Ciekawym motywem byłoby pójście w stronę wątków metafizycznych. Co wydaje mi się, zostało delikatnie zasugerowane. Raz - co mogło się stać, że taki nihilista jak Cohle zmienił swój punkt widzenia? Zobaczył coś, czego istnienia nie brał pod uwagę? No i końcówka - jak to możliwe, że ktoś zabija nadal, mimo, że sprawę zamknięto? Możliwości są trzy: 1) nie złapano sprawcy (ew. nie tego co trzeba), 2) pojawił się naśladowca, 3) I tu wchodzi wątek metafizyczny - morderca daje wyraźnie do zrozumienia, że takie morderstwa miały i będą miały miejsce. Motyw spirali narysowanej na ciele ofiary (niemającej początku i niekończącej się informacji, "życia") + fakt ewentualnego ujęcia sprawcy, ale nie zapobieżenia dalszym zbrodniom - wyłaniają się demoniczne opętania, jak nic.
Gdyby do tematu podejść odpowiednio poważnie (może wplątać w to jeszcze śmierć córki Cohle'a - w sumie póki co nie wiemy dlaczego i jak umarła), na zasadzie "twarda logika i fakty vs. pierwotne zło w które nikt dziś nie wierzy", moglibyśmy dostać iście mroczne cudeńko :)