tym razem to juz nawet nie bylo smieszne...
z ciekawosci sciagnalem jeden odcinek deadwood z lektorem. litosci!
po jakie licho i z jakiego powodu polscy tlumacze biora sie za cenzure przy przekladaniu tekstow na jezyk polski? a w ogole to jakim prawem?
dlaczego w ich zwyczaju jest poprawianie autorow, czy to przy tytulach, czy przy dialogach? po co oni sie tam pchaja? dlaczego zawsze wiedza lepiej co autor mial na mysli i jak powinno to wygladac (slychac)?
gdyby mogli to pewnie pozamiataliby ulice deadwood a pracownikow kopalni poubierali w wyprasowane garnitury!!!
to co wyszlo to nawet nie bylo zabawne. to bylo zalosne! lektor raz jeden uzyl sformulowania "cholerny" i to chyba tyle! kpina i wstyd!
dla fanow i nie tylko:
http://www.youtube.com/watch?v=EpsKKPuTYCI
http://www.youtube.com/watch?v=EsPYJIat0lo
PS. (niestety) nie znalazlem wersji z lektorem na youtube...
Dlatego właśnie takie seriale jak Deadwood, Dexter, czy inne seriale bardziej naturalistyczne, ogląda się z napisami:)
Nie wiem nie wiem ja z reguły ogladam seriale w oryginale ew. czasem napisy jak ciężkie dialogi. Lektor to jak zarzynanie serialowego baranka . Jak np. w przypadku My name is Earl z tvp.
Warto wplątać sie w deadwooda? Nie jestem zwolennikiem klimatów dzikiego zachodu. Podpowiem że moimi faworytami sa seriale typu Braking Bad, Bez skazy Hoży doktoży tez wpożo ;P
Ciężki, brutalny, mocny, brudny, czasami nawet niesmaczny. Ale można się także uśmiechnąć i wzruszyć. Serial kapitalny, w którym głównym atutem są rewelacyjna gra aktorska oraz teksty wygłaszane przez zainteresowanych. Akcji niewiele, lecz gdy już coś się zaczyna dziać, poszczególne epizody wskakują na wysokie obroty.
Napiszę tak. Długo opowiadałem z zachwytem o tym serialu mojej znajomej, w sumie mogę ją określić jako businesswoman przed czterdziestką :), którą trudno posądzać o jakieś szczególne uwielbienie do westernów, że dla świętego spokoju obiecała obejrzeć kilka pierwszych odcinków. Efekt - 3 sezony w dwa tygodnie (bez ani jednego dnia urlopu ;)).
Jedynym mankamentem (który jednak w żadnym stopniu nie odbiera widzowi zachwytu nad całością) jest brak wyraźnego epilogu. Wydaje się, że jest to fakt dyskwalifikujący całość, lecz nie w tym przypadku. Te 36 odcinków, z którymi mamy do czynienia to, jeśli o mnie chodzi, niedościgniony wzór dla każdego serialu jaki dane mi było zobaczyć.
Polecam. Z jedną uwagą. Po pierwszych dwóch/trzech odcinkach, jeśli pojawiają się wątpliwości czy ciągnąć dalej resztę, proszę nie odpuszczać. Naprawdę warto :)