Zastanawia mnei sytucja Charlotte i jej matki.
Z perspektywy biologii i genetyki można powiedzieć, że Charlotte jest córką swojego ojca i męża. To samo tyczy się jej córki.
W skończonej liczbie cyklów, jakiekolwiek geny nie ojca i męża (o ile takie kiedykolwiek by tu istniały) statystycznie zanikną.
I jeszcze jedna uwaga - z każdym cyklem Charlotte powinna być trochę inna osobą. Wynika to z tego, że (pomijając podróże w czasie), córka nigdy nie urodzi dziecka, które jest identyczne genetycznie do swojej babci.
Jak córką ojca i męża, przecież to 2 różne osoby (Noah i Peter) ?
Jest raczej swoją wnuczką i swojego męża, i równocześnie jest swoją babcią, a jej mąż jest jej dziadkiem.
Chodzi mi o to że genetycznie będzie miała polowe genow ojca i polowe męża bo nikt inny nigdy nie zasilił puli genów wiec w zasadzie biologicznie jest ich córka
Czemu wy cały czas dyskutujecie na temat wątku matko-córki? A czy podróże w czasie są możliwe?
podróże w czasie nie istnieją, nie ma żadnej ustalonej odgórnie logiki ani zasad którymi należałoby się kierować w temacie podróży w czasie więc twoje trzymanie się logiki z perspektywy biologii i genetyki jest kompletnie bezpodstawne.
[spoiler] Właśnie z tym to przegieli. Charlotte jest matką Elisabeth ale zarazem jej i Noah córką. Gdzie tu logika ? :D ja wiem że sci-fi ale bez przesady
Zwykła pętla w czasie. Znikają związki przyczynowo skutkowe. Można mówić, że to nielogiczne, ale na te samej zasadzie to mechanika kwantowa jest nielogiczna.