Po trzech odcinkach, serial robi niesamowite wrażenie. I tutaj nawet nie chodzi, o to czy fabuła, jest
jakość świetnie skonstruowana. Duet głównych aktorów, należycie uzupełnia się. Już widać, że
serial zmierza głownie w strone rozbudowania tych postaci, ukazania ich portretu psychologicznego,
coś jak w Breaking Bad. A największym plusem tego spektaklu telewizyjnego, jest z pewnościa
klimat. Właśnie tego oczekuje od kina, czy seriali TV, nie fabuły, efektów specjalnych, tylko formy, w
jakiej jest podana. A tutaj podana, jest idealnie, jak lubie - przygnębiający mroczny klimat, robi
piorunujące wrażenia. Dzięki czemu jest to serial, do wielokrotnego obejrzenia, coś jak Twin Peaks
:)
Kurczę, mówisz o przygnębiającym klimacie i że to jest coś super, a ja wczoraj obejrzałam pierwszy odcinek i strasznie się nim "strułam". Serial ma potencjał i na pewno znajdzie wiernych widzów, ale mnie wręcz ten pierwszy odcinek dobił, straszliwie mnie zmęczył, dla mnie chyba za ciężki. Nie jestem wielką fanką produkcji, które mnie wymęczają psychicznie :) Spróbuję z drugim, być może trzecim, ale nie wróżę sobie długiej przyszłości z tym serialem. Tak czy siak to interesujące, że dwie różne osoby tak różnie odbierają jeden serial :)