Od samego początku kibicuję głównemu bohaterowi. I każde jego morderstwa to momenty na
które czekam z utęsknieniem. Ale irytujące jest dla mnie to że z każdym następnym sezonem
Dexter staje się coraz bardziej ciamajdowaty i zabójstwa przychodzą mu coraz trudniej. W
pierwszym sezonie morderstwa perfekcyjne bez zająknięcia i wszystko zgodnie z planem. Ale już
na początku 2 sezonu zaczynają się problemy problemy. A potem co sezon to gorzej.
Co sądzicie na ten temat
Nie wiem czy zauważyłeś, ale na początku serialu był sam, a z biegiem czasu m.in. się ożenił i stał się ojcem. Wraz ze zmieniającym się otoczeniem nastąpiła jego przemiana, ale mimo wszystko nadal potrafi być tym samym Dexterem z pierwszego sezonu, co udowodnił zresztą w finale ostatniego sezonu.
Może jak ktoś obejrzy pierwszego sezon i zaraz przeskoczy na siódmy to zauważy różnicę, ale jak oglądał wszystkie to wie, że nie zmienił się bez powodu.
Dla mnie serial jest genialny i oglądałam każdy sezon (2 razy całą serię) :) i zgadzam się z JohnCoffey_2, że Dexter zmienił się na niekorzyść, a siódmy sezon to już trąci melodramatem