Popieram, właśnie obejrzałam i jestem zachwycona. Panowie się rozkręcają, świetna scena w "hillbilly bunny ranch" :) No i graffiti na ścianie :)

Szykuje się świetna historia!

Dla mnie drugi odcinek równie dobry jak pilot.
Zapowiada się bardzo klimatyczny serial, dobrze zrobiony no ale to akurat już standard dla tej stacji. Moim zdaniem dobra propozycja min. dla tych którzy uznali zeszłorocznego Hannibala za rozczarowanie (czyli np. dla mnie:)).

- największy plus dla samej Luizjany - ludzie z tym charakterystycznym akcentem, oświetlenie a nawet krajobraz - bardzo klimatycznie. Nawet scena zwyczajnej jazdy samochodem wśród lasów jest przesiąknięta specyficzną, lekko złowrogą aurą

- na drugim miejscu obydwaj panowie, właściwie łeb w łeb (no dobra mam słabość do Matthew więc za to u mnie wyżej:).
Ciekawa jestem jak rozwiną te przesłuchania w czasie późniejszym, trochę wybijają one historię z rytmu i mam cichą nadzieję że jednak młodszego Matthew będzie równie dużo w całej serii ;) - z tą chudością mu zaskakująco do twarzy w młodszym wydaniu ... starsza wersja natomiast powoduje że skupiam się glownie na dobrej grze aktorskiej ..

- każdy element dopracowany, w tym odcinku np kościół i graffiti ze sceny końcowej - super

- dobrze rozpisane dialogi, np. z drugiego odcinka scena rozmowy u szefa - widać różne osobowości bohaterów, ale nie tylko tych głównych (szef też fajnie pokazany)

- dwaj detektywi się super uzupełniają, niby to bardzo zużyty juz schemat duetu gdzie jeden ma więcej intuicji a drugi jest bardziej dopasowany społecznie, ale jakoś mi to nie przeszkadza tu.

I bardzo dobra czołówka moim zdaniem.

Jak po pierwszym odcinku miałem różne odczucia , tak po drugim jest zdecydowanie za. Zapowiada się niezła opowieść.
Co do luizjany, fajnie pokazana, ten ciężki klimat da sie wyczuć. Już Frank Underwood w House of Cards mówił że na południu wszystko gęstnieje.
Nie wiem jak Wy, ale już w pierwszym odcinku złapałem podejrzenia wobec grubiutkiego pastora. Tak z ni pietruchy przyszedl na komisariat bronić jakby swoich interesów. Ludzie na południu są jak u nas katotalibanat. Więc albo maczał w tym palce, albo których z jego "czarnej" mafii coś na sumieniu. Próbują z tego robić walkę dobra ze złem. Rust odsuwa te zarzuty ale niestety nie ma posłuchu bo go temperują bogobojni przełożeni.

PS. Alexandra Daddario - propsy za niezłe bimbały i ciało :P

Frank Underwood wszystko świetnie podsumowuje a już szczególnie swoje rodzinne strony .. szkoda że nie mam pamięci do jego tekstów, ten faktycznie idealnie oddaje klimat tego serialu :)

Pastor właśnie dlatego że się już wtrąca i jest pastorem (bynajmniej nie z powodu wiary w tę instytucję) mi jakoś nie pasuje (chociaż zapewne jeszcze pokomplikuje śledztwo nawet niekoniecznie kryjąc mordercę), liczę na wprowadzenie dopiero postaci (najlepiej kilku) do podejrzewania...

Alexandra bez ubrania czy Matthew w (ale za to na stałe) - dla każdego widza jakieś bonusy od hbo ;p

Oglądałem HoC chyba z 5 razy więc teksty Underwooda mam w jednym palcu :P W jednym z odcinków był wtedy właśnie w Gaffney, swojej rodzinnej miejscowości. Już tam grali tym specyficznym południowym akcentem. Tutaj jest aż go nadmiar, dzięki czemu jest tak autentyczny. W pierwszym odcinku mnie to już raziło, teraz to już nie moge bez tego życ :) Ale Woody Harrelson to już powinien sobie żuchwę zooperować, bo nie rozumiem go w pewnych momentach, przez co muszę się posiłkować angielskimi napisami.

Ciekawe kogo zaaresztowali bo Rust mówił że kogoś aresztowali. A te niby przesłuchania w teraźniejszości mają coś wskazać bo chyba znów kogoś zabili. No i czy Marty i Rust znów będą musieli pracować razem? Znajac HBO będą nam to co nieco dawkować, jak małe kąski :P

Przemyślenia Rusta nigdy mnie nie irytowały , wręcz przeciwnie , są intrygujące i tworzą postać. Seria zapowiada się na razie wyśmienicie , nie mogę się doczekać kolejnych odsłon.

Póki co świetny klimat...według mnie "podejrzany" może być ten cały ksiądz brat burmistrza..jakis taki podejrzany i wysoko postawiony...taki moj pierwszy trop

I ja tak pomyślałem , i właśnie dlatego musieli zakończyć sprawę po łepkach , szybko znajdując jakiegoś kozła ofiarnego. Ale Rust na pewno będzie szukał sprawcy dalej , wkurzając kogo trzeba.

Też tak myślę , po pierwszym odcinku serial skojarzył mi sie z "twin peaks" i bardzo podoba mi się klimat , tylko mam nadzieje ze nie skonczą na 12 odc i 1 sezonie...
Ciekawe czemu Rust sie tak zapuscil (2012) :D

Chyba odcinków na razie bedzie tylko 8. Może tylko zmienił image na bardziej teksański. Mi się w tym wcieleniu bardzo podoba. Może sam zapuszczę wąsy. "Sprawcę" złapali w roku śledztwa , póżniej jeszcze razem pracowali z Woodym kilka lat , do jakiegoś konfliktu , wiemy , że Rust był bliski małżeństwa. Czuję , że Rust próbował dalej ciągnąć sprawę , nie wierząc , że złapano właściwego/jedynego sprawcę , będąc szykanowanym i strofowanym przez przełożonych i lobby religijne. Tyle w sferze fantazji. Naprawdę podoba mi się sposób narracji tej historii , mam nadzieję , że sprawca nie okaże się za bardzo groteskowy i teatralny.

Odcinków będzie 8 które zakończą całą historie. Drugi sezon jeśli powstanie będzie opowiadał inną historię w którym zagrają inni aktorzy i będzie się dział w innym miejscu np. Alaska

Dzięki za info : )

W tym odcinku uwaga skupiona była na tym żeby lepiej poznać bohaterów, sprawa morderstwa nie posunęła sie do przodu, nie licząc końcówki. Uwielbiam takie klimaty coś czuję, że mój ulubiony "The Killing" spadnie na drugie miejsce ;) czekam na 3 odcinek (uwielbam to oczekiwanie) Pozdrawiam. :D

Drugi odcinek mi zaostrzył apetyt, coraz bardziej mi się podoba. Mnie Rusty też nie irytował. Owszem, dziwne było, że gada takim tekstem do tak prostego chłopka jakim jest Hart, ale myślałam, że ma ochotę go powkurzać. Charaktery obu panów robią się coraz bardziej dwuznaczne (prosty chłop Hart prowadzi podwójne życie a sielanka domowa jaką ciągle się przed Rustym chwalił ,ma swoje drugie, bardziej nieładne i prawdziwe dno; z kolei arogancki dupek Rusty odkrywa swoje parszywe życie i przez to zyskuje sympatię widzów). W zasadzie zagadka kryminalna jest u mnie na drugim planie.

Zdziwilo mnie podwojne zycie Harta , szczerze myslalem ze to Rusty bedzie korzystal nie tylko z uzywek , zwlaszcza po wizycie u prostytutki :D Troche smierdzi mi w miasteczku władzą braci Toodle (burmistrz i ksiadz) widzac ze ingeruja i wywieraja wplyw na "szefie" naszych bohaterów , a znając "amerykanskie schematy" w takich malutkich miasteczkach zawsze Ci u władzy coś mają za pazurami :) ale to tylko moje pierwsze przypuszczenia....

Mnie w sumie nie zdziwiło - każdy dobry serial ma bohaterów budzących ambiwalencję u widzów. Tak był w The Wire - wszyscy lubili McNultego, choć był czasem strasznym chujkiem, zwłaszcza jeśli chodzi o rodzinę. Hart może być podobnie rozpisany.
Liczę na to, że władza będzie bardzo przeszkadzać w dochodzeniu (przesz dokładnie ten motyw był przez cały The Wire - znowu).

no odcinek niezły, wygląda że serial bedzie lekko paranormalny

Nie sądzę... tzn mam nadzieję, że nie będzie jakiegoś durnego dryfu w fantastykę a zamiast tego będą klimaty ponarkotykowych halucynacji.

będzie więcej takich niby halucynacji i jakiegoś mistycyzmu,znaków i pierdół, tako uważam,

Świetny. Widać że oboje się rozkręcają, a w trailerze 3 odcinka widać że może być krótko mówiąc - miazga. Obok Breaking Bad to będzie chyba mój drugi ulubiony serial. :) Matthew ładnie króluje, a wcześniej miałem go za słabego aktorzynę, do komedii romantycznych, a tutaj prosze, pokazał że jest dobrym aktorem. (Piszę to przed obejrzeniem "Witaj w klubie".)

Matthew jest na fali - swietna rola w "Wilk z Wall Street" , "Witaj w klubie" i teraz serial...ja rowniez kojarzylem go z komediami i "saharą" ale to sie zmienilo w tym roku...podobnie bylo z Leo ktorego tez postrzegalem jako aktora jednego gatunku poki nie obejrzalem "krwawego diamentu" i "infiltracji".

+ na jesień szykuje się Interstellar ;)

A ja miałem takie swobodne skojarzenie detektywa Rust Cohle z Bobem Arctorem z Scanner Darkly opowiadania P.K.Dicka także sfilmowanego http://www.filmweb.pl/film/Przez+ciemne+zwierciad%C5%82o-2006-121935 , ciekawe może jego postać rozwinie się właśnie w tym kierunku.

Utknęli.
I wcale nie podobał mi się wybitnie obyczajowy wydźwięk tego odcinka. Nie podobało mi się również, że tak szybko w stosunku do pierwszego, odkrywają głównych bohaterów. Liczyłam na precyzyjniejsze dawkowanie. Trochę tak wyszło, jakby nie uwierzyli, że widz może wytrzymać napięcie związane z tym, że nie końca wie, kto do niego mówi. W moim przypadku to był klucz do całej zabawy, na którą nabrałam ochoty po pierwszym odcinku. Ten drugi trochę zbyt szybko mi tą zabawę psuje. Jeśli chodzi o zbrodnię, to zaczynają mnie trochę razić te rogi, które już raz widziałam, choć przyznaję, że obraz miejsca zbrodni z pierwszego odcinka był fenomenalny i długo go nie zapomnę. A w tym odcinku ptaki! Chyba jednak obrazem zdobędzie mnie ten serial.

Szybko odkrywają, bo widać, ze ten serial będzie krótki i jest już cały zaplanowany.
W serialach wkurza strasznie to jak rozkręcają się pół sezonu, czasem sezonami nawet

Serial ma mieć TYLKO 8 odcinków - nie jest tak źle : )

1 odcinek trochę lepszy, 2 za bardzo Twin Peaks fabularnie przypomina

Drugi odcinek zdecydowanie lepszy niż pierwszy. Dowiedzieliśmy się dużo o bohaterach. O tym że ten świętobliwy gliniarz systematycznie zdradza żonę, o tym że Cole był tajniakiem w narkotykowym, był w psychiatryku. Że córka zginęła w wypadku.
Bardzo fajny klimat ma ten serial.

Rozbawiły mnie też te riposty. "Użycie nosa" do znalezienia kogoś (skoro wywąchał zapach, cytuję: "cipki" na koszuli).
Albo odpowiedź na pytanie "czy jego matka żyje". Być może :) Heh, i ta mina Harrelsona.


Mogli sobie odpuścić tylko niepotrzebną scenę bijatyki w poszukiwaniu burdelu.

Wszystko co wiemy na razie sprowadza się do jednego słowa: KOŚCIÓŁ.
Czy może bardziej jakaś sekta.Takie ulotki rozdają sekty.

Harrelson już się śmieje z żartów Rusta.Ciekawe co się stało,że nie rozmawiają już ze sobą.
Czekam na 3 odcinek!

Bardzo dobry odcinek. W sumie nie mam się do czego przyczepić, gdyż klimat pierwszego odcinka utrzymany, no i Martin pokazuje, jaki to z niego prawdziwy mąż <jednak scena z poprzedniego odcinka dobrze sugerowała co do jego osoby - chociaż wtedy muszę przyznać, że zakładałem tylko jedną partnerkę xP> i przeszłość Rusta w najlepszym wydaniu. I jak to niektórzy pisali o poprzednim odcinku: tutaj nawet i ja się złapałem myśląc, że ciągle wałkują postać Rusta jakby faktycznie był podejrzanym <Martina pytają wprost o Rusta, a to, że czasami walnie swoje trzy grosze jest chyba tylko zagłuszaczem dla mas xd>. Ogólnie jak to zwykle ma miejsce przy serialu HBO czuję się, jakbym oglądał dłuuugi film podzielony na odcinki, ta jakość mnie poraża <3

Wg mnie winna jest sowa, która siedzi na krokwi w nadpalonym kościele :)

fajnie, że ktoś ją zauważył :)

A to był ktoś, kto jej nie zauważył, zwlaszcza jej zerowy brak reakcji na 'trzaskanie drzwiami' ;)