Masz rację . To Johnny Lee Miller . A o Liddyego to też jakoś tak do odebrałem że coś Debrze będzie chciał zrobić . Mam nadzieję że nie zaskoczą nas na koniec sezonu tym że Liddy zabije Debra a Quinn będzie głównym podejrzanym
Jeśli kogoś by mieli zabić to stawiam na Lumen (np. Liddy zabija Lumen, a potem wściekły Dex bierze pod nóż Liddy'ego).
Robocop (Liddy) na pewno skończy na stole, jestem pewny:D To zdecydowanie czarny charakter , a paskudny ryj Petera Wellera idealnie tutaj pasuje:D Od razu poznałem tego aktora;P
Moim zdaniem chodzi o to, że Liddy będzie chciał powiedzieć Debrze, że Quinn zrobił taką nagonkę na jej brata, a nie ją skrzywdzić.
Hmmmm może Cole czekał na Dextera bo on i ten gość od automotywacji skumali się w aucie że ktoś celowo skierował podejrzenia na Boyda...Cole chciał się przekonać kto i trafnie załozył że osoba ta będzie się chciała włamać do jego domu?
Tak popełnia błędy ale tekst o "braku dowodów" jest chyba nie na miejscu. Sądzę że jest ich dość dużo. A facet, który mówi przez tel że ta dziwka przeżyła to niby co? A garnitur? Zegarek? Kobiety w beczkach? Samochód? Odciski? Kluczyk?
Dopiero dziś zobaczyłem odcinek i jestem zachwycony.Od początku do końca trzyma w napięciu, scena w klubie naprawdę przednia. Niesamowicie lubię Lumen, sto razy bardziej od Rity. Gra bardzo naturalnie, naprawdę sprawia wrażenie zniszczonej. Dexter przy niej staje się ciekawszym człowiekiem. Już nie tylko musi sprostać Mrocznemu Pasażerowi, dziecku, a także osobie podobnie zniszczonej jak on sam. Ma motywację do działania. Wyraźnie widać, że Dexter staje się człowiekiem - czuje już coś wobec wielu ludzi. Wiele osób narzeka na wygląda Lumen - w poprzednim odcinku w czarnej peruce wyglądała naprawdę seksownie, jako blondynka wygląda zdecydowanie naturalnie. Dzięki Bogu, że nie dali jakiejś "piękności" - od tego są inne seriale. Mi jej uroda się bardzo podoba. I charakter również. Najjaśniejszy punkt obecnego sezonu (heh Lumen - gra słowna)
Podoba mi się Twoja wypowiedź. :)
Mogę tylko dodać, że to nie jest proste utrzymać taki serial w sensownych ramach i nie otrzeć się o nonsens, kompletny absurd i serwowanie bajeczek'. Oczywiście- jest to bajka od poczatku do konca, chodzi o to, aby tę bajkę osadzić w dość rzeczywistych i sensacyjnych ramach, aby wciąż nas obchodziło zakończenie.
To nie jest ten sam serial co w pierwszej i drugiej serii - to jasne. Ale przecież, gdyby Dexter był mistrzowskim perfekcjonistą przez całe swoje życie - to dopiero byłaby bajka! Widowisko pokazuje jego rozwój, rozwój duchowy pozbawionej uczuć jednostki, dla której każda najprostsza ludzka czynność stanowi problem ze względu na towarzyszaca jej uczuciowa sferę. Dexter wie, że aby zachować pozór normalności musi spróbować otworzyć się na świat- od tego 'otwarcia się' zresztą go poznajemy ( poczatki z Rita, zmagania z zaabsorbowana nim Lila, ucieczka przed reka na pulsie Doaksa, itp. ). Pod wpływem rzeczywistosci i otaczajacych go osób, zmieniają się jego priorytety i aspiracje. Harry o tym przypominał, "wcielasz się w wiele ról - ojciec, mąż, Kyle Butler". A przecież każdy kto pełni wiele ról, musi liczyć się z tym, że jego perfekcja może trochę ucierpieć ;)
I tu pojawia się niestety słaby pkt 5tej serii - wydaje sie, że skoro bohater poddaje takiej krytyce Harrego i Kodeks, bo widzi sens w innym sposobie myslenia niż 'nie daj się złapać', to dlaczego nie dociera do niego jak bardzo będzie musiał uwazac na każdy swój czyn, teraz kiedy ma rodzinę, własne dziecko? Dexter staje się coraz mniej intrygujący (poprzez to 'uczłowieczenie'?), poddaje się strasznie zgubnym emocjom ( to jest az przejaskrawione - tak jak pisały inne osoby, irytujaca niedbałosc o szczegóły, ktorej brak w porzednich seriach tak zachwycal!).
Co do Lumen - bardzo symboliczna postać z tej blondynki. Staje się kimś waznym, każda seria ma to do siebie - jedna z osób postronnych, czy tego sobie Dexter życzy czy nie - wkracza do jego świata i majstruje przy jego światopoglądzie - taka osoba byla właśnie Lila, Miguel Prado, Artur Mitchell, teraz panna L. No i każda z tych osób jest dla bohatera interesująca przez jakieś podobieństwo do niego samego - czy Dexter nie jest przypadkiem zbyt zadufany w sobie? ;))
Coście się tej Lumen czepili? Ciekawa postać, gra nieźle, denerwuje się jak by to robiła każda osoba na jej miejscu. Za to Dexter ten sezon to jakiś koszmar popełnia same błędy. Problem w tym że państwo scenarzyści w poprzednich sezonach bardziej realistycznie podchodzili do swojej pracy a tutaj ani widu ani słychu o zabójstwie które Dexter popełnił kiedy chciał zatankować swoją łódź przecież na 100% powinni go zidentyfikować, ciała też nie ukrył o innych faktach nie chce mi się nawet pisać. Cholernie brak mi jego ojczyma przywracającego go do rzeczywistości w poprzednich sezonach, teraz go brakuje a to znaczy że Dexter porzucił kodeks co nie wróżyłoby dobrze gdyby nie niekonsekwencja scenarzystów. Acha już chyba wiadomo że Robocop nie odkryje co robi Dexter skoro za 1000 dolców dowiedział się jedynie że blondynka mieszka u niego, a teraz zacznie szantarzować tą piczkę Quinna że powie Debrze że został wynajęty żeby śledzić jej brata.
Julia Stiles jest taka...nijaka. Ani ładna ani specjalnie brzydka-głos ma taki basowy jak facet;D Może generalnie być.
ktoś tu nawiązał do gry słownej imię 'Lumen' i ma racje zauważyliście że Lumen dla Dextera robi się coraz bliższa? że oświetla jego mrok? rozkmińcie sobie scene jak Dexter przedstawia Harrego jr. Lumen z modlitwą Dexa do tego św. figurki. Z tym imieniem jest coś na rzeczy. Zniknięcie Harrego rzeczywiście zwiastuje tylko jedno - masakryczny koniec w final episode. Wydaje mi się że w final season wszystko zwali się na Dexa. Mam na myśli tą sektę - gdyż proszę zauważyć że członkowie tej sekty są ze sobą bardzo zżyci, znają się od małego co oznacza lojalność i pragnienie zemsty wobec kogoś kto podniesie rękę na któregoś z nich, po drugie Quinn który jest blisko od rozwikłania sprawy, do tego teraz dochodzi chciwy detektyw. Zastanawiam się czy Debra powie Quinnowi o Ice Truck Killerze. Moim zdaniem ten sezon może być lepszy od trójki i dwójki (od czwórki i jedynki raczej nie) wszystko okaże się za 5 odcinków.
Ja jestem bardzo zawiedziony.... po tym odcinku, chodź jakoś to w sobie blokowałem i starałem na siłe tłumaczyc bo po prostu uwielbiam ten serial i ten niesamowity poziom jaki zdołał tak dlugo utrzymywac, tak teraz widzę, że o wiele za duzo absurdalnych i czasem po prostu kretyńskich rzeczy sie tu dzieje...Trochę mi dają nadzieje niektóre wymienione tutaj posty, jak brak rozmow z ojcem i to ze zaczyna czuc jak przyzwoity czlowiek, w koncu do czegos zmierzac seriall musi, wybrali ten sam motyw co u House'a.
Ale wczesniej wiele szczegolow byla genialnie wyjasnianych i bardziej realistycznie (realistycznie haha) to wygladalo niz obecnie;/ Tak jak miało to wszystko ręce i nogi tak teraz zaczyna brakowac palców.
Zauważcie ilu producentów/ producentów wykonawczych jest wymienionych w napisach początkowych? Serial odniósł sukces to teraz wiele osób się "podłącza". Obawiam się, że ten sukces może przyczynić się do upadku tego zacnego serialu [w myśl zasady "gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść"]. Po finale 4tej serii chyba wszyscy oczekiwaliśmy powolnego zbliżania się do końca serialu. Zamiast tego otrzymaliśmy stabilizację i kontynuację tych mniej ciekawych wątków. Z oceną sezonu wstrzymam się do 12 epizodu, ale na dzień dzisiejszy jest to dla mnie najsłabszy sezon.
A zauważyliście jaki sezon 4 by był słaby (no dobra, może nie słaby ale i tak by mu dużo brakowało do 1 i 2 serii) gdyby scenarzyści na siłe nie wcisnęli śmierci Rity? Może w 5 serii też będą w ten sposób próbować ratować serial (np. kogoś na koniec zabić albo Debra dowie się prawdy o swoim braciszku).
4 sezon byłby przyzwoity gdyby nie uśmiercili Rity. Ratowała go mocna końcówka. Mnie też nie podoba się w którą stronę zmierza ten serial. Tak jak powiedział andorek wcześniej wszystko co się działo było mniej lub bardziej(z naciskiem na bardziej) realistyczne, prawdopodobne. Teraz już coraz częściej tak nie jest.
W ogóle to serial zmienia klimat. Już nie jest aż taki tajemniczy, mroczny poświęcony tylko Dexterowi jak na początku. Coraz bardziej zaczyna mi on przypominać jakiś serial sensacyjny z wątkami komediowymi. Tajemniczość, mroczność pojawia się tylko czasami.
Wszystko rozchodzi się o to, że twórcy postanowili zrobić z socjopaty/seryjnego mordercy/potwora, jakim niewątpliwie jest Dexter, porządnego człowieka z uczuciami. Nie mam nic do takich motywów, ale gdy zostaną one zrobione z klasą, odpowiednim uargumentowaniem i po prostu będą dotyczyć postaci, do której coś takiego pasuje. Uczłowieczanie seryjnego mordercy jest żałosne. Te jego wyrzuty sumienia w czwartym sezonie wprawiły mnie w śmiech. Gość jest od małego ukierunkowany na zabijanie morderców i tylko dlatego ich wybiera na swoje ofiary. Gdyby Harry kazał mu mordować starsze osoby, to po zabiciu mordercy miałby wyrzuty sumienia? W końcu zrobiłby coś, czego go nie uczono. On nie powinien odróżniać dobra od zła, a przynajmniej nie w takim stopniu jak "normalnie" funkcjonujący człowiek. Twórcy poszli w całkiem innym kierunku i Dexter miał wyrzuty sumienia, ponieważ chcieli pokazać, że jednak jest człowiekiem. Bzdura. Utrata klimatu i mroczności postaci jest murowana. I tak właśnie było. Z tego, co gdzieś wyczytałem, nie wiem, czy rzeczywiście to prawda, ale podobno w książce Dexter przyznaje, że Rita nie ma dla niego żadnego znaczenia. Jak dla mnie to jest odpowiedni kierunek, w którym powinni iść twórcy. Nie zrozumcie mnie źle. Nie chcę, żeby Dexter cały czas zabijał, zabijał i zabijał. Nie o to się tu rozchodzi. Chcę tylko powiedzieć, że podstawy, jakimi między innymi uraczono nas w pierwszym sezonie, powinny zostać zachowane. Postać może się zmieniać, a na nawet to jest wskazane, jeśli chce się robić pięć sezonów, ale nie tak jak teraz. Jak to możliwe, że seryjny morderca zaczyna opatrywać rany osoby, która widziała go w niedogodnej dla niego sytuacji, zamiast po prostu ją wykończyć? Gdzie się podział jego instynkt samoobrony? Ja bym chyba srał w gacie, gdybym pozwolił hasać dziewczynie, która widziała, jak kogoś morduję, na wolności. Dexter nie bardzo się tym przejął. Jeśli twórcy nie chcą robić z niego jakiegoś łajdaka, który zabije każdego, aby uchronić własną skórę, to niech nie wciskają takich durnych wątków. Postać Lumen jest po prostu słaba i tylko dobra gra aktorki ratuje ją od jeszcze gorszej oceny. Na dodatek scenarzyści wciskają durne wątki, jak na przykład ten z uciekającą ofiarą Dextera. Że niby zaraz go zobaczą, oj, co to będzie. Ja już po promo wiedziałem, że mu się upiecze. To w końcu Dexio. Rzeczywiście, w tej chwili jest to serial sensacyjny z wątkami komediowymi i herosem jako głównym bohaterem. Tak, jak dla mnie to z Dextera robią superbohatera. Oglądałem wywiady z aktorami i bodajże Michael stwierdził, że w piątym sezonie zobaczymy, jak Dexter radzi sobie z całym bałaganem, jaki narósł podczas czwartego sezonu. Jakoś tego nie widzę. Mamy historią najbardziej skutecznego seryjnego mordercy w historii, Trójkowego, mamy Quinna, który podejrzewa kogoś, o bycie Butlerem, czyli "znajomym" Trójkowego, ale FBI nie robi nic w tym kierunku. Jakby im nie zależało na odnalezieniu sprawcy. Mam rozumieć, że tam pracują idioci i tylko Lundy był jako tako agentem z prawdziwego zdarzenia? Teraz jakaś sekta, ludzie, litości. Główny bohater wywija się z każdej sytuacji i wszystko wygląda jak parodia i jest cholernie naciągane.
Te same myśli na ten temat mam co Malrycy ( z tym,że mi się tyle pisać nie chciało ;) Z czytaniem problemu nie mam) Straszny chaos panuje teraz, w ostatnim odcinku nawet nie czułem napięcia, a to rzadkość była w tym serialu. Postać Lumen chodź dobrze gra, to kontrowersyjnie wprowadzona postać która więcej niszczy niż daje.
1 Poważna draka i początek bagna zaczął się rozwijać na poważnie podczas 2 morderstw które przyćmili humorem Masuki (Fakt było to genialne i pełne banana na twarzy, ale spójrzmy prawdzie w oczy...)
A FBI pewnie nad trojkowym pracuje, tylko my nie oglądamy tego z ich strony przecież.
Jak tylko zobaczyłem Lumen, to przeczuwałem, że będzie nową lalą Dexa. Rita nigdy by nie zaakceptowała prawdziwego oblicza męża, więc ją uśmiercili i wrzucili nową postać, przed którą nasz potwór nie musi udawać, więc ten największy problem ma na starcie z głowy. Ehh, szkoda, że jednak nie uciekł z Miami w 5x01.
Czuję że Dexter nie posunie Lumen-relacje między nimi będą przypominały coś na kształt między ojcem a nastoletnią cóką. Dex po prostu pomoże jej w realizacji zemsty i to wsio.
A ja czuję, że jednak Lumen będzie laską Dextera. On ma teraz tyle ludzkich cech i potrzeb, równiez emocjonalnych, że potrzebuje partnerki. Dezertx ma rację, że Rita by nie zaakceptowała mrocznego pasażera. A kupowanie pieluch między jednym a drugim morderstwem czy śpiewanie synkowi kołysanki do słuchawki mając delikwenta pod nożem zabawne było tylko na poczatku, potem wkurzało.
Ritę ogólnie bardzo lubiłam, a wątek rodzinny był pokazany dość realistycznie. Właśnie tak wygląda życie z niemowlakiem - brak snu, czasu dla siebie itp. Jeśli serial dalej miał trwać, to coś trzeba było z tym zrobić. Scenarzyści tak to wszystko wykombinowali, że Rita była wręcz wkurzająca w 4 serii, taka upierdliwa żonka. Z drugiej strony patrząc zachowywała się jak przeciętna matka i żona. Która z dziewczyn by wytrzymała z takim zamkniętym w sobie, nieokazującym uczuć mężem? Z mężem wracającym do domu późnym wieczorem, nie majacym czasu na małżeństwo i rodzinę? Dlatego po przemyśleniach uważam, że związek z Lumen byłby dla Dextera strzałem w 10.
No ale jak to się wszystko ułoży to zobaczymy. Kiedy ten nowy odcinek w końcu????
Nowy odcinek Dextera nadawany jest na stacji Showtime w Niedziele o 21.
W sieci jest tak około 5-6 rano.
A napisy do nowego odc. zazwyczaj pojawiają się ok. 20-22:30.
też mi sie tak wydaje, że Dexter ożeni sie z Lumen. Będą żyli długo i szczęśliwie zabijając przynajmniej 3 swoje ofiary w miesiącu :)
Seria jak na razie całkiem w porządku. Dużo ciekawsza niż poprzednia w której niemal od początku znaliśmy mordercę. Tutaj nadal nie wiemy ilu ludzi i na jakich stanowiskach jest zamieszanych w tą sprawę. W dodatku mamy odrobinę szaleństwa w postaci Lumen, z którą nigdy nie wiadomo co akurat jej przyjdzie do głowy. A raczej wiadomo że będzie to coś szalonego i niebezpiecznego.
Z jednej strony watek z Dexem ścigającym faceta w foli tuż przed nosami policjantów był ciekawy i zabawny, a z drugiej zupełnie nierealny. Mistrz sztuka walki, James Bond wychodzący z każdej opresji i specjalista od krwi, który zaciera niemal każdy ślad? I oczywiście żadne ślady nie zostały w magazynie po takiej fuszerce? Zastanawiam się też jak długo koledzy z pracy będą łykać historyjkę ze Dex jako pierwszy pojawił się na miejscu zbrodni. To się staje coraz mniej rzeczywiste. Ciekaw jestem czy wątek z dziećmi Rity jeszcze się rozwinie czy tez na dobre zniknęły u dziadków.