Bo jego przeciwnicy to idioci. Sparafrazowana rozmowa Mathewsa z Dexterem. - Słuchaj
Dexter, podobno jesteś Rzeźnikiem z Zatoki? - Ja? Coś Ty, Kto ci powiedział coś takiego? - La
Guerta. - Hahaha. - No też ją przelałem.
La Guerta w 7 Sezonie . Bystre oko. Potajemne śledztwo w trakcie którego świetnie zaczyna
łączyć ze sobą fakty i wpada na trop Dextera. Jak dotąd świetny detektyw. Pułapka zastawiona
na Dextera w postaci Hectora "Przynęty" Estrady. No istny Geniusz. Ale gdy dochodzi do finału,
zaczyna zachowywać się jak niedoświadczony żółtodziób i pogrąża się co raz bardziej.
Ostatecznie biegnie po pewną kulkę w łeb, bez żadnego wsparcia. Po co to wszystko? Po to,
żeby showtime mógł pociągnąć Dextera jeszcze przez 8 sezon. Sam finał? Grono osób na
forum go przewidziało...
Podobne nieścisłości charakterologiczne dotyczą super twardego mięczaka Isaaca, ale o tym
już były dyskusje na forum.
Najlepsze w finałowym odcinku były flashbacki z wczesnych sezonów. To też o czymś chyba
świadczy.
Uprzedzam argumenty typu "Po co oglądasz Dextera". Twórcy kilka razy nas zaskoczyli. Tym
razem miałem nadzieję, na zaskoczenie w postaci logicznych, trzymających w napięciu wątków
fabularnych. No trudno, następny sezon Dextera już na pewno sobie odpuszczę i nie będę tutaj
wylewał żalów na forum.
Ostatecznie biegnie po pewną kulkę w łeb, bez żadnego wsparcia.
-Gość dzwoni, mówi że jest w potrzasku, a Ty czekasz na wsparcie i przyjeżdzasz na ciepłego trupa ? Poza tym nadwyrężyła swoje moce, po domniemanym podłożeniu dowodów i absurdalnych oskarżeń co do Dextera. Na jej miejscu też pojechałbym jak najszybciej sam, ewentualnie spróbowałbym zwołać wparcie które przyjechałoby już po całej akcji na miejsce (łapiąc Dextera i Debre)
Podobne nieścisłości charakterologiczne dotyczą super twardego mięczaka Isaaca
-Tego nie rozumiem, że niby był twardy i stał się mięczakiem ? Nie zauważyłem.
Najlepsze w finałowym odcinku były flashbacki z wczesnych sezonów. To też o czymś chyba
świadczy.
-Biorąc pod uwagę fakt, że to nie były sceny z pierwszych sezonów.
Nie jestem jakimś fanatycznym obrońcą Dextera, bo serial się zmienił. Ale że nudny i przewidywalny ? W takim razie jesteś medium, mnie zaskakiwał każdy odcinek ostatniego sezonu.
1. Dobroduszna LaGuerta biegnie na ratunek skazanego mordercy, którego wykorzystała w swojej grze? Chyba widzisz, że to jednak sensu nie ma.
2. Tak zmiękł. Scena w więzieniu, gdzie ustawił pewnego kolumbijczyka, później rozłożenie 3 kolesi w barze zdefiniowały go jako twardziela. Początkowo pałał też żądzą zemsty za zabicie jego kochanka. Później wystraszył się jakiegoś zabójcy, Dexter go uratował. On zakochał się w Dexterze i odpuścił mu wszystkie winy ;) ... Powiesz mi, to nie było tak, Isaac miał zasady. Jakie zasady? przypomnijmy sobie, jak zmusił człowieka do napisania listu i popełnienia samobójstwa, żeby uczynić go podejrzanym o morderstwo. O tego typu nieścisłościach piszę. Jeżeli te flashbacki nie były z pierwszych sezonów, to rzeczywiście ratuje to trochę odcinek. Aczkolwiek sceny z Doaksem wydały mi się dziwnie znajome i w ogóle wygląd aktorów...
nie stał się na pewno nudny,ale może trochę przewidywalny.No,ale czego oczekujesz od 7-sezonowego serialu?
Prawda, to nie twórcy obniżają poziom, to widownia domaga się więcej. Weźmy hipotetyczną sytuację, w której Dexter ma -powiedzmy- 15 sezonów. Ostatni, choć by nie wiem jak dobry, to już by była powtórka z rozrywki, albo zapadł by się pod swoim własnym ciężarem i stał się swoją własną karykaturą. Twórcy mają trochę uwiązane ręce-niby większość widzów chce kontynuacji serialu, ale też chce by był w miarę realistyczny i w duchu pierwszego sezonu. Problem w tym że wieloletnia epopeja o takim mordercy jak Dexter nie może być wiarygodna. Po takim czasie ten facet miałby na koncie już połowę populacji Miami.
15 serii? OMG jedyny taki serial to chyba CSI Las Vegas i Law&Order, kurde musieli by naprawdę sprawić by Dexter ewoluował by zrobić z tego 15 sezonów. A tutaj jak widzimy z sezonu na sezon zastój, po 4 serii Dexter spadł na łeb.
Specjalnie podałem sytuację ekstremalną, by łatwiej było zrozumieć o czym mówię.