Ludzie, trzymajcie mnie, tak słabego serialu jeszcze nie widziałem. Słabe wykonanie, znacznie poniżej standardów nawet jak na produkcję telewizyjną. Mocno średnie aktorstwo, z bardzo stereotypowymi postaciami, które nie napotykają na swojej drodze prawdziwych problemów, tylko jakies wyssane z palca, spowodowane głównie przez bool doopy jaki ciągle przeżywają. Główny czarny charakter jest tak beznadziejnie i nieudolnie przerysowany, że aż śmieszny, a pozostali są okryci takim mrokiem i tajemnicą, jakby ich w ogóle nie było. Intryga jest niezrozumiała (po co grubemu są te wszystkie budynki? Działki? Czy chce on tam coś budować? Nie wyjaśnia się tego. Dlaczego musi współpracować z jakuzą i ruskimi, skoro i tak kiedy mu pasuje, likwiduje ich bez szkody dla interesów?). Masa tutaj nielogiczności i bzdur. Jakim cudem kancelaria, która nie ma klientów, jest w stanie tak długo się utrzymać, chyba że utrzymuje ją Ślepy?A jeśli tak to: Skąd Murdock ma tyle pieniędzy, że stać go na studia, na wypasioną chatę i utrzymywanie kancelarii, która nie ma przychodów przez tak długi czas? Bo tym, że tatuś zapewnił mu kasiorę na start podkładając się w nielegalnych walkach, nie da się tego wytłumaczyć.
Co do drugiego sezonu zarzuty są takie same, tylko że wszystkie grzechy główne pogłębiły się. Postaci są coraz bardziej irytujące, czarnego charakteru nie ma. Intryga jest wydumana, wątek Elektry idiotyczny itd.
Teraz czas na pozytywy:
1. Walki. Dwie. Po jednej na sezon. Nakręcone długimi ujęciami, autentycznie wgniatają w fotel, nawet pomimo tego że nie zalezy nam na irytującym głównym bohaterze.
2. The Stick. Fenomenalna postać. Jedyna pozbawiona boolu doopy, w dodatku fajnie zagrana.
3. Karzyciel(tak, to ten koleś który skarla ludzi). Czekam na osobny serial i mam nadzieję, że scenariusz nie będzie pisany przez bandę idiotów jak było w przypadku powyższego serialu.