Jestem świeżo po pierwszym sezonie i serial ogólnie jest całkiem ciekawy ale postacie są dla mnie
trochę nierealne. Mówię o J.R i Johnie Rossie. Rozumiem, że można od czasu do czasu zachować
się nieodpowiednio ale ciężko uwierzyć w to, że J.R. tak psując krew swojemu bratu..kocha go
prawdziwie jak jest to przedstawione. Wiem, że żaden człowiek nie jest biały albo czarny ale w takie
kolory jak nam fundują twórcy, nie mogę uwierzyć:)