most secured in the world, most safe in the world, most difficult job in the world ect ect. Patetyzm w tym serialu przekracza granice przyzwoitości. Ale co się dziwić to ma być czysta promocja amerykańskiego snu i mitu strażnika świata jakim są USA. Owszem są ale stoi za tym czysty zysk z kontrolowania polityczno-ekonomicznego owego świata. Tu jednak kreuje się ich na zbawców świata, którzy zmagają się z atakiem na swoje cudowne demokratyczne podstawy państwa. I wszyscy idealistycznie tak uwielbiają swojego prezydenta, że oddali by za niego życie, jakaś tam kobieta poświęciła by życie aby przypilnować poprawnego głosowania w wyborach itp itd. Kolejna z rzeczy, która się nie zgadza z rzeczywistością to fakt iż oni nie odrzucają starszych ludzi a w serialu prawie nikogo powyżej 35lat nie zauważymy. Przykre.

Abstrahując od powyższego serial jest co najwyżej średni, tematy przerabiane wielokrotnie, żadnego wybitnego aktorstwa. 3/10