Uwielbiam ten serial, pierwsze  sezony widziałam dwa razy, niektóre odcinki nawet trzykrotnie... Wciąga, nie tylko fabuła, ale całą otoczka. Świetnie zbudowane postacie, muzyka, zdjęcia. Widać, że był przemyślany, że twórcy od początku mieli plan... jednak końcówka w pewnym sensie mnie zawiodła. Niby wszystko zostało wytłumaczone, widać w tym wszystkim plan realizowany krok po kroku, ale... mi osobiście wystarczyłyby podróże w czasie bez włączania w historię także innych światów. Chociaż oczywiście rozumiem, że tak a nie inaczej postanowiono wytłumaczyć genezę wydarzeń. Niemniej jednak zdążyłam się już przywiązać do bohaterów i ich świata (świata Jonasa) i myśl, że byli jedynie błędem w matrixie jest trochę przykra. Chociaż to nie jest dobre słowo. Nie chcę być źle zrozumiana. Nie jest mi przykro, że tak to się skończyło, liczyłam się z tym, że happy endu nie będzie