Witam, jak wiadomo w obecnym sezonie pojawiła się nowa postać, dr Vogel. Po jej rozmowach z Dexterem zacząłem mieć wrażenie, że Dexter może tak naprawdę nie jest psychopatą? Może to Vogel i jego ojciec zrobili z niego psychopatę tworząc kodeks.
Wiem, ze od małego miał zapędy do mordowania, wiem, że daje mu to przyjemność, ale może dało się to powstrzymać i gdyby inne wychowanie byłby teraz normalnym człowiekiem.
Do takich wątpliwości skłoniło mnie to, że dexter jak na psychopatę jest bardzo ,,ludzki". Czuje więź ze swoją siostrą, kocha ją, nawet wtedy w kontenerze był w stanie pozwolić Deb się zabić.
Co o tym myślicie?
Też uważam, że Dexa dało się normalnie wychować, a Vogel nie chciała mu pomóc tylko robiła jego kosztem eksperyment.
W pierwszym sezonie Dexter nie jest tak "ludzki", przeciwnie - nawet mówi, że GDYBY żywił do kogoś jakieś uczucia, byłaby to Deb.
Od-psychopatyzował się przez serię kolejnych wydarzeń: pojawienie się brata, poznanie prawdy o swojej przeszłości, konieczność wyboru między bratem a siostrą, związek z Ritą, zakwestionowanie kodeksu w oryginalnej formie na etapie Miguela, świadome, wewnętrzne dążenie do bycia dobrym mężem i ojcem, śmierć Rity, zrozumienie, że kogoś może uratować będąc tym kim jest, zostanie w pełni zaakceptowanym przez Hannę, etc. Odblokował u siebie zdolność do odczuwania emocji, do budowania szczerych relacji z ludźmi, zweryfikował swoje priorytety...
Dexter nigdy nie byłby normalnym człowiekiem po takich przejściach jakie miał, natomiast prawdopodobnie można było nim pokierować w mniej lub bardziej optymalną dla niego i społeczeństwa stronę.
W serialu raz po raz pojawia się we wspomnieniach to, że jego żądza zabijania była zbyt silna, niemożliwa do kontrolowania przez dzieciaka i nastolatka jakim był. Wydaje mi się, że Dexter dostał coś w rodzaju protezy, tymczasowego rozwiązania, które pozwoliło mu przetrwać do czasu, aż stał się dorosłym człowiekiem z bagażem doświadczeń, zdolnym do stopniowego przepracowywania kolejnych aspektów samego siebie. Kodeks musiał mu niesamowicie pomóc, bo akceptując kodeks, mały Dexterek zaakceptował jakieś tam normy społeczne ("zabijanie niewinnych złe, bo ludzie cierpią, zabijanie winnych dobre, bo nie skrzywdzą niewinnych"), a z czasem na tej podstawie zbudował dojrzalszą wersję kodeksu i swoją samoocenę.
Vogel eksperymentowała na nim, to prawda, ale tak w filmie, jak i w realnym życiu wiedza o psychoterapii osób podobnych do Dextera jest mocno ograniczona. De facto nie wiemy, jak wyleczyć kogoś z tak głębokich zaburzeń osobowości. Często jedyną formą oddziaływania jest izolowanie jednostki od społeczeństwa.
Prawdopodobnie Vogel szukała - na Dexterze i na innych pacjentach - najefektywniejszej metody pomocy, a to, że przypadkiem dorosły Dexter na przestrzeni lat sam sobie niesamowicie pomógł, to inna kwestia.
Rzadko się zdarza, żebym przeczytała wątek i zgadzała się z wszystkimi przedmówcami.
A tutaj tak jest :)
Bidon44 -> bardzo mądre spostrzeżenie i ciekawy pomysł na dyskusję :)
MatiZ 3 -> dokładnie, dla Vogel Dexter nie był człowiekiem, tylko jeszcze jedną "jednostką chorobową" i "obiektem" do badań. Z drugiej strony może nie powinnam jej tak surowo oceniać. Może Vogel za dużo się napatrzyła i rozczarowała w swojej pracy zawodowej, żeby móc i chcieć dostrzegać uczucia u swoich skrzywionych podopiecznych
avisfolket -> długa wypowiedź, ale tak ciekawie napisana, że mnie w ogóle nie zmęczyła, z przyjemnością przeczytałam :)