po powstaniu styczniowym konfiskowano majątki biorących w nim udział, czytałam książkę sto lat temu i mogło mi coś umknąć a oglądać tvpis nie mam zamiaru, pewnie taka chała jak stulecie winnych. W rzeczywistości styczniowiec nie mógł przekazać majątku przyjacielowi.
"Stulecie winnych" jest świetnym serialem , pod każdym względem i gry aktorskiej , reżyserii czy też odzwierciedleniem prawdy historycznej. Myślę , że nie za darmo ma ocenę 8,1
Już na pewno nie będę. Trzeba mieć naprawdę zryty beret by zmieniać fakty historyczne pod potrzebę propagandy. Tak działała propaganda hitlerowców
Pisia to myszka twojej matki jak Twój stary i jego koledzy rządzili przy powołaniu ciebie do zycia
"Wstajemy z kolan" Żenada roku ....... Miałam nadzieję, że zobaczę kawał dobrej roboty, niestety reżyser okazał się PiSim politrukiem tylko
Za to Ty idiotką, wszędzie się wpieprzającą z polityką. Aha, lepszy PiS niż niemiecki wycieruch Tusk;)
Jeśli dobrze pamiętam, to majątek konfiskowano tym, którym udział w Powstaniu udowodniono. Dlatego Orwid uciekł, jak wielu prawdziwych powstańców, alternatywą była konfiskata majątku i Sybir.
Dlatego Orwid w serialu niby sprzedaje swoj majątek przyjacielowi a przyjaciel ma notarialne papiery i te papiery pokazuje ruskim
Bzdura, bo tam nikt nic notarialnie nie załatwiał :D Czertwan nawet testamentu pisemnego nie zostawił, tylko ustny. I tak z naszego punktu widzenia nie był w żaden sposób zobowiązany do opieki nad Poświciem, bo żadnych papierów nie podpisał. Ale dla niego ważniejszy był honor i uczciwość niż jakieś tam dokumenty, bo "dobry człowiek słowo uszanuje, a zły i papier zniszczy".
To są jednak drobiazgi. Co ja mam powiedzieć jak w serii Koło czasu z drugiego najważniejszego bohatera Mata robi się jakiegoś złodzieja i wymyśla, że chce zabić swojego najlepszego kumpla co nigdy by tak nie zrobił. I niczego takiego nie było
To jest dopiero paranoja. Tutaj to drobna zmiana na plus nawet.
Ta zmiana służy wyłącznie temu, żeby widz miał jasno przed oczami - co i jak. W książce jest to mocno niedopowiedziane, do tego stopnia, że ja myślałam, że Kazimierz uciekł PRZED aresztowaniem. A skoro go nie złapali, to nie mogli skonfiskować Poświcia.
I tak, takie rzeczy się działy, ludzie porzucali domy i majątki, brali to, co dało się schować w kieszeń, jeśli mieli czas się spakować. Jeszcze pół biedy w takiej sytuacji jak w "Dewajtis", gdzie na miejscu był ktoś, kto zadbał.