Moim zdaniem 3 elementy wpływają na tak negatywny odbiór ostatniego sezonu.
Po pierwsze akcja toczy sie wolno. Myślę że gdyby nie byłoby takich niepotrzebnych wątków jak np(powrot Corki Massuki) oraz dłużących sie dialogów które bardzo mało wnoszą serial oglądało sie by dużo lepiej. Nie wiem jak wy , ale gdybym nie wiedzial ze 8 sezon ma byc ostatni to do 9-10 odcinka nawet bym nie pomyślał że twórcy zamierzają go zakończyć. Również fakt że Saxon dostał bardzo mało czasu żeby się rozkręcić boli. Drugim moim zarzutem jest sposób w jaki twórcy prezentują nam fabułę. Brakuje mi wielu zwrotów akcji, dobranej muzyki,pokazywania zdarzen i bohaterow na podstawie kontrastu oraz umiejętnego budowania napiecia.
Teraz uwaga na SPOILERY. Jesli ktos nie obejrzal dotąd wszystkich odcinków sezonu 8 to lepiej niech nie czyta.
No i ostatni zarzut: rażące błędy logiczne. Podam tylko kilka które przyszly mi teraz do glowy:
-Dextera nie zastanawialo to że na neurochirurga(od damskich butów) nie wskazywalo by praktycznie nic zeby nim byc. Co skutkowało uznanie go za martwego.
-Dexter zabral Hannah to jej kolezanki bo rzeczy i hajs(Szkoda tylko ze zaparkowal tuz obok jej domu i narazil siebie na zdemaskowanie
-Hannah ktora nawet nie przefarbowało włosów zeby nie wyglądać na poszukiwaną.
-Musimy ukryc Hannah. Wiec co robimy? Zabieramy ja do domu siostry żeby zadnej nie grozilo niebezpieczeństwo. A nie lepiej bylo wynajac jakich opuszczone mieszkanie z dala od centrum miasta gdzie nie mial by dostepu szeryf ?
-Dr Vogel która widziala ze jej argumenty nie dzialaja na Saxona dajel brnie w to gow,,,,. Niby taka z niej psycholog a po dzisiejszym odcinku wiemy jak to sie skonczylo.
- No i chyba najlepsze. Harrison ma wypadek. WIec Hannah zamiast poczekac, sprobowac skontaktowac sie jescze z Debra jedzie do szpitala. No to glupota do potęgi N. Przeciez ktoś mógł oberwować dom Debry. Szeryf przeciez kilka godzin wczesniej byl tuż obok. Wszedzie sa porozsyłane listy gończe a ona sie pcha w samo centrum ludzi i zwraca na siebie uwage. Totalna glupota która powoduje że Dexter staje sie winnym pomocy poszukiwanej+ Debra tez może miec klopoty...Oczywiscie nie mówie że ten sezon to totalne dno albo ze wczesniejsze byly super logiczne. Ale trzeba przyznac że troche przegieli. A jaka jest wasza opinia na ten temat ?
Z ta Hannah się zgadzam zupełnie, i z mieszkaniem, i ze szpitalem, i z włosami. A co do Vogel to może być zrozumiałe jej zachowanie patrząc przez pryzmat macierzyństwa, kto tam wie co matkom siedzi w głowach:)
Mnie właśnie najbardziej rozbroiło to, jak łatwo Dexter łyknął, że koleś o ciżemek jest Neurochirurgiem. No litości. Vogel też znała gościa, jego profil psychologiczny, przestudiowała całe jego życie i po rozmowie z nim, winna była widzieć, że to nie gość, którego szukają. Praktycznie każdy doszedłby do tego, że facet od kablówki i Neurochirurg to zupełnie dwie inne osoby. No ale, superhero Dexter, który rozwiązuje miesięcznie więcej spraw nić cała policja rocznie, do tego nie doszedł.
Motyw z Hannah to tylko pretekst do tego by przedłużyć zabawę kolejne minuty serialu bo pomysły się skończyły na 2 odcinku tegoż sezonu, więc czymś trzeba zapełnić odcinek.
Cały ósmy sezon to:
- rozterki Debry, płakanie, szlochanie, fochy by w końcu wpaść w objęcia Quinna i wrócić do pracy - ŻAL
- fatalny Dex, który popełnia błędy, nie myśli rozważnie i nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa swoje ukochanej i dziecku, poza tym miota się między Mrocznym Pasażerem a romantycznym kochankiem, mdłe
- wymądrzająca się Vogel, która słusznie kończy przygodę z serialem - irytująca była
- nudne wątki miłosne Quinna
- nudny wątek córki Masuki
- mnóstwo zapychaczy sezonu: krótkotrwałe akcje (śmierć męża Hanny, tropy Debry z początku, praca Deb), przegadane sceny, miłosne uniesienia i przegadane sceny raz jeszcze
Nie ma akcji, nie ma zwrotów akcji, nie ma zaskoczenia, nie ma dramaturgii. Niby jest seryjny psychopata ale jego postać jest chyba najgorzej ukazana ze wszystkich - powiedzmy - wrogów w całej historii Dextera.
Ten sezon niszczy to co do tej pory stworzyli.
A we mnie narasta przekonanie, że część z tych błędów logicznych wynika z faktu, że bohaterowie reagują emocjonalnie zamiast jak psychopaci.
Ale tylko część, niestety.
Więc tak:
-Dextera nie zastanawialo to że na neurochirurga(od damskich butów) nie wskazywalo by praktycznie nic zeby nim byc. Co skutkowało uznanie go za martwego.
TO jest kardynalny błąd scenarzystów, IMO. Rozumiem, że dzięki temu mogli być zaskoczeni pojawieniem się Saxona, ale typek był za mało przekonujący. I Dexter, i Vogel mogli na to wpaść.
-Dexter zabral Hannah to jej kolezanki bo rzeczy i hajs(Szkoda tylko ze zaparkowal tuz obok jej domu i narazil siebie na zdemaskowanie
-Hannah ktora nawet nie przefarbowało włosów zeby nie wyglądać na poszukiwaną.
Te są bezsensowne, to prawda. Zwykłe drobne głupoty, na które dawny Dexter by nie wpadł, które są ważne dla rozwoju fabuły, ale NIE WIEM czemu Dexter na to nie wpadł.
-Musimy ukryc Hannah. Wiec co robimy? Zabieramy ja do domu siostry żeby zadnej nie grozilo niebezpieczeństwo. A nie lepiej bylo wynajac jakich opuszczone mieszkanie z dala od centrum miasta gdzie nie mial by dostepu szeryf ?
Byłoby lepiej. Ale Dexter w tym sezonie myśli "rodzina, rodzina!" i mam wrażenie, że zależało mu bardziej na pojednaniu rodziny, rodzinie w komplecie itd., niż na bezpieczeństwie, chłodnej analizie... Inna sprawa, że Dexter lubi umieszczać ludzi w swoich miejscach, patrz Lumen.
-Dr Vogel która widziala ze jej argumenty nie dzialaja na Saxona dajel brnie w to gow,,,,. Niby taka z niej psycholog a po dzisiejszym odcinku wiemy jak to sie skonczylo.
To akurat jest uzasadnione psychologicznie. I ważne dla serialu. Psycholog (czy też psychiatra, jak Vogel) nie powinien pracować ze swoją rodziną, ponieważ więzi emocjonalne całkowicie zaburzają trzeźwy, bezstronny osąd sytuacji. Vogel jest zaślepiona swoim poczuciem winy wobec synów i to poczucie winy motywuje wszystkie jej działania - pomaganie pacjentom, więź z Dexterem, wstawianie się za Zachem. Ona chce mieć swoich synów z powrotem, chce mieć poczucie naprawienia jednej sytuacji poprzez naprawienie innej... I nagle pojawia się jej PRAWDZIWY syn. Każda matka by za tym poszła.
Dexter sobie tutaj jako tako radził i mniej więcej oceniał sytuację, ale zatkano go pytaniem, co by zrobił, gdyby chodziło o jego syna, a z drugiej strony chyba był o Saxona zazdrosny, więc również nawalił. A i w finale tulił umierającą Vogel zamiast pomyśleć "nie pomogę jej. Muszę złapać Saxona".
- No i chyba najlepsze. Harrison ma wypadek. WIec Hannah zamiast poczekac, sprobowac skontaktowac sie jescze z Debra jedzie do szpitala.
To też jest mega ludzkie. Emocje zaślepiają... Płacz małego dziecka zaślepia. A Hannah nie jest psychopatką, ma kontakt ze swoimi emocjami. To Lila by nie pojechała, uznałaby, że jej się to nie opłaca. Dla Hanny to była jedyna opcja.
"Nie ma akcji, nie ma zwrotów akcji, nie ma zaskoczenia, nie ma dramaturgii. Niby jest seryjny psychopata ale jego postać jest chyba najgorzej ukazana ze wszystkich - powiedzmy - wrogów w całej historii Dextera.
Ten sezon niszczy to co do tej pory stworzyli."
Hmm, ten sezon niszczy Dextera-psychopatę. Do reszty. Bo Dexter od dawna nie był tylko psychopatą, ale teraz jest bardziej człowiekiem z rysem psychopatii...
Tyle że twórcy serialu od pierwszego sezonu podążąli tym tropem i z każdym sezonem Dexter się coraz bardziej uczłowiecza. Od momentu wybrania Debry zamiast beztroskiego zabijania u boku rozumiejącego go brata, poprzez wybór Rity i dzieci, modyfikacje kodeksu, chęć bycia dobrym ojcem...
Dla mnie ten sezon domyka opowieść, ale owszem - bardzo dużo ulega zniszczeniu.
Zgadza sie ale Dexter popelnia kardynalne bledy i naraza swoja rodzine (glownie Deb i Harrisona) przez takie zachowanie.
Tak przyklad Lumen jest trafny ale do czasu. Kiedy Jordan odkryl gdzie sie znajduje od razu zabral ja do swojego mieszkania. W momencie kiedy Dexter dowiedzial sie o wizycie szeryfa w domu Debry powinien jak najszybciej zabrac Hannah. Pewnie tego nie zrobi i Debra bedzie miala problemy.
"- No i chyba najlepsze. Harrison ma wypadek. WIec Hannah zamiast poczekac, sprobowac skontaktowac sie jescze z Debra jedzie do szpitala. No to glupota do potęgi N. Przeciez ktoś mógł oberwować dom Debry. Szeryf przeciez kilka godzin wczesniej byl tuż obok. Wszedzie sa porozsyłane listy gończe a ona sie pcha w samo centrum ludzi i zwraca na siebie uwage. Totalna glupota która powoduje że Dexter staje sie winnym pomocy poszukiwanej+ Debra tez może miec klopoty..."
kurde, o tym samym pomyślałam, kiedy przed chwilą oglądałam 8x10. przez resztę odcinka zastanawiałam się czemu nie zadzwoniła do Deb? przecież wiedziała że Dexter poluje na Saxona czemu więc nie skontaktowała się z jego siostrą? nosz kurde,m strasznie mnie to wnerwiło, najbardziej ze wszystkiego :/ i jeszcze w szpitalu co chwila gapiła się na tę babkę więc jak tamta miała nie zwracać na nią uwagę :@ i faktycznie, Deb może mieć problemy przez ten piekielny podpis... rozumiem że Hannah chciała dobrze, chciała pomóc Harrisonowi i mogła nie myśleć wtedy logicznie ale kurde, pchać się na siłę do szpitala? równie dobrze mogła go opatrzeć w domu...
zgadzam się też z Vogel, na siłę chciała pomóc synkowi, co chwilę padało z jej ust, że umieści go "w wygodnej placówce" - jest psychologiem, który mógł inaczej zaargumentować pomoc Danielowi, a nie ciągłe nawijanie o dobrych placówkach. i szczerze: co placówki by dały? facet potrzebuje matki, chce odnowić z nią stosunki, chce, żeby ta na powrót stała się jego prawdziwą matką, chce zrozumienia (po to zabrał ją do miejsca, gdzie zabił m.in. Zacha) a nie umieszczania w szpitalach. przydałoby się tu trochę więcej zrozumienia ze strony matki (wiem, że próbowała zrozumieć, ale za bardzo okazywała, że się boi). chciała odzyskać syna, ale tak jak powiedział Daniel - znowu źle wybrała syna.
"Drugim moim zarzutem jest sposób w jaki twórcy prezentują nam fabułę. Brakuje mi wielu zwrotów akcji, dobranej muzyki,pokazywania zdarzen i bohaterow na podstawie kontrastu oraz umiejętnego budowania napiecia."
zgadzam się
"Po pierwsze akcja toczy sie wolno. Myślę że gdyby nie byłoby takich niepotrzebnych wątków jak np(powrot Corki Massuki) oraz dłużących sie dialogów które bardzo mało wnoszą serial oglądało sie by dużo lepiej. Nie wiem jak wy , ale gdybym nie wiedzial ze 8 sezon ma byc ostatni to do 9-10 odcinka nawet bym nie pomyślał że twórcy zamierzają go zakończyć."
również się zgadzam. na bank producenci postanowili wszystko to co najciekawsze dać na sam koniec, czyli właśnie 2 ostatnie odcinki i tym samym pewnie chcieli zrekompensować nam poprzednie. ale moim zdaniem 8 sezon jest dobry co prawda z kilkoma zapychaczami, ale fajnie się go ogląda i zawsze mnie ciekawi co się wydarzy w następnym odcinku dlatego oglądam :)
ojojoj biednym polaczkom jak zawsze nie dogodzi... jak czytam te wasze rzale to mi sie smiac chce... naczytaja sie spoilerow i pozniej placza ze nuuudy haha mi sie serial bardzo podoba i czekam na wielkie boom jakim bedzie ostatni odcinek :> a ci co ciagle narzekaja to niech ida ogladac pierwsza milosc albo niech se sami seriala nakreca znafcy jende hahaha
Mnie w tym sezonie brakuje Miami Metro Police. Zawsze posterunek był centrum wydarzeń. Zabójstwa,śledzywa,podejrzani,przesłuchania, aresztowania,odprawy czy działania Dextera wyprzedzające policję. Teraz akcja toczy się gdzie indziej,w sumie zawsze tak było ale posterunek to wszystko trzymał w kupie a teraz mieliśmy beznadziejną Vogel. Jej śmierć to ulga dla widzów.
Zasadniczo wszytko to się zgadza, ale można by to ująć dużo krócej również i wcale nie minać się z prawdą. Bohaterowie 8 sezonu Dextera są po prostu pozbawieni mózgów. Być może to jakaś aluzja scenarzystów do Neurochirurga, nie wiem. Dexter nigdy nie był i nie aspirował do bycia serialem super realistycznym ale jakiekolwiek logiczne granice zostały już dawno przekroczone. Ostatnią postacią w tym serialu, która posiadała mózg i potrafiła z niego zrobić użytek, była La Guerta. Mozna było baby nie lubić, ale przecież gdyby żyła, to by się z sielankowego zycia Dextera kamień na kamieniu nie ostał. I to jest największym i głównym powodem dla którego ten sezon jest tak żenujący. Debilizm bohaterów. Bo słabujący scenariusz i marną grę aktorską można jeszcze przy dużej ilości dobrej woli wybaczyć zasłużonemu serialowi. Ale oglądanie perypetiów fajnych postaci z potencjałem, zamienionych w idiotów, to już słabo wygląda.
Scenarzysta, który wymyślił wątek z Hanką to chyba taki sam spec jak ten menager od budowy Stadionu Narodowego. Każdy średnio rozgarnięty człowiek wpadłby np. na to, żeby Hance walnąć perukę i okulary, ale jakiś tłuścioch z Hollywood (zarabiający za jeden odcinek roczną pensję profesora) tego nie zrobił. Równie dobrze mógłby napisać Hance na czole "jestem poszukiwaną morderczynią" i kazać jej z tym łazić po mieście.