Nie rozumiem, dlaczego piąty sezon ma tylu przeciwników. Jest to moja ulubiona część Dextera, zaraz po pierwszym sezonie (nie oszukujmy się - pierwszej serii po prostu nie da się przebić). Ostatnio odświeżyłam sobie te odcinki. Naprawdę bardzo podoba mi się relacja Dextera i Lumen. Co prawda była to odświeżona wersja Lilah (z tym podejściem: to nie pasażer, to Twoje wybory), ale pozbawiona wszystkiego, czego nienawidziłam w Brytyjce - drugiego sezonu wręcz nie mogłam oglądać, właśnie przez nią. Nie mogłam na nią patrzeć, nie mogłam jej słuchać. Nikt mnie nigdy tak nie wkurzał w serialu, nawet ta upośledzona Debra (ale moja niechęć do niej to całkiem inna historia).
Piąty sezon "podobał" mi się także pod względem całej zbrodni, której ofiarą padła Lumen - niewyobrażalne zło, które nawet Dexterem wstrząsnęło dość mocno. Zabijanie usprawiedliwione bardziej niż kiedykolwiek. Lumen sama w sobie - jedyna kobieta w tym serialu, którą lubiłam od początku do końca. Bylo mi bardzo smutno, gdy odeszła. Jordan Chase - nie był to najlepiej skrojony charakter wszechczasów, ale na pewno dość ciekawa postać. Sezon obfitował także w czarny humor i napięcie powodowane śledztwem Quinn'a. Podsumowując - nie rozumiem,czemu tak nie znosicie tej serii, ale szanuję to, każdy ma swój gust.
Pozdrawiam.
ja tam wszystkie lubię, co prawda są niedorzeczności, ale najważniejsze, że miło się ogląda ;)
O ludzie, podpisuję się pod tą wypowiedzią rękami i nogami! W niechęci do Lily i w sympatii do Lumen - jedynej kobiety, która w całym serialu byłaby godna Dextera, że się posłużę takim skrótem myślowym. Drugi sezon jest ciekawy ze względu na Doaksa, ale to piąty - obok pierwszego i czwartego - należy do moich ulubionych.
I nie pałam wielką miłością do Debry, szczególnie na początku była irytująca, teraz idzie się przyzwyczaić powoli, po siedmiu sezonach najwyższa pora ;)
Z ciekawości, co myślisz o Hannah? Też uważasz, że jest równie śliczna, co irytująca i powinna zniknąć z serialu wraz z zakończeniem 7 serii?
Po szóstym, tragicznym sezonie, zrezygnowałam z Dextera. Jednak jakiś czas temu obejrzałam sobie kilka odcinków, bo byłam ciekawa reakcji Debry i śledztwa LaGuerty. Hannah - ona po raz kolejny jest wcieleniem tezy, że zabójstwa są wyborem, a nie demonem Dextera. Szczerze mówiąc, takie oklepane podejście zrobiło się już nudne. Co do samej postaci - według mnie nie była nawet atrakcyjna. Ma jakąś taką krzywą twarz, najładniejsza moim zdaniem to tam była LaGuerta :D Bardzo żałuję, że nie zginęła na końcu i zapewne powróci. Związek z Dextrerem był ciekawy,ale moim zdaniem strasznie sztuczny.