Ja osobiście jestem zadowolony z obu odcinków. Bardzo mi się podoba, że mimo 8 lat przerwy, braku większości bohaterów i innej scenerii, dalej czuć ten mroczny klimacik. W drugim odcinku sam czułem się jak na pierwszych sezonach Dextera, które oglądałem 5 lat temu. Trochę szkoda, że nie ma ojca Dextera jako "anioła stróża", ale może zobaczymy, jak Dexter radzi sobie bez niego z Harrisonem, z pomocą Deb i czy faktycznie jego działania też skrzywdzą syna. Trochę mało jest nt. tego mardercy dziewczyn, który pewnie będzie w głównym wątku i odegra kluczową rolę dla Dextera, ale dajmy się rozwinąć. Co do Hannah pełna zgoda, trochę przewidywalne, ale było to potrzebne, by Harrison był takim łącznikiem z przeszłością.
Reżyser zapowiada bombę i jest to reżyser z pierwszych 4 sezonów, także tylko czekać na godne zwieńczenie serialu.

Harry był zjawą zmartwioną Dexem, ojcem, opiekunem który próbował jakoś mu pomóc.
Deb dla odmiany napieerpapier Dexa wyzwiskami i smutną prawdą...

Spodziewałam się, że Debra zastąpi ojczyma Dextera w roli jego głosu rozsądku i sumienia, i cieszę się z takiego obrotu sprawy, zwłaszcza, że w tej roli sprawdza się świetnie. Jest taka jak powinna być, a nawet lepsza. Mam wrażenie, że po pierwszym - świetnym - odcinku ten drugi jest jakby "przestojowy" i prawdopodobnie kolejny będzie mocniejszym uderzeniem, na co po cichu liczę.

"Z Hannah sprawdziło się, co przewidywałem: nagła śmierć" brawo a ja obstawiam, że zabił ją Harrison a nie rak.

Też mi to przeszło przez myśl. Czas pokaże czy mieliśmy rację :)

Dla mnie odcinek bardzo dobry, trzymał w napięciu. Jedyne co mi się nie podobało to postać Harrisona. Jest ona strasznie dziwnie napisana i do tego fatalnie zagrana. Mamy tu też szerokie spektrum postaci, które być może złoży się w jakąś całość, ale na razie wygląda jak bajzel.

W pierwszej scenie odcinka Harrison przybiera postać aroganckiego nastolatka, przygląda się nożu, a później staje się niepewnym siebie "małym" dzieciaczkiem. Niby jest nieśmiały, a potem bez problemu nawiązuje znajomości z rówieśnikami. Potem w jednej scenie kiedy przeszukują mu plecak, uderza w ścianę przed powrotem do pokoju, a osoby odchodzą od plecaka - co świadczy o wysoko rozwiniętych umiejętnościach socjalnych (dał im czas na odejście od plecaka, nie chciał robić awantury) lub/i dużej przebiegłości. Te wszystkie sprzeczności mogą świadczyć o tym, że Harrison jest psychopatą, ale trochę innym niż Dexter. Tylko ponownie - to jest tak fatalnie zagrane, że wygląda to komicznie. Mam więc nadzieję, że twórcy nie szykują dla Harrisona jakiejś znaczącej roli w serialu, bo na to nie zasługuje.

Jeśli chodzi o wątek odnalezienia Dextera przez Harrisona to jest on fatalnie wyjaśniony. Dexter, który zabijał dziesiątki ludzi i nie został zdemaskowany, potem pozoruje własną śmierć, nagle wysyła list do Hannah z adresu, w którym mieszka?! Przecież to jest absurd. Kolejny absurd to znalezienie Dexa przez Instagrama. No śmiech na sali.

Do tego słaby wątek śmierci Hannah. Rak - ok, ale to nie jest nagła śmierć. Nie potrącił jej samochód. Na pewno miała wystarczająco czasu żeby rozwiązać sprawę Dexera przed Harrisonem, albo spalając list albo mówiąc mu prawdę. Więc historia Harrisona, że znalazł list po jej śmierci albo jest kłamstwem, albo głupotą twórców. Jeśli to kłamstwo, to może świadczyć o tym, że Harrison ją zamordował, a nie chciałbym tego, bo powtórzę się - to fatalnie zagrana postać i obecnie jest najsłabsza w całym serialu. Szkoda byłoby dawać mu jakąś znaczącą rolę.

Poza Harrisonem jest naprawdę fajnie...

Ale z listem było tak, że Hannah otrzymała go z Oregonu, stamtąd wysłał ją "Jim". Harrison znalazł Dexa na podstawie fotki z Insta, ale Dexter nie wysłał listu z Iron Lake.

Jim=Dexter, skoro w liście mówi o upozorowaniu własnej śmierci - to logiczne akurat, że Harrison te kropki połączy, więc nie ma sensu tutaj posługiwać się dwoma imionami - tutaj nie ma luk w fabule.

"Ale z listem było tak, że Hannah otrzymała go z Oregonu, stamtąd wysłał ją "Jim"."
Nie rozumiem, kogo wysłał Dexter z Oregonu?

Chodzi o to, że list przyszedł z poczty w Oregonie, a Harrison odnalazł Jima na portalu społecznościowym i dopiero wtedy dowiedział się, że Dexter mieszka w Iron Lake.

Tak było. W pierwszej wypowiedzi nie pisałem o niczym innym.

No fakt.

O to mi chodziło, że w serialu wysłanie listu z Oregonu czyli miejsca, w którym najpierw mieszkał Dexter - zostało tak zagrane jako błąd Dextera, co jest absurdem, biorąc pod uwagę szerszy kontekst.

Rozumiem, wcześniej źle skapowałem kontekst.

Rak trzustki. To w zasadzie jest jeden z najszybciej postępujących nowotworów i prawie do samego końca nie dający żadnych objawów. Czas przeżycia to około 3-6 miesięcy od wykrycia. Może więc faktycznie Hannah nie zdążyła albo nie była w stanie Harrisonowi wyjaśnić co i jak z jego ojcem. Stąd dokładnie powiedziane, że rak trzustki, a nie po prostu rak :)
A co do Instagrama - dla mnie żaden absurd. Obecnie każdy każdego gdzieś wrzuca, często bez pytania.

3-6 msc to mało na zajęcie się sprawą męża, który upozoral swoją śmierć, w przypadku jak wychowuje się jego syna? To jest pierwsza rzecz, która powinna zrobić jak się dowiedziała... Na taką sprawę 1 dzień to wystarczająco. Albo idzie po list i go wyrzuca albo mówi synowi żeby ten list przyniósł lol
Instagram - tak akurat gość randomowo trafił na zdjęcie jego ojca spośród milionów zdjęć. Harrison znał tylko jego imię i nazwisko, więc może ktoś Dextera otagowal, co jest dziwne, ale moglo się zdarzyć...

Ja dalej myślę, że z tym rakiem to ściema i Harrison zabił "biedną" Hanie, w ogóle byłoby zabawnie gdyby okazało się że "dark pasażerem" Harrisona jest Trójkowy :D

Powiem Ci, że to nabiera dużo sensu (zabicie Hani). Co to mordercy to też ciekawy temat. Minęły już 2 odcinki, a ten temat jest całkowice poboczny. Ciekawe czy to ktoś powiązany z Dexterem... Jest jeszcze jeden wątek, który na pewno odegra jakąś rolę - technologia. Wyraźne były nawiązanie i pokazywanie, że Dexter nie ogarnia tego i owego, tj. instagram, była też scena z dronem. W jednym trailerze była scena, gdzie ktoś cyka fotke smartfonem z jakiegoś miejsca zbrodni, a Dexter stoi w tle. W ten sposób może ktoś Dexa namierzy...

"Jest jeszcze jeden wątek, który na pewno odegra jakąś rolę - technologia. Wyraźne były nawiązanie i pokazywanie, że Dexter nie ogarnia tego i owego, tj. instagram, była też scena z dronem."
Może tak być, ale wierzę, że jednak technologicznie to dalej ogarnia, ale wie np że może być łatwiej go złapać.

Właśnie z tego co pamiętam to Dexter ogarniał technologie bardzo dobrze. Teraz jest jakoś przedstawiony jako dziad, który nie wie co to komputer - taka jest narracja, przynajmniej tak ja to odebrałem.

Zestarzał się chłopina ;-) Ale tak na serio. Dex, który nie ogarnia technogii to jednak jakiś absurd.

"w ogóle byłoby zabawnie gdyby okazało się że "dark pasażerem" Harrisona jest Trójkowy :D" - Na koniec sezonu Harrison dowie się kto zabił mu matkę, i usłyszy "Hello, Harrison Morgan". :P

Pomóż mi bo sie lekko pogubiłem. Przyjeżdża syn Dextera, który nazywa się też Morgan. Na początku trzeciego odcinka Dex zapisuje go do szkoły. Czy naprawdę wszyscy mają w dupie, żeby Dex przedstawił jakiś papier potwierdzający ojcostwo? Druga sprawa to czy jego syn wie o mrocznej przeszłości ojca? No skoro wie jak się ojciec nazywał i kim był w Miami to chyba raczej w internecie byłyby (nawet po latach) informacje na temat tego co Dex robił i za co jest poszukiwany. Szukając go w obecnym miejscu musiał szukać jakiś informacji na jego temat. Raczej nie posługiwał się jedynie zdjęciem i informacjami od macochy.

Jeśli chodzi o potwierdzenie ojcostwa przez Dextera to jest ewidentny błąd logiczny autorów, chyba że widzowie coś przegapili, ale raczej nie, bo ktoś by już napisał. Kwesta znalezienia ojca przez syna – owszem, Harrison mógł sprawdzać Dexa w Miami, ale dowiedziałby się tylko, że jego ojciec zaginął podczas huraganu, a później uznano go za martwego (nigdy nie wyszła na jaw prawda o tym, że Dexter jest seryjnym mordercą). Myślę jednak, że Harrison wie więcej i twórcy po prostu trzymają nas w niepewności, żeby w odpowiednim czasie wszystko wyjaśnić. Chłopak z pewnością coś ukrywa.