PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10004514}

Dexter: Nowa krew

Dexter: New Blood
2021 - 2022
7,4 14 tys. ocen
7,4 10 1 14438
6,5 11 krytyków
Dexter: Nowa krew
powrót do forum serialu Dexter: Nowa krew

W dobie rebootów, sequelu, prequeli, rimejków, i wskrzeszania starych marek, by zrobić skok na kasę, zagrać na nostalgii widza, ciężko o dobrej jakości serial/film, który dobrze zreanimuje znane już widzowi patenty, nie rujnując jednocześnie dziedzictwa pierwowzoru. W kinach przecież już na próżno szukać oryginalnych świeżych pomysłów; najlepiej przecież inwestuje się w marki które przed laty odniosły sukces. Mamy więc od groma wyrzygów znanych i uwielbianych tytułów, które tylko nieudolnie powielają to, co przed laty zrewolucjonizowało przemysł filmowy.
I wtem, cali na śnieżnobiało, pokryci krwią pierwotnego zakończenia wjeżdżają Clyde Phillips - twórca pierwszych czterech sezonów Dextera (uznawanych przez krytykę i publikę za jedne z najlepszych rzeczy, które przydarzyły się kiedykolwiek telewizji kablowej) i Michael C. Hall, któremu półka w domu ugina się pod ciężarem nagród za odgrywanie tytułowej roli.
I na szczęście dla widzów serii, starają się nie tylko wskrzesić stary działający moduł, ale skrupulatnie budują zupełnie nową rzeczywistość, wypełnioną całkowicie nowymi postaciami. A w samym centrum stawiają relację ojciec-syn (tak bardzo zresztą zamiecioną pod dywan w ostatnich sezonach oryginału). Podtytuł Nowa Krew sugeruje nie tylko to, że zobaczymy nowy rozlew szkarłatnej substancji a do stosów ciał sprzed lat dołączą nowi psychopaci, ale że Nowa Krew, następca Dextera stąpa już przecież po świecie, wraz z własnym Mrocznym Pasażerem, głodnym podobnych wrażeń co jego rodzic.
I tak 10 godzin telewizyjnego rollercoastera pojawia się w okresie okołoświątecznym (i w takim też klimacie grudniowym utrzymana jest fabuła). W kontraście do wpsółczesnego wypuszczania całych serii na raz na platformach streamingowych, odcinki emitowane były tydzień po tygodniu, co sprawiało że niecierpliwa żyłka na czole wielu fanów pulsowała nieustająco przez całe 10 tygodni. Telewizja Showtime odnotowała wzrost subskrybentów największy od czasów emisji pierwszych sezonów Dextera, gdy właśnie wtedy stacja święciła triumfy. Publika śledziła z napięciem każdy epizod, ciekawa jak nowa seria odkupi grzechy oryginalnego zakończenia.
A odkupuje w każdej minucie swojego trwania. I nie potrzebuje do tego fajerwerków i setek ofiar. Powoli prowadzona fabuła korzysta z efektu kuli śnieżnej, by w ostatnich odcinkach lecieć już z akcją i napięciem na całego.
Widać że rękę do pisania nowej serii przyłożyli twórcy najlepszych sezonów. Brakuje tu bowiem absurdów, momentów w którym widz zwątpiłby w wiarygodność serii. Czepialscy muszą się doszukiwać, jak chcą się do czegoś przyczepić (a wiadomo że w internecie takich od groma), tym razem nie mieli łatwego zadania.
Jest krwiście, ale jest też dużo napięcia wynikającego czasem z tego, że postacie po prostu siedzą na przeciwko siebie i wiemy, co kto wie, i co jeszcze może odkryć.
Finał pełen jest symboliki, i rozwiązań fabularnych, których wszyscy oczekiwali od pierwotnego zakończenia, które tak zawiodło wszystkich przed ośmioma laty.
Jest spójnie, jeśli jakieś motywy się pojawiły w którymś momencie, to one zwykle odgrywają jakąś rolę w późniejszych odcinkach.
No i przede wszystkim jest Jennifer Carpenter, niedoceniona lśniąca gwiazda oryginału, tym razem w niecodziennej roli zjawy/sumienia Dextera.
Jest humorek, co najmniej kilka razy na odcinek, zwykle w postaci sarkastycznego komentarza Dextera ("Powinienem go zabić już tylko za tę tapetę", myśli Dexter patrząc na ścianę ozdobioną jakimś obrzydlistwem, gdy skrada się po domu przyszłej ofiary). Takie drobne komediowe perełki rozsiane są po nowej serii, niczym rozbryzgana krew na śniegu.

Internetowi krzykacze przez 9 tygodni śpiewali peany nad nową serią, by tuż po finale wszczynać zamieszki on-line, niezadowoleni że seria dobiegła końca.
No cóż, wszyscy co dobre, musi mieć swój koniec. A w tym wypadku, to co znakomite, też musi mieć swój koniec. A ja z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć że reboot-kontynuacja Dextera, czyli limitowana seria New Blood jest znakomita.
Aż głupio mi w domu przed ekranem telewizora bić brawo na stojąco po zobaczeniu ostatniego odcinka. Ale dla wszystkich który przyłożyli się do reanimacji tej serii po latach, oklaski są zasłużone.