A do słownie parę dni temu powiedziałem na głos, że Twin Peaks, to było coś! No i proszę... może i pilot-pierwsza jaskółka, która wiosny nie czyni:)-nie mniej wielce obiecująco się to zapowiada.
Przeczytałem trochę wpisów na forum i się zastanawiam, co dla tych wszystkich, którzy twierdzą, że nic w tym pilocie wciągającego nie było, jest wciągające? mordobicia? Szalone pościgi i trup co pięć minut?
Cóż...o gustach się nicy nie dyskutuje... tylko, że trzeba ten gust najpierw mieć, prawda?
Z niecierpliwością czekam na następny odcinek... bo jak na razie, zapowiada się lepiej niż wszystkie kryminalne seriale ostatnich lat. I wcale nie chodzi mi o to, że nie było w tym wieku żadnego dobrego serialu kryminalnego - oj, tak daleko to się nie posunę. Chodzi mi o to, że ten serial jest... a przynajmniej tak się zapowiada - na coś z zupełnie innej beczki - stąd też moje pytanie w tytule.
Mówiąc "z innej beczki" mam na myśli takie konstruowanie fabuły, aby do końca nie było wiadomo kto i dla czego to zrobił. Gdy będziemy już pewni rozwiązania, okaże się, że to wcale nie tak jakby się mogło wydawać... Ano cóż - pożyjemy - zobaczymy. Oby nie było rozczarowania.
No i Matthew McConaughey mnie pozytywnie zaskakuje... do tej pory nie kojarzył mi się z jakimiś wielkimi rolami... a tu proszę - pełne zaskoczenie. Oby utrzymał poziom.
Mam również nadzieję, że nie powstanie kolejny ośmio-sezonowy tasiemiec, który w 3. sezonie straci impet, a potem będzie się unosił tylko na fali popularności... Tak jak np stało się z "American Horror Story", gdzie 3. sezon, w porównaniu z dwoma pierwszymi to totalne nieporozumienie i wielki zawód.
Ocenianie serialu po pilocie czasami nie jest wystarczające i doszukiwanie się powtórek z innych seriali. Jest to bardzo dobrze zapowiadający show ponieważ jest mroczny ma swój klimat i na pewno opowie ciekawą historię. Na razie wiemy od czego zaczęło się śledztwo, poznaliśmy głównych bohaterów i wiadomo jedno jest tajemnica którą wraz z kolejnymi odcinkami będziemy odkrywać. Mnie bardzo zachęcił Pilot,
Z tropem Twin Peaks to jest jakąś droga interpretacji i słuszne powiązanie jednakże True Detective jest serialem kryminalnym czy Miasteczko ... już nie jest. Czas pokaże jak dalej potoczą si e dalsze losy bohaterów i kto zabił :)...
"Miasteczko" nie jest kryminałem? Hmmm
poza tym... a, się nie będę czepiał... ale miło by było, gdybyś gadał bardziej "po ludzku", że się tak wyrażę.
Miasteczko "Twin Peaks" nie jest serialem kryminalnym, może zawiera niektóre elementy klasycznego kryminału lecz stanowi syntezę różnych gatunków co charakterystyczne dla kina postmodernistycznego. "Detektyw" natomiast stanowi odzwierciedlenie czystego kryminału na co wskazują np liczne przesłuchania oraz liczne retrospekcje następujące podczas nich.
Skupia się przede wszystkim na pracy samych policjantów, technikach śledczych i całym procesie żmudnego śledztwa itd.
Wolę mówić niż gadać, a po ludzku mogę Ci polecić literaturę z której możesz się wiele dowiedzieć oraz nauczyć z całym szacunkiem. I nie czepiaj się - WATCH MORE TV!
Pozdrawiam i życzę miłego oglądania może jak skupimy dyskusję na poszczególnych wątkach serialu to się porozumiemy. Bo rozmowa się jak widać rozkręca.
Boże Ty mój... Jak już tak naukowo chcesz podchodzić... ale czy tu można wypowiadać własne poglądy, czy to jakiś portal egzaminacyjny dla nadętych krytyków filmowych? Jeśli tak, to zdaje się, że pomyliłem fora...:(
Przez lata całe korzystałem z Filmwebu wyłącznie w celach informacyjnych. Owszem-czytałem komentarze do konkretnych tytułów i w jakiś sposób się nimi posiłkowałem przed wyborem jakiegoś filmu do oglądania... Takie podejście pozwolił mi uniknąć emocji, które zaczęły się odkąd nieśmiało zacząłem tu pisać... Co się ktoś odezwie (pomijam troli) i powie coś od siebie, to zaraz pojawia się jakiś "mądrala" (sorry), epatujący ilością ocenionych filmów, przeczytanych książek o tematyce filmowe czy ogólnie próbujących powiedzieć, że ich zdanie jest ważniejsze, bo są....mądrzejsi. Strasznie to deprymujące i zniechęcające do dyskusji... Nie, żebym nie szanował ludzi, którzy mają wiedzę na jakiś temat, którzy znają się na teorii danej dziedziny... o nie, szanuję to, nie mniej...to cholernie drażniące, gdy ktoś stara się dowieść, ze jego zdanie jest ostateczne, bo przeczytał jedną czy dwie książki więcej na jakiś temat. Albo jestem naiwny, albo...nie o to tu chyba z założenia chodzi, co? Mam na myśli to, że wypowiadanie się na takim forum. nie jest jakimś egzaminem, tylko to miejsce do wypowiadania własnych, podkreślam: własnych, przemyśleń. Doceniam, że ktoś czytał o tym czy tamtym, że poszerza swą wiedzę, ale... nie uważam, żeby ktoś kto tego czy owego nie czytał, nie miał prawa się tu wypowiadać, a już nie daj Boże, aby jego zdanie miało mniejszą wartość.... To forum dla amatorów, dla miłośników filmu (mam taką nadzieję),,, i to powinno być głównym tematem - własne przemyślenia i opinie, a nie przekonywanie każdego przedmówcy, że się "nie zna". Poza tym...jak już coś czytałeś, to przełóż to na własne zdanie, a nie, odsyłasz kogoś do jakiejś lektury, dając do zrozumienia, że jesteś lepszy, bo Ty już to czytałeś. Chwała Ci za to! Nie mniej...nie daj mi odczuć, że się wymądrzasz, ok... bo to zniechęca do jakiejkolwiek dyskusji... Wiedza jest ok, ale to nie sesja, żeby się chwalić co kto przeczytał. Przynajmniej nie w takiej formie - to deprymujące.
Nie jest niczym odkrywczym stwierdzenie, że inaczej ocenia się sztukę (już ogólnie mówię...bo przecież Kino to sztuka, prawda?) mając jakąś wiedzę teoretyczną na jej temat, a inaczej, gdy jest się kompletnym dyletantem. Poza tym...dziedziny sztuki wzajemnie się przenikają...czasami nie sposób czegoś ocenić,ba...zrozumieć, nie mając choćby ogólnej wiedzy na jakiś temat... filozofia, literatura, malarstwo, film... często gęsto jedno bierze z drugiego... i kiedy się nie zna źródła inspiracji, odbiera się coś zupełnie inaczej niż zakładał to autor. Nie mniej, sztuka, to też wywoływanie emocji... i my tu chyba bardziej na tym się skupiamy, a nie na teoretycznych ocenach, prawda? Zostawmy to krytykom.
Nie chcę powiedzieć, że to forum dla dyletantów, nie mniej... jak już wspomniałem, to w moim mniemaniu forum dla amatorów, prawda? Uczmy się od siebie (i nie tylko) ale nie wymądrzajmy...będzie przyjemniej. Zgada się ktoś ze mną?
Ale "ad rem"...
Niewątpliwie Twin Peaks to mieszanka różnych stylów - zgadzam się; nie mniej "wszystko" kręci się wokół śledztwa w sprawie morderstwa. Są przesłuchania, są policjanci, są agenci - jest śledztwo. A, że Lynch, to Lynch... to wychodzi z tego co wychodzi. I co byś tam nie wymyślił żeby zaszufladkować ten serial, będzie w zasadzie trafne... Pewnie, że trudno go sklasyfikować, zaliczyć do jakiegoś jednego stylu, nie mniej, jak powiedziałem, clou stanowi śledztwo... z niego bierze się cała reszta. Owszem, można się upierać, że morderstwo i śledztwo jest tylko pretekstem, tłem dla całej reszty... ale, czy to, że "Niespokojny Człowiek" Mankella idzie w stronę powieści psychologicznej, zmienia fakt, że jest (ta powieść) jednak kryminałem? Ambitniejszym, gdzie działania policjanta są podstawą do szerszych i głębszych przemyśleń, ale pozostaje kryminałem. To samo jest moim zdaniem z Twin Peaks... jest tam tyle tego, że przyprawia o zawrót głowy, nie mniej śledztwo jest śledztwem; Cooperowi chodzi przecież o znalezienie odpowiedzi na pytanie: kto zabił, a to jest śledztwo, prawda?
Czego by nie mówić, w Twin Peaks jest wątek mistyczny... i tu, było nie było, coś z tego mistycyzmu jakby się też miało pojawić... są w każdym razie takie sygnały.... Cóż... mamy drugi odcinek do obejrzenia... Jeszcze nie oglądałem. Więc jestem ciągle pod wrażeniem pierwszego... I mam nadzieje, że moje nadzieje nie zostaną rozwiane przez kolejne odcinki.