Tak, powstał w oparciu o "Demony dobrego Dextera" Jeffa Lindsay'a, ale moim skromnym zdaniem serial o niebo lepszy od książki :->
[chociaż normalnie uważam, że książki biją na głowę ekranizacje...]
Również tak uważam. Niedawno przeczytałem książkę i aż się zdziwiłem.
Z początku jest całkiem fajna (pierwszy odcinek serialu to niemal żywcem przeniesiona pierwsza połowa książki), ale druga część to nuda i stek bzdur szczerze mówiąc.
Dosłownie każda zmiana jakiej dokonali scenarzyści serialu jest zmianą na lepsze. Nawet takie drobne szczególiki.
Serial właściwie wziął tylko pierwszą połowę książki (co jest w 1 epizodzie) i samą końcówkę (która jest mocno przerobiona), a reszta czyli jakieś 10,5 odcinka to jest całkowity pomysł twórców. Tak więc zupełnie teraz nie mam wątpliwości co do drugiego sezonu, bo po tym jak twórcy powiedzieli, że nie będą się opierać o drugą powieść trochę się zdziwiłem. A teraz wydaje mi się to nawet lepsze, bo prócz ciekawego pomysłu na bohatera książka Lindsaya nie ma wiele do zaoferowania.
Najważniejszą zmianą w książce jest chyba zmiana stylu przedstawienia historii. W książce Lindsaya cała opowieść jest przedstawiona z perspektywy Dextera. Ale w serialu raczej by się to nie sprawdziło. Oczywiście Dexter podaje nam swoje przemyślenia, ale jak to było w tradycji Hitchocka suspens jest tylko wtedy, gdy widz wie więcej od bohatera. Dlatego twórcy często pokazują nam więcej niż on wie. Zmiana tej perspektywy niesie ze sobą masę zmian - znowu wszystkie oceniam bardzo pozytywnie. Kolejny przykład na to jak z książki naprawdę przeciętnej zrobić rzecz pierwszorzędną.
Poza tym, owszem bohater w książce Lindsaya jest interesujący (mniej sympatyczny niż w serialu, co oceniam na minus), ale jego psychika jest jakoś tak niemrawo rozpracowana. Właściwie to jest to powierzchowne przedstawienie postaci. Natomiast twórcy seriali podeszli do Dextera bardzo rzetelnie i przedstawili go tak jak powinni. Rozbudowali też inne postacie drugoplanowe, dzięki czemu są one również bardzo interesujące, a w książce były zaledwie marnym tłem. I nie ma w ogóle co porównywać tej Rity książkowej z serialową, bo może z charakteru to te same osoby, ale w serialu uczucie Dextera do niej jest bardzo skomplikowane i wraz z rozwojem sytuacji ulega zmianom.
Niedawno skończyłem czytać ?Dekalog Dobrego Dextera? i musze powiedzieć że druga część bije na głowę pierwszą :) Pierwszą część Dextera czytałem już po obejrzeniu serialu, więc wiedziałem o się stanie i szczerze mówiąc to męczyłem się nad tą ksiązką, ?Dekalog? pochłonąłem w 3 dni.
Albertino pisał że twórcy serialu nie będą się trzymać drugiej książki, a moim zdaniem powinni, bo kilka wątków(i nie chodzi tu o główny wątek mordercy, chociaż to nie do końca morderca) powinno zostać przeniesionych do serialu. Nie będę się tu dużo rozpisywał o fabule książki, mogę powiedzieć jedno: jest dużo śmieszniejsza niż ?Demony?, czytając opis imprezy u Masuoki płakałem ze śmiechu
No to byle do jesieni, ja w między czasie jeszcze raz obejrzę sobie 1 serie :D
Może sięgnę po drugą książkę, ale jakoś nie chcę sobie odbierać przyjemności, bo jeśli jednak twórcy zaczerpną jakieś wątki?
pewne wątki będą musieli zaczęrpnąć, choćby nadmierne zainteresowanie okazywane Dexterowi przez sierżanta Doakes'a :)
z drugiej strony scenarzyści będą musieli dodać jakieś nowe wątki bo w "Dekalogu" Dexter za dużo czasu nie poświęca swemu hobby, główny wątek też będzie trzeba rozwinać bo w tej serii ściagany "morderca" działa z dużo mniejszym rozmachem niż Rudy(to znaczy jest mniej ofiar, ale działa w równie, jeśli nie bardziej widowiskowy sposób :D )
nie zepsuje chyba nikomu oczekiwania na drugą serię pisząc,że to kogo szuka w "Dekalogu" policja Miami, nie jest taką tajemnicą jak w "Demonach", w zasadzie bardzo szybko domyślamy się kim może być zabójca, a całkowicie wyjawione jest to chyba w połowie książki
moim zdaniem można spokojnie przeczytać 2 część Dextera, bo to co jest zawarte w książce styknęło by max na 3 odcinki :)
Własnie jestem po lekturze "Dekalogu..." Zgadzam się z przedmówcą, że wiele watków trzeba będzie rozwinąć i pewnie dodać kilku nowych. Generalnie jak dla mnie pierwsza część książki była lepsza, tworzyła jakąś bardzoej spójną całość (ehh za dużo nie mogę wyjawić :)). Z dwójki myślę, że warto było by zaczerpnąć motyw zbrodniarza, jest bowiem znakomity i nieco urozmaicić wątek dzieci Rity. Tyle, by nie zapeszyć ... Zgadzam się też w 100% z Albertino - serial bije książkę na głowę, zaś serialowa, a książkowa Rita ... niebo a ziemia.
Kupiłem drugą książkę. Nie mogłem się oprzeć :) Ale chyba nie przeczytam jej prędko, bo mam na razie inne priorytety :-)
W sumie to ni8e liczę na żadne doznania literackie, bo pewnie nie będzie lepsza od pierwszej, ale ja do października nie wytrzymam i muszę wiedzieć co się zdarzy dalej, albo chociaż co MOŻE się zdarzyć, bo niewykluczone, że jednak twórcy coś z książki wezmą.