Ostatni odcinek to katastrofa. Jaki jest morał serialu? "Kobitki, jak facet was zdradza, dajcie mu drugą szansę... a jak zdradzi was po raz drugi, zostańcie z nim dalej! Marnujcie sobie życie, i tak się nie liczycie. A na łożu śmierci? Na łożu śmierci zeswatajcie swojego męża z byłą miłością, która poniekąd zniszczyła wam przed laty małżeństwo..."
Byłam bardzo ciekawa zakończenia, a po ostatnim odcinku mam tak okropny niedosyt... To tyle? Muzyka jak dla mnie genialna, ale historia mnie mocno rozczarowała...