Rogi, ofiara wisząca na linach ( niczym dzieło "twórcy aniołów" ), a Cohle to stuprocentowy Will. "This is his vision"
Bardzo to klimatem podobne też do "Prisoners" i oczywiście "Se7en" które każdy wymienia.
I dobrze, po zakończeniu Breaking Bad jest szansa, że będzie coś równie ciekawego do oglądania :)
Cohle, zamknięty w sobie nihilista zahaczający o socjopatę na pewno nie jest stuprocentowym rozemocjonowanym empatą jak Will Graham. Cohle doszedł do swoich wniosków dzięki inteligencji, analitycznemu umysłowi i dedukcji. Will bazował na wyobraźni i inteligencji emocjonalnej. Obie postaci są świetne, oba seriale są świetne, ale raczej na swój sposób. Mimo pewnych podobieństw z szukaniem kolejnych bym się nie rozpędzał bo rogi na miejscu zbrodni to nie jest obraz użyty po raz pierwszy przez twórców Hannibala.
Bardzo klimatyczny, świetne zdjęcia, dobre dialogi, sporo treści poza dialogami (głównie dzięki nieprzeciętnie dobremu jak na telewizję aktorstwu) etc,. Hannibal ma sporo cech, które cenię. Nie rozumiem co w Twojej wypowiedzi oznacza 'litości'. Zgaduję, że z jakiegoś powodu uznajesz swoją ocenę serialu za bardziej adekwatną od wszystkich innych. Fakt, że żadnych powodów nie podałeś może z kolei świadczyć o wybujałym ego. Życzę powodzenia. Szczerze.
Nie mam ochoty na przerzucanie się postami z randomowym kimś na forum i mimo, iż ludzie uwielbiają się obrażać to obrażanie ludzi nie jest moją intencją. Chciałbym zaoferować coś poza antagonizacją dlatego napiszę w telegraficznym skrócie o co chodzi. Sztukę (filmową) da się jakoś tam wartościować. Możemy analizować takie elementy jak jakość scenariusza, aktorstwo, zdjęcia etc. etc. Problem polega na tym, że ocena owych jest umowna. Nie ma jednostki jakości zdjęć, nie ma jednostki jakości aktorstwa. Jesteśmy w stanie wychwycić wyraźne różnice, i tak "Dragon Ball Evolution" jest w oczywisty sposób gorszy od "The Shawshank Redemption", ale powyżej pewnego poziomu ta oczywistość się rozmywa (porównanie tego drugiego filmu z "The Green Mile" byłoby już znacznie trudniejsze). Powyżej pewnego poziomu jakości główną rolę odgrywają trudne do wartościowania preferencje. Pewnie większość z nas uważa własne preferencje za lepsze od innych, ale ma to podstawy wyłącznie emocjonalne a nie logiczne. Jeśli więc sądzisz, że Twoje preferencje są w istocie rzeczy "lepsze" od preferencji innych to życzę powodzenia. Szczerze.
EOT
Żeby się nie powtarzać: http://www.filmweb.pl/serial/The+Following-2013-655968/discussion/Kolejny+po+%22 The+Following%22+serial+wydmuszka,2200749
Silisz się na "logikę" i kulturę, ale od wybiegów personalnych i psychoanalizy powstrzymać się nie możesz. Dziwi mnie niezmiennie, jak ludzie lubiący dany serial reagują na negatywne oceny tegoż. Oglądam seriale maniakalnie, nie wyobrażam sobie życia bez nich, ale nie utożsamiam się z nimi, nie bolą mnie złe słowa o moich "ukochanych", nie prowokują do wypowiedzi ad personam.
Jesteś bardzo delikatny i niespecjalnie zainteresowany komunikacją. To prawda, że moja wypowiedź była nacechowana emocjonalnie, ale starałem się wyraźnie zaznaczyć co jest jej najważniejszą częścią. Gdybym był lepszym człowiekiem (albo chociaż w nieco lepszej formie) to pewnie uniknąłbym ironii, którą nadałem - w innym wypadku całkiem neutralnym - "życzę powodzenia" i "szczerze". Mea culpa. Argumentum ad personam jest złe i niepotrzebne ale... Cała reszta mojej wypowiedzi jest ad personam tylko i wyłącznie wtedy gdy bardzo chcesz by była (prorocze "Ludzie uwielbiają się obrażać ale obrażanie ludzi nie jest moją intencją") bo do prób interpretacji Twoje wypowiedzi (musisz przyznać, że trzema słowami nie dałeś mi zbyt wiele materiału) dodawałem na każdym kroku komunikaty, które wyraźnie wskazywały na to, że jedyne co robię to zgaduję ("zgaduję, że", "może świadczyć"). Mimo wszystko w odpowiedzi zdecydowałeś się na tym nieszczęsnym ad personam skupić. Zgaduję, że(!) istnieje spora szansa, iż(!) z tym ego chyba jednak(!) trafiłem.
Zresztą jeśli już jesteśmy przy "wybiegach personalnych" to zarówno ironia jak i szczere, bezpośrednie podejście są w mojej ocenie minimalnie mniej naganne niż protekcjonalne "litości".
Kolejną kwestią, którą z jakiegoś powodu zdecydowałeś się poruszyć była moja domniemana "negatywna reakcja", spowodowana faktem "utożsamiania się" z "Hannibalem" (w tym konkretnym wypadku). Nie jestem pewien jak dokładnie przeczytałeś mojego posta, ale polecam nad tym popracować. Tym razem nie będę już cytował samego siebie bo nie czuję się z tym specjalnie komfortowo (zrobiłem to tylko dlatego by wyraźnie pokazać, że biorę odpowiedzialność za to co i jak komunikuję), ale drugi akapit mojej wypowiedzi był o tym, że rozpędzanie się z wartościowaniem w przypadku czegoś co znajduje się w sferze preferencji (jak filmy, książki, seriale, muzyka) nie ma zbyt solidnych podstaw, tak samo jak uznawanie naszej opinii za inherentnie lepszą od opinii innych. Nie uważam, że moja opinia jest lepsza czy bardziej adekwatna od Twojej (na jakimś poziomie pewnie tak, ale na pewno mam doskonałą świadomość faktu, że nie powinienem), ale uważam, że każdy powinien brać odpowiedzialność za to co i jak pisze. Zwłaszcza, że "sfera preferencji" wiele wybacza i niewiele wymaga.
justareader napisał niżej "Hannibal jest moim zdaniem przerysowany. Detektywa kupuję" co jest perfekcyjnie akceptowalnym przykładem wypowiedzi. Podał skrawek argumentu i dał do zrozumienia, że jeden z elementów ekspresji w sztuce filmowej uważa za ważniejszy od innych (realizm, z którym koliduje "przerysowanie" Hannibala). Jest argument, nie ma antagonizacji. Supcio. Ty zdobyłeś się wyłącznie na protekcjonalne "litości" czym wywołałeś taką a nie inną reakcję. Jestem w stanie przyznać się do błędu. Użyłem argumentum ad personam w swojej wypowiedzi co nie powinno być akceptowalne. Zamiast jednak skupić się na esencji tego co miałem do przekazania zdecydowałeś się ją zignorować i wyolbrzymić to pierwsze. Nadto moje założenia co do charakteru Twojej wypowiedzi niezależnie od ich trafności opierały się na logice. Ty próbowałeś zarzucić mi "utożsamianie się z serialem" wbrew owej (raz jeszcze odsyłam do sedna poprzedniego posta)
Życzę Ci częstego kontaktu z ludźmi, którzy na wypowiadany przez Ciebie bullshit będą regularnie odpowiadać "sprawdzam". Każdemu życzę bo każdemu zdarza się pleść głupoty (ze mną włącznie a czasami na czele). Poświęciłem na te dwa posty zdecydowanie więcej czasu niż powinienem dlatego "EOT" na końcu niniejszej wypowiedzi będzie już ostateczny.
Długich dni i przyjemnych nocy.
EOT
Zgadzam się w zupełności. "Hannibal" w porównaniu do "Detektywa" jest bardziej naciągany i sztuczny. Detektyw ma świetny ciężki klimat, ciekawą narrację i w moim odczuciu, jest bardziej realistyczny. Hannibala oglądałam w całości, zobaczę też na pewno 2 sezon ze względu na sentyment do postaci i z miłości do "Milczenia owiec", ale "Detektyw" zdecydowanie bardziej wciąga. Zobaczymy jak się rozwinie.
dokładnie to samo wrażenie,zżynka z hannibala w przypadku estetyki miejsca zbrodni,duzo symboliki,skomplikowane osobowosci,mroczny klimat i bardzo dobrzy aktorzy obsadzeni w głównych rolach,tyle że mnie to cieszy,jeśli już nie są w stanie wymyślic czegos całkowicie nowego to niech przynajmniej czerpią inspiracje z tego co najlepsze,niesamowicie sie ciesze na premiere 2sezonu hannibala,a czekajac uracze sie tym serialem :)