A gdzie byli Avengersi gdy w Iron Manie 3 prezydent USA otarł się o śmierć? Gdzie byli Avengersi, gdy w drugim Thorze Malekith chciał przejąć władzę nad światem? Gdzie byli Avengersi, gdy Hydra w zimowym Zimowym Żołnierzu chciała zabić większą część ludzkości? Wreszcie, nie opuszczając nawet Netflixowego podwórka, gdzie był Daredevil gdy Killgrave szalał po jego dzielnicy, zapewne zaledwie kilka ulic od jego kancelarii?

Nie doszukiwałbym się tu na siłę logiki :)

Gdzie byli Avengersi, gdy Rohan potrzebował pomocy? ;D

:D! Dzięki za ten komentarz, nie zawiodłem się przewijając stronę:D

dobre :)

mg1111 ujął to wręcz idealnie :) od siebie dodam, że:
1. seriale netflixu (z tego co pamiętam) nie mają na razie powiązań z filmowym MCU
2. Nawet gdyby takie powiązania istniały, to nie pozwala na wprowadzenie do serialu avengersów zarówno budżet produkcji jak i czas antenowy.
3. Wystarczy przybliżyć się do uniwersum komiksowego, żeby w miarę zrozumieć, dlaczego mściciele tyle rzeczy "olewają". Jest tam tyle organizacji chcących "zdobyć panowanie nad światem", że gdyby każdą grupą miał się zająć podstawowy skład avengers to musieliby codziennie walczyć na kilku frontach (nie bez powodu Marvel jest tak bogaty w superbohaterów)

1. To się oficjalnie dzieje w jednym uniwersum. Pierwszy sezon dzieje się po bitwie z "Avengers", ba jest to dosyć ważny element tła.

Ale naprawdę trudno uwierzyć, że Punisher jest w jednym uniwersum z gadającym szopem :-P
http://i.imgur.com/ZYM9Jj1.jpg

dlatego dodałem "z tego co pamiętam" bo choć rzeczywiście bitwa o nowy york przewijała się dość często w pierwszym sezonie, to jednak z tego co słyszałem (ale kiedyś tam) na tą chwilę nikt nie zamierza realnie połączyć diabła z hell kitchen z avengersami :)

Pod względem fabularnym nie miało by to sensu - Hulk złapałby Fiska i połamał nim okoliczne sprzęty a Tony i Thor rozgromili by tych wojowników ninja w kilka minut. Tylko co by wtedy pozostało do roboty Mattowi, żebyśmy mogli go polubić w roli bohatera i uznać, że faktycznie dobrze się spisuje w swojej niszy? Każdy dostaje problemy swojego kalibru w MCU, póki co to rozwiązanie się dobrze sprawuje moim zdaniem :)

Mimo to liczę że może po Civil War zobaczymy w serialach Netflixa jakieś wzmianki o Spidermanie, albo nawet jakiś krótki występ.

Troszkę dziwne jest to że aż tyle ciekawych postaci marvel wrzuca do jednego miasta, przez co trudno o logiczne wyjaśnienie niektórych sytuacji.W DC gacek ma swoje miasto, superman swoje, flash swoje i to ma większy sens niż w Marvelu.

W zasadzie to nie ma bo tak Flash jak i Superman mogą z palcem w dupie działa na obszarze całej Ameryki. Do tego dochodzi Liga Sprawiedliwych czyli ichnie Avengers i od nowa ten sam problem.

W komiksach zawsze wynika to z ich symultaniczności. Tzn Avengers są gdzieś i robią to, ktoś inny gdzies i to itp.
Tutaj nie ma na to czasu ekranowego. Przykładowo w okresie między obiema częściami Avengers polowali oni na kolejne bazy hydry co jest jasno zaznaczone. Oczywiście w międzyczasie różne postaci robiły różne prywatne rzeczy. Warto też pamiętać, że większosć tych akcji nie trwa dni, a godziny czy wręcz minuty więc ciężko by nagle przetransportować wszystkich.

Co do seriali. Ninja ukrywali się co jest oczywiste. Dodatkowo nie wiadomo nawet ile chcieli, a Avengers raczej średnio zajmuje się ulicznymi gangami.

Co do Spider-Mana w Netflixie. W drugim sezonie Daredevila (choć przyznam się że nie wiem dokładnie gdzie) wymieniony jest Kapitan Stacy (ojciec Gwen - pierwszej dziewczyny Petera Parkera). Także póki co tyle Spider-Mana w Netflixie :)