kto waszym zdaniem byl najmroczniejszym , najniebezpieczniejszym , najlepiej zagranym ,
najlepiej stworzonym antybohaterem , z ktorym Dex musial sie zmierzyc ?
Komar, którego Dexter zabija na początku pierwszego odcinka pierwszej serii, a on w każdym odcinku się odradza. Kawał skur... Pozdrawiam ( ;
Buahahaha, komar :D
Moim ulubionym bohaterem W OGÓLE w całym serialu był i będzie Brian Moser. Niesamowicie fascynująca postać z hipnotyzującym wpływem na postrzeganie świata przez Dextera. Śmierć Briana to dla mnie najsmutniejsza scena w całej tej historii zwanej "Dexter".
Postać Saxona w nowym sezonie wydaje się być najinteligentniejszym nemezis z jakim spotkał się Dexter. No i oczywiście braciszek - Brian.
u mn był Trójkowy ale zahipnotyzował mnie Brian Moser ,szkoda że skończył tak jak skończył.ale przyznaję też że nieźle dał pokaz Isaak Sirko
No ok, ale gdzie on był antybohaterem? To, że rozgryzł Dexa jest na jego korzyść - nie przeciwnie;)
Brat Dexa świetnie zagrany, to fakt, ale moim zdaniem największym sukinkotem był Trinity - w końcu to on jako jedyny zranił Dexa najbardziej - zabił jego żonę. Osobiście też mnie wkurzył nietęgo, bo Julie Benz to mój MILF wszechczasów;D Wiele bym w serialu zmienił, byleby tylko Julie grała do ostatniego odcinka;)
mnie trójkowy wkurzył ale tym że zabijał dzieci i tym jak traktował swoją rodzinę.ale Rita to trochę tak przynudzała ,jakoś taka zbyt spokojna była
No fakt, Trinity skrupułów nie miał - zabijał według schematu i kawał z niego sukinkota, to prawda. A czy Rita przynudzała? No wiesz - patrząc na jej historię (Dexter opowiada co ją spotkało) sądzę, ze taka właśnie powinna być. Poza tym nawet jeśli byłaby kawałkiem drewna przerzucanym od sceny do sceny to i tak była HOT;D
hot to była nie ma co :) dziwi mnie dlaczego Trójkowy zrobił coś czego nie udało się zrobić Brianowi(wiem że planowali różne osoby zabić i różnie działali )
Z tego co pamiętam to zabił Ritę dlatego, że Dexter zaczął ingerować w jego własną rodzinę - Dex próbował ratować syna i żonę Trójkowego (nie pamiętam czy był tam ktoś jeszcze, córka czy ktoś inny). W każdym razie Trinity zadecydował, że skoro Dex miesza się w jego family-affairs, to on dorwie jego żonę. Pamiętam ten odcinek - jak mi źle było oglądać Julie Benz w takiej scenerii i ta świadomość, że już więcej jej nie zobaczymy w tym serialu;) Niestety pozostałe produkcje, w których grała to gnioty do kwadratu, ale cóż - niektóre produkcje ogląda się dla wartości tzw. artystycznych, inne dla jednej ładnej buźki tu i ówdzie;)
nie,mi się wydawało że on zabił Ritę bo Dex z nim pogrywał - przedstawia się jako Kyle Butler ,potem go powstrzymuje w chacie,wie dużo o jego życiu a na koniec okazuje się że jego "przyjaciel" nawet nie nazywał się Kyle -zabił go w akcie zemsty :)
No mniej więcej o to chodziło. A nie było tam motywu, w którym Dexter stara się przekonać rodzinę Trinitiego, żeby od niego odeszli, bo jest tyranem? Coś kojarzy mi się motyw z synem, ale to tak dawno było, że pamiętam to jak przez mgłę...
ale Trinity zostawił po sobie i tak wiele zza grobu-najpierw jego żoneczka która obwinia o stan męża dzieci ,z tego powodu córka trójkowego popełnia samobójstwo a potem Jonah zabija matkę:)
No to ładnie - tego nie pamiętałem, trzeba będzie odświeżyć sobie te odcinki;D
Brian Moser ,ale apokaliptyczny też był dobry. A ten Saxon to jakiś smieszny gostek po prostu Dexter jest coraz gorszy i rozkojarzony w tym co robi. Wypala się krótko mówiąc.
co prawda może nie był tak inteligentny jak Trinity i Ice Truck Killer ale jeśli chodzi o bycie pie**olniętym to przebija wszystko i wszystkich
Saxon śmieszny? Moim zdaniem ma w oczach coś niepokojącego. Jakbym go spotkała na ulicy, to spieprzałabym gdzie pieprz rośnie ;P
A co do tematu to jako że 4 sezon najbardziej mi się podobał, wybieram Trinity ;)
Serio ?. Właśnie on taki przyjazny się wydaje (Według mnie) Brian miał coś w sobie takiego ,że aż kupa nadchodzi.
Serio serio. Właśnie jestem po seansie 10. odcinka i jedyny pozytywny aspekt tego odcinka to właśnie sceny z Saxonem.
Heh nie oglądałem jeszcze 10 odcinka więc dam znać jakbym zmienił zdanie hehe. Potrójny też był na swój sposób "straszny" i intrygujący za razem.
Uff, to dobrze że się nie rozpisałam o tym Saxonie, bo miałam napisać trochę więcej ;P Tak - aktor grający Trinitiego był genialny i dlatego też genialną postać wykreował.
To udanego seansu ;)
dark, ty oszuście, wyżej pisałeś że był najlepszy :D Weź ty chłopie wymyśl sobie jedną wersję wydarzeń i się jej trzymaj, bo ci się przedstawienie knoci :P
Brian Moser i Trinity Killer :O ale wybieram jednak tego drugiego, bo:
1. Zakończenie sezonu z trójkowym było (dla mnie) najbardziej zaskakujące, chyba z 3 razy przewinęłam tę scenę, bo nie mogłam uwierzyć :P
2. Do dzisiaj jak widzę tego aktora w jakiejkolwiek innej produkcji, mam wrażenie, że zaraz "wyjdzie" z niego psychopata, przeraża mnie koleś :D
Numero uno to Trójkowy, drugi jest według mnie Skinner, miejsce trzecie dla Lili, pięknie niezrównoważonej :D
Biney, Biney i daleko po nim cala reszta. Rozpoczynając na spektakularnych miejscach zbrodni nawiązujących do tych tytułowego bohatera (cięcie zwłok na kawałki), wkraczając w jego życie prywatne zarówno jako morderca (nawiązanie do niektórych ofiar i wspomnień Dextera) i przyjaciel (chłopak Debry) oraz samo odkrycie o nim prawdy... Niesamowita atmosfera, finał od którego nie mogłam się odciągnąć, Brian ciągnął za rączkę Dextera po kres sezonu, najlepszego w dorobku tego serialu.
Wyróżnię jeszcze Travisa Marshalla, najbardziej podobały mi się jego urojone motywy, pomysły na morderstwa a jego śmierć trwale namieszała w serialu. Odkrycie schizofrenii było dla mnie równie szokujące co pokrewieństwo Dextera z Ice Truck Killer.
Brian dał dobry pokaz -szkoda że skończył tak jak skończył .Ogólnie wytworzył przed widzami taką "osłonę" że większość widziała w nim uroczego,miłego faceta ,potem to zaskoczenie gdy się okazało że to Brian jest Ice Truck Killerem a mózg mi wywaliło gdy Dex powiedział "Mam Brata "
Trójkowy mimo że był bardziej wyrachowany nie dostarczał tylu emocji co Biney ale zanim zginął pozbawił Ritę życia ,po sobie zostawił też głupiutką żonę która za wszystko obwiniała dzieci...
Skinner -jeśli chodzi o wyrachowanie może się równać z Brianem ale intelektualnie jest daleko za nim