Absolutnie najlepsza scena w Dexterze to ta z 2 sezonu (chyba 5 odcinek), kiedy Dex odnalazł mordercę swej matki w jakimś podrzędnym barze i niczym bestia zaatakował go i powalił. I ten tekst:
- 1973!!! Port w Maiami, kontener na statku, piła łańcuchowa!!! Laura Moser!!! Pamiętasz teraz??? Pamiętasz???
Ja pierdole. Cudowna scena, świetnie nakręcona i zagrana. Jeszcze nie widziałem Dexa tak niepanującego nad sobą. Gdyby nie telefon Lili pewnie zarżnąłby go tam od ręki i taplał się w jego krwi. Hehehe
Kolejna scena jak dla mnie cudowna to oczywiście ta ostatnia z ostatniego odcinka pierwszego sezonu, wszyscy wiedzą dlaczego :)
Oj tak, totalnie. Sceny zabicia Jimeneza i Briana genialnie napisane i zagrane. Poza tym, w drugim sezonie jest sporo świetnych scen z Lilą, np. pod kostnicą, w akwarium albo u niej w mieszkaniu, jak przyszedł po klucz do domu Rity. No i jeszcze niesamowita jest scena z Miguelem na dachu komendy w 10 odcinku 3 sezonu.
Oj przypomniałaś mi tę scenę z Migelem na dachu. Niezła była :D Z 3 sezonu wymiata także ta scena bodajże z ostatniego odcinka, jak Dexa Skinner złapał i związał. Ten dialog jaki ze sobą prowadzą wtedy, niezły jest. W ujęciach wyglądają jak dwie bestie. Jak pieprzony Alien i Predator! Generalnie jednak 3 sezon na razie najsłabszy jak dla mnie.
Prawda, scena ze Skinnerem też super, jak Dex praktycznie go wyśmiewa xD Chociaż ja uważam, że najsłabszy jest 1 sezon (tak, zaraz zostanę zlinczowana), co nie zmienia faktu, że cały serial jest niesamowity.
Zasługujesz co najmniej na chłostę! :P Jak dla mnie 1 sezon najlepszy, a nie najsłabszy! Najmroczniejszy i najgłębszy był do tych pór. Drugi też mi się bardzo podobał, bo fajnie psychę Dexa rozwinęli, a do trzeciego mam mieszane uczucia.
Ja doceniam całą fabułę 1 sezonu i bardzo ją lubię, ALE dla mnie jest bardziej prologiem do całych zmian zachodzących w Deksie w (wg mnie najlepszym jak dotąd) sezonie 2, a potem 3.
Nie twierdzę, że 1 sezon jest zły, broń Boże, po prostu tak to już czasem bywa z 1 sezonami, że odbieram je jako nieco słabsze niż kolejne (tzn. nie im dalej tym lepiej, tylko raczej najlepsze sezony są te środkowe).
Co kto lubi.
Ja tam najbardziej lubię ciekawą intrygę kryminalną podpartą psychologiczną wiarygodnością, realizmem i mrocznym klimatem, a to sezon 1 dał mi w 100 procentach. Im dalej tym niestety gorzej :/
Ja obecnie jestem po 2 sezonach Dextera, jutro zaczynam zabierać się za 3 sezon :) Zacząłem oglądać od poniedziałku. Mi bardziej podobał się sezon 2, co nie oznacza że sezon 1 był zły, w żadnym wypadku. W 2 sezonie było więcej dramatu, a jako fan filmów tego gatunku chyba dlatego bardziej przekonał mnie sezon II. Pozdrawiam fanów Dextera:)
No to teraz czeka Cię pierwszych 8 takich sobie odcinków i 4 ostatnie zajebiste. Chociaż może jako fan dramatów docenisz ten sezon bardziej ode mnie. Jak dla mnie był on nieco nudnawy.
3 sezon znakomity...Z jednej strony szkoda mi Miguela, bo on naprawdę w jakiś sposób chciał walczyć ze złem. Z drugiej szkoda Dexa, bo jak widać nie może on mieć przyjaciela.
1,2 i 3 sezon rewelacyjne:) Już dawno nie bylo serialu ktorego 3 sezony by tak trzymały poziom;)
A takimi serialami, których trzy pierwsze sezony trzymają równy poziom są na przykład: 24 godziny czy Six Feet Under.
Dodam Sopranos i The Wire. House Md też trzymał równy przez długi czas, ale daleko mu do Dexa, a co dopiero do Six Feet Under czy Rodziny Soprano
s3 jak debra dowiedziala sie o dziecku(dziecko? mala tlusciotka robioca kupe klucha?)albo jak informator spiewal dla niej a ona taka podiarana(napisal to dlamnie)hehe mala wredna suka,tak to jest jak sie jezykow niezna
A ja przyznam, że scena z tą piosenką Antona nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Owszem, była zabawna, ale naiwna i zupełnie niewiarygodna. Wyobrażasz sobie aby, w mieście w którym ponad 60% mieszkańców mówi po Hiszpańsku ktoś nie wiedział co znaczy słowo 'puta'?
Dla mnie nadal najlepsze są wszystkie sceny z Dexterem i Doakes'em od momentu gdy Doakes na Everglades odkrył tajemnicę Dex'a. Szczególnie rozmowy ich obydwu, gdy Doakes siedział w klatce.
witam. :) jeśli mogłabym wtrącić swoje trzy grosze, to [według mnie oczywiście] najlepszą sceną była śmierć Lily - nie taka znowu śmierć, jak zabójstwo, ale.. cudo! [szybki strzał w klatkę piersiową]
Scena jak Dexter grozi Lily na końcu 8. odcinka drugiej serii także niczego sobie.
Sceny z Dexem i Doeks'em absolutnie wymiatają :)
"I'm watching you, motherfucker!!"
Dla mnie najlepsze 2 sceny lub jedne z lepszych:
9 odcinek ,drugiego Sezonu:
-Gdy Dexter wrobił Doeksa w pobicie
-Gdy znależli szkatułkę z trofeami Dextera ,gdy Landy i porucznik mówi o tym Dexterowi ,ten przekonany jest ,że wpadli na jego trop ,lecz Landy i porucznik podejrzewają Doeksa.
http://www.youtube.com/watch?v=DNAOGgfU9TI&feature=related - od 31 sekundy
A pamiętacie scenę jak Dex nie wytrzymał i pierdyknął patelnią byłego Rity? Nieźle się uśmiałem wtedy :)
moje ulub sceny to:
-jak dex wchodzi do pokoju hotelowego pelnego krwi (chyba 1 sezon) i pada na ziemie
-sprowokowanie doaks'a na komisariacie (uderzyl go głowka i wyszedl do wszystkich)
-kiedy deb dowiedziala sie ze rita jest w ciazy i nazwala dziecko tlusciutkim kluchowatym obsrancem ;)
Scena na dachu - bezcenna. Ale równie dobra jest dla mnie scena wieczoru kawalerskiego Dexa, a konkretniej ten jego wymuszony sztuczny śmiech. Cholera, coś pięknego.
http://www.kismajes.blogspot.com
A i byłbym zapomniał, ta parodia Hulka z 3 sezonu, gdy Dex dowiedział się, że Miguel go oszukuje. Ta mina i ujęcia kamery są identyczne jak w filmie "Hulk" Anga Lee :)
Właśnie skonczylem ogladac 4 sezon i do moich ulubionych scen z pewnością
UWAGA SPOILER
dojdzie scena gdy Dexter znalazł martwą Ritę. I ten płacz małego Harrisona... Szkoda że ten 4 sezon taki krótki, jak dla mnie był najlepszy ze wszystkich zdecydowane 10/10
Dla mnie są super sceny w 4 sezonie z udziałem Arthura:
- Gdy przychodzi na posterunek i wypowiada zdanie "Hello Dexter Morgan"
- Gdy po porwaniu chłopca, włacza sobie kolejkę elektryczną i naśladuje jej głos.
- Cała scena w domu Mitchel'ów podczas Święta Dziękczynienia, GENIALNA, chyba zrobiła na mnie największe wrażenie.
- Scena zabicia Arthura przez Dexa. I jego ostatnie słowa it's already over.
- haha. I dobra scenka z udziałem Dexa. Gdy ten wrzuca Astor do basenu. :D
Ogólnie tych świetnych scen w 4 sezonie było mnóstwo.
Dodam jeszcze moim zdaniem hasło sezonu podczas Swieta Dziekczynienia u Mitchellow:
Shut up cunt - Arthur do Sally
Mistrzostwo!!!
Dla mnie najlepsze sceny to z ostatniego odcinka z pierwszego sezonu:
Dexter zabija swojego brata Briana, Epicka scena
Scena kończąca 1 sezon, gdy dexter podażą na miejsce zbrodni i wyobraża sobie że wszyscy mu dziękują i wiwatują na jego cześć też wspaniałe.
Cały 1 sezon jest mistrzowski jak dla mnie.
To i ja dorzuce coś.
Z 1 sezonu, gdy Dexter znajduje w swojej lodówce części lalki Barbie i te słowa "Tak chcę się bawić" :).
Sceny z Doaksem poprostu wymiatają
Dexter stoi i się uśmiecha w tym czasie narracja myślowa. Zauważa to Doaks i od razu do Dexa: "Przestań się uśmiechać jak jakiś psychol" czy coś w tym stylu.
No i: "
- Suprise Motherfucker! Damn Morgan, You're the fuckin' Bayharbour Butcher" :D
Wszystkie kapitalne dopowiedzenia w myślach:
"I will not kill my sister"
Lundy opowiada Dexterowi o tym, że ma taką wewnętrzną potrzebę ścigania morderców i zwraca się do Dextera, że pewnie on tego nie rozumie. Dexter w myślach "oczywiście, że cię rozumię", a wypowiada "nie nie rozumiem" :D Takie sytuacje dodawały smaczku.
Rymowanka o Małym Chino, już nie pamiętam jak to szło.
z 4 sezonu w pamięć zapadły mi sceny:
- Dexter usypia (śpiewa) Harrisona w tym czasie przeglądając fotografie morderstwa
- Dexter i Trinity w jednym samochodzie po raz pierwszy i komentarz Dextera: "Dwóch seryjnych morderców w jednym samochodzie, ciekawe jak to się kończy".
- no i wiadomo scena jak Dexter po raz pierwszy ukazuje "Demona" Arthurowi, odciąga go paskiem i "I should fuckin' kill you when i have chance"
i wiele wiele więcej
najbardziej szokującą i najlepszą sceną jest ostatnia scena 4-tego sezonu -> zatkało mnie.... jak zobaczyłam jego syna całego w krwi to mi cały serial przed oczami przeleciał ;) S04E12 mistrz!!
Pozatym nic nie przebije Debry w dialogu z Dexem S03E03
Dex: Rita is pregnant.
Deb: Say it again
Dex: Rita is pregnant.
Deb: U'r lying
Dex: Am not lying
Deb
A Baby!!? (taka uradowana) a motherfucking roly-poly chubby-cheeked shit-machine :) :) :D
MISTRZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak Dex jedzie z Arthurem do lasu i w myślach:
"Okay, two serial killers go for a ride.... why do i get the feeling this joke ends whith only one of them coming back " (przy tym mega poważna i taka smutniuśśśa mina:P:P ) :P :P :P :P umarłam ze śmiechu :P S04E07
Mi się podobała scena z 9 odcinka 2 sezonu. Kiedy Dexter wlecze zwłoki Jimeneza po podłodze i Lundy mówi do niego: "Morgan. Weź to uprzątnij, bo stwarza zagrożenie".
Witam! Scena jest wyśmienita! I w związku z tą sceną mam pytanie jak nazywał się utwór z tej sceny! Wiem że to popularna melodia bo słyszałem ją kilka razy, m.in. w Simpsonach!
Najlepsze sceny : SPOILER
-scena z dachu z miguelem
-scena z 4x9 w domu z arthurem i rodzinka , "Get the fuck off him" oraz "I should've fuckin' killed u when i had the chance". - miod!
-koncowka 4 sezonu - muzyka swietna od momentu wyrzucenia "resztek" trinitiego.
Dla mnie genialne są sceny, w których "słychać" to co Dexter myśli. Takie smaczki sytuacyjne, super
Dużo ludzisk wymieniło wiele klawych scen.
Ja jednak dodałbym scenę, którą mam zawsze przed oczami gdy widzę wejściówkę serialu. Mianowicie chodzi mi o początek serii 4, gdy widzimy seryjnego, dzieciatego mordercę po ślubie. Nie potrafi upolować komara, jest śpiący, ma obrzyganą koszulkę, pęka mu sznurówka przy wiązaniu. Wydaje się taki... Zmęczony życiem.
Piękna alternatywa dla intra tradycyjnego.
Zgadzam się ze wszystkim, ale żadna scena nie jest tak zabawna jak taniec dextera na spotkaniu klasowym :D to był świetny wątek... Dexter 'tańczy' potem gra w football a na koncu stara koleżanka robi mu loda w dawnej klasie szkolnej ^^ i jak zwykle wszystko zakończyło się dobrym zabójstwem w stylu Dexa