Porażka HBO - może niy dotkliwo, ale jednak... Westernowe klimaty, które kochóm tukej sóm raczyj nudne. Zamias brawury i przigody sóm dysputy mało kojarzónce sie z Dzikim Zachodym, a scynografia przipómino skrziżowanie DR. QUEEN z GANGAMI NOWEGO YORKU. Przedobrzyli z tymi kónfliktami miyndzy bohaterami scynarzysty - tyla dzieje sie miyndzy nimi, że niy ma czasu na pościgi po prerii i szukanie złota w Górach Skalistych. Jes za to brutalizm i wulgarny erotyzm, ale jo tyj telewizyjny, antywesternowyj poetyki niy kupuja...
"Co, k.rwa?"
http://img211.imageshack.us/img211/3684/cokurwatq2.jpg - pic related
'Deadwood' to nie bajka.
Ten serial, a raczej jego twórcy mają większe ambicje niż podporządkowac się kanonowi westernowemu. Czyli ni mniej ni więcej tylko bajeczkom o Dzikim Zachodzie. Nie ma w 'Deadwood' dobrych i złych, są tylko gorsi i lepsi, którzy w dodatku czasami zamieniają się miejscami. Oczywiście może to przyprawiac o zakłopotanie widzów mniej wnikliwych, ale świadczy tylko o głebszej analizie ludzkich charakterów. A to co nazywasz 'brutalizmem' (a moze chodziło o brutalnośc) i wulgarnym erotyzmem to nic innego jak realizm, czy naturalizm - konsekwencja wizji pokazania prawdziwszego, mniej cukierkowego świata pionierów.