Kurde,uwielbiam ten serial ale powoli zaczyna mnie wkurzać to pochwalanie morderstw
Dextera,albo samych psychopatów,zwłaszcza przez Vogel.
Dobra,spoko,pewnie większość (w tym ja) uważa,że mordowanie brutalnych przestępców to w
pewnym sensie dobre wyjście,jednak nie uważam,że nazywanie ludzi robiących to bezkarnie
(Dexter) mianem "dobrych" jest na miejscu. Inna sprawa,że Dex już dawno zboczył z kodeksu.
To trochę narzucanie takich poglądów moim zdaniem,bo praktycznie każdy w serialu kto
pochwala metody Dextera (lub wgl. taki sposób obchodzenia się z przestępcami) to ktoś
"swój", ktoś o wysokiej pozycji społecznej czy ekonomicznej (np. Vogel czy Harry),natomiast
ci,którzy potępiają Dextera albo giną,albo wariują (Debra, Doakes). Trochę to wygląda jakby
autorzy chcieli przekazać,że ci twardzi,zasadowi ludzie,którzy bezwzględnie obchodzą się z
każdym kto odstaje (mam na myśli przestępców) zazwyczaj cieszą się wysoką pozycją wśród
społeczeństwa,natomiast ci,którzy bronią przestępców i chcą ich resocjalizować to ludzie słabi,
dziwacy,z którymi nikt się nie liczy i którzy zawsze źle kończą.
Tym,co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało jest wychwalanie psychopatów przez Vogel i
postrzeganie ich jako dosłownie dar od Boga. Nosz cholera ! KAŻDY kto miał okazję w swoim
życiu spotkać chociaż jedną osobę,która bez powodu i bez skrupułów go skrzywdziła (nawet
jeżeli ta osoba nie była psychopatą) wie o co mi chodzi. Tacy ludzie wzbudzają odrazę,
złość,lęk i zapewniam,że nie są żadnym darem tylko przekleństwem. Każda kobieta (lub
facet),która miała partnera notorycznie kłamiącego,wrednego pijaka,który nawet na trzeźwo
potrafił przywalić, zdradzającego ją z pierwszą lepszą, każdy pracownik,który musiał zmagać
się z szefem tyranem, każda osoba pobita,okradziona bez powodu,każdy uczeń dręczony przez
bandę debili z małym sadystą na czele wie,że takich ludzi wgl. nie powinno być. Są oni
niepotrzebni,zaburzeni i powinno się albo ich leczyć,albo zamykać. Cholera,wiem,że to tylko
film i tutaj wszystko wygląda pięknie ale niezmiernie rzadko można spotkać psychopatę,który
zachowuje się jak Dexter i jest seryjnym mordercą. Typowy psychopata to Mietek spod
monopolowego,bez pracy,po kilku wyrokach za kradzież,którego jedynym zajęciem jest upijanie
się do nieprzytomności i nawalanie swojej żony i 6 dzieciaków. Wiem,zburzyłam pewnie wizję
większości ludzi na temat tego zaburzenia ale niestety taka jest prawda. I na cholerę nam ktoś
taki ? To ma być dar ? Inna sprawa to porównywanie tego zaburzenia do samców alfa. Chyba
tylko wśród ludzi panuje przekonanie,że samiec alfa,odważny i silny osobnik to ten,który
zdobywa pozycje siłą fizyczną i po trupach i tak też ją utrzymuje. U zwierząt,np. wilków samiec
alfa faktycznie walczy o swoją pozycję w stadzie,przy czym o nie dba. Samiec alfa ma najwięcej
przywilejów ale swoją pozycję utrzymuje nie na zasadzie agresji tylko samej pozycji i pewnej
"siły psychicznej" (o ie o czymś takim możemy mówić odnośnie zwierząt) i nie musi być okrutny
w stosunku do stada. Porównanie psychopaty do takich osobników to przesada,gdyż
psychopata (w przeciwieństwie do samców alfa u zwierząt) jest egoistyczny i NIE DBA o swoich
podwładnych (pracowników np.),a nawet często stosuje wobec nich przemoc mimo,iż są
posłuszni. Przykładem może być mobbing wobec jednego pracownika mimo,iż ten nie naraża
się i poprawnie wykonuje wszystkie swoje obowiązki.
Vogel mówiła też o psychopatach korporacyjnych,czy politykach. Dobra,spoko ale takie osoby
będące u władzy prędzej czy później coś zniszczą. Egoistyczny i chciwy psychopata pełniący
funkcję CEO w korporacji albo doprowadzi do upadku firmy,albo będzie tak gnoił
pracowników,że powstaną na jego temat legendy. Natomiast psychopata polityk ,cóż..
wystarczy spojrzeć na nasz piękny kraj i "rząd" u władzy. Jest jeszcze jedno. Nie trzeba być
psychopatą,żeby wiele osiągnąć. Nie tylko psychopaci pozbawieni są lęku. Niektórzy ludzie w
równym stopniu,co psychopaci radzą sobie ze stresem,natomiast są silniej zsocjalizowani i
nie popełniają przestępstw,ani nie muszą potwierdzić swojej pozycji siłą. Wielu jest szefów
cieszących się dobrą opinią, dbających o dobro firmy i swoich pracowników i nie muszą być
oni psychopatami O.o
Swoją drogą ta cała Vogel sama wygląda mi na psychopatkę,nie wiem czemu o.o Wcale się
nie zdziwię,jak okaże się,że Dex jest dla niej tylko pionkiem ale mogę się mylić.
Ciekawe spostrzeżenie. Ale weź pod uwagę, że serial jest kręcony w USA i - zwłaszcza do czasu, gdy Dexter nie zboczył z Kodeksu - może być dla niektórych znakomitym usprawiedliwieniem kary śmierci. No bo przecież zabijamy tych "złych". Nie wchodząc tu w dyskusje polityczno-społeczne, proponuję Ci doczytać o psychopatach. Osoby z rysem psychopatycznym faktycznie BYWAJĄ potrzebne w społeczeństwie - pod warunkiem, że mamy ich "po swojej stronie" i że okoliczności to wymuszają. Oczywiście, że to niektórych szokuje, ale osoba z rysem psychopatycznym bywa poszukiwana do roli żołnierza (przecież nie tylko ma się bronić, ale też zabijać jako pierwszy!) albo policjanta (w zależnosci od jednostki).
No to też racja. Pewnie celowo zostało zaplanowane zboczenie Dextera z kodeksu. Mimo to ja jakoś nie życzę mu śmierci,dziwna jestem :D
Ehh.. o psychopatach akurat dość sporo wiem,bo interesuję się psychologia,a zwłaszcza zaburzeniami osobowości. I wiem też,że właśnie niektórzy ludzie mają taki pogląd,że psychopaci się przydają. Ja osobiście wolę twierdzić,że własnie tak jak napisałeś-osobnicy z RYSEM psychopatycznym,których jest więcej niż samych psychopatów. Bo kto może mieć taki rys ? A osoba mega odważna,poszukująca wrażeń. Nawet jeśli nie jest zła i egoistyczna. I masz rację,tacy ludzie się przydają ale ja uważam,że człowiek z pełnym zaburzeniem (takim,że spokojnie można by go zdiagnozować jako psychopatę) jedyne co zrobi to zaszkodzi. Każde zaburzenie psychiczne jest uciążliwie i dla pacjenta i dla ludzi,którzy go otaczają. Tak jak np. niestabilnej osobie z borderline bez terapii będzie ciężko utrzymać zdrowy związek,tak psychopacie będzie ciężko cokolwiek zbudować i tego nie zniszczyć. Ale osobie z samymi rysami takiej osobowości jak najbardziej.
Co do wojska. Mam np. w rodzinie szwagra,który swego czasu był w wojsku jako saper. Nie muszę pisać jakie cechy charakteru potrzebne są,aby wykonywać taki zawód. I tak też jest. Mój szwagier nie należy do ludzi strachliwych. Właściwie to nie widziałam nigdy,żeby czegokolwiek się bał,a mieszkam z nim już dość długo. Poza tym nie siedział nigdy w więzieniu,ma rodzinę i ją utrzymuje. Na stres i zmiany jest bardzo odporny,bo często i gęsto zmienia pracę i jeździ po całej Europie. Taka osoba owszem. On zapewne nie jest psychopatą ale wyobraź sobie,gdyby do tych cech (braku lęku) dorzucić inne z listy np. impulsywność,egocentryzm. Wątpię,że przydałby się wtedy gdziekolwiek ,bo wszystko by niszczył. Dużo jest osób posiadających cechy psychopatyczne,właśnie w wojsku,policji,na wysokich stanowiskach. Ale te osoby posiadają tylko właśnie rys takiej osobowości,a nie cały komplet cech,który robi z nich już pełnoprawnych psychopatów. Oczywiście nie wątpię w to,że w podanych zawodach nie ma czystej krwi psychopatów ale są oni jak nie krzywdzicielami kolegów z pracy,czy podwładnych to znowu rodziny i znajomych.
To oczywiście moje zdanie,bo wiem też,że niektórzy myślą inaczej. Niemniej jednak nie podoba mi się to perfidnie wychwalanie psychopatów w Dexterze.
Pijacy, okrutnicy i złe dzieci i inni tym podobni jeżeli istnieją to że są tacy nie jest dowodem że są psychopatami, to zupełnie różne kwestie. A co do serialu, to już tak jest że pomimo najgorętszych sytuacji główny bohater będzie wychodził bez szwanku a jego postać będzie się budować w sposób żeby ludzie mu współczuli i go lubili, w przeciwieństwie do antagonistów, nawet jeżeli istnieje po ich stronie prawo.
A w sejmie może mamy za mało psychopatów ;p
Heh,chyba właśnie za dużo :)
A co do Dexa to wiem,inaczej serial by nie istniał ale mogliby zrobić chociaż jedną postać mająca "zasady moralne" inne niż bohater,która wzbudzałaby respect w serialu ;d
"bo praktycznie każdy w serialu kto pochwala metody Dextera (lub wgl. taki sposób obchodzenia się z przestępcami) to ktoś
"swój", ktoś o wysokiej pozycji społecznej czy ekonomicznej (np. Vogel czy Harry),natomiast ci,którzy potępiają Dextera albo giną,albo wariują (Debra, Doakes)."
Dziwna teoria.
Przecież Harry popełnił samobójstwo gdy zobaczył do czego to wszystko prowadzi. Miguel też popierał metody Dextera (które sam jednak trochę nagiął) i zginął. Zginęła też Lila, która również Dextera nie potępiała.
I nie wiem gdzie ty w tym serialu widzisz wychwalanie psychopatów. Fakt faktem, że Dexter jest pokazany jako nice guy i mniej ogarnięty widz może go utożsamiać z jakimś supermanem i odbierać pozytywnie. Jednak wystarczy spojrzeć szerzej by dostrzec, że w rzeczywistości jest ukazany jako zwyrodnialec, który czerpie chorą radość z zabijania i do tego jest destrukcyjny dla swoich bliskich (zniszczył życie własnej siostrze, pośrednio przyczynił się do śmierci żony i dwóch policjantów). Twórcy serialu wielokrotnie nam uświadamiają, że Dexter nie jest pozytywną postacią.
Mi nie chodzi o pozytywny obraz Dexa jako psychopaty tylko psychopatów wgl. Chodziło mi o konkretną scenę,rozmowę Vogel z Dexterem w 2 odcinku,gdzie wyraźnie twierdzi,ze są oni darem.
No, ale co z tego, że jakaś postać z serialu coś twierdzi? Ta postać jest tak napisana, żeby wzbudzała kontrowersję (nawet Dexter uważa jej teorie za dziwaczne ;)). To tak jakby się czepiać, że jakiś złodziej w filmie mówi, że złodziejstwo to fajny fach.
No właśnie pod wpisem rose_fw wyjaśniłam to,bo być może za bardzo przesadzam. Vogel sama może mieć jakiś problem ze sobą i to mogło być celowe. Poniosło mnie trochę wczoraj xd
Samobójstwo? Jeśli się nie mylę to pierwszą ofiarą Dextera była ta pielęgniarka co dawała za dużo lekarstw pacjentom. Po tym jak Dex ja zabił Harry wyszedł przecież zdrowy ze szpitala i pożył tam jeszcze rok. Fakt ciężko mu było tym co się dzieje ale żeby popełnił samobójstwo to nie pamiętam.
Popełnił samobójstwo jak sobie uświadomił kogo stworzył. Jest o tym mowa w odcinku "There's something about Harry" .
Ja uważam, że Vogel sama ma problemy psychiczne i być może sama też jest psychopatką i stąd jej wychwalanie psychopatów i chęć niejako pomagania im. A co do twojego posta to trochę poleciałeś z tymi psychopatami, bo statystyczny pijak sprzed monopolowego zwykle cech psychopaty nie wykazuje. To są zazwyczaj ludzie o dosyć wysokim ilorazie inteligencji, nierzadko na wysokich stanowiskach. Domowy kat też rzadko kiedy pasuje do obrazu psychopaty. Chociaż tak też się zdarza ale opisany przez Ciebie nawalony pijak bijący dzieci i żonę w moich oczach jest zwykłą szują bez zasad, bo inteligencji u takich ludzi próżno szukać, a co by nie mówić to po wszystkich programach których się naoglądałam na temat ludzi z osobowością dyssocjalną są to ludzie mądrzy i bystrzy, cóż wychodzi na to, że lepiej rozwinięty mózg w niektórych "partiach" wykazuje "dysfunkcje" w innych (tutaj chodzi mi o emocjonalność i uczuciowość oczywiście).
Najdziwniejsze, że Vogel mówi iż psychopaci nie mają napadów złości co kłóci się z tym co ja wiem po dosyć częstym czytaniu na ten temat i oglądaniu różnych dokumentów. Być może ona nie ma tychże napadów i dlatego mówi to tak autorytatywnie?
A taki Dexter.. jeżeli dobrze pamiętam jest zdolny do poczucia winy czy nawet empatii. Owszem w dużo mniejszym stopniu niż inni ludzie, ale jednak jest, więc to praktycznie wyklucza go z grona socjopatów.. no ale to postać serialowa, zresztą ludzie mają tak złożone osobowości, że ciężko wymyślić konkretny model psychopaty czy socjopaty pasujący do każdego z takimi zaburzeniami.
Kurde być może faktycznie za bardzo w przyszłość wybiegam z tymi teoriami spiskowymi.
Bo też uważam,że Vogel może mieć problemy z sobą,a gdyby się jeszcze okazało,że jest psychopatką to jej poglądy byłyby zrozumiałe.
Nie chodzi mi o statystycznego pijaka,tylko o pijaka sadystę.
To też racja ale nie wyolbrzymiajmy. Trochę śmieszy mnie robienie z tego zaburzenia jakiś wielce inteligentnych,bezdusznych,a zarazem mega zaradnych ludzi,którzy zawsze wiodą prym i są na szczycie.
Często zdarza mi się odwiedzać różne fora psychologiczne, rozmawiać z ludźmi,czytać o ich problemach itp. Parę razy zdarzyło się tak,że pisali do mnie ludzie podawający się za "psychopatów". Najlepsze jest to,że każda z tych osób zachowywała się identycznie i większość robiła z siebie niemalże filmowe przykład mega inteligentnego psychopaty (ktoś mi pisał,że ze swoją inteligencją to do mensy by go przyjęli),który ZAWSZE jest we wszystkim pierwszy,zawsze lepiej radzi sobie z innymi,którego za nic nie da się złamać,który jest nieomylny itp. Jeszcze wiesz... jak z nimi rozmawiałam to pół biedy jak ktoś umiałby wytłumaczyć mi swoje cechy na KONKRETNYCH przykładach z życia ale nie. Większość wypisywała swoje rzekomo psychopatyczne cechy żywcem z Wikipedii czy filmów kryminalnych i na dodatek w takim sam,prymitywny sposób wypisywali sytuacje,w których te cechy rzekomo się u nich przejawiają. Np. impulsywność była ZAWSZE utożsamiana z agresją. Dziwne,bo w mniej niebezpiecznych odmianach tego zaburzenia impulsywność może przejawiać się jako właśnie niezdolność do planowania,taka osoba może np. upijać się w pracy bo ma taką ochotę i nie zważa na potencjalne zagrożenia,czy też może popełniać przestępstwa np. kradzieże,bo ma taki "impuls". Wgl. denerwują mnie legendy jakie powstają na temat psychopatii. Popadanie w skrajności i z jednej strony robienie z tych ludzi osobników mega złych,bezdusznych,którzy NIGDY PRZENIGDY w niczym nikomu nie pomogą, a z drugiej to uważanie ich za niezniszczalnych,z którymi nie ma się szans,bo wszystko co robią,robią idealnie,bez wady,jak manipulują to nawet sam Einstein dałby sobie wmówić,że jego własna teoria to ich zasługa blablabla. Owszem,zdarzają się błyskotliwe jednostki,nie powiem ale kurde .. nie każdy i nawet nie większość psychopatów taka jest.
A co do napadów złości to bardzo trafnie zauważyłaś i słusznie się z tym nie zgadzasz. Ale to kolejna pseudo cecha. Pokazywanie psychopaty jako człowieka wyzbytego WSZYSTKICH uczuć jest żałosne. Psychopaci nie odczuwają uczuć wyższych,tych są pozbawieni,a niektóre emocje u nich są płytkie,inne znowu skrajnie silne np. frustracja. Emocje posiada KAŻDY ssak. Szkoda,że niektórzy tego nie wiedzą,bo odzieranie z nich człowieka to czysta głupota. Złość jest emocją odczuwaną przez psychopatów,nierzadko także w dużym natężeniu. Widziałam wywiad i czytałam książkę o Richardzie Kuklińskim,płatnym mordercy,który np. swoje pierwsze ofiary zabijał w przypływie złości. W książce też było opisane (jego córka chyba się wypowiadała),że np. jechał z rodziną samochodem i jakaś kobieta zajechała mu drogę to wysiadł z auta i w przypływie złości podszedł do niej i wyrwał jej drzwi od samochodu. To taki przykład tylko. Ale psychopaci odczuwają niektóre emocje,częściej ponoć te negatywne.
Ogólnie Dexter też mi nie pasuje do opisu psychopaty. Zależy mu np. na Deb i to nie sytuacyjnie tylko ciągle się o nią zamartwia.
Dla mnie jest on zwykłym człowiekiem,którego zachowanie zostało wymodelowane przez Harrego i Vogel. Tak jak np. w Trzeciej Rzeszy naziści próbowali prać mózgi młodym ludziom i uczyć ich nienawiści do Żydów.
Po zastanowieniu mam wrażenie, że jeżeli Dexter pasuje do jakiegoś modelu, w większym czy mniejszym stopniu to bardziej do psychopaty. Bo, jeżeli się nie mylę, to właśnie psychopaci często kierują się emocjami i mają nawet wybuchy złości, niejednokrotnie mogą odczuwać więź z jakąś osobą i ją nawet na swój sposób kochać (mimo, że jest to uczucie, że tak to ujmę upośledzone), chociaż pewnie są i tacy, którzy nie są do tego zdolni. A to raczej socjopaci są utożsamiani z inteligentnymi jednostkami wyzutymi z uczuć (chociaż granice między tymi dwoma pojęciami są dosyć nikłe i w ogólnym pojęciu już się praktycznie zatarły). Jeżeli zaś chodzi o emocje to miałam na myśli te "wyższe", które w zasadzie odczuwa jedynie człowiek, bo np. pies także czuje strach czy złość, które wymieniłeś, ale podejrzewam, że do empatii taki Reksio zdolny jednak nie jest. To prawda, że psychopaci są troszeczkę gloryfikowani, w złym świetle oczywiście, ale jednak. Przeciętny Kowalski, który zabiłby, w wybuchu złości czy pod wpływem alkoholu, swoją żonę byłby na starcie uznany za ohydnego zwyrodnialca, słusznie rzecz jasna, ale jeżeli już mowa o jakimś seryjnym mordercy, który wykazuje cechy osobowości dyssocjalnej, był przez długi czas nieuchwytny i, mówiąc kolokwialnie ;p, robił sobie jaja z policji jest uznawany za człowieka złego i zdemoralizowanego do granic a ludzie odczuwają przed nim pewien... respekt, i to niekoniecznie ze strachu. Prawdę mówiąc nie wiem jak to zgrabnie ująć, ale mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi ;) Oczywiście psychopaci często wcale nie są tacy sprytni i zostają szybko złapani. Jest to pewien stereotyp, nie twierdzę, że nie, ale jednak faktem jest, że socjopaci często są wysoce inteligentnymi osobami i nie ma co z tym bardzo polemizować. Zresztą inteligencja często pociąga za sobą negatywne skutki, bo najczęściej to osoby, które się nią wyróżniają chorują na schizofrenię.
Właśnie w stosunku do Dexa mam mieszane uczucia. On nawet nie do końca pasuje do przyjętego obrazu socjopaty... Myślę, że jego "dziwne" zachowania i spaczona psychika były w dużej mierze spowodowane tym co przeżył (miał już 3 lata gdy zabito jego matkę, to mogło odcisnąć piętno, a nawet jeżeli tego wtedy nie pamiętał bo wyparł wspomnienia to podświadomości się niestety nie oszuka). Co więcej uważam, że gdyby zajęto się nim tak jak POWINNO się nim zająć to być może wyrósłby na normalnego faceta, być może po głębszym poznaniu troszkę demonicznego, ale jednak nie zabójcę! Widać, że jest zdolny do empatii, miłości i nawet do wyrzutów sumienia także mam wrażenie, że jego osobowość to w dużej mierze wkład Harrego i Vogel. Nie osądzam ich, bo z pewnością chcieli dobrze (przynajmniej z pewnością chciał dobrze Harry, bo do Vogel mam mieszane uczucia, no ale to wynika z poprzedniego posta ;p) ale wyszło nie najlepiej. Zresztą Vogel jak sama powiedziała NIGDY nie rozmawiała z samym Dexem, więc może jej przypuszczenia były niesłuszne. Może gdyby od początku prowadził go ktoś z innymi metodami i przekonaniami osobowość Dextera ukształtowałaby się zupełnie inaczej. Dobrze porównałeś do tego prania mózgu. Przecież Harry mógł to robić nawet nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Bo wyobraź to sobie: jesteś dziesięciolatkiem, masz dosyć dziwne poglądy i "ciągotki", twoja psychika różni się od psychiki przeciętnego rówieśnika, a ojciec ciągle powtarza Ci, że jesteś psychopatą i daje możliwość zabijania.. to działo się wtedy kiedy Dex się rozwijał, dojrzewał, kształtowała się jego psychika i osobowość, poza tym widział w ojcu bohatera, człowieka silnego i bardzo dla niego ważnego, to wystarczy. Mamy więc dziwny przypadek manipulacji gdzie manipulujący nie wie, że manipuluje ;p Bardzo jestem ciekawa jak to dalej rozwiną i mam nadzieję, że zaskoczą nas co do postaci Vogel, bo naczytałam się już dużo "teorii spiskowych", ale wierzę, że twórcy zechcą nas "wykiwać" i chcę by im się udało :D
Lubię jak ktoś się tak rozpisuje,bo to oznacza ambitną dyskusję. Ale do rzeczy :
1. Nie,właśnie jest na odwrót. Psychopata to osobnik,że tak to nazwę "gorszy",bardziej upośledzony psychicznie niż socjopata. Socjopatia powstaje na skutek złego środowiska,w którym człowiek się wychował np. biedy i patologii. Psychopatia natomiast uwarunkowana jest w genach oraz innym funkcjonowaniu mózgu. Tak jak na ogólny rozwój zaburzenia socjopatycznego wpływa rodzina,tak w przypadku psychopaty od rodziny zależy tylko w jakim kierunku rozwiną się zaburzenia jednostki.
Ale co do Dexa masz rację,to bardziej socjopata,bo na jego zachowanie miała wpływ trauma z dzieciństwa.
2. Zwierzęta odczuwają jedynie emocje pierwotne.
3. Rozumiem :) Ja jednak nie mogę tego pojąć,bo z jeden strony robimy z nich potwory (co w sumie jestem w stanie zrozumieć ale też bez przesady) ale z drugiej samych siebie stawiamy z góry w roli ofiar. Zwłaszcza to drugie mnie wkurza. Fakt faktem większość psychopatów jest inteligentna ale nie róbmy też z nich osób nieomylnych w swoich "talentach" (manipulacji,kłamstwie),bo to tak jakby twierdzić,że malarz od portretów jest w stanie namalować z taką samą perfekcją każdy obraz (nawet zwierzę czy krajobraz). Oczywiście tacy się znajdą ale większość jednak najlepiej się czuje w swoim fachu. Tak samo z psychopatami. Są osoby,które im ulegają ale są i też te stanowcze z zasadami. Niestety zazwyczaj wszędzie,gdzie czytam o psychopatach pojawiają się złote rady typu " masz szefa psychopatę ? Zwolnij się !"- No tutaj akurat rozumiem w sumie,bo szef ma jednak trochę więcej władzy niż przeciętny pracownik ale co ma do tego zaburzenie ? Jeśli szef będzie narcyzem, zwykłym kłamcą,zakompleksionym dupkiem albo zwykłym darmozjadem to i tak zazwyczaj się z nim nie wygra. No,chyba,że jest mega głupi i jego metody widzą wszyscy pracownicy ale taki to raczej nie dostanie się na wysoki stanowisko. No dobra ale inny przykład : "Masz kolegę psychopatę w pracy ? Zwolnij się ,bo i tak z nim nie wygrasz !" - Takie głupoty to już przesada. Postrzeganie takich "kolegów" jako niezwyciężonych gnojków,a każdą osobę,która z nimi pracuje skazywanie na starcie na rolę ofiary. Ciul,że jestem stanowcza, nie podatna na wpływy i chodzę własnymi drogami ! Taka osoba NA PEWNO mnie owinie wokół palca -_______-
4. Z tą schizofrenią to możesz mieć rację. Ogólnie osoby inteligentne częściej chorują. To taka skrajność, bo upośledzeni też. Inteligentny więcej rozmyśla i ma problemy z odnalezieniem się w towarzystwie (więcej widzi) ,a upośledzony właśnie mało myśli i też ma problemy z odnalezieniem się w towarzystwie (nie rozumie wiele rzeczy). Najlepiej być gdzieś po środku.
5. Ja powiem tak. Zawsze krytykowałam i krytykować będę metody wychowawcze Harrego. Zacznijmy od tego,że nie ma czegoś takiego jak dziecięca psychopatia. Są inne zaburzenia,które stwierdza się u dzieci,a które w przyszłości mogą przekształcić się w osobowość dyssocjalną. Jednym z tych zaburzeń są zaburzenia opozycyjno-buntownicze,które występują u młodszych dzieci więc pomińmy je. Zaburzenia zachowania,na które Dexter cierpiał na pewno. Zaburzenia zachowania da się CAŁKOWICIE wyleczyć. Inne zaburzenie,które dotyka dzieci do 5 lat jest tzw. reaktywne zaburzenie więzi. Dotyczy zazwyczaj wychowanków domów dziecka ale może wystąpić także w innych przypadkach. To zaburzenie powstaje na skutek traum i nadużyć stosowanych wobec dziecka przez rodziców (to Dexa nie tyczy) lub nagłe oddzielenia od głównego opiekuna (matki) w wieku od kilku miesięcy do 3 lat. Matka Dextera została zabita,gdy ten miał 3 lata,jak napisałaś. Być może Dexter cierpiał na zaburzenia więzi (które również da się wyleczyć),bo one zazwyczaj w późniejszym wieku (po 5 latach) ewoluują w zaburzenia zachowania (zresztą objawy są dość podobne) i nie leczone mogą przyczynić się do powstania psychopatii. Ogólnie potępiam Harrego za takie wychowanie. Każde dziecko da się leczyć,bo niedojrzałe mózgi są plastyczne. Nie wiem,czy to niewiedza,czy egoistyczne pobudki ale jak dla mnie zarówno Harry jak i Vogel postąpili bardzo nieodpowiedzialnie wobec Dextera. Powiem ci,że jak oglądam serial to niezwykle szkoda mi jest głównego bohatera. Widać,że chce czuć,ma uczucia i posiada wyrzuty sumienia. Widać,że się trochę z tym męczy.
A Twoje przypuszczenia,że Vogel mogła popełnić błąd są bardzo ciekawe... Mogliby nawet użyć tego w serialu i na koniec ukazać Dextera jako prawdziwą ofiarę niedoświadczonej psychiatry psychopatki i nieświadomego ojca.
Ale ogólnie to sama jestem ciekawa co z jej postaci wyniknie :>>
Hm.. spróbuję jeszcze raz, w zasadzie sama sobie, uświadomić różnicę między socjopatią i psychopatią oraz zwyczajnie postarać się wreszcie DOBRZE zrozumieć te pojęcia, chociaż szczególnie w przypadku drugiego z nich jest to kwestia dosyć sporna i jest wiele różnic w poglądach na jej temat. Generalnie trochę się w tym plątam, jeżeli mam być szczera, bo nieustannie zdarza mi się je mylić, cóż.. spróbuję to jakoś usystematyzować.
Do cech osobowości psychopatycznej należy przede wszystkim upośledzenie uczuć złożonych i umiejętności nawiązywania właściwych związków międzyludzkich, częsta - błędna ocena otoczenia, instrumentalne traktowanie innych ludzi - tj wykorzystywanie ich do własnych celów, ujmujący sposób bycia (błyszczący w grupie, ale bardzo powierzchowny intelektualnie), pozorna ogłada towarzyska, skłonność do niekontrolowanej agresji, impulsywność, skrajny egocentryzm, narcyzm, brak poczucia winy, nieumiejętność przewidywania, brak wglądu w siebie czy nieprzystosowanie społeczne. Krótko mówiąc osoba taka posiada wyraźną przewagę sfery popędowo-emocjonalnej nad sferą poznawczo-uczuciową.
Znalazłam jeszcze opis osobowości dyssocjalnej przypisanej przez Światową Organizację Zdrowia, X Rewizji Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-10, 1997, s. 172):
„Zaburzenie, które zwraca uwagę dużą niewspółmiernością między zachowaniem a obowiązującymi normami społecznymi, charakteryzuje się:
- bezwzględnym nieliczeniem się z uczuciami innych;
- silną i utrwaloną postawą nieodpowiedzialności i lekceważenia norm, reguł i zobowiązań społecznych;
- niemożnością utrzymania trwałych związków z innymi, chociaż nie ma trudności w ich nawiązywaniu;
- bardzo niską tolerancją frustracji i niskim progiem wyzwalania agresji, w tym zachowań gwałtownych;
- niezdolnością przeżywania poczucia winy i korzystania z doświadczeń, a w szczególności z doświadczanych kar;
- wyraźną skłonnością do obwiniania innych lub wysuwania pozornie możliwych do uznania racjonalizacji zachowań, które są źródłem konfliktów z otoczeniem.
Cechą towarzyszącą może być także nadmierna drażliwość”
Wtrącę jeszcze, że Kurt Schneider, wybitny niemiecki psychiatra, określił psychopatę jako człowieka, który sam cierpi i (lub) u innych wywołuje cierpienie. Zatem jego "psychopatyczne działania" skierowane są zarówno do wewnątrz, jak i na zewnątrz. Schneider mówił o cierniu, którym osobnik psychopatyczny rani nie tylko wszystkich dookoła, ale i siebie samego.
Poniekąd pasuje do Dextera, ale nie wszystkie cechy się zgadzają prawda? No tak tylko, że istnieje wiele różnych klasyfikacji psychopatii, np. wymienionego wyżej Schneidera:
1. Psychopaci hipertymiczni – są to osoby aktywne o wesołym usposobieniu i żywym temperamencie. Nierzadko są oni dobrotliwi, gotowi do udzielania pomocy, wydajnie pracujący, ale powierzchowni i niedokładni, nie można na nich polegać, cechuje ich nierozważna pewność siebie i optymizm. Zachowanie ich jest często bez dystansu, bardzo swobodne.
2. Psychopaci depresyjni – są to ludzie spokojni, brakuje im wiary w siebie, ufności, przede wszystkim widzą odwrotną stronę, nic nie jest pogodne wszystko jest przez coś zakłócone. Pochłaniają ich rozmyślania oderwane od codziennych zadań. Jeżeli nie mają oni rzeczywistych kłopotów, to wyszukują sobie jakieś nierealne zmartwienia.
3. Psychopaci niepewni siebie – ludzi tych cechuje ich skrępowanie i nieśmiałość. Ich skrupuły, wątpliwości i niedostatek samopoczucia mogą dotyczyć wszystkiego, szczególnie jednak często są związane z problemami etycznymi.
4. Psychopaci fanatyczni – u osób tych istnieje tendencja do powstawania idei nadwartościowych, które ich całkowicie opanowują i pobudzają do działania, starają się dochodzić za wszelką cenę do swoich słusznych lub często wątpliwych praw.
5. Psychopaci żądni uznania – są to osoby które cechuje sztuczność i próżność. Istniejąca u nich tendencja do zwracania na siebie uwagi otoczenia może przejawiać się ekscentrycznością, niezwykłością wypowiadanych poglądów i zachowania się oraz niestosownością publicznych wystąpień.
6. Psychopaci o chwiejnym nastroju – osoby te charakteryzuje nagłe występowanie stanów uczuciowych nacechowanych obniżeniem nastroju oraz jednocześnie drażliwością.
7. Psychopaci wybuchowi – są to osoby, które z najsłabszych przyczyn unoszą się gniewem.
8. Psychopaci chłodni uczuciowo – osoby te cechuje zupełny brak współczucia, litości, wstydu, poczucia honoru, skruchy, sumienia.
9. Psychopaci o słabej woli – są oni niezdolni do przeciwstawiania się oddziaływujących na nich wpływom.
10. Psychopaci asteniczni – są to przede wszystkim osoby, które czują się niepełnowartościowe psychicznie. Skarżą się one najczęściej na ogólną małą sprawność, niezdolność do koncentracji, złą pamięć. Bardzo często pojawiają się u nich zaburzenia czynnościowe o charakterze nerwicowym.
Ja szczerze mówiąc czym więcej wiem tym mam wrażenie, że wiem mniej ;p
No ale jeszcze socjopatia. Wkleję znaleziony przeze mnie podział:
- s. dyssocjalnych (socjopatia). Człowiek chory czerpie z nieprawidłowych wzorców i uczy się nieprawidłowych reguł postępowania. Nie umie się przystosować do życia w społeczeństwie, ponieważ nikt mu nie pokazał jak należy to zrobić.
Socjopata był wychowywany tak, aby utrwalić w nim naganne społecznie zachowania (ukradniesz – dostajesz nagrodę).
- s. antysocjalny (przykład psychopatii). Chory to człowiek okrutny, bezwzględny i wyrafinowany. Ma niedorozwój superego, ludzi traktuje instrumentalnie (hiperinstrumentalizm) jest nieustraszony.
- s. antysocjalny impulsywny. Brakuje mu kontroli nad sobą. Często ląduje w więzieniu.
- s. antysocjalny. Ma kontrolę nad sobą.
Dziwne zachowania u Dextera, które coraz częsciej zaczęły objawiać się w wieku 9-10 lat, przynajmniej tak moim zdaniem wynika z serialu. A doczytać można, że u dzieci zachowania psychopatyczne najczęściej ujawniają się właśnie w tym wieku. Doczytać też można, że jeżeli już wtedy podejmie się leczenie jest duża szansa na dobre lub względnie dobre jej skutki. Wiemy jak postąpił Harry i Vogel, a czytając powyższy podział socjopatii mam wrażenie, że w skutek działań wymienionej dwójki Dexter z dziecka z zaburzeniami osobowości i cechami psychopatycznymi stał się człowiekiem o osobowości dyssocjalnej. Bo go właśnie w dużej mierze NAUCZONO tychże nieprawidłowych zachowań. Utrwalono w nim naganne społecznie zachowania. Też uważam tak jak Ty, że Dexter jest ofiarą "niedoświadczonej psychiatry psychopatki i nieświadomego ojca". Wiesz co mnie jedynie zastanawia? To, że jego brat był do niego tak bardzo podobny, różnił się w zasadzie jedynie tym, że nie był wyuczony kodeksu.. ale myślę, że tu dużą rolę odgrywało to, że był starszy i później żył w domu dziecka (dobrze pamiętam?) Skąd jednak aż takie podobieństwo w zaburzeniach? Mimo wszystko wydaje się być to dosyć dziwne.. uznałam w końcu, że być może jest jeszcze jedna przyczyna takich a nie innych "odchyłów" u braci: "przyczyną psychopatii może być prawdopodobnie dziedziczność i aberracje chromosomów oraz inne czynniki, o których na razie nie wiadomo". Bo jak to inaczej logicznie wytłumaczyć? Zastanawia mnie czy w przypadku jeżeli główną przyczyną jest np. ta aberracja chromosomów jest możliwe wyleczenie dziecka z takimi zaburzeniami tak jak w przypadku zaburzeń spowodowanych traumami czy opisanym przez Ciebie zaburzeniem więzi. Co ty o tym sądzisz? Bo skupiliśmy się na Dexterze zapominając o jego bracie, a wydaje mi się, że jest on dosyć ważny przy próbie rozwikłania zawiłej osobowości Morgana ;)
Przepraszam, że aż tyle cytatów i w ogóle przepraszam za aż tak długi monolog, ale w prawdzie sama chciałam sobie wreszcie uświadomić jakąś konkretną różnice między socjopatą i psychopatą i przypisać cechy, które świadczą o zaburzeniach związanych z jednym z tych pojęć Dexterowi. Cóż, moim zdaniem wyszło na to, że jest on swoistą hybrydą socjopaty i psychopaty. Ale jeszcze raz napiszę, że to tylko moje dosyć luźne dywagacje i to w dużej mierze niepodparte szeroką wiedzą w temacie, także można je czytać z przymrużeniem oka ;)
Aha, no i na koniec: też lubię jak ktoś się rozpisuje, szczególnie jeżeli nie są to puste słowa czy wodolejstwo. Z Tobą dyskusja jest naprawdę ciekawa i można się czegoś jeszcze dowiedzieć, za co duży plus :)
Nie przeszkadzają mi te cytaty :) Fajnie,że wgl. mogę porozmawiać z kimś na takie tematy,bo otoczenie zazwyczaj się burzy jak zaczynam gadać o mordercach czy psychopatach XD
Ogólnie to właśnie jeszcze poza socjopatią i psychopatią diagnozuje się osobowość antyspołeczną. W Polsce te wszystkie zaburzenia wrzuca się do jednego worka,bo są dość podobne. Jednak ludzie,którzy na co dzień przebywają w otoczeniu takich osób,specjalni psychologowie,znawcy w tej dziedzinie odróżniają te 3 pojęcia.
To wszystko,co wkleiłaś pokazuje różnicę między socjopatią,a psychopatią. W praktyce wygląda to jak,że socjopata i psychopata wykazują podobne cechy,natomiast tym co je różni jest właśnie przyczyna ich powstania. W przypadku psychopatów są to geny i anomalie mózgów,a u socjopatów decydujący wpływ ma samo środowisko.
Jest jeszcze ta osobowość antyspołeczna,którą się diagnozuje GŁÓWNIE na podstawie zaburzonych zachowań np. przestępczych. Gdzieś czytałam,że około 80% skazanych posiada osobowość dyssocjalną,a tylko 20% to psychopaci. Fakt też jest taki,że osoba z zaburzeniem antyspołecznym może być psychopatą (ale nie musi),podczas,gdy psychopata ma zazwyczaj osobowość antyspołeczną.
Ja podam Ci moją tezę na zaburzone zachowanie Dextera i jego brata opierając się na serialu.
W "Dexterze" twórcy łatwo dają nam do zrozumienia,że główną przyczyną patologicznych zachowań bohatera jest trauma. Przy czym przeciętny widz raczej nie będzie się w to bardziej zagłębiał. Ale ja spróbuję.,
Trauma Dextera składała się z dwóch części. Po pierwsze stracił matkę,a po drugie był świadkiem drastyczny scen. Jego brat,Brian także. Zastanowiłam się nad tym szerzej i sądzę,że to właśnie Brian mógł mieć początkowo zaburzenia więzi,bo wszystko na to wskazuje (nie dość,że był od początku trochę "inny",w sensie była scena podczas wspomnieć Dextera,gdzie mama bawiła się z nimi w ogrodzie i Brian przedstawiony był jako taki nieśmiały chłopiec,w przeciwieństwie do bardzo otwartego Dextera,inne wspomnienie,to to w kontenerze. Dexter płacze-przejawia uczucia,a Brian siedzi stulony w kącie i nie reaguje. Dzieciom nieśmiałym trudniej jest nawiązać więź,za to łatwo jest ją złamać. Inne jego zachowania i sama historia już to potwierdzają. Został odseparowany od matki i nie otrzymał rodziny zastępczej. Z tego co pamiętam to trafił do psychiatryka lub domu dziecka. Brain również w przeciwieństwie do Dextera nie potrafił budować więzi z innymi. Łatwo przyszło mu szantażować Deb mimo iż znali się już trochę (większość morderców unika poznawania swoich ofiar ze względu na to,że mogą się do nich przyzwyczaić po pewnym czasie,co za tym idzie-trudniej byłoby im zabić.) No i nie zapominajmy też o tym,że w dzieciństwie wykazywał oznaki niebezpiecznych zachowań. W serialu jest tylko mowa o tym,że wcześnie wykryto u niego osobowość antyspołeczną i trafił do szpitala,nie jest niestety dokładnie podane co robił) Ogólnie na temat zaburzeń więzi jest bardzo mało informacji w polskim internecie. Ale jak byś chciała i umiesz w jakimś stopniu angielski to polecam wpisać na youtube "Child of rage". To jest wywiad 6 letniej dziewczynki z psychologiem. To dziecko miało zdiagnozowane zaburzenia więzi (wczesna śmierć matki+ sadystyczny,molestujący seksualnie ojciec) i podczas rozmowy przyznaje się do robienia strasznych rzeczy swojemu młodszemu braciszkowi i zwierzętom. Dziewczynka mówi tam np. ze zabija zwierzęta,wbija w nie szpilki. Przyznaje się też do molestowania seksualnego własnego brata,do ostrej agresji skierowanej na chłopca np. rozwaliła mu głowę o beton,bo chciała go "zabić' wyniku czego chłopiec trafił do szpitala. Albo też wyraża chęć zabicia całej swojej nowej rodziny. Polecam ten wywiad. Trochę minęło i musiałam parenaście razy obejrzeć,przyzwyczaić się do akcentu zanim cokolwiek zrozumiałam XD
Dobra ale wracając do tematu.
Dexter po głębszym zastanowieniu się wykazuje chyba tylko symptomy zaburzeń zachowania,bo z nową rodziną dogaduje się dobrze. Zależy mu na Deb,nie sprawia problemów rodzinny,no i mimo swojej agresywnej natury w przyszłości także troszczy się o siostrę,wcześniej o Ritę no i o synka.
Uważam,że przypadek Briana był bardziej drastyczny i zapewne byłby trudniejszy do wyleczenia.
Co do Dexa i dziedziczności to się zgodzę. Z Brianem również. Ich matka przecież sama miała problemy z prawem (z narkotykami). Uważam natomiast,że w ich przypadku,gdyby nie ta trauma to geny nie musiałby wcale zadziałać w jakikolwiek sposób. Jak dla mnie to obaj są socjopatami mimo prawdopodobnej dziedziczności. U psychopaty złe zachowania wystąpiłyby nawet w przyjaznym środowisku,a twórcy serialu wyraźnie nam komunikują,że Brian i Dexter to głęboko zranione dzieciaki,a nie potwory złe od urodzenia.
Ale ogólnie jeśli chodzi o chromosomy (to są bardzo rzadkie przypadki) oraz geny,które same w sobie (bez udziału środowiska) powodują antyspołeczne zachowania,co sprawia,że taką osobę można nazwać psychopatą,to chyba nie. Chyba nie da się tego leczyć,ewentualnie ukierunkować te odchyły na czynności bardziej akceptowane społecznie. Np. ktoś,kto wykazuje silną agresję może właśnie iść do wojska,policji albo podejmować rywalizację w pracy charakteryzującej się występowaniem awansów. Jednak samych cech nie da się znieść. Inaczej niż w przypadku socjopatii,osobowości antyspołecznej,zaburzeń zachowania czy zaburzeń więzi. Te dolegliwości da się całkowicie znieść,jeśli wprowadzi się wcześnie terapie ,kiedy mózg da się kształtować.
Ja ogólnie uważam,że Dex był czystej krwi socjopatą. Bo w przypadku socjopatii geny też mogą grać znaczącą rolę,jednak różnica polega na tym,że traumy,oraz złe warunki środowiskowe wpływają na ich działanie. U psychopatów nie ma takiej reguły. Są geny,które wcześniej dają o sobie znać i nie potrzeba do tego jakiś wielkich przeżyć. Dam przykład : jest sobie rodzina-ojciec ,agresywny przestępca i oziębła matka. To małżeństwo ma syna,który (jak można się spodziewać) odziedziczył,któreś z zachowań rodziców. Jeśli dziecko urodzi się psychopatą,to będzie patologie wykazywać pomimo tego,że jego środowisko będzie sprzyjające (powiedzmy,że ojciec skończył przestępczą karierę,a matka mimo wrodzonej obojętności zapragnęła zaopiekować się dzieckiem). Jeśli natomiast urodzone dziecko miałoby zostać określone jako socjopata to nie wykazywałoby agresywnych i niepożądanych zachowań,gdyby rodzice odpowiednio się nim zajęli (geny nie uaktywniłyby się),natomiast mogłoby łatwo przejść na stronę przestępstwa,gdyby jego rodzice postanowili się jednak nie zmieniać i zamiast miłość otrzymałby odrzucenie od matki,a od ojca albo agresję,albo postawę modelowania (gdyby ojciec sam chciał nauczyć go "fachu"). Niektóre geny w przypadku większości ludzi uaktywniają się wtedy,gdy przeżywamy trudne sytuacje. Wtedy widać po człowieku,po tym jak reaguje co odziedziczył. Jest taki gen, nazywany genem "wojownika". Niektórzy ludzie go posiadają,być może Ty go posiadasz,być może ja,być może ktoś z naszych rodzin,czy przyjaciół. Ten gen uaktywnia się tylko wtedy,gdy jednostka ma styczność z przemocą. Gdy ktoś jest świadkiem agresji skierowanej na siebie lub innych,przy czym mowa tu o poważnych,albo długotrwałych aktach przemocy. Nie musi to być przemoc wyniesiona z domu. To może być przemoc rówieśnicza,czy np. taka jak podczas warunków w niektórych krajach,gdzie prowadzone są konflikty zbrojne. Ten gen powoduje,że osoba staje się agresywna w trudnej dla siebie sytuacji. "Wojownik" wpływa też na to jak człowiek,u którego on się uaktywnił postrzega rzeczywistość. Takie jednostki nastawione są raczej na przeżycie niż na życie. Raczej na zapewnienie bezpieczeństwa niż budowanie więzi z innymi,stąd skłonność u takich ludzi do wybierania za sojuszników silniejsze jednostki,które mogą obronić,zamiast tych,oferujących ciepło i miłość.
Gen ten dziedziczy się zazwyczaj,gdy w rodzinie ktoś wykazywał perfidne oznaki agresji. Wielu przestępców wykazuje jego obecność. To tak jak z lękiem. Jeśli w najbliższej rodzinie wszyscy wykazują oznaki lęku,to dziecko w trudnej sytuacji też nauczy się reagować lękiem,bo taką podatność odziedziczyło. To tłumaczy po części dlaczego niektóre dzieci wychowane w trudnych warunkach stają się przestępcami,a inne nie.
Dlatego dla mnie Dex był typowym socjopatą,bo zapewne gdyby nie sama trauma (no i później Harry,Vogel i ich chore pomysły) to wyrósłby na normalnego,zdrowego mężczyznę :)
A,dziękuję i wzajemnie :)
W razie czego,służę pomocą : D
Właśnie o to chodzi w 8 sezonie (przynajmniej mam takie przypuszczenie). Wręcz przeciwnie: Dexter prawdopodobnie opamięta się w końcu widząc co robi dr Vogel. Jak na moje pani dr trochę poeksperymentowała w przeszłości, co widać w jednym z preview - koleś z rościętą czaszką. Próbowała stworzyć takiego Dextera 2.0 na własne potrzeby, co prawdopodobnie wymknęło się jej spod kontroli i postanowiło się na niej zemścić. Bardzo podoba mi się klasyczne budowanie tej postaci na "szalonego naukowca" jednak trzeba przyznać, że ta kobieta nie jest zrównoważona. Wróciła do swojego dawnego pacjenta i ewidentnie manipuluje Dexterem, by zapewnić sobie bezpieczeństwo (scena, w której wezwała go do siebie mówiąc, że dopiero wstała i słyszała kogoś w domu, a w rzeczywistości stoi ubrana na zewnątrz budynku praktycznie w pełni opanowana). Nie wiem, czy okaże się, że dr Vogel sama jest psychopatą, czy tak na prawdę chce pomóc Dexterowi, ale jedno jest pewne: skoro to koniec serii, to musi stać się coś tragicznego komuś z otoczenia Dextera, coś co wstrząśnie nim na tyle, bo zdecydował się na zaprzestanie swojej "działalności" i nie chcę nic mówić, ale jak na moje jedyną taką postacią jest Debra :(
Z tego co pamiętam to nie było tak, że ona wstała i uznała, że ktoś jest w domu, tylko wróciła do domu i zobaczyła, że są drzwi otwarte.
Vogel niewątpliwie manipuluje ludźmi,to widać po niej. Leczonych przez siebie psychopatów kształtuje według własnej wizji zamiast im pomóc. Tak jakby wykorzystuje ich naturalne zdolności do własnych celów.
Ogólnie dobrze,że zauważyłeś. Mnie też zdziwiło to opanowanie Vogel po włamaniu. Może się też tak okazać,że to ona zabija te ofiary,a płyta była tylko pretekstem. To dziwne,bo normalny człowiek raczej zacząłby w panice rozglądać się czy w domu nic nie zniknęło i nie zwróciłby początkowo uwagi na leżącą płytę.
Kurde,mi Debry też byłoby szkoda. Niby wkurza mnie jej niewyparzony język,jednak zdążyłam się przyzwyczaić i polubić ją :)