...ale po 5 odcinku chyba jednak zrezygnuję. Co za potworna nuda. Bardzo denerwują mnie też sceny z Frankiem i jego żoną. Mam wrażenie, że ciągle mówią o tym samym.
Mnie na przykład. I kto tu jest polską marudą, co? Forum jest od tego, żeby wypowiadać własne zdanie. A tu tylko jak się coś powie, to od razu pojawi się taki, co pluje jadem. To jest TYPOWO POLSKIE.
a kogo to obchodzi ze ciebie nie obchodzi ze ktos rezygnuje z serialu? Nikogo hipokryto
dobra zamknij pysk i ty
nie podoba sie nie ogladac po co to pisac o tym ze sie nie bedzie ogladac serialu od ktoregos odcinka
wieczny ciagly hejt na wszystko co ktos wymysla i robi dla nas
banda polskich debili
wiecznie wam sie nic nie podoba barany i wszystko krytykujecie i potem wylewacie te swoje gorzkie żale na forum wku..... innych normalnych ludzi
ile mozna tego chlamu produkowac ??
nie podoba sie to zamknij pysk skasuj film i nie ogladaj i nie wypowiadaj sie tylko bierz smartfona i nakrec cos lepszego
"wiecznie wam sie nic nie podoba barany i wszystko krytykujecie i potem wylewacie te swoje gorzkie żale na forum"
Sprawdź sobie w słowniczku znaczenie słowa forum. Przepisz 100 razy w zeszyciku to może po takiej pracy domowej są jakieś szanse, że będziesz wiedział do czego służy takie miejsce. Until that you can cry me a f**king river.
Do wymiany opinii służy, a to że akurat czyjaś opinia uwiera twoją wrażliwą dupkę fanboya to raczej nikogo nie interesuje.
Ten serial jest pusty. Puste dialogi, puste sceny, puste postacie, pusta fabuła. Albo Pizzolatto szykuje jakąś bombę, którą niedługo odpali (w co wątpię, minęło już 5 odc) albo jesteśmy świadkami rzadkiego zjawiska, gdzie jeden twórca spada z wyżyn na glebę i to twarzą w dół.
musialby chyba odpalic tsara zeby cokolwiek z tego sezonu wyszlo. poza fajna muzyka (z wyjatkiem intra bo w nim muzyka jest okropna) i niezla gra Colina, bedac mega fanem 1 sezonu ten mnie irytuje maksymalnie, zwlaszcza Vaughn i jego wynurzenia serowowane z komiczna powaga na twarzy. za kazdym razem gdy ktokolwiek zdobywa sie na "glebsze" przemyslenie na temat zycia zbiera mnie na pusty smiech bo jest to tak pozbawione wyczucia miejsca i czasu ze sprawia wrazenie jakby Pizzolato w trakcie krecenia serwowal aktorom spontaniczne propozycje zapodania jakims grubym tekstem, ktory zszokuje masy. dotrwam do konca bo jednak caly czas licze na ta tsara ale nie zmienia to faktu ze trace cierpliwosc. w 1 sezonie kazdy odcinek ogladalem z szeroko otwartymi oczami i szczeka na kolanach, a w tym na 2 ostatnich odcinkach zasnalem a jak nie spalem to bylem przez wiekszosc czasu zniesmaczony... z wyjatkiem 1 odcinka, ktory bardzo mi sie podobal i dal nadzieje na kontynuacje tradycji duszacego mroku jestem straszliwie rozczarowany
"za kazdym razem gdy ktokolwiek zdobywa sie na "glebsze" przemyslenie na temat zycia zbiera mnie na pusty smiech bo jest to tak pozbawione wyczucia miejsca i czasu ze sprawia wrazenie jakby Pizzolato w trakcie krecenia serwowal aktorom spontaniczne propozycje zapodania jakims grubym tekstem, ktory zszokuje masy."
Mam identyczne odczucia. Te "głębsze" teksty brzmią sztucznie i żenująco. Zero realizmu.
I to spada na glebę pokrytą dwoma metrami mułu... Doszło do tego, że oglądanie tego serialu mnie męczy. Owszem, miałam duże oczekiwania wobec drugiego sezonu, ale nie można mojego zawodu wytłumaczyć tylko tym. Pustka, zero zaangażowania. Szkoda.
Pojawiły się plotki na twitterze, że ta obsada będzie też w trzecim sezonie i historia będzie kontynuowana przez kolejne 8 odcinków. Brzmi to co najmniej śmiesznie. Myślę, że rozgoryczeni i rozczarowani miłośnicy i fani serialu po prostu szukają odpowiedzi na pytanie "dlaczego ten sezon jest taki słaby" i doszukują się kontynuowania wątku w kolejnym sezonie. Plotka dla mnie wyssana z palca. Osobiście jestem przeciwny takiemu zabiegowi.
Serial mnie bawi, nie ma nic oprócz dobrych piosenek i gry Farrella na co można byłoby zwrócić uwagę. Tandeta dominuje nad co najmniej przyzwoitymi elementami drugiego sezonu. Pierwszy sezon i jego twórcy przypominają Dystrykt 9 i Blomkampa. Jednorazowy hit, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Oby zakończyli ten serial, podobnie jak "Rzym". Nie wolno profanować sezonu pierwszego. Nie obniżę oceny, ale jakbym miał wyciągać średnią z 10 i 5 to byłoby 7,5 -> naciągane do 8. Sezony powinny być rozdzielone.
Swoją drogą ciekawe jak sobie poradzi Fargo. Podobna sytuacja - pierwszy sezon genialny, na drugim ciąży presja.
Dokładnie muzyka i Farrell poziomem nawiązują do pierwszego sezonu. Wg mnie za szybko wyszedł ten sezon. Sezon 1 to jest właściwie miniserial. Zakończony i nieprzewidziany na kontynuację, także twórcy musieli wymyślać wszystko od nowa i chyba mieli za mało czasu, bo niektóre ujęcia są przeciągane na maksa, nie wnosząc nic (patrz sceny z Vaughnem). Chyba, że w szóstym zrzucą jakąś bombę, ale detonacja miała się odbywać już w piątym.
Tez czekam na Fargo , i zgadzam się w z wypowiedzią co do True.
Pusto,zimno,głucho i miernie, a miało być tak pięknie.