do adaptcji filmowej. I wyszedl znakomity efekt. To wielki plus Twilight.
Natomiast w True mamy tylko scenariusz, bardzo niedopracowany z reszta. Momantami irytujacy(fabula), maksymalnie splycajacy postacie i strasznie naciaganymi scenami(Wampirzy Senior na pace auta, siedzacy niczym "ksiaze"). Sookie... glowna bohaterka, obdarzona niezwykla cecha a mometnami zachowujaca sie niczym "rasowa, glupia blondynka".
No tak... nikt nie jest idealny...
Wniosek nasunal sie sam.
True Bloood jest mniej udana podrobka Twiligt. Z zamierzenim czy nie, ale tak jest.
Ale Twilight jest dla nastolatków i czy ekranizacja jest tak udana jak książka to bym się spierała (ale książki są zawsze ciekawsze bo łatwiej jest opisać uczucia i myśli niż je zagrać)
Co do "rasowej blądynki" to się zgadzam! Ona jest najgorsza dziewczyna wampira jaka kiedykolwiek widziałam!! I wątek z Erikiem też będzie bez jaja (to wnioskuje po 9 odcinku 2 serii) Szkoda trochę że Sookie nie ma charakteru Tary :(
Twilight przemyślany? I do tego jeszcze udany film? Dobrze się czujesz?
Cała ta historia w Zmierzchu to jakaś fantazja dojrzewającej nastolatki, która marzy żeby zakochał się w niej jakiś super przystojny koleś, żeby był w jakiś sposób wyjątkowy, żeby trafiła do jakiegoś "elitarnego" grona itp. Żałosne...
Scenariusz to jakaś żenada. Zakochują się, ją porywają i on ją ratuje. Bardzo orginalne.
A postacie? Totalna nuda. Wampiry bez jaj. Podział na dobrych i złych i od razu widać kto jest kim. Zbyt przewidywalne.
Natomiast w True Blood nie da się jasno określić kto jest do końca dobry a kto zły.
Do Twilight podszedłem z rezerwą. Starałem się nie myśleć o tym co wcześniej usłyszałem i obiektywnie ocenić to "dzieło". Jednak ten film okazał się gorszy niż się spodziewałem. Próbowałem zapoznać się z książką ale wymiękłem.
Żenada na maksa.
Jak mniemam masz coś koło 14 lat, prawda?
Nie wiem jak ci to powiedzieć ale 14 lat dawno już skończyłam O tym że film jest udany wcale nie pisałam. Miałam na myśli adaptacje książki. Zazwyczaj książka jest zupełnie inna treścią niż film Tu tak nie było.
Film jest dla nastolatków i to oni powinni go oceniać, a nie ludzie który lubią ambitne kino.
Poza tym zwróć uwagę, proszę, na to że fani tego filmu to główni dziewczyny, mażące o księciu na białym koniu a nie nastoletni, zakompleksieni chłopcy...
Nie rozśmieszaj mnie jak TB może być podróbą Twilight? Zarówno książki z
serii The Southern Vampire Mysteries jak i serial powstały przed
Tłajlajtem. Nie muszę mówić kto tutaj co podrabia ;)
Tym tokiem myslenia, moge dodac tylko, ze autorka Charlaine Harris podrobila Brama Stockera... Ale co to da?!
Dla mnie fabula TB jest mometami zalosna, ale nie powiedzialam, ze serial mi sie jako tako nie podoba. Przynaje sie, nie czytalam serii pani Harris(co nie jest nie do nadrobienia), nadal jednak twierdze ze wiekszy realizm pokazali w Twilight - coz moze to wina producentow serialu. Wole wierzyc, iz wampiry wola sie zywic jak "wegetarianie" - polujac na zwierzyne, niz przygladac sie jak w TB popijaja sobie energetyczny True Blood... Wybacz artur_b, ale to dla mnie kpina.
Poza tym, jest jeszcze watek wapirzego jadu.
Bo czyz, pan Compton, kleczac jak krol Salomon za tronem z drzewa libanskiego, chwytal jej winnice Engaddi, kasajac Sooki nie powinien byl zmenic ja w wampira?
U Stockera, jasnym jest fakt, ze ugryzienie przez wampira rowna sie w jego przemiane. Zatem Sookie, stala sie kolejnym energy drinkiem dla wampira???
A tobie Stilnes, przydaloby sie strzelic kilka filizanek melissy na rozrzedzenie stezenia testosteronu, nim znow oswiecisz innych, swoja matematyczna zdolnoscia zabaw we wrozke Cecylie.
Realizm w Twilight. No tak.
Z tym wampirzym jadem to też kwas. W Draculi, jeśli już o tym wspominasz, nie było nic takiego. Zwykłe ugryzienie nie przemieniało od razu w wampira. Gdy Jonathan Harker był "gościem" hrabiego, wampirzyce ciąge go podgryzały i wampirem jakoś się nie stał. Lucy też nie przemieniła się od razu. Drac wiele razy ją odwiedzał.
Generalnie wszystko zależy od specyfiki danego świata w którym rozgrywa się historia.
Mi najbardziej odpowida jak przedstawiła ten aspekt Anne Rice w Kronikach Wampirzych. Wampir najpierw wypija niemal całą krew, a następnie, gdy ofiara jest na skraju śmierci daje mu swoją krew do picia.
A pomysł napoju Tru Blood uważam za bardzo orginalny. I nie jest to jakiś energetyk, tylko syntetyczna krew (o czym zapewne wiesz).
G woli scislosci, u Stokera zadna z owych trzech wampirzy, z zamku hrabiego Drakuli, nie ugryzla Johnatana. Sam hrabia powstrzymal je przed tym(roz. IV).
1)Nie wyskakujcie z takimi tekstami, że Zmierzch jest realistyczny! Nie dość, że nic się nie dzieje przez cały film, wampiry skaczą sobie po drzewach jak spiderman w kreskówce i grają w bejsbol jak rodzinka na pikniku... to są realistyczne wampiry? Chyba sobie kpisz!
2)Zmierzch--->Oczekiwałem, że coś będzie się działo, może nie jakieś fajerwerki, ale, że stanie się cokolwiek. A tu niccc przez cały film, nie wiem czy musiałbym sobie zaaplikować energetyczny True Blood, żeby coś się zmieniło kiedy oglądałem zmierzch.... chyba nie muszę pisać, że TB zaskakuje na każdym kroku, ma nieoczekiwane zwroty akcji w najmniej spodziewanych momentach i wkurzające (chcę więcej!) końcówki odcinków...
4)True blood ma rozbudowany, alternatywny świat, a Zmierzch nic nowego nie wnosi do wampirzej mitologii...
5)True blood ma humor, za co w zmierzchu mamy płacz i stan depresyjny
6)W ogóle moim zdaniem nie istnieje temat porównywania obu filmów. jak dla mnie to nie ma tam wampirów, tylko dwie wylansowane holiłódzkie gwiazdeczki... no ale porównanie robię wbrew sobie xD
7)Chociaż poziom True blood się obniżył, wolę patrzyć na "soooooookie" niż na chowających się z chusteczkami po kątach pseudowampiro-nastolatków wyżelowanych... Styliści Erica wiedzą jak nakładać żel na włosy, może w kontynuacji zmierzchu zatrudnią należytych speców!
8) Wrócę do porównania jednak, na sam koniec Special for katousche xD
Jakiekolwiek porównywanie na korzyść Zmierzchu do True blood, to tak jakby ktoś swierdził w "Fakcie", że liga polska jest silniejsza od angielskiej Premiership
No i zrobiłem podsumowanie... TB ma też minusy, o których napisaliście, ale nie będę ich przepisywał.
PS:
Fani prawdziwych wampirów! być może napój energetyczny TB zawita do naszego kraju, w ameryce już jest ponoć.
Fani zmierzchu! Chusteczki kupicie w każdym sklepie spożywczym, tudzież w supermarketach... 10 opakowań powinno wystarczyć na całą sagę!!!!!
Pozdro dla wszystkich
"4)True blood ma rozbudowany, alternatywny świat"
Mowisz o filmie czy juz o ksiazce? Bo ujawnienie sie wampirow ludziom, nijkak ma sie, do mowieniu o stworzenia alternatywnego swiata.
"5)True blood ma humor, za co w zmierzchu mamy płacz i stan depresyjny"
Tu, jak smiem mniemac, ksiazek Meyer nie czytales... Lecz w tym przypadku przyznam ci racje, w filmie go zdecydowanie zabraklo. W ksiazce, jest tego calkiem sporo.
Co do dedykacji... Coz jesli kiedys, ktos zabralby sie do sfilmowania Nekroskopa, zarowno TB jak i Zmierzch pozostalby namiastka tego co, stworzyl i napisal Lumley.
4) Przedstawienie wielu ras, zależności między nimi, panujących zasad, tego jak ludzie postrzegają wampiry i vice versa, to nie jest stworzenie alternatywnego świata?
Uważasz że w Twilight zrobili to lepiej?
5) True Blood ma istotnie niesamowicie błyskotliwy humor! Dialogi są po prostu rewelacyjne.
TB znacznie realistyczniej pokazuje sam świat i ludzi. Życie, śmierć, seks, namiętność, okrucieństwo itp.
Zmierzch pokazuje świat jak z serialu dla nastolatków. Nikt nie przeklina, nie pije, jak się chociaż pocałują to cud. Wszystko jest czyściutkie, schludne i totalnie nierealne (w sensie że nieżyciowe).
I to jest właśnie kluczowy element. Zmierzch to seria dla raczej młodszej młodzieży. Nie ma tam miejsca na seks czy zbytnią przemoc. Cała ta historia aż dusi się w sobie. Chcą pokazać namiętność, ale nie mogą za bardzo. Tak samo przemoc itp.
TB nie owija w bawełnę.
Naprawdę nie rozumiem co może podobać się w Zmierzchu osobie powyżej 15 roku życia.
Z Twoich wypowiedzi wyraźnie widać że i tak nie ma szansy żeby Ci coś przetłumaczyć.
To jak opisywanie daltoniście kolorów. Z jednej strony masz realistyczną, wielowątkową historię a z drugiej romansidło dla nastolatków i twierdzisz że to drugie jest lepsze.
Stilnes, całkowicie się z Tobą zgadzam. Bo w TB oprócz tego, że mamy absolutnie mityczny i bajkowy świat, to pokazuje on bardzo realistyczne spojrzenie na teraźniejszość. Seks jest po prostu seksem, najmroczniejsze ludzkie odczucia są w nim pokazane, takie jak zazdrość, zawiść itp. Nikt się z nikim nie cacka. Samo pokazanie "innego" świata ma też odniesienie do naszych czasów, rasizm, homofobia, fanatyzm religijny, a nawet problem żołnierzy po wojnie w Iraku...
Oczywiście tez nie można go brać zupełnie na serio, ale jak tak się trochę zastanowić....
Fajna ta wasza polemika, chciałabym się wtrącić ale mam szlaban na forum TB (hehe). Poza tym po tym jak przeczytałam to zdanie "Bo czyz, pan Compton, kleczac jak krol Salomon za tronem z drzewa libanskiego, chwytal jej winnice Engaddi, kasajac Sooki nie powinien byl zmenic ja w wampira?" umarłam ze śmiechu i ledwo co zmartwychwastałam. Och, jakże bym chciała być tak elokwenta i posiadać tyle inteligencji i uczuć wyższych by dostrzec wielkość "Twilight" w wersji pisanej i sfilmowanej ;-D
"Mowisz o filmie czy juz o ksiazce? Bo ujawnienie sie wampirow ludziom, nijkak ma sie, do mowieniu o stworzenia alternatywnego swiata."
Przeczytałem kilkadziesiąt stron, dalej mi się nie chciało, gdyż serial jest wierną kopią tego co jest w książce...
Ujawnienie wampirów ludziom? A pokaż mi jakiś przykład książki lub też filmu, gdzie wampiry walczą o swoje prawa w społeczeństwie i występują w telewizji. Przyznasz, że tego nie było nigdzie... Ale to nic w porównaniu z mitologią serialu, widać, że nie jesteś na bieżąco. No to Ci napisze... True blood jest serialem, gdzie oprócz wampirów natknąć się można na wilkołaki, zmiennokształtnych i póki co jedną, jak dotychczas postać z mitologii greckiej, a będzie pewnie więcej. Mi to jak najbardziej wystarczy i sądzę, że więcej ras nie wyszłoby najlepiej serialowi.
"Co do dedykacji... Coz jesli kiedys, ktos zabralby sie do sfilmowania Nekroskopa, zarowno TB jak i Zmierzch pozostalby namiastka tego co, stworzyl i napisal Lumley."
Jak dla mnie najlepszy jest Dracula Brama Stockera, po prostu arcydzieło i najlepszy film o wampirach w całej kinematografii. W wampirzych klimatach polecam również klimatyczny serial "Angel" ;)
Pozdro
"(...) True blood jest serialem, gdzie oprócz wampirów natknąć się można na wilkołaki, zmiennokształtnych i póki co jedną, jak dotychczas postać z mitologii greckiej, a będzie pewnie więcej. Mi to jak najbardziej wystarczy i sądzę, że więcej ras nie wyszłoby najlepiej serialowi. (...)"
A wlasnie ze nie... Pani Harris spoznila sie o cala dekade. Uprzedzil ja Lumley. Syn Harry'ego Koegha, Harry junior rowniez posiadal zdolnosc przemiany w wilka. Mamy postacie wilkolakow (Radu, BJ Mirlu). Wampiry same tworzyly na wlasne potrzeby rozne bestie.
Znow mam wrazenie, ze inspiracja dla pani Harris mogl byc Nekroskop.
I niezaleznie od kontrargumentow, na niekorzysc autorki TB wypada czas wydania jej ksiazek, Lumley ja uprzedzil poprostu.
"(...)serial jest wierną kopią tego co jest w książce...
Ujawnienie wampirów ludziom? A pokaż mi jakiś przykład książki lub też filmu, gdzie wampiry walczą o swoje prawa w społeczeństwie i występują w telewizji.(...)"
To, ze autorka ujawnila tozszamosc wampirow ludziom, nie do konca mnie przekonuje. Wlasnie przez to, cala opowiesc, staje komiczne na swoj sposob. Odbiera im sie zlowroga aure tajemniczosci. Tylko na tym traca. A argument, ze serial jest lepszy, bo wampiry staja sie medialne -hm... az dostalam spazmatycznego chichotu.
Ale mam podac przyklad, gdzie wampiry sie ujawnily... Oto on. Na poczatek "spowiedz" Louisa w "Wywiadzie z..", oraz cykl opowiadan o Anicie Blake(tu tez zalegalizowano wampiryzm). Blade - hominis nocturna - społeczność wampirza. Ingeruje ona w wiele kwestii politycznych USA.
Dorzuce do tego jeszcze "The hunger".
zgadzam się z założycielem tematu dla mnei True Blood sezon 2 jest naprawdę świetny lepszy od 1 bo nie ma cenzury brutalnośc zaskakiwanie i akcja ... ale co chwile widać jak te laski pisza i wzdychają do jakiegoś aktora z tego serialu zwlaszcza Erica eh zaczyna sie jak ze Zmierzchem z tym Pattinsonem te dziewczyny to żałosne są ...
katousche
"A pokaż mi jakiś przykład książki lub też filmu, gdzie wampiry walczą o swoje prawa w społeczeństwie i występują w telewizji. Przyznasz, że tego nie było nigdzie..." -ocena pomyslu, nie serialu
i Twoja błyskotliwa odpowiedz
"A argument, ze serial jest lepszy, bo wampiry staja sie medialne -hm... az dostalam spazmatycznego chichotu"
No to śmiej się jak głupi do sera, bo niczego takiego nie napisałem, że serial jest lepszy, bo wampiry są medialne. Widzę, ze umiejętność czytania ze zrozumieniem nie jest luksusem na który możesz sobie pozwolić.
I nie popisuj się znajomością tego Lumleya bo zaczyna mnie mdlić... przed Robocopem też był Terminator, co nie znaczy, że reżyser Robocopa czerpał lub ukradł pomysł o inteligentnej maszynie do zabijania!
"(...) No to śmiej się jak głupi do sera, bo niczego takiego nie napisałem, że serial jest lepszy, bo wampiry są medialne. Widzę, ze umiejętność czytania ze zrozumieniem nie jest luksusem na który możesz sobie pozwolić(...)"
To byl twoj argument, wampiry walczace o swoja prawa publiczne w spoleczenstwie. Z bronia w postaci mass mediow. Ze zamysl pokazania wampirow, wlasnie w ten a nie inny sposob, jest wielkim atutem- to byla twoja mysl, nie moja. Wycofujesz sie z tego co napisales powyzej?
Co do Lumleya, przytaczam jego opowiadania, gdyz jego wizje wampirzego swiata przedstawil dwie dekady wczesniej. I zrobil to z klasa. Twoja ignorancja i niezrozumienie wynika z tego, ze ow autor jest ci zupelnie nieznany.
Traktujesz TB niczym wyrocznie, ze cala historia jest jedyna w swoim rodzaju. A tak nie jest.
zgadzam się całkowicie! jest tak wiele wątków, na których autorzy TB mogliby się bardziej skupić, pomijając przy okazji dopieszczanie wątków miłosnych, które IMO miały swój urok na początku, ale teraz zaczynają Mi wychodzić bokiem... (oprócz wątku Godrick/Eric, który był znacząco za krótki! <3 btw., w spisie aktorów brakuje tego pierwszego..)
"To byl twoj argument, wampiry walczace o swoja prawa publiczne w spoleczenstwie. Z bronia w postaci mass mediow."
Zaraz padnę chyba. Widzę, że dla Ciebie liczy się tylko Twoj punkt widzenia, nie patrzysz na to co ktoś do Ciebie pisze, nawet jak dwa razy to samo napisze.
Trzecie podejście i postaram się rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze, abyś zrozumiała.
TO NIE BYŁ MÓJ ARGUMENT, ŻE SERIAL JEST SUPER, TYLKO UWAŻAM, ŻE SAM POMYSŁ JEST MOIM ZDANIEM CIEKAWY. A to co dopowiadasz sobie sama, jest efektami twojej NADINTERPRETACJI tego co pisze!
"Twoja ignorancja i niezrozumienie wynika z tego, ze ow autor jest ci zupelnie nieznany.
Traktujesz TB niczym wyrocznie, ze cala historia jest jedyna w swoim rodzaju. A tak nie jest."
I tak jest, przy czym nie jest mi z tego powodu przykro, gdyż horror nie jest ulubionym przeze mnie gatunkiem literackim. To co piszesz o wyroczni jakiejś to jedna z największych bzdur jaką wyczytałem na tym forum! Krew mnie zalała jak zobaczyłem Twoje porównania do świtu... zamanifestowałem i ironicznie wypowiedziałem się o zestawieniu, tych dwóch odmiennych gatunkowo filmów i rozpocząłem dyskusję, w której Ty starasz się przekonać mnie, że rozumuje tak a nie inaczej.
Więc napiszę jak widze wszystko... TB jest najlepszym od jakiegoś czasu serialem z gatunku i tyle, nie ma go do czego nawet porównywać, chyba, że do jakiejś umiłowanej przez Ciebie serii książek. Wygląda to tak jakby jeden dzieciak mówił, że "Kroniki z Narnii są najlepsze", a drugi: "A nie bo Władca jest the best"! Chociaż żaden nie ma racji, bo jednemu będzie się pododbać bardziej to, a drugiemu to i nie przekonają się nawzajem.
TB mi przypadł do gustu i jeżeli grzeszę pisząc to jest mi bardzo przykro, że tak to widzisz. Jeżeli Tobie się tak nie podoba, to po c*uj oglądasz, rozkoszuj się swoim Lumleyem i jego mistrzowsko wykreowanym światem nadprzyrodzonym.
I pamiętajcie twórcy horroru, bez Lumleya nie nakręcicie żadnego porządnego horroru, bo wszystkie pomysły, schematy, stworzenia ( no może bez medialnych wampirów :D ) są jego dziełem i nie ma na to bata, żeby stworzyć coś nie opierając się na jego sadze.
Mierzi cie po prostu fakt, ze ktos moze miec, nie tyle odmienne zdanie niz twoje wlasne, ale na dodatek byc niepodatnym na przedstawiane przez ciebie argumenty. Szanuje to, ze masz wlasne zdanie, ale nie oczekuje, ze bedzie ono takie samo jak moje. W zadnym wypadku nie spojrze na ten serial, w takim swietle, jak ty go postrzegasz. I dobrze mi z tym, ale ty masz z tym jak widac problem. I po co sie unosisz?!
Konwersacja ma to do siebie, ze pozwala na swobodna wymiane zdan. A ja mam swoj swiatopoglad i upodobania do gatunków w kinomatografii.
A sarkazm... mozesz sobie darowac.