Hej, jeśli ktoś ogląda na bieżąco może podzielić się wrażeniami/refleksjami itd. Zapraszam do dyskusji.
Anime naprawde godne uwagi, jak na razie wyszło 9 odcinków i każdy trzyma bardzo dobry poziom, a nawet jest coraz lepiej co widać szczególnie w 9 odc, gdzie w porównaniu do poprzednich, klimat i atmosfera staje się bardziej mroczna i gęsta, a sprawy coraz bardziej się komplikują (pod względem moralności itd), a co za tym idzie, w głównych bohaterach (szczególnie barman) zachodzą lub będą zachodzić zmiany. Bardzo ciekawe oprócz tego są historie postaci którzy trafiają pośmiertnie do tego baru, są po prostu różnorodne, nie powtarzają się i każda w jakiś sposób intryguje. Na duży plus zasługuje jeszcze strona techniczna, jak np szczegółowa kreska która podkręca klimat baru i dobrze dobrana muzyka, OP a zwłaszcza Ending który świetnie się komponuje z zakończeniem historii z każdego odcinka
Ciekawe, czasem zabawne anime, które jednak dotyka poważnych tematów, a ostatnie odcinki wyjątkowo mnie zainteresowały, właśnie obejrzałam dzisiejszy, dziesiąty, i już nie mogę się doczekać następnego! Opening cudowny. I generalnie wszystkie historie trzymają conajmniej dobry poziom c:
Oooo, myślicie, że w tych, już ostatnich, dwóch odcinkach sezonu Decim osądzi Chiyuki i historia się zakończy w tym miejscu, czy jednak twórcy przygotują dla nas coś więcej?
No właśnie ja mam niestety take przeczucie, że może się zakończyć podobnie jak w Psycho-Pass 2, co by było porażką. Miejmy nadzieję że twórca ma jakąś ciekawszą koncepcję na rozwiązanie fabuły. A w ogóle z uwagi na liczne odwołania do buddyzmu wprowadzonych na samym początku, i zresztą pojawiających się w każdym odcinku jest szansa, że do czegoś ciekawego to doprowadzi i przede wszystkim będzie ciekawym doświadczeniem szczególnie dla zachodnich odbiorców bo z tego co wiem w Japonii seria nie została przyjęta z tak dużym entuzjazmem jak przez resztę świata.
Biorę się zaraz za 10 odcinek i zobaczymy czy został podtrzymany wysoki poziom dwóch poprzednich odcinków.
Jeśli chodzi o 10 odcinek. Przede wszystkim miłe nawiązanie do Death Billiards - krótkometrażówki wydanej kilka lat w wcześniej w związku z projektem Anime Mirai - która to niezwykle przypadła mi do gustu ze względu na zgrabne połączenie pełnej napięcia akcji i psychologizmu. I z tego względu miałam duże nadzieje co do tej serii TV.
No i z wrażeniami do tej pory (odcinek 8-9) bywało różnie. Chwilami niebezpiecznie zbliżało się do granicy z operą mydlaną ale zawsze wychodziło cało z opresji dzięki nietypowej, sugerującej "wyższość" poruszanych wątków, lokacji.
No i mamy odcinki 8 i 9, które przypomniały mi dla czego w ogóle oglądam ten tytuł. Trochę bardziej skomplikowana od poprzednich historia, którą łączą postacie dwojga sądzonych bohaterów. I to są jak do tej pory, według mnie, najlepsze odcinki tej serii.
Odcinek 10 natomiast dla odmiany emanuje spokojem. Wszystko zmierza ku rozwiązania "problemu" obecnych w barze ludzi ale też pojawia się kwestia samych arbitrów, którzy to mają problem z oceną w.w., co sugeruje, że mogli posiąść ludzkie uczucia, a co nie powinno mieć miejsca.
I oczywiście "szef" tego całego królestwa umieszczonego jeśli dobrze pamiętam w wieży/wieżowcu w tym odcinku pojawia się jako niemal że jednoznacznie czarny charakter i te jego oczy.
Musi w końcu wziąć sprawy w swoje ręce bo jego podwładni jak widać wykazują niemałą niesubordynację, która może doprowadzić do kilku poważnych precedensów w tym małym światku.
Niestety, na moje nie wiem czy szczęście czy nieszczęście, podchodzę do tej serii nie jak do produktu rozrywkowego, którym jest, ale szukam w nim sensów ukrytych i drugiego dna, a to zabija w większym lub mniejszym stopniu przyjemność z oglądania.
Na szczęście jest opening, który paradoksalnie pasuje tu idealnie i jest miłą odskocznią od tych smutów.