piszcie pozytywne i negatywne opinie o postaciach, które uważacie za godne uwagi (tylko nie chodzi mi o zachwycanie się urodą Ericka;P taki wątek też jest;), opisujcie sceny, które zapadły Wam w pamięć i rzeczy, które Was zastanawiają:)
ja zacznę od Billa - był nudny, coraz nudniejszy, ale ostatnio znowu się robi fajny i chwała mu za to!:)
Sooki - taka blondynka prawie jak z kawału, ale jednak właśnie to czasem mnie rozbraja (nie mogłam ze śmiechu, jak wyszła w tej swojej żółtej kiecce z samolotu i krzyknęła "juuuuhuuuu" ;D)
Eric - błysnął, gdy Bill zaczął przynudzać, bo był jego całkowitym przeciwieństwem, ale uważam, że teraz jest go trochę za dużo. mam na myśli choćby scenę w damskich ciuszkach... jeszcze ciuszki mogłyby być, ale ten "dubbing" z głosem mamy Tary już mnie przerósł. tak jak wcześniej dubbing z głosem Andiego...
Tara - szkoda na nią cennej klawiatury...
Jason - no normalnie co by nie robił, to i tak nie umiem go nie lubić:) on jest taki, że czasem błądzi, ale zawsze ma dobre intencje:)
LaFayette - kocham go za całokształt! :D
Maryanne - baaardzo ciekawa postać, ona jest przerażająca, ale jednocześnie jakaś taka intrygująca... sądzę, że jeszcze za wszcześnie na opinię, bo dopiero w następnym odcinku się wykaże:) w każdym razie postać zagrana jest genialnie! ;D
Isabel - ona jest tak dobra, mądra i pozytywna:) taka wampirza anielica:)
Godric - całkowicie mądry pacyfista... szkoda, że już go nie ma:(
a na deser zostawiłam sobie PAM - kapitalna!!! jej teksty, miny, przewracanie oczami i ogólne zblazowanie ujęły mnie od pierwszej sceny z nią:) widać, że lubią się z Erickiem - to chyba jedyna osoba, z którą Erick poprostu lubi przebywać... widać po tym, jak ze soba gadają i żartują:) chyba romans między nimi nie będzie miał miejsca, bo jestem prawie na 100% pewna, że jest lesbijką:) i JEST JEJ ZDECYDOWANIE ZA MAŁO!
Sooki - szczerze mówiąc mnie osobiście nieco drażni :)
Eric - generalnie rzecz biorąc jego najbardziej lubię od kiedy tylko się pojawił, taka słabość do czarnych charakterów :). Erica z Godrickiem to ja bym mogła oglądać przez cały następny sezon non stop, gdyby Godric, rzecz jasna się nie zabił. Jak dla mnie to był najlepszy wątek tego sezonu i strasznie mi szkoda, że trwał tak krótko i się skończył zanim zaczął :). Scena na dachu jak dla mnie rewelacyjna: bez patosu, bez sztuczności podniosłej chwili i bez zbędnych słów, sama gra na wysokim poziomie, aż się można naprawdę wzruszyć. Ja tam się wzruszyłam :).
zgadzam się z Tobą co do Tary... i LaFayetta :)
Maryanne mnie drażni i mam nadzieję, że ją wreszcie zamordują, sama się zabije czy cokolwiek ze sobą zrobi, nie mogę jej znieść.
Pam mnie też rozwala, a jej tekst o szpilkach to po prostu rewelacja i ta mina!
Bardzo lubię Hoyta i Jessice. Deborah Ann Woll jest tak nawiasem mówiąc przepiękna, rudziutka i tak ślicznie podkreślają jej urodę. No i jest rewelacyjna jako roztrzepana, nowa wampirka przeżywająca dziwne wypadki :).Mogłoby być jej nieco więcej jak dla mnie.
Bardzo podobał mi się wątek Bractwa Słońca. Tak właśnie sobie wyobrażam
nawiedzonych samozwańczych przywódców hamerykańskich wspólnot-kościołów.
Steve i Sara byli idealni - i z wyglądu (ach ten fryz wielebnego), i z
zachowania (te uśmiechy, gesty, słowa ociekające miodem).
Wątek menady ciekawy, byłby zdecydowanie ciekawszy gdyby wywalić 7/8
Tary i Eggsa... A propos Tary, w 1 sezonie podobała mi się jako
wyszczekana sucz, natomiast teraz zdecydowane rozczarowanie...
Billy, Billy - nudny, raz bardziej, raz mniej. niestety
Sookie - irytująca, raz bardziej, raz mniej. niestety
Eryk - przez to, że go tyle teraz jest stracił na swojej tajemniczości i
mroczności. szkoda. Bo np. takiej Pam jest mało, ale za to każde jej
"wejście" to perełka. (Jeśli chodzi o ewentualny romans E&P to myślę, że
raczej on już był, kiedyś, dawno)
Godric - ciekawa postać. szkoda, że tak mało go było. Przeszło mi przez
myśl, że zabił się tylko po to, żebyśmy mogli zobaczyć 'ludzką twarz'
Eryka ($%^&*) :(
Witam! Nie będę się krytycznie wypowiadał na temat gry Bill'a i Sookie, skoro tak miało być, to ech... .
Bardzo podobała mi sie gra wyżej już wspomnianych: Eric, Godric i LaFayette. Własnie dla tych postaci ogladam drugi sezon.
Najbardziej mi imponuje postać LaFayette, który po mimo wszystkiego zawsze zajebiście wychodzi z opresji. Plus, minus ale do przodu. Jego charakter i podejście do wszystkiego. Niby pedał, ale Jajowi przyjebał:D.
Godric przedstawia wszystko co dobre u wampirów. Fajne są jego wszystke dziary na ciele. I dobrze ze jest mniejszy od Eric'a, fajne zestawienie.
Eric oczywiście wielki wampir wielbiacy swego Ojca - niezrozumiałe uczucie;).
Oczywiście kręcą mnie wszystkie wampirzyce, bez względu na ich gre;P. Ale to ze wzgledu piękna kobiet, sam bym dał się tak dziabnąć:P