Nie mogę podać, który lepszy, bo to dwa zupełnie inne 'gatunki'. Można porównać Housa do Ostrego Dużuru czy Chirurgów, ale nie do Dexa.

mimo innych gatunków, oba seriale łączy charyzmatyczny, specyficzny i przyciągający uwagę główny bohater. To dzięki nim oba te seriale, są takie, jakie są. Nie sądzisz?

Dexter////////////////////////////////////

Rea

Ja na przykład nie sądzę, bo idąc Twoim tokiem myślenia należało by zebrać do jednego worka jedne z lepszych seriali ostatnich lat i zrobić ankietę. Jak myślisz, który by wygrał? Ten, który ma więcej fanów, widzów oczywiście.

Co nie oznacza, że jest lepszy, bo np. ludzie oglądający "Lost" mogą nie mieć pojęcia co to jest "Dexter" albo po jednym odcinku stwierdzić, że nie podoba im się fabuła i wolą oglądać tasiemca, którego akcja dzieje się na bezludnej wyspie.

Dlatego takie porównanie imho nie ma najmniejszego sensu.

pszam, ale trochę nie zrozumiałam twojej wypowiedzi.Moimi jedynym porównaniem obu tych seriali jest stwierdzenie, że w obu jest charyzmatyczny bohater, co chyba jest racją. Owszem, pozostali bohaterowie z Dextera są genialni, każdy jest inny i wyjątkowy.

Sądzę, ale nie potrafię wybrać który lepszy.

No tak, masz rację, ale Dr House mógłby wystepować sam bez innych aktorów, bo serial skupia się głównie na nim. Co innego z Dexterem. Ja osobiście nie wyobrażam sobie tego serialu bez innych postaci, np. Masuki czy siostry, jest to serial wielowątkowy. Dextera mogłabym oglądać bez przerwy. Jeden odcinek za drugim, jest bardzo wciągający. A Dr House też jest świetny, ale po góra dwóch odcinkach mogę dać sobie spokój i dalej obejrzeć, np. za dwa dni. Jeden sezon Dextera to całość, po każdym odcinku nie mogę doczekać się następnego, bo chcę wiedzieć co stanie się dalej. Dr House jest bardzo dobrym serialem, jednak uważam, że Dexter jest jeszcze lepszy.

także uważam, że Dexter jest lepszy

House byl ok przez sezo, dwa. teraz to juz nuda i powtarzanie sie z odcinka na odcinek. Zagadke tajemniczej choroby pacjenta zawsze rozwiazuja trzy minuty przed koncem odcinka. Jak mozna emocjonowac sie kolejnymi wydarzeniami skoro i tak wiemy jak to sie za kazdym razem konczy. Malo zwrotow akcji, malo niespodzianek. Wiem ze to serial czesto o wyimaginowanych nieistniejacych chorobach i trzeba go traktowac z dystansem ale czasami poraza glupota scenariusza.
A Dexter... tak powinien wygladac idealny serial.

Co do House'a to się nie zgodzę. Prawda - trzeci sezon ma niższy poziom od dwóch poprzednich, za to 4 jest najlepszy ze wszystkich. 5 - ewidentny spadek poziomu. Jednak jeśli wyciągnąć by średnią ze wszystkich serii to serial jest dobry, czsem bardzo.
Dexter - 1szy sezon rewelacyjny, drugi b. dobry, trzeci średni i to bardzo. Więc nie zgodziłbym się, że tak wygląda idealny serial. Jednak stawiam Dextera (nawet po obejrzeniu 3 serii) troszkę wyżej od House'a.

Obejrzyjcie Sześć stóp pod ziemią, albo Rodzinę Soprano to będziecie wiedzieli co to są seriale niemalże idealne ;]

Co do 6 stop... przysypialem na tym... sorry ale nie potrafilem sie wciagnac w pokrecone wymysly scenarzystow.
Sopranos to klasyka ale Dexter bardziej wciaga.

Kto co woli, jednak moim zdaniem Dexter wysiada przy SFU, czy Sopranos, mimo że to serial b. dobry.
Może powinieneś obejrzeć Six Feet Under i Sopranos w całości. Myślę, że wtedy zmieniłbyś zdanie co do tego, co jest lepsze i bardziej wciąga ;]

...bo 6SU jest jak małżeństwo ;D raczej trudne niz nudne ale jak sie w nie wgłębisz, skupisz na nim to oddaje z nawiązką ;]

Jeśli miałbym wybierać który lepszy zdecydowanie postawiłbym na Dextera, mimo że obejrzałem dopiero 3 odcinki, jest cholernie wciągający. Jedyne co mi sie nie podoba to te retrospekcje do czasów jego dzieciństwa i młodości, to jest raczej marne. Zamysłem tworców było pewnie pokazać skąd sie wzieła demoniczna chęc zabijania ale wg mnie ten pomysł akurat nietrafiony. Niemniej Dex wyprzedza Housa w moim prywatnym rangimgu seriali o kilka dobrych pozycji. Nadal nie rozumiem tego zachwytu nad Housem. Jest niesamowicie schematyczny. Każdy odcinek mimo,że przestawia inny przypadek medyczny jest dokładnie taki sam jak poprzedni. A sam wątek obyczajowy niby jest a jakoby go nie było. Charyzma Hugh Laurie to na pewno największa zaleta Housa bo poza nim to aktorzy słabi a postaci przez nich grane płaskie jak deska.

Dobrze napisane włochacz :)