własnie jestem po objerzeniu pierwszego odcinka i to moze za szybko by oceniac serial, ale zwykle tak mam - ze albo odrazu sie spodoba albo daruje sobie dalsze marnowanie czasu ;) serial zapowiada sie bardzo obiecująco, ale ta blondynka grająca Sookie- jakaś totalna porazka! dla mnie gra potwornie sztucznie, te uśmiechy, niby spontaniczne zachowania.. drażni mnie bardzo. i ta jej twarz ... jak zaprzestane ogladania tego serialu to tylko ze względu na wstret do tej aktorki ;)
Przejrzałam galerię Twoich ulubionych aktorów i wszystko jasne...Anna Paquina na pewno nie jest tak znakomitą aktorką jak Britney Spears :|r
Gra dokładnie taką dziewczynę jaką jest Sookie - trochę spontaniczną, jednak nerwową. Co do jej urody..Twój komentarz jest trochę nie na miejscu. Jeśli takie ma być kryterium oceniania gry aktorskiej to rozumiem, że oscar należy sie Carmen Electrze a nie Tildzie Swinton?;/
no co Ty Ire, oscar pewnie dla Duff, którą ma w avie...
yyy tylko za co... (?)
Paquin świetnie wcieliła się w książkową Sookie tyle w temacie :)
nie powiedzialam nic o talencie aktorskim tej Paquin, moze w innych filmach grała przekonująco , ale wydaje mi się ze to jest portal do dzielenia sie wrazeniami odnosnie roznych filmowych produkcji i tego co sie z nimi wiąże :) wyrazilam swoje zdanie i tego sie trzymam. Duff Oscara? ha! :D RELAX ;)
ps jestem po drugim odcinku tego serialu i dalej mnie drazni Wasza ulubienica- no co poradze ? :) kiedy serial mi przypadl do gustu? ale faktycznie glowna role moglaby grac Duff haha ;)
Zgadzam się z Tobą, obejrzałam cały serial, fabuła wciagajaca, ale główna bohaterka...
Panna Paquin od Fortepianu w niczym ciekawym nie zagrała (chyba,że ktoś X-Menów uważa za ciekawych-_-) i teraz juz wiem czemu, gdybym to ja robiła casting roli by nie dostała. Sztuczna gra, fatalna mimika i jakiś dziwaczny, irytujący głos...
Zobaczcie do końca serial i popatrzcie na bohaterów. Każdy jest trochę przerysowany, a że Paquin jest najwięcej to najbardziej wam się rzuca w oczy. Spójrzcie np na postać Jasona. Właśnie takie postacie chyba pasują do tego serialu bo inaczej klimat prysnąłby niczym bańka, a trzeba przyznać, że klimat jest dobry.
Słonko obejrzałam juz całe 12 odcinków i owszem masz rację, postacie są przerysowane, ale taki Jason- sexoholik, mimo wszystko wydaje sie byc autentyczny- jego gra, rola. Nie moge tego powiedzieć o Sookie- pojawia się wiele nielogiczności w konstrukcji roli, do tego dochodzi wątpliwy talent aktorski Paquin...Koszmar.
Gdyby nie Bill, darowałabym sobie już gdzies w połowie sezonu.
A mnie się wydaje, że o to właśnie chodzi. Ma być niejednorodna. Dziewczyna z zabitej dechami wiochy, która marzy o większym świecie, ale "zdolności" jej to ewidentnie uniemożliwiają. Dlatego rzuca się na każdą nowość, jaka się w jej pobliżu pojawia. Włączając w to wampira Billa.
Ja jestem po 1 odcinku i także nasza serialowa Sookie mnie odrzuca... Może grać idiotkę, czy coś, okej, ale ten jej jakby nie było krzywy uśmiech za każdym razem mnie irytuje i nie pałam jakąś miłością do tej aktorki ;]
looknełem pierwszy sezon i zgodze sie ze Sookie jest żałosna.Te jej miny i gra ustami-porażka.reszta jest gites serialik spoko:)
W sumie po 4 odcinkach już się przyzwyczaiłam i już mnie to tak nie irytuję, ale muszę przyznać, że w pierwszym odcinku strasznie się złościłam za tą mimikę xD
No przez pierwsze 2-3 odcinki dziwnie mi się na nią patrzyło, ale przyzwyczaiłam się jakiś i obejrzałam cały sezon:) Nie jest aż taka tragiczna, da się ją znieść...
hmm co chcecie od tej Paquin? grę nadrabia świetnym akcentem, jak dla mnie idealna głupiutko-naiwna, książkowa Sookie, irytuje pod każdym względem co w pewien sposób ją wyróżnia...
ja też uważam, że jest ok. Pasuje idealnie do tej roli. Zresztą jak każdy aktor w tym serialu. A Bill jest jak żywcem wyjęty z czasów wojny, w której walczył.
Zgadzam się całkowicie. Przyznam że po pierwszym odcinku Sook mnie strasznie bawiła- ot taka głupiutka blondyneczka, która czasem za dużo gada:) A na dodatek Bill- kompletnie z innej epoki, niepasujący do takiej małomiasteczkowej społeczności, nie wyobrażałam sobie tych dwojga jako pary, ale juz po drugim odcinku Sookie naprawde mi sie spodobala, właśnie taka zupełnie "inna" postać nadaje charakteru serialowi:)
Miałam dokładnie tak samo :) Ale trzeba przyznać, że książkowa Sookie jest... em... nierozgarniętą wiejską dziewuchą, a nie inteligentną, obytą z życiem kobietą - i panna P. zagrała to jak najbardziej w porządku... S. nie jest bohaterką do podziwiania, ale do wyrozumiałego, przyjacielskiego poklepania po ramieniu...
I nie ukrywajmy, fabuła czy w książce, czy w filmie jest trochę naciągana - ponadstuletni wampir nagle zapałał miłością do przeciętnej kelnereczki - toż to historia niemalże jak Kopciuszka... I te jej zmiany pod wpływem jego 'ratowania jej zdrowia'... Hieh :) Paquin naprawdę nie mogła grać inteligentniejszej osóbki, to by zburzyło założenia autorki pierwowzoru x]
Pięknie powiedziane :) Naciągane jak naciągane, ale zawsze to jakiś mezalians:) I nie zgodzę się że postać sook jest zwykła kelnereczką- może przy niej czuje się swobodniej- patrząc choćby na 1-wszy odcinek jak Bill pojawił się w knajpie. Jeśli chodzi o aktorkę to naprawdę gra tu idealnie:)
Anna Paquin gra bardzo dobrze postać Sookie. Nie rozumiem negatywnych komentarzy. Bohaterka, którą gra jest przerysowana, jest "wiejską dziewczyną" i tyle. Poza tym, myślę, że Złoty Glob za ww. rolę coś znaczy.
Nie rozumiem, jak ktoś może mówić o wątpliwym talencie Paquin. Myślicie, że tak łatwo jest zagrać prostą dziewuchę z prowincji? Dodajmy do tego zdolność umysłu do czytania myśli, który raczej sprawia , że ludzie się jej boją i fakt że dziewucha traci głowę dla wampira. 3 w 1 to chyba całkiem wysoko postawiona poprzeczka? Zgadzam się z Pemolem, Sookie jest grana bardzo dobrze i będę jej bronił niczym Bill :P
Zgadzam się z mrocznym. 3 w 1, jeżeli nie więcej. Paquin jest bardzo dobrą aktorką.
Aktorka jest rewelacyjna. Zagrać głupawą telepatkę z południa USA to nie taka prosta sprawa. Właśnie skończyłem pierwszy sezon i nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli. Świetnie to zagrała.