Mnie najbardziej w tym serialu wkurzają ci jego fani, którzy zakładają na forum Filmwebu tematy,
gdzie wszczynają puste dyskusje na swój własny temat i leczą w ten sposób swoje kompleksy.
Haha, +1.
Co racja to racja, przecież nikt nie napisze w tym temacie, co go wkurza w serialu, tylko będzie negował wypowiedź niejakiego livingstone (czy tam niejakiej). Brawo!
Ale żeby troszkę się odróżnić od większości~ najbardziej w tym serialu wkurza mnie jedna z głównych postaci - Charming. Bardzo przypomina mi Jacka z "Zagubionych". Nie wiem dlaczego, ale zwykle nie przepadam za tymi z gruntu dobrymi liderami na których polega całe otoczenie. No i tekst "you found me" oraz "I'll always find you" przewierciły mi się przez głowę i wyszły drugą stroną, nie mogę już tego słuchać.
Autoironia? (Jeśli jesteś fanem i śmiejesz się ze swojego posta) .
Hipokryzja? (Jeśli jesteś antyfanem i robisz to, czego zabraniasz fanom).
Tak czy owak nie popisałeś się. :)
Żeby się odróżnić, tak jak lovegood, napisze, że zastosowano pewien brak realizmu przy odcinku 2x05. Dr. Whale powiedział, że ciało stajennego zachowało się w idealnym stanie a ja się pytam JAK? Ile czasu musiało minąć od momentu gdy Cora zabiła Daniela do czasu gdy Regina, nauczona magii przez Rumpelsztyka, rzuciła zaklęcie powstrzymujące rozkład ciała skoro pierwsze plamy opadowe (zatrzymanie krążenia) pojawiają się już 6 godzin po zgonie? Bo przecież na pewno nie zrobiła by tego Cora, skoro nienawidziła stajennego.
Funkcja Aurory w serialu. Nie mam nic do postaci czy aktorki, ale czym Aurora z serialu jak na razie wsławiła się w fabule? Mulan przynajmniej jest doświadczona w walce. Pomogła Filipowi w dotarciu do Aurory i osłoniła mieczem Emmę przed czarem Cory. Natomiast Autrora przez poprzednie pięć odcinków TYLKO wędruje z wesołą kobieca kompanią. Jedynie ostatnio, w odc. 2x06, coś się działo dziać interesującego z nią. W epizodzie 2x02 chciała zabić Śnieżkę ale szybko jej przeszło i na razie... nic. Jeśli coś pominąłem to napiszcie.
TAK NIE MOŻE BYĆ!
Zgadzam się,nie chcę obrażać nikogo...ale Aurora jest jakaś niedorobiona w tym serialu.Taka typowa sweet księżniczka,Mulan potrafi walczyć,Śnieżka również,Inne jakoś również sobie radzą.A Aurora tylko słodko się uśmiecha.Beznadziejna jest.
Oj tu się nawet zgodzę. Aurora nieźle wkurzającą postacią jest. I w sumie tak na prawdę nic nie wnosi do samej fabuły. Ona po prostu jest i czasem irytuje swoim zachowaniem i w sumie tyle. No teraz chyba zrobili jakieś połączenie między nią a Henrym w snach więc może coś z tego wyjdzie, ale jednak i tak jej nie lubię.
Piter czy jak mu tam, chodzi mi o Księcia... Też jest nieco denerwujący, w sumie nie bardzo sobie radzi z tą całą sytuacją, a powinien,.
Co jeszcze jest wkurzające... O, czasem głupie decyzje podejmowane przez Emme i ta wyniosłość Mulan jaka to ona mądra nie jest i czego to ona nie wie...
Małe wpadki, które też wyłapałęm po czasie.
ODCINEK 1x01
Zła królowa pojawiła się w pałacu, gdy Książę i Śnieżka mieli się pocałować. Gdy kamera jest u góry a Lana kroczy, jej stopy nie przylegają do podłogi a sama podłoga sprawia wrażenie bieżni pod jej stopami.
ODCINEK 1x02
Dlaczego ojciec Reginy upada (czyli pewnie też umiera) po tym jak zła królowa wyrwała mu serce, skoro w późniejszych odcinkach, np. w 1x07, gdy Regina wyrwała serce Łowcy, ten nadal żył?
Co do 1x02 czy 1x07 - historie pokazane w kolejnych odcinkach, a które dzieją się w magicznym świecie, nie są ułożone chronologicznie. ;)
Oj, to to wiem. Chodzi o niekonsekwencję w tym jak twórcy określili właściwości wyrywania serca. Można to sobie wytłumaczyć, że przy starszym organizmie człowiek umiera po wyrwaniu serca, ale nigdzie tego nie powiedziano, albo ja mam amnezję.
Regina wyrywała bijące serca, żeby kontrolować innych, natomiast ojca (osobę, którą kochała najbardziej na świecie) musiała zabić, aby zadziałała klątwa. Nie chodzi więc o odporność organizmu, tylko o intencję Reginy.
Przez niemal cały pierwszy sezon mieliśmy informację, że Śnieżka zrobiła wielką krzywdę Królowej i dlatego ta jest jaka jest. W odcinku siódmym Snow pisze do niej list, w którym oznajmia, że wie dlaczego się mści. Wszystko wydaje się w porządku. A potem dostajemy scenę, w której Śnieżka z niedowierzaniem patrzy na grób Daniela. Gdzie tu logika?
Śnieżka nie wiedziała o śmierci Daniela, ale już wtedy wiedziała o tym, że zdradziła sekret Reginy Corze i że to z jej winy Daniel odszedł.
Pod koniec odcinka, w którym stajenny umarł, Śnieżka mówi, że Regina będzie pięknie wyglądała na ślubie z Danielem. Ona po chwili wahania (potem wypominała sobie, że obudziła się w niej wtedy litość) powiedziała, że Daniel ją porzucił i był pomyłką.
Aczkolwiek mogę się mylić.
I Śnieżka chyba myślała, że to była jej wina, bo powiedziała Corze.
Chyba nawet, zanim Regina pokazała jej grób Daniela, ona coś jej powiedziała o tym, że była dzieckiem, a Cora ją oszukała i że już wystarczająco za to zapłaciła utratą ojca, czy coś takiego.
Ale generalnie, najważniejsze było to, że zdradziła sekret Reginy jej matce.
Na podstawie powyżej wspomnianych argumentów, zmieniam moje nastawienie. Możliwe, że jeszcze kiedyś obejrzę pierwszy sezon i wtedy napiszę, czy miałaś całkowitą rację.
Odcinek 21: Śnieżka była przekonana, że Regina jest na nią zła, bo złamała obietnicę zdradzając tajemnicę Corze
Nie ogladalam pierwszego sezonu za bardzo. mam pytanie jaka byla ta tajemnica co ją niby Sniezka zdradzila? Ta tejemnice Reginy
Śnieżka powiedziała Corze, że Regina spotyka się ze stajennym o imieniu Daniel.
Przez zdradzenie tej tajemnicy, Cora zabiła Daniel, a Regina stała się zła i poprzysięgła śmierć Śnieżce.
To ja napiszę merytorycznie, iż wkurza mnie prawie wszystko, ale oglądam, choć nie wyczekuję, nie płaczę, nie tracę zmysłów kiedy już zobaczę :). Serial w założeniu jest bardzo manieryczny. Najbardziej irytujące są chyba momenty, gdy któraś z postaci (Charming, Śnieżka) mówi tak żarliwie o tej "czrrrrrru loff".
O prawdziwej miłości, trochę mnie to osłabia - chociaż rozumiem, że ta groteskowość jest wpisana w ten cały bajkowy klimat :P
Nie powinnam pisać fonetycznie, ale nie mogłam się powstrzymać. Widać efekt pastiszu mi nie wyszedł ;]
Niekiedy, brak logiki:
SPOILER Z 5. SEZONU!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
\/
Merlin nie musiał zabijać Vortigana. Zamieniłbym go w drzewo, na mejscu czarodzieja lub unieruchomił, tak jak Piotrus pan swego wnuka, Belle i całą resztę w s03e11.
Skoro Merlin może tworzyc portale do światów, nawet do tej bez magii, to czemu nie Mroczny, skoro s05e07 pokazał, że Nimue i Merlin byli równi? Moze tylko Nime mogła by to zrobić, bo to ona oryginalnie wypiłą wodę z Graala, a reszta mrocznych przejmowała moc.