Trzyma poziom przez wszystkie 3 sezony. Oglądało się z zapartym tchem, nie było nudy. Jednak jestem delikatnie "zawiedziony" (w cudzysłowiu, ponieważ to trochę jednak przesadzone określenie w tym kontekście) końcówką w 3 sezonie, a dokładniej ostatnim odcinkiem. Wszystko fajnie, zaplanowane ostateczne dorwanie Fiska, no i liczyłem na naprawdę długą i zaciętą walkę.. A tu owszem, dopadli go Daredevil z Pointdexem, ale całość trwała jakby za krótko.. za łatwo to poszło ;] Fisk za szybko się poddał.. liczyłem, że w momencie, w którym klęczy przed Mattem - i trzyma go za rękę, że zrobi jeszcze jakiś ostateczny "myk", rzut nim w ścianę, czy coś, albo jeszcze się porzucają nawzajem, pobiją, będzie uciekał z Vanessą gdzieś i dopiero na końcu ich dorwie ostatecznie Matt..
Jakoś tak czuję niedosyt. No i nie bardzo rozumiem o co tam chodziło z Mattem i Pointdexem ? Niby w końcu Matt uświadomił jemu, że to Fisk zabił jego dziewczynę i że jest zły i trzeba się zemścić.. ten jakby to zrozumiał i pomógł mu go dorwać ,a potem wzajemnie bili siebie i Fiska :D W pewnym momencie nie wiedziałem już kto na kogo bardziej poluje :D
Nie mniej Pointdexter - świetny aktor, dużo wniósł do tego sezonu. Również Nadeem dobrą robotę odwalił.. szkoda, że skończył w piachu :/..