Może coś przegapiłam w serialu, może zapomniałam, a może wcale nie zostało to wyjaśnione. Mamy granicę Storybrooke. Jeśli ktoś stoi poza miastem przy granicy, to w ogóle miasta nie widzi. W ten sposób jest ono zabezpieczone przed ewentualnymi nieproszonymi gośćmi. Wyobrażam sobie, że jakaś magia sprawia, że przy tej granicy każdy, kto szukałby Storybrooke, robi w tył zwrot, rozczarowany, że nic nie znalazł. Co by się jednak stało, gdyby ktoś z wewnątrz miasta stał przy granicy (widziałby oczywiście każdego kto stoi w pobliżu za granicą) i rozmawiał przez telefon, kierując potencjalnym gościem tak, aby ten jednak granicę od swojej strony przekroczył. Udałoby mu się wtedy wejść do miasta? A może napotkałby niewidzialną ścianę? Albo przeniosłoby go w inne miejsce (poza przeciwległą granicę SB)?
Jak to jest?
Trochę nakręciłam, nie wiem, czy wszystko jasno opisałam, mam nadzieję, że rozumiecie...
Hmmm. Miasto za pierwszej klątwy chroniła powłoka niewidzialności, przełamana przez Emmę. Dopiero Gold, w e02e22/s03e07 - za pośrednictwem Belle - rzuciła tarczę ochronną na miasto. Ta zniknęła wraz z wyparowaniem miasta w s0311.
Wraz z drugim Storybrooke, ochroną granic zajęły się latające małpy a po "upadku" Złej Czarownicy z Zachodu, wał lodowy Elsy (s04e02 - s04e11) a potem [do czasu obecnego] czar jej ciotki Ingrid - Królowej Śniegu. Do rzucenia trzeciej klątwy, rzuconej przez Hook, każdy mógł wyjść z miasta, ale wrócić do niego tylko dzięki zwojowi Merlina. Po rzuceniu trzeciej klątwy, taka osoba zmienia się w drzewo.
Dzięki, Michu, liczyłam na Ciebie, jesteś niezawodny :)
Czyli nie wiadomo, jak "zachowuje się" miasto obecnie w stosunku do ewentualnych przybyszów? Chodzi mi o taką hipotetyczną sytuację, że np. Emma dzwoni ze Storybrooke do swojej dawnej zupełnie niemagicznej koleżanki, podaje jej współrzędne miasta, i naprowadza tak, żeby ta mogła do niego wjechać. Hm... najpierw myślałam, że ta koleżanka w ogóle nie widziałaby Storybrooke, ale ten krasnoludek, zanim zmienił się w drzewo, widział swoich kumpli po drugiej stronie granicy, prawda? Hm... prawdopodobnie każdy może swobodnie wejść, tylko musi sobie poważnie zadać pytanie, czy naprawdę tego chce, skoro są takie kłopoty z wyjściem... ;) Czy to oznacza, że obecne Storybrooke jest normalnie widoczne na mapach? Jak myślisz?
Hm... ciekawe czy śmierć Hooka nie złamała klątwy?
Dzięki, Michu, liczyłam na Ciebie, jesteś niezawodny :)
O bosz. CZERWIENIE SIĘ!
Na twoje pytania częściowo odpowiada s04e19 "Lily", gdyż Uczeń Merlina powiedział Lily o Storybrooke, lecz ta nie mogła go znaleźć.
Gapcio nie widział swoich towarzyszy. Wiedział tylko w którą stronę się obrócić. Wróciłby za pomocą zwoju Merlina, gdyby nie zamiana w drzewo. Storybrooke nie jest widoczne na mapach z powodu 3. klątwy.
śmierć Hooka nie złamała klątwy, gdyż musi to być tylko "pocałunek prawdziwej miłości" Reginy bąź Emmy na czole Henry'ego. *mam nadzieję, że scenarzyści o tym nie zapomnieli.*
Mam jeszcze jedno pytanie. Zastanawiam się, jak Rumpel wyjaśnił Belle swoje zejście do Zaświatów? Wiem, że nie było to pokazane w odcinku, ale może są jakieś spoilery, niewyemitowane sceny itp., które mówią na ten temat. Z góry dziękuję :)
Najprościej jest najłatwiej: "Odkąd jestem bohaterem, muszę robić pewne rzeczy bezinteresownie. Czuje, że jestem to winny pannie Swan. W końcu, kilka tygodni temu sama przejęła moje moce i wraz z Uczniem Merlina ocalili moje życie."
Niby tak, ale tylko dlatego, że znowu jest Mrocznym, mogli się przenieść w Zaświaty. Musiałby jej chyba o tym powiedzieć, a to by jej się nie spodobało... Nawet gdyby nie mówił, pewnie chciałaby go pożegnać. Nie było jej na brzegu, może po prostu się zmył bez pożegnania?
To dla mnie tylko epizod, po prostu bohaterowie spotkają Belle, ale musi być jakaś - smutna? zaskoczona? wściekła? ciągle dumna z męża? Cóż... muszę podjąć jakąś decyzję :)
Dzięki za wszelką pomoc :)
No to skoro nie wie, to nie wie, że jest w Zaświatach. Bo jak niby się tam dostał?
Nie wie, że jest mrocznym. Tylko to. Dlatego szantaż Emmy mógł odnieść skutek.
Hook otworzył wrota do zaświatów bo potrzebował krwi Golda. Tylko tego, bez różnicy czy ten miał moce, czy nie. Tak sam Gold naciął swoja rękę by cała grupa się tam przedostała.
Powiedział jej PRAWDOPODOBNIE, że potrzebują tylko jego krwi a Emma i tak go zaopatrzy swoją białą magią, bo wróciła do roli "wybawicielki".
Aaaaaaa.... To wszystko jasne. Przegapiłam ten motyw z krwią. Myślałam, że chodzi o krew Mrocznego, a nie po prostu Golda (swoją drogą, czemu akurat Golda?). Dziękuję :) Jeszcze raz.