Ogląda się dobrze, ale coś mi tu nie pasuje. Dexter nie jest Dexterem. Bohater tu to taki gość po przejściach, co niby się zmienił czy też powstrzymał, ale nie daje rady, bo jeden dziwny bodziec go popycha do powrotu mroku. Działa chaotycznie, stracił polot i trzeźwość myślenia, udaje, że się waha, idzie obok syna jak cień i tylko go obserwuje. A Deb nie jest Deb - nie ma tej energii, nie mówi swoim głosem, co może było zamysłem twórców. Dla mnie to nie kontynuacja, ale inny serial. Fabularnie w porządku, ale starzy bohaterowie jak nowi.
bo scenariusz pisaly wokowate wytrzeszcze i w kazdym odcinku wazniejsze bylo serwowanie ideologicznych farmazonom z szablonu, a nie to zeby to byl najlepszy sezon Dextera. po 8 odcinku serial zmienia sie w kompletna patolemingoze dla lemingow to i zakonczenie nie moze miec sensu z oczywistych powodow.